Strona 809 z 986

: wt, 25 sty 2011, 10:16
autor: anialim
Skoro zostały dwie Diany, to wybór raczej do nich dwóch ograniczam. I z przekorą - głos na oficjalną Dirty Dianę. Brak głosu na alternatywną uzasadniałam w poprzedniej rundzie.

: wt, 25 sty 2011, 10:27
autor: agusiaa_w
Detox pisze:powiem ,że to nie jest żaden teledysk tylko wykonanie live a to zasadnicza różnica. A to ,że na MTV to leciało nie czyni tego klipem. :smiech:
MTV sobie może puszczać różne występy sceniczne ale to nie znaczy ,że tego typu wideo można to zaliczać do rangi klipów. Swoją drogą to jedno z moich ulubionych wykonań live jednak nie głosujemy na perfomance tylko na teledyski
Podepnę się pod Twoje uzasadnienie Detox, jeśli pozwolisz ;-) i odczepię się na moment od Liberian Girl. Głos na alternatywną Nieprzyzwoitą Dianę

Detox pisze:Potem głosujemy na Another Part Of Me - prawda? nenene
nie :-P

: wt, 25 sty 2011, 10:38
autor: doriseq
Speed Demon nieprzerwanie, bo mnie drażni ten królik kurde nooo! I w ogóle te postacie, one są przerażające wg. mnie. Brrr.
Odkicaj króliku, sio!

: wt, 25 sty 2011, 11:06
autor: marcinokor
No po długiej przerwie głosuję. Na co? Na Liberian Girl. Dlaczego? Bo to jest totalnie nudny clip! Muzyka gdzieś tam sobie leci, a na planie siedzą se aktorzy i inni celebryci i nic nie robią poza tym, że gadają o Maryni. I moim zdaniem to nie jest najsłabszy "clip" z ery Bad tylko najsłabszy ze wszystkich clipów Miachaela Jacksona.

: wt, 25 sty 2011, 11:52
autor: Margareta
Będę konsekwentna:
Man in the mirror - Moonwalker/ concert version
Ponieważ:
- uważam tę piosenkę z płyty "Bad" za najsłabszą pod względem muzycznym
- niepotrzebne i nużące są te dłużyzny, nie wnoszące niczego nowego do piosenki (dłużącej się i tak niepotrzebnie w wersji studyjnej),
- jest nasz autorytet Michael ;-) , jednak i tak myślę, że piosenkę o tak "łopatologicznie" wyłożonym przesłaniu powinno się zilustrować mniej "łopatologicznym" videoklipem tak by zachowano jakąś równowagę.

: wt, 25 sty 2011, 12:31
autor: ona
Dobra, od poprzedniej rudny zmieniłam zdanie i tym razem głos na alternatywną Dianę. Bo po pierwsze to nie jest wcale teledysk, a po drugie wydaje mi się, że Michael gdzies około 1:50 zapomniał słów ;d I jakoś mnie to tak... zdeprymowało ;d

: wt, 25 sty 2011, 12:33
autor: Jeanny100
Nie wiedzieć dlaczego-przeoczyłam kilka rund tego NO ale chyba nic nie stoi na przeszkodzie żeby zacząć od tego momentu.Tymbardziej że mój number one nadal tkwi nietknięty więc jest o co walczyć. ;-)

Bardzo chętnie dałabym do odstrzału BAD-długa wersja który do mnie nie przemawia pod żadnym względem ale na tym etapie mój jeden głos na tle tylu innych po prostu nic nie zmieni więc wybiorę coś innego co kompletnie nie umywa się do rangi videoklipu jakie dawkował nam MJ.
Głos oddaję na DIRTY DIANA-alternative version
Uzasadnienie:
Czytałam kiedyś wypowiedz samego MJa że kiedy zaczynał tworzyć videoklipy miał w zamiarze stworzyć krótkie filmiki muzyczne opowiadające jakąś historię.W moim osobistym przekonaniu /jak widzę zresztą nie tylko w moim/tutaj nie widzimy żadnej historii tylko MJa naparzającego się na statyw,słyszymy krzyk rozhisteryzowanych fanek a we mnie budzi się zniesmaczenie i pytanie czy oby na pewno moja reakcja jest właściwa.Bo chyba mój stoicyzm w tym wypadku nie oznacza że jestem aseksualna? :nerwy:

: wt, 25 sty 2011, 13:04
autor: Pank
Wersja alternatywna Dirty Diana - dzięki tym wszelkim niedoskonałościom, grze światła, statywowi etc. - nadają tylko temu klipowi smaczku. Jakbym miał komuś niezorientowanemu pokazać, dlaczego Jackson jest dla mnie - osobie skierowanej aktualnie bardziej ku muzyce spoza mainstreamu - w porządku, to byłaby to jedna z pierwszych rzeczy, która przyszłaby mi na myśl. Takiego Michaela ciężej odnaleźć później na trasie promującej Dangerous. Takiego Michaela nie ma na trasie HIStory, tej wyzutej z energii, z przejawów jakiejkolwiek spontaniczności. Dla mnie to wideo ma niemal tak samo porażającą moc jak Another Part Of Me - które też przecież ciężko nazwać standardowym wideoklipem. W takim właśnie ujęciu krótkiego filmu muzycznego za takowy prędzej można byłoby przecież uznać już prędzej wersję z Captain EO.

A Liberian Girl wcale nie jest nudne. Ma przede wszystkim pomysł. Niby nic się nie dzieje, se tak siedzo i se tak nic nie robio, ale no!

PS. Niepokoimy się o Mandeya. Gdzie jest Mandey, skoro jest Bad a Mandey jest zawsze tam, gdzie Bad? Mandey proszony o wytłumaczenie się dla uspokojenia niektórych jednostek. Brakuje trochę tych mandeyowskich agitacji, mimo że niekiedy stanowiły potwarz dla sympatyka twórczości Miłościwie Nam Tutaj Panującemu. Przypomnijmy sobie pewien klip Marka Romaneka...

Obrazek Obrazek Obrazek

PS2. Aha. Nieważny głos na Speed Demon. Nie mam pomysłu w tej chwili. Mogę napisać, do czego nie mam ochoty wrócić. Z królików wolę pasztet. Prawda, Marto?

Margareto, co stanowi o tym, że Man In The Mirror jest najsłabsze pod względem muzycznym? Dlaczego nie, np. Just Good Friends?

: wt, 25 sty 2011, 13:35
autor: homesick
Pank pisze:Jakbym miał komuś niezorientowanemu pokazać, dlaczego Jackson jest dla mnie - osobie skierowanej aktualnie bardziej ku muzyce spoza mainstreamu - w porządku, to byłaby to jedna z pierwszych rzeczy, która przyszłaby mi na myśl.
eee?

że taka offowa, że nieperfekcyjna?

Michael jest w tym klipie ociężały, śnięty.

fanując jakiemukolwiek artyście uwielbiam szukać scenicznych wpadek, patrzeć na próby wybrnięcia z pomylonego tekstu, podknięcia na scenie, jakieś niedoskonałości, ale tu mi wieje nudą, w połowie mam ochotę wyłączyć, męczy mnie.

na początku jest atmosfera, mrok, powolny najazd kamery, jeszcze większy mrok, wręcz naturalistyczne zbliżenie i mamy zonk! powaga pryska, MJ zaczyna bełkotać, widać zażenowanie na jego twarzy..no nic to...jedziemy dalej, ale dalej już tylko niemrawość, powolne przechadzanie się po scenie bez większego sensu i polotu.

Pank pisze:PS. Niepokoimy się o Mandeya. Gdzie jest Mandey, skoro jest Bad a Mandey jest zawsze tam, gdzie Bad?
zakładam, że żyje, a skoro żyje i ignoruje nikczemne potwarze względem jednego z jego kultowych klipów, znaczy, że już nas nie lubi ;(
może smyrania mu trzeba, połechtania tu i ówdzie.
niniejszym niech Ego Mandeya czuje się połechtane!

Pank pisze:Z królików wolę pasztet. Prawda, Marto?
ja nic o tym nie wiem i wiedzieć nie chcę.
bądź co bądź pierwszą rzeczą jaką zobaczyłam w nowym roku był królik <no zając, ale jeden pies> żywy, nie w brytfance. ta wróżba jeszcze przez jedną rundę nie pozwala mi głosować na naspeedowanego królika.


edit;
aaaa tak jakby zapomniałam zagłosować.
Dirty Diana offowo-alternatywna ;]

: wt, 25 sty 2011, 14:18
autor: Eta
Konsekwentnie- mój głos więc znów na Speed Demon. Ten pomysł z przebraniem się za królika jest śmieszny. W całej garderobie było mnóstwo strojów, mógł przebrać się za kogoś bardziej autentycznego- np. grubasa, prawnika, ewentualnie jakąś kobietę- przecież to była garderoba w studio filmowym, więc na pewno było tam wiele różnych przebrań. Ale Michael oczywiście wybrał królika- no z całą pewnością nikt się nie zorientuje, że to nie prawdziwy królik! A poza tym drażni mnie też ta niekonsekwencja w rozbieraniu się z króliczego stroju, który na koniec, o zgrozo ożywa i tańczy z Michaelem. Mike zsiada z motoru i ściąga kurtkę mając obydwie rękawiczki królicze, następnie ściąga królicze spodnie i już jest bez rękawiczek, ale sięgając do głowy ma ponownie rękawiczki (co najmniej jedną). Następnie ściąga rękawiczkę(drugiej już nie ma), ale ściągając maskę znów ma obydwie rękawiczki, natomiast odkładając ją rękawiczek nie ma. Ojj takie małe niedopatrzenie przy montażu. Reszta uzasadnienia, dlaczego nie lubię tego kfm w poprzedniej rundzie była.

Pozdrawiam,
WiolEta.

: wt, 25 sty 2011, 14:59
autor: Sephiroth820
Oddaję głoś na Speed Demon

Uzasadnienie:

Ten królik(zresztą jak i pozostałe postacie) ostro zapodają kiczem :-P

: wt, 25 sty 2011, 15:06
autor: Margareta
Pank pisze:Wersja alternatywna Dirty Diana - dzięki tym wszelkim niedoskonałościom, grze światła, statywowi etc. - nadają tylko temu klipowi smaczku. Jakbym miał komuś niezorientowanemu pokazać, dlaczego Jackson jest dla mnie - osobie skierowanej aktualnie bardziej ku muzyce spoza mainstreamu - w porządku, to byłaby to jedna z pierwszych rzeczy, która przyszłaby mi na myśl. Takiego Michaela ciężej odnaleźć później na trasie promującej Dangerous. Takiego Michaela nie ma na trasie HIStory, tej wyzutej z energii, z przejawów jakiejkolwiek spontaniczności. Dla mnie to wideo ma niemal tak samo porażającą moc jak Another Part Of Me - które też przecież ciężko nazwać standardowym wideoklipem. W takim właśnie ujęciu krótkiego filmu muzycznego za takowy prędzej można byłoby przecież uznać już prędzej wersję z Captain EO.
Podzielam Twoje zdanie odnośnie tego videoklipu i uważam tę wersję "DD" za lepszą od studyjnej. Jest tam kontakt z publicznością i energia której brakuje wersji z płyty.
Pank pisze:Margareto, co stanowi o tym, że Man In The Mirror jest najsłabsze pod względem muzycznym? Dlaczego nie, np. Just Good Friends?
Oprócz "łopatologicznie" wyłożonego przesłania o którym wcześniej wspomniałam, utwór jest wg. mnie zbyt "plastikowy" po względem instrumentalizacji i aranżacji co nie powinno absolutnie mieć miejsca jeżeli nawiązuje się do gospel (podobny zarzut stawiam "Keep The Faith", jednak "Man In The Mirror" jest dużo lepszy).

: wt, 25 sty 2011, 15:19
autor: Man in the mirror
Margareta pisze:Będę konsekwentna:
Man in the mirror - Moonwalker/ concert version
Ponieważ:
- uważam tę piosenkę z płyty "Bad" za najsłabszą pod względem .
To nie oceniamy teledysków? :wariat:
Ja konsekwentnie chcę się pozbyć klipu Dirty Diana-alternative version. Uzasadnienie już było.
Ja także, chcę Dirty Diane na wynos:)

Uzasadnienie: Bo prowadząca dobrze pisze.

A na poważnie, lubię teledysk, ale jest najsłabszy co poradzie, że wywiera najmniejsze wrażenie z pozostałych?

PS:Dori , jak kłóik odpadnie to ci dam nenene

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Kłóik pisze:Nie głosuj na mnie !!!!

: wt, 25 sty 2011, 15:43
autor: Pank
homesick pisze:że taka offowa, że nieperfekcyjna?
Michael Jackson i offowa muzyka. Eeee. To raczej przekład, że Michael Jackson potrafi ot tak wyjść sobie na scenę, bez cekinów, piórek, wizualizacji, układów tanecznych i innych mniej czy bardziej zbędnych dodatków.... zdrowo ryknąć, gdzieś się pomylić i... robi to jednak wrażenie. Nie takie jak Another Part Of Me, ale i tak jest dobrze. :cool:
homesick pisze:może smyrania mu trzeba, połechtania tu i ówdzie.
Obrazek
<smyr smyr>

: wt, 25 sty 2011, 15:43
autor: drewno23
Dirty Diana - alternative version

Moim zdaniem w tym teeldysku(?) są słabe ujęcia kamery, jest ciemny, słabo słychać widownie i jakiś taki bez polotu.