Strona 846 z 986
: pn, 18 kwie 2011, 17:35
autor: Vesna
ode mnie ponownie głos na
best of joy
argumenty bez zmian - w skrócie -:
Vesna pisze:
Mogę uznać tę piosnkę za uroczą kompozycję, coś na kształt bardzo dobrego demo, przysłowiową wisienkę na torcie. Jednak - obiektywnie patrząc na każdy utwór z osobna - best of joy - jako 1/10 długowyczekiwanego albumu, a przede wszystkim jako kompletny utwór - sensu stricte - nie przemawia do mnie
Gdybym wybrała kryteria poszukiwania esencji Michaela w
Michaelu, piosenka przetrwałaby kilka rund, chociaż i tak nie byłaby w pierwszej trójce. Jednak wedle kryterium poszukiwania kompletnego, dobrego, współczesnego i pełnego utworu, pod kątem muzycznym i lirycznym,
best of joy jest dla mnie najsłabszą kompozycją.
: pn, 18 kwie 2011, 21:40
autor: a_gador
Keep your head up
Mnie się ta piosenka kojarzy z
She works hard for the money Donny Summer (kobieta sterana życiem) i
I believe I can fly naszego znajomka R. Kelly'ego (spełnienie mitu o Dedalu i Ikarze).
KYHU to dla mnie takie nieudane połączenie ingrediencji z tych dwóch wspomnianych numerów.
Piosenka ku pokrzepieniu serc, dla tych co to ich świat jeszcze nie rozczarował, a jeśli czują, że ich proza życia dopada to ktoś zapoda ramię i kołnierz do wydmuchania nosa i zbawieni niech będą ci co wierzą, że ich los się odmieni i głowy swe niosą wysoko, a będą nagrodzeni. Ja tego nie kupuję. Jak i wykonania - już widzę tę egzaltację na scenie i te dramatyczne gesty.
: pn, 18 kwie 2011, 23:55
autor: Pank
doriseq pisze:no i pierwsze sekundy utworu są miażdżące..
Michael Jackson nagrany przy telefon i robiący pckpckpck. Też mi.
Za to jestem zdania, że właśnie produkcja Neff-U - czy to w przypadku
The Way You Love Me, czy
Best Of Joy i
Hollywood Tonight - dobrze zrobiła utworowi. Nie są to muzyczne wyżyny, ale nie ma w nich wiele drażniącego przecież. Szkoda, że Theron nie zabrał się za
Behind The Mask - utwór z największym potencjałem i... zniszczony przynajmniej przez połową warstwy instrumentalnej. Są jakieś dobre remiksy tego utworu?
Keep Your Head Up.
Efekt wyżymania
On The Line. Definicja piosenkowej ckliwości, przerysowania, zaśpiewana z manierą wokalną godną pożałowania; to jest w dodatku przesadne eksponowanie dość drażliwymi cechami charakterystycznymi głosu Jacksona, to jest bliższe - moim zdaniem - parodii, grotesce.
Keep Your Head Up wzbudza początkowo nieukrywany mój sarkazm, z drugą minutą przechodzący w mentalny pisk, ten ze środka. Żeby używać na taką skalę vibratto, trzeba być przynajmniej
Antony Hegartym. Tu jest imitator. To słowo pasowałoby nawet zresztą i wówczas, gdyby ów głos należał rzeczywiście do Michaela Jacksona.
majkelzawszespoko pisze:pioseneczek o warkoczu janeczki, co to jej dynda na wietrze, my tańczymy w rytm jego uderzeń a słońce muska naszą delikatną opaleniznę.
Dokładnie! Słońce, piasek a w tle Jackson rzucający piłeczkę do jakiejś Mariah Carey z warkoczykami. Znaczy, dla mnie to paradoksalny plus tej pioseneki. Pozwólcie marzyć mi, że to kicz i przegięcie zamierzone.
Pisałem już, że lubię
Butteflies, bardzo?
: wt, 19 kwie 2011, 1:02
autor: homesick
majkelzawszespoko pisze:To takie nied****ane Butterflies
Pank pisze:Pisałem już, że lubię Butteflies, bardzo?
gdzie Butterflies...do tej wokalnej pokraki, tamten utwór właśnie głosem poraża.
a tu wisi mi produkcja Best Of Joy, wisi mi melodia, to wokalu prawdziwego Michaela Jacksona znieść nie mogę.
tragedia, infantylizm posunięty do granicy mojej wytrzymałości. mam ochotę zrobić mu krzywdę, albo zabić kotka.
: wt, 19 kwie 2011, 12:03
autor: Margareta
a_gador pisze:Keep your head up
Mnie się ta piosenka kojarzy z
She works hard for the money Donny Summer (kobieta sterana życiem) i
I believe I can fly naszego znajomka R. Kelly'ego (spełnienie mitu o Dedalu i Ikarze).
KYHU to dla mnie takie nieudane połączenie ingrediencji z tych dwóch wspomnianych numerów.
Piosenka ku pokrzepieniu serc, dla tych co to ich świat jeszcze nie rozczarował, a jeśli czują, że ich proza życia dopada to ktoś zapoda ramię i kołnierz do wydmuchania nosa i zbawieni niech będą ci co wierzą, że ich los się odmieni i głowy swe niosą wysoko, a będą nagrodzeni. Ja tego nie kupuję.
Jak i wykonania - już widzę tę egzaltację na scenie i te dramatyczne gesty.
...będącą zapewne parodią teledysku do "Will You Be There".
"Keep Your Head Up" to zresztą nie tylko popłuczyny po "Keep The Faith", "On The Line", ale także "Cry" które już jest ich bladym odbiciem.
: wt, 19 kwie 2011, 14:54
autor: mateu1
KYHU
Wkurza mnie juz od 0:27 sekundy swoimi boysbendowymi bitami, irytujące jest tez tutaj mieszanie 2 podobnych do siebie wokali.
Dla mnie to zdecydowanie najgorsza piosenka na płycie i prawie zawsze ją przełączam..
: wt, 19 kwie 2011, 17:08
autor: Wiśnia
Keep Your Head Up. ze względu na wokal, Kiedy słucham BOJ i słucha się tego wokalu wspominam sobie same najlepsze obrazki związane z Michaelem, przy KYHU przed oczyma ukazują mi się $ony
: wt, 19 kwie 2011, 18:36
autor: anialim
Ode mnie głos również na Keep Your Head Up. Utwór ten wywołuje we mnie jakieś uczucia, tylko mam problem z ich zdefiniowaniem. Bo przesłanie i bardzo dobre, ale... Poza tym za bardzo rozhulaliście się z głosami na Best Of Joy :)
I skoro już o skojarzeniach mowa, to mnie kojarzy się ona z YRMW: hoo-oo-oo brzmią jak w intro do niej właśnie.
: wt, 19 kwie 2011, 19:34
autor: magnolia
Keep Your Head Up utwór w stylu majkelowym. Do pewnego momentu jest nawet znośny, ale ogromny minus za wokal m.in drażniące i irytujące wysokie dźwięki, których po prostu nie znoszę, od których uszy bolą...
Na tym etapie jest to najsłabszy utwór.
: wt, 19 kwie 2011, 19:47
autor: TheMajkeL
Nie pozwolę na odstrzelenie Best Of Joy.
Głos oddaję na Keep Your Head Up. Patetyczność zmieszana z codziennością. I jeszcze te piskliwe przedłużanie słów. Ogółem zbytnio przesadzona. Tyle w tym temacie(rundzie).
: wt, 19 kwie 2011, 20:53
autor: lazygoldfish
Głos na Keep You Head Up.
Bardzo podobał mi się krótka i celna argumentacja homesick.
KYHU to taka muzyczna atrapa, próba wpasowania się w pewien szablon michaelowskich utworów pisanych ku pokrzepieniu serc.
Wiele można zarzucić Heal the World, ale melodia w HTW płynie subtelnie i bez wysiłku. Tej swoistej finezji w operowaniu tak prostymi środkami muzycznego wyrazu brakuje moim zdaniem KYHU.
: wt, 19 kwie 2011, 22:27
autor: anialim
Runda trzecia zakończona. Oddano 31 głosów, dwa bez uzasadnienia, więc ich nie liczę (co w tym przypadku nie ma wpływu na wynik, ale następnym razem może być inaczej, więc pamiętajcie o komentarzach do oddawanych głosów).
Wyniki rundy trzeciej:
Hold My Hand - 2 głosy
(I Like) The Way You Love Me - 4 głosy
Best Of Joy - 4 głosy
---
Z podniesioną głową z zabawą żegna się:
Keep Your Head Up - 19 głosów
Rozpoczynamy rundę czwartą. Wybieramy spośród utworów:
1.
Hold My Hand (Duet with Akon)
2.
Hollywood Tonight
3.
(I Like) The Way You Love Me
4.
Best Of Joy
5.
(I Can't Make It) Another Day (featuring Lenny Kravitz)
6.
Behind The Mask
7.
Much Too Soon
Głosujemy do piątku, do 22. Mam nadzieję, że w przerwie między myciem okien, pieczeniem bab i zdobieniem pisanek wszyscy zdążą oddać swój głos w tej już mniej przewidywalnej od poprzednich rundzie :)
Pozostałe zasady
bez zmian. Ogromna prośba - wyróżniajcie pogrubieniem tylko tytuły tych utworów, które nominujecie - dziękuję.
: śr, 20 kwie 2011, 0:08
autor: Pitrzel
Pitrzel pisze:Myślałem, że już zaczniecie na mojego Best of Joy'a atakować, ale póki co dwa głosy i nic !
No i dobrze, głosujcie na (I Like) The Way You Love Me, moim zdaniem $ony, majstrując przy tej balladzie, zmienili w niej coś, przez co nie chce jej słuchać w tej wersji. Wolę wersję wcześniejszą. Jedynie beatbox na początku był ciekawym pomysłem, a reszta to nowa, słabsza aranżacja odgrzanego kotleta.
(I Like) The Way You Love Me
: śr, 20 kwie 2011, 0:08
autor: Phoenix
(I Like)The Way You Love Me - głównie za to, że na płycie pojawiło się to nie wiadomo po co. Demo wydane na TUC było znacznie lepsze, przyzwyczaiłam się do niego, a tutaj pomajstrowali przy nim tak, że ma się wrażenie, że dostaję odgrzewany z mikrofali kotlet sprzed dwóch dni - dodane coś przypraw, ale kurcze, za chiny to nie ten sam smak. Miało wyjść fajnie, wyszło trochę inaczej. Głos MJa na samym początku, to nagranie, to jakby przystrojenie tego kotleta. Danie mało strawne i o ile na początku tej piosenki się słuchało, to częściej teraz przewijam ją, a już z całą pewnością nie puszczam jej specjalnie.
: śr, 20 kwie 2011, 8:56
autor: Ola2003
Ola2003 pisze:Nie znoszę, gdy jakiś utwór pozostawia po sobie zupełną pustkę, obojętność.
Może być ale nie musi... okropne uczucie. Muzyka musi być "jakaś", a nie przechodzić bez echa.
Ni ziębi, ni parzy
Ponownie
Hold My Hand