Bad,
bo w
Dirty Diana trzeba jednak użyć wyobraźni wbrew temu co tu niektórzy insynuują.
Niby wiesz co się za chwilę wydarzy, ale to nie zostało pokazane, więc "może tak a może nie". Każdy widz może sobie dokończyć historyjkę na własny sposób. To zależy od jego wyobraźni (use your imagination).
Zresztą co ja się będę powtarzać. Co myślę o DD napisałam już dość wyczerpująco
tutaj.
W
Bad przewrotnie pokazany jest bezsens bycia złym. Ci źli faceci stosują jakieś rytualne zagrywki, straszą się, tupią na siebie i groźnie pomrukują, a w sumie to jest bezdennie głupie. To nawet nie jest walka tylko pokaz siły. Michael ze Scorsese tą bezdenną głupotę bycia złym obnażają w zasadzie tylko za pomocą tańca. Na te układy taneczne mogłabym patrzeć godzinami. To cenię.
Teledysk lubię, ale nie znoszę tej całej historyjki o studenciku. Może dlatego, że Michael gra kiepsko, a może dlatego, że cała ta opowiastka jest wtedy taka szkolniacka: umoralniająca i przegadana. Nie dają mi tu za dużo pola dla wyobraźni.
Gdyby nie ta fabuła, to obydwa teledyski:
DD i
Bad oceniłbym na jednym poziomie.
Do czegoś trza się było przyczepić, więc skorzystałam z okazji, że w rozgrywce jest wersja z Darylem
doriseq pisze:Leave Me Alone, wciąż się boję.
No
Dori, taka duża dziewczynka! Pora wyzbyć się dziecięcych lęków, bo z tego można nabawić się nocnego moczenia, a w tym wieku to już nie wypada
Szczęka budząca tyle emocji to przejście do świata dziwów zbudowanego z plotek dziennikarzy kłapiących swoimi szczękami.
Jak widać nic Wam nie grozi drogie dziatki, najwyżej Was oplotkują , ale przecież nie pożrą żywcem.