Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.
homesick pisze: (...) komputerowo zmodyfikowane wokale, losie co to ma być? tetris?
Ja taki "tetris" słyszę na ostatniej płycie Black Eyed Peas i szczerze mówiąc jakoś tak średnio mi się to podoba. To jakiś nowy trend, czy jak? Oby nie... Całe szczęście, że w BTM komponuje się toto z całą resztą, nawet z s(e)ksofonem ( ), Michael pozagłusza trochę swym boskim wokalem i w ogólnej ocenie wychodzi na wielki plus. Kurczę, no uwielbiam tę piosenkę! :P
"Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez Ciebie..." ♥ MJ
Noemi pisze:To jakiś nowy trend, czy jak? Oby nie...
jeśli jest robione z pełną świadomością to nawet bezpośrednio z tetris czy atari da się stworzyć coś oryginalnego.
no ale to inna bajka muzyczna kompletnie ;)
Much too soon
To jest piosenka potwierdzającą ogólnie, jak mniemam, znaną prawdę: MJ twórcą przebojów był, ale i chwytającą za serce balladę swojską (z akordeonem), sentymentalną (bo ze smyczkami) i łobuzerską zarazem (bo z harmonijką i z zawadiacką momentem gitarą) też potrafił nieźle upichcić. Dlatego przyznaję zasłużone srebro.
"Zbierz księżyc wiadrem z powierzchni wody. Zbieraj, aż nie będzie widać księżyca na powierzchni." Yoko Ono www.forumgim6.cba.pl
Behind the mask zasłużyło wg mnie na srebro. Podobają mi się wstawki saksofonowe, silny głos MJa, nawet powtarzające się czikabonbon. Do minusów zaliczam nadmierny hałas, który zdominował tę piosenkę i komputerowo zmienione wokale w tle.
Złoto przyznaję Much too soon. Za delikatność, prostotę, zwiewność. Harminijka idealnie się tu wpasowała.
Panie i Panowie - kończymy!
Pierwsze miejsce było pewne od początku, prawda? Aby dopełnić formalności - Wyniki rundy finałowej:
Oddano 26 głosów. Behind The Mask - 11 głosów
Najsłabszym z najmocniejszych ogniw zostaje Much Too Soon - 15 głosów
Tym samym zakończyliśmy naszą zabawę ze wspólnym dzieckiem Sony, MJ Estate i gromadki producentów:
Bardzo Wam dziękuję za wspólną zabawę!
Wyniki rozgrywki komentować możecie TUTAJ - wkrótce tam również podsumowanie.
===
majkelzawszespoko pisze:kaem powiedział, coś się staje faktem. Achtung!
A Kaem powiedział, że nie żegnam się z tematem. Fakt. Już dziś zapraszam do kolejnej zabawy, przed którą jednak warto skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż w kończącej się edycji było tak:
Pank pisze:Ta edycja jest niesamowita i zachwiała tym, w co dotychczas na temat Michaela Jacksona wierzyłem. Ba, zwątpiła nawet we mnie samego...
Anialim była na tyle uprzejma, by prowadzić kolejną edycję Najsłabszego Ogniwa. A mamy nie lada zabawę w zapasie. Cofamy się zaledwie rok przed album Michael. Najważniejszy, po Invincible, album z wokalami Michaela, wydany w ostatniej dekadzie. Zero kontrowersji, 100% Jackson. A nawet 500%.
- Aniu, poprowadzisz NO z I Want You Back!?
- J5 zawsze bardzo chętnie!
Album I Want You Back! Unreleased Masters, który na rynku ukazał się w 2009 roku, to najlepsze wydawnictwo związane z Michaelem Jacksonem, jakie pojawiło się po jego śmierci. (Allmusic) Co za fart słyszeć Michaela, Jermaine'a, Jackiego, Marlona i Tito znów po raz raz pierwszy. (Harry Weinger) I Want You Back! daje Tobie więcej Michaela, Jermaine'a, Jackiego, Marlona niż się tego spodziewałeś. (Associatedcontent.com)
Kompozycje min. Steviego Wondera i Curtisa Mayfielda, produkcja legendy znanej w świecie muzyki, słynnego Russa Terrana, który był głównym inżynierem dźwięku w Motown przez ponad 20 lat, począwszy od lat 60.
Specjalnie na tę okazję odświeżyłem razem z anialim opis płyty. Do poczytania tutaj. A już wkrótce głosowanie- przypomnijcie koniecznie sobie płytę!
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Mały falstart się wkradł, tym razem naprawdę zaczynamy :)
Archiwa Motown zdają się kryć wiele skarbów. Mówi się, że J5 mogli nagrać dla wytwórni nawet 100 utworów, które nigdy nie zostały wydane. Na kompilacji, która ukazała się przy okazji 40 urodzin J5, znalazło się 12 wcześniej niepublikowanych piosenek.
Panie i Panowie, bracia Jacksonowie oddają się w Wasze ręce - wybieramy najsłabsze ogniwo z "I Want You Back! Unreleased Masters!
Jak zwykle - swój głos oddajemy na najsłabszą, naszym zdaniem, piosenkę. Dołączamy swoje uzasadnienie. Pierwsza runda trwa do soboty, do godz 16.
Które utwory, wg Was, miały szansę stać się hitem? A może powinny dalej kurzyć się w archiwach? Chcecie więcej takich wydawnictw?
3-2-1 - start -> I Want You Back! Unreleased Maters i Najsłabsze Ogniwo!
That's How Love Is. Fatalny wybór singla promującego album. Linia basowa łudząco podobna do I Want You Back, co tylko spłyca tę piosenkę, no i ta szarzyzna...
Ale Lucky Day ma piękne harmonie, rodem z solowych motown Michaeli..
Love Call
Jedno z dwóch nagrań odbiegających od reszty poziomem. Świergoczące fujarki, do bólu banalna konstrukcja utworu powoduje że skoczność tej piosenki mnie nie bawi.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Man's temptation.
nie przypadła mi do gustu. Dziecinny, piskliwy głosik nie brzmi zbyt autentycznie w tej piosence, biorąc pod uwagę słowa. Drażni mnie strasznie wolne tempo.
Man's Temptation
Drażniące ucho wokale sprawiają, iż cały urok piosenki pryska niczym bańka mydlana.
Niemożliwym staje się skupienie na pozostałych aspektach kompozycji.
No i już widać, ile słabych punktów zawiera według słuchaczy ta płyta. O ile Love Call jest u mnie w kolejce do odstrzelenia następne i nie dziwię się głosom na tę dyrdymałkę, to przestępstwem jest próba eliminacji utworu na albumie najlepszego, utworu, który jakością dorównuje, jeśli nie przewyższa, takim gigantom jak np. Who's Lovin' You. Komuś nie odpowiada wolne tempo - dla mnie to ono jest wyznacznikiem klasy tej piosenki oraz tym, co nadaje jej misterny klimat. Słowa, pomimo że traktują o miłości, temacie de facto z każdej strony tak wyeksploatowanym, a jednak jedyne w swoim rodzaju, wyśpiewywane są przez Michaela, w tej sferze niedoświadczonego malca, z oszałamiającym zapałem i empatią. Nie wspomnę już o tym, co moim zdaniem w każdym utworze odgrywa najważniejszą rolę - instrumentarium, tutaj niezwykle klarownym i przede wszystkim żywym. Przy niezmiennie uwielbianych przeze mnie smyczkach w drugiej zwrotce odpływam i nie mam ochoty powracać. Wersja Bloomfielda i Koopera również warta uwagi.
Edit: Zapomniałem napisać, o jakiej piosence się wypowiadam - chodzi oczywiście o Man's Temptation .