Strona 783 z 986

: pt, 10 gru 2010, 18:30
autor: anja
Nie przeceniałabym siły protest songów. Nie zdarzyło się chyba jeszcze w dziejach świata, żeby tylko sama piosenka porwała kogoś do działania na wielką skalę. Tak, może zdarzyć się, że troszkę zagra na emocjach, ale to tylko otoczka. Z piosenkami zaangażowanymi jest troszkę tak jak z propagandowymi akcjami prospołecznymi. Są mniej skuteczne niż byśmy się spodziewali. Większość posłucha, nawet przytaknie, a potem… zrobi swoje.
Ale mogą one natchnąć jakąś ciut głębszą myślą. I chyba ich rola do tego się sprowadza.

Mnie jest bliższa estetyka We’ve Had Enough.
Padło więc na Heal The World.
Jak ja kiedyś tego nie lubiłam! Nie mogłam uwierzyć, że to „mój” Michael Jackson, ten od Billie Jean nagrał.
Zmieniło się kiedy obejrzałam koncert z Bukaresztu. Michael radosny, porywający, z rozłożonymi ramionami wirujący na scenie, która podjeżdża do góry, ludzie śpiewają z nim i płaczą. To była piosenka koncertowa. Podczas oglądania nawet chwilami wierzę, że można świat uleczyć.
Jednak ciągle mi ta piosenka zalatuje efekciarstwem.

: pt, 10 gru 2010, 18:58
autor: Margareta
anja pisze:Nie przeceniałabym siły protest-songów. Nie zdarzyło się chyba jeszcze w dziejach świata, żeby tylko sama piosenka porwała kogoś do działania na wielką skalę. Tak, może zdarzyć się, że troszkę zagra na emocjach, ale to tylko otoczka. Z piosenkami zaangażowanymi jest troszkę tak jak z propagandowymi akcjami prospołecznymi. Są mniej skuteczne niż byśmy się spodziewali. Większość posłucha, nawet przytaknie, a potem… zrobi swoje.Ale mogą one natchnąć jakąś ciut głębszą myślą. I chyba ich rola do tego się sprowadza.
To zależy kogo. Jeżeli jesteś człowiekiem wrażliwym nie tylko na muzykę, i jeśli chociaż trochę obchodzi Cię to co dzieje się na świecie, to wierzę, że piosenka może Cię co najmniej do czegoś zainspirować. Chyba, że traktujesz ją tylko i wyłącznie jako rozrywkę, to nie będziesz zawracać sobie głowy przesłaniem. W każdym razie uważam ideę "protest songów" za dobrą.
Jeżeli ktoś bierze się za komponowanie utworów poruszających jakieś ważne problemy, to powinien zrobić to z wielkim wyczuciem, bo łatwo jest przekroczyć granicę między efektownością, a efekciarstwem.
"Heal The World" brzmi nieco naiwnie, ale czuję w nim duszę autora i wykonawcy. Pewnie gdybym słuchała jej latem ubiegłego roku, mogłabym się nawet rozpłakać.

: pt, 10 gru 2010, 20:16
autor: Mariurzka
Heal The World.

Uzasadnienie i wszelkie odniesienia słowacko - mickiewiczowsko - norwidowskie jak się wyśpię, ale od razu zaznaczę, że nie jest to owczy pęd za głosem ogółu.

Wypoczęta napiszę tak:
Przesłanie musi mieć siłę. Musi zatargać i wykonującym i słuchającym. Heal The World jest piękne i delikatne. Ale nie targa. Co najwyżej rozczula, a dla przesłania to za mało. Nawet jeśli jeśli jego słowa są wzniosłe i prawdziwe.
Pank pisze:Heal The World.
Bo ten utwór potrafię znieść aktualnie minimum po dwóch piwach. Dowód miał miejsce trzy miesiące temu podczas pewnej imprezy dla fanów M.J.
Obrazek
To ja już wiem, kogo podpowiedzieć Kasi, gdy będzie szukała wokalistów do kolejnego bemowskiego finału :knuje:

EDIT:
kaem pisze:Ja tam rozumiem Marcina. Słowacki rządzi. Był zestawiany z upierdliwym Mickiewiczem. No ale Norwid jeszcze lepszy, fakt.
majkelzawszespoko pisze:Wiadomo, że Norwid niepodzielnie i bezdyskusyjnie.
Jakbyście się takimi opiniami wykazali na egzaminie z romantyzmu na mojej uczelni to byście zobaczyli, co to znaczy furia egzaminatora. Przerobiłam to raz, więcej nie zamierzałam. Bo przecież, parafrazując pewnego autora: "Słowacki i Mickiewicz wielkimi poetami byli, dlatego kochamy Słowackiego i Mickiewicza".
A Mickiewiczowi się w sumie nie dziwię. Jakbym miała na głowie taką Celinę i gromadkę dzieci to bym się pewnie też upierdliwa zrobiła.
majkelzawszespoko pisze:A co z Michaelem? Nie był taki dandys trochę? Bardzo? Bardzo bardzo?
kaem pisze:A najlepszym dandysem i tak jest Prince.
Chyba się od głosu powstrzymam, bo jeszcze wojnę pomiędzy moderatorami wywołam.
Dobra, powiem tak: i jeden i drugi. Na pytanie, który bardziej nie odpowiem, bo życie mi miłe ;-) Ale dodam, że jak mam dandyzm postrzegać li i jedynie w jego zewnętrznym wymiarze, to wolę byronizm, bo w nim kryje się przynajmniej próba zaznaczenia własnej indywidualności, a nie tylko oryginalny strój. Pytanie więc, czy oni obaj to bardziej dandysi, czy może byroniści? ;-)

: pt, 10 gru 2010, 22:48
autor: Phoenix
Keep The Faith
"Musisz wierzyć, że się uda, wiara może zdziałać cuda". Ja to wiem, ale jednak przesłanie ratowania świata, zakończenia wojen i wspierania siebie wzajemnie ma większą siłę przebicia. "We want to make it a better place for our children and our children's children". nenene

: pt, 10 gru 2010, 23:44
autor: Lady
We've Had Enough. Mnie jakos nie rusza specjalnie... tzn. lubie, ale wole pozostałe.

: ndz, 12 gru 2010, 18:11
autor: kaem
marcinokor pisze:Keep Your Head Up-super muzyka, słowa no wg bomba. Takie Keep The Faith w ulepszonej wersji.
Ała! Cała moc ze mnie uleciała.
Włączyłem więc rano Keep The Faith. Z tekstem. Ta piosenka to potęga. Pauzy, wokal bez chórków, acapella, cisza, grzmot gospel, kojący początek i koniec. Bez dramatyzmu (Dust Off Your Butt And Get Your Self-Respect Back ;-) ), bez zbędnego patosu, bez żadnych ozdobników. Rasowy song.
Czekam jak jakiś inteligentny team weźmie ten utwór na warsztat i zaśpiewa w stosownym kościele. Jestem pewien, że wtedy byłby to jeden z najukochańszych utworów fanów MJ. ..Że też Michael tego nie zrobił. Pewnie miał zamiar. Shame on you, Domie Sheldon.
Pozostaje nam wyobraźnia, drogie mjówki. Z odrobiną woli.
W każdym razie przy porannym karaoke z KTF & YT* moc wróciła.

edit:
Mariurzka pisze:Chyba się od głosu powstrzymam, bo..
No w czasie procesu to Michael był wzorcowy. Ciekawe, jaki miał pomysł na siebie 50>- letniego. Takiego właśnie statecznego Pana ubranego w stylu 20-lecia międzywojennego? Nie dowiemy się. Ja się zastanawiam, czy wróciłby jeszcze do krótkich włosów.

Propos dyskusji nt. wieszczy, to wyszła stara prawda, że facetowi to głupio powiedzieć publicznie że lubi poetę maminsynka albo innego pieszczocha. Jeszcze ktoś byłby gotów pomyśleć, że jestem taki sam! Norwid w tym kontekście bardzo dobrą opcją jest. Zmarł w przytułku, miał życie pełne cierpień i do tego ma pooraną twarz. A co mi tam, a ja i tak lubię Słowackiego.
Nie wiem, jak u innych, ale te sympatie często udzielają się od polonistek, jeszcze ze szkoły podstawowej. Pamiętam moją 1. polonistkę, która naprawdę była fanką (można tak?) Juliusza. A ja na domiar tego się w niej podkochiwałem. I tak mi zostało ze Słowackim i niechęcią (w sumie nieuzasadnioną, do Adama M.).
Kolejne polonistki też nie przepadały za Mickiewiczem. I masz Ci los. Wieszcz, ten najważniejszy, a znikąd nie widzę, by go ktoś szczególnie hołubił. Co na to forumowe ciało pedagogiczne?
A ja wracam do A.M.Jopek śpiewającej Mickiewicza. Ania ma urodziny we wtorek. Okrągłe, 40., ale ćśśś.

*Kto wytłumaczy zdezorientowanym skróty?

: ndz, 12 gru 2010, 19:10
autor: Mariurzka
kaem pisze:A co mi tam, a ja i tak lubię Słowackiego.
Ja też, ale cśśś...;-) Choć Norwida jednak bardziej. Mniej za życie, bardziej za nowatorstwo i za to, że jego poezji nie da się wyłożyć łopatologicznie od a do z. Że trzeba przy niej pomyśleć.
kaem pisze:Nie wiem, jak u innych, ale te sympatie często udzielają się od polonistek, jeszcze ze szkoły podstawowej. Pamiętam moją 1. polonistkę, która naprawdę była fanką (można tak?) Juliusza. A ja na domiar tego się w niej podkochiwałem. I tak mi zostało ze Słowackim i niechęcią (w sumie nieuzasadnioną, do Adama M.).
Kolejne polonistki też nie przepadały za Mickiewiczem. I masz Ci los. Wieszcz, ten najważniejszy, a znikąd nie widzę, by go ktoś szczególnie hołubił. Co na to forumowe ciało pedagogiczne?
Polonistki (liczne) ze szkoły podstawowej chyba nikogo nie lubiły, były jakieś takie poetycko bezpłciowe. Co innego w liceum. I masz rację - moja polonistka też nie przepadała za Mickiewiczem, choć interpretowała go genialnie. Za to poznała mnie z Norwidem, na tyle skutecznie, że po latach pisałam z niego magisterkę. Więcej - sama za Mickiewiczem nie przepadam, jakieś fatum chyba nad nim biednym krąży. I mam czasem wrażenie, że on po prostu został zawłaszczony i "zarżnięty" tępą piłą ojczyźniano-narodowych interpretacji jako ten, który wielkim poetą i wieszczem był. A to nikomu nie służy. Dlatego w tym roku w Wilnie z przyjemnością słuchałam przewodnika, który przede wszystkim mówił o nim jako o człowieku.

: ndz, 12 gru 2010, 19:31
autor: a_gador
Koniec Rundy IV

Wyniki


Keep the faith – 3 głosy
We’ve had enough – 5 głosów

Heal the world – 10 głosów. Dzieci machają do Was zapłakane. Twarde macie serducha. Sople lodu.

A ja myślałam, że tu się rozpusta rozpanoszy w argumentacji, a tu dalej o wyższości Mickiewicza nad Słowackim prawicie i jeszcze Norwida wkręcacie, a i pieprzyk w postaci Prince’a, ale taki niewinny.

Runda V

Wybieramy spośród:

We Are The World
Man In The Mirror
Will You Be There
Keep The Faith
Earth Song
We've Had Enough

Głosujemy do 20.30 we wtorek.

We are the world. Nie to, że mi się kolaboracja artystów tu nie podoba, bo świetna jest, a i towarzystwo artystyczne zacne, same ówczesne tuzy i cel szczytny. Melodia też chwytliwa i tekst – prosty i trafny, że w jedności siła, że wspólne działanie przynosi efekty. I wielu słuchaczy ten przekaz poniósł, o czym świadczy powodzenie akcji Harry’ego Belafonte. Tylko, że myślę, że najpierw trzeba indywidualnie się przebudzić, dojrzeć do zmian we własnym życiu, by potem uzdrawiać świat. Dlatego Keep the faith i Man in the mirror cenię wyżej.

: ndz, 12 gru 2010, 19:34
autor: Madzia
Keep The Faith po raz trzeci...

: ndz, 12 gru 2010, 19:39
autor: Margareta
We've Had Enough po raz drugi.

: ndz, 12 gru 2010, 20:07
autor: Iskierka
ponownie: We've Had Enough

: ndz, 12 gru 2010, 20:47
autor: Lady
We've Had Enough.

: ndz, 12 gru 2010, 20:54
autor: Detox
Keep The Faith - song bardzo dobry ,żeby nie powiedzieć ,ze wyśmienity. Jednak zdecydowanie najgorszy ze wszystkich zapodanych kawałków. Jeden z najrzadziej puszczanych przeze mnie kawałków na Dangerous ale cóż. Ma za silną konkurencje.

We've Had Enough RLZ ;-)

: ndz, 12 gru 2010, 20:59
autor: kaem
We Are The World jest ładne. Nie licząc Do They Know It's Christmas i State Of Independence, nie było wcześniej chyba takiego nagrania, na tyle popularnych głosów. I to głównie broni ten utwór. Jakby zostawić ją Michaelowi, to byłaby to słodka piosenka w stylu Scared Of The Moon- choć Scared..akurat lepsza i tak.
No dobrze. Był j. polski, czas na fizykę. Głos ważę, posługując się proporcjami. Jak zestawiam moich faworytów z Dangerous w tym zestawie NO i WATW właśnie, to słyszę przeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeepaaaaść.
Przepaść w sile utworu, w złożoności i bogactwie aranżacji i na końcu w stopniu, w jakim mnie porusza.
We've Had Enough to młodsza siostra Earth Song, a Earth Song już tak daleko od niebezpiecznego duetu nie jest.
Głos na We Are The World.

: ndz, 12 gru 2010, 21:54
autor: Pank
We've Had Enough. Z pewną dozą niepewności.
Paradoks - uważam, że to dużo lepszy kawałek niż We Are The World nawet. Doceniam siłę przekazu, narastanie, tekst, no ale... ciężko mi podejść do tego utworu od strony muzycznej. Wiele elementów w utworze mi najzwyczajniej nie brzmi, od perkusji po zbyt wyciszoną gitarę. Tanio to brzmi, no. W dodatku wokal Michaela mnie niepokoi, chaos w tym niemiłosierny. Ktoś powie - tak miało być! - zgoda, ale tam dokonuje się prawie wypluwanie płuc. Brakuje tam ręki takiej jak Quincy Jones, na przykład.