: wt, 25 sty 2011, 10:16
Skoro zostały dwie Diany, to wybór raczej do nich dwóch ograniczam. I z przekorą - głos na oficjalną Dirty Dianę. Brak głosu na alternatywną uzasadniałam w poprzedniej rundzie.
Podepnę się pod Twoje uzasadnienie Detox, jeśli pozwoliszDetox pisze:powiem ,że to nie jest żaden teledysk tylko wykonanie live a to zasadnicza różnica. A to ,że na MTV to leciało nie czyni tego klipem.![]()
MTV sobie może puszczać różne występy sceniczne ale to nie znaczy ,że tego typu wideo można to zaliczać do rangi klipów. Swoją drogą to jedno z moich ulubionych wykonań live jednak nie głosujemy na perfomance tylko na teledyski
nieDetox pisze:Potem głosujemy na Another Part Of Me - prawda?
eee?Pank pisze:Jakbym miał komuś niezorientowanemu pokazać, dlaczego Jackson jest dla mnie - osobie skierowanej aktualnie bardziej ku muzyce spoza mainstreamu - w porządku, to byłaby to jedna z pierwszych rzeczy, która przyszłaby mi na myśl.
zakładam, że żyje, a skoro żyje i ignoruje nikczemne potwarze względem jednego z jego kultowych klipów, znaczy, że już nas nie lubi ;(Pank pisze:PS. Niepokoimy się o Mandeya. Gdzie jest Mandey, skoro jest Bad a Mandey jest zawsze tam, gdzie Bad?
ja nic o tym nie wiem i wiedzieć nie chcę.Pank pisze:Z królików wolę pasztet. Prawda, Marto?
Podzielam Twoje zdanie odnośnie tego videoklipu i uważam tę wersję "DD" za lepszą od studyjnej. Jest tam kontakt z publicznością i energia której brakuje wersji z płyty.Pank pisze:Wersja alternatywna Dirty Diana - dzięki tym wszelkim niedoskonałościom, grze światła, statywowi etc. - nadają tylko temu klipowi smaczku. Jakbym miał komuś niezorientowanemu pokazać, dlaczego Jackson jest dla mnie - osobie skierowanej aktualnie bardziej ku muzyce spoza mainstreamu - w porządku, to byłaby to jedna z pierwszych rzeczy, która przyszłaby mi na myśl. Takiego Michaela ciężej odnaleźć później na trasie promującej Dangerous. Takiego Michaela nie ma na trasie HIStory, tej wyzutej z energii, z przejawów jakiejkolwiek spontaniczności. Dla mnie to wideo ma niemal tak samo porażającą moc jak Another Part Of Me - które też przecież ciężko nazwać standardowym wideoklipem. W takim właśnie ujęciu krótkiego filmu muzycznego za takowy prędzej można byłoby przecież uznać już prędzej wersję z Captain EO.
Oprócz "łopatologicznie" wyłożonego przesłania o którym wcześniej wspomniałam, utwór jest wg. mnie zbyt "plastikowy" po względem instrumentalizacji i aranżacji co nie powinno absolutnie mieć miejsca jeżeli nawiązuje się do gospel (podobny zarzut stawiam "Keep The Faith", jednak "Man In The Mirror" jest dużo lepszy).Pank pisze:Margareto, co stanowi o tym, że Man In The Mirror jest najsłabsze pod względem muzycznym? Dlaczego nie, np. Just Good Friends?
To nie oceniamy teledysków?Margareta pisze:Będę konsekwentna:
Man in the mirror - Moonwalker/ concert version
Ponieważ:
- uważam tę piosenkę z płyty "Bad" za najsłabszą pod względem .
Ja także, chcę Dirty Diane na wynos:)Ja konsekwentnie chcę się pozbyć klipu Dirty Diana-alternative version. Uzasadnienie już było.
Kłóik pisze:Nie głosuj na mnie !!!!
Michael Jackson i offowa muzyka. Eeee. To raczej przekład, że Michael Jackson potrafi ot tak wyjść sobie na scenę, bez cekinów, piórek, wizualizacji, układów tanecznych i innych mniej czy bardziej zbędnych dodatków.... zdrowo ryknąć, gdzieś się pomylić i... robi to jednak wrażenie. Nie takie jak Another Part Of Me, ale i tak jest dobrze.homesick pisze:że taka offowa, że nieperfekcyjna?
homesick pisze:może smyrania mu trzeba, połechtania tu i ówdzie.