Strona 865 z 986
: pt, 27 maja 2011, 23:23
autor: someone
No cóż, ja do obalenia Lucku Day ręki nie przyłożę. Za nic w świecie!
Dla mnie to absolutnie najjaśniejszy punkt całego krążka. Porywa mnie od pierwszej chwili, od razu mam uśmiech na twarzy
Muszę przyznać, że jeszcze jakiś czas temu jako jedną z pierwszych piosenek do wyeliminowania byłaby
Buttercup. Coraz bardziej jednak przekonuje się do niej, czasem po prostu potrzeba czasu i już. Bardzo przyjemna dla ucha. No i świetnie się przy niej relaksuje po ciężkim dniu pracy
Eliminacja dla
Love Comes In Different Flavors.
: sob, 28 maja 2011, 0:44
autor: martina
Ponownie oddaje głos na Love comes In Different Flavors, które powinno odpaść już wcześniej. Drażniący początek. Bardziej podnieca mnie młodsze o 4 lata Lucky day.
: sob, 28 maja 2011, 2:08
autor: magnolia
Głos na
Love Comes In Different Flavors w obronie
Lucky Day. Uwielbiam początek, który później się jeszcze przewija:
Miss luck, she's luck
Miss luck, luck luck
: sob, 28 maja 2011, 9:57
autor: Man in the mirror
Głos na Lucky Day, Love Comes In Different Flavors to kompozycja, którą z TJ5 odtwarzam najczęściej, kocham te zmiany tempa, doskonały utwór, dopracowany do końca i zarazem bardzo energiczny. Doskonała praca braci.
: sob, 28 maja 2011, 13:46
autor: Ola2003
magnolia pisze:w obronie Lucky Day
Dołączam do tej strategii; pozostałe dwa utworki, a zwłaszcza
Lucky Day są moimi ukochanymi i nie dopuszczam możliwości zagłosowania na którąkolwiek z nich.
Głos na
Love Comes In Different Flavors
: pn, 30 maja 2011, 0:11
autor: anialim
No i mamy pierwszego laureata naszej zabawy z
Unreleased Masters, który z dumą usadawia się na najniższym szczeblu naszego podium. Podsumowujemy rundę przedostatnią:
Oddano 9 głosów
Lucky Day - 3 głosy
---
Najsłabszym ogniwem zostaje:
Love Comes In Different Flavors - 6 głosów
Zostały nam dwa - jak się okazuje - najlepsze utwory z płyty. Śmiem twierdzić, że wynik jest przewidywalny... ale czasem potraficie zaskakiwać. Zatem do dzieła - wybieramy spośród:
Buttercup
Lucky Day
Głosujemy do środy, do 20.
: pn, 30 maja 2011, 0:40
autor: martina
Zdaje się, że spokojne
Lucky day zostało pokonane przez
rampa pam papa param. Podoba mi się sposob w jaki przemieszana jest delikatność z mocnym rytmem. Stevie się spisał
Mam nadzieję, że Buttercup wygra. Amen.
: pn, 30 maja 2011, 16:56
autor: Pitrzel
Lucky Day
Buttercup ma coś w sobie, przez co gdy usłyszałem tą piosenkę po raz pierwszy na mjtunes, od razu zacząłem jej szukać;) Także Buttercup ma wygrać!
: pn, 30 maja 2011, 17:17
autor: kaem
Love Comes In Different Flavors jest lepsze, ciekawsze i bardziej porywające od utworów, które się ostały. Jest też nie pasujące do schematu zwykłej, starej piosenki J5, stąd pewnie "tylko" miejsce 3. Szkoda, że wynik będzie zachowawczy.
Lucky Day, widzę, że na pozycji przegranej.
Buttercup to dla mnie bardzo dobry numer 2. W takim razie wracam do swoich sympatii z początku głosowania i eliminuję
Buttercup.
Jaskier jest nieco żartobliwy w formie. Przywołuję jednak- owszem, słabą- wersję
Carla Andersona i słyszę, że jednak lepiej jej w aranżacji linii wokalnej bliższej
Can't Help It. W wersji Michaela brakuje ów skrzydeł, tego lekko jazzującego klimatu bossa novy, a widać mógł zaistnieć. To niedopracowany diament, drugie miejsce więc dla mnie jest adekwatne.
Lucky Day to dzieło skończone.
: pn, 30 maja 2011, 17:48
autor: songbird
W moim prywatnym rankingu Buttercup zajmuje 4 pozycję, przegrywa nie tylko z ujmującym swoistym wdziękiem Lucky Day, ale i z innymi utworami na tym albumie. Dlatego też, w zaistniałej sytuacji bez wahania przyznaję mu zaszczytne 2 miejsce. Kaem ma rację, ta piosenka jest niedopracowana, chociaż pięknie buja, to zabrakło tego ostatecznego szlifu.
: pn, 30 maja 2011, 19:28
autor: Ola2003
Tym razem moja osoba zasila grono głosujących na Buttercup.
Lucky Day porwało mnie od pierwszego przesłuchania swoją świeżością, ujęło delikatnością i bezpretensjonalnym wdziękiem. Jest moim osobistym panaceum na smutki dnia codziennego, gdyż epatuje zaraźliwym optymizmem. Linie melodyczna i wokalna uzupełniają się tworząc idealną harmonię, której nie sposób się oprzeć.
W moim rankingu Buttercup przegrywa pojedynek ze swym rywalem, ustępując mu pola pod względem dopracowania i emocjonalności przekazu.
: pn, 30 maja 2011, 23:18
autor: Lika
Ależ jesteście... Man's Temptation uznać za kawałek (prawie!) najsłabszy - a sympatyczne, aczkolwiek w stosunku do tej pierwszej zupełnie przeciętne Lucky Day obwołać ( bo tak się pewnie stanie ) liderem płyty... Oj czuć, że ten apokaliptyczny 2012 już całkiem, całkiem blisko
Sytuacja życiowa nie pozwala mi w tej chwili na dłuższe uzasadnienie. Wpadam więc jak po ogień - dzielnie bronić Buttercup! Głos na
Lucky Day - bez zmian w stosunku do poprzedniej rundy.
: wt, 31 maja 2011, 14:55
autor: Pank
Lalalalala... a la la la la. Podium to podium, tak?
Opisując
Buttercup, na myśl przychodzi mi określenie
dobrze skrojone. Tam się wiele nie dzieje: zwrotka - refren - zwrotka - refren - zwrotka - refren, parę ozdobników na koniec, co by do końca nie zawitała monotonnia. Eee,
I've seen it all - rzekłbym. Tylko, że mam wiekszą przyjemność słuchania niż z
Lucky Day. Rzadko kiedy zdarza się, żebym nie mógł, nie potrafił przyczepić się do brzmienia poszczególnych instrumentów, ich umiarkowania, sposobu w jaki śpiewa Michael na chwilę po mutacji, wykorzystania chórków braci jako uzupełnienia. Utwór bez większych zaskoczeń, bo gdzie zaskoczenie? Może w klawiszowej solówce? Ale jednak doskonały w formie. A przynajmniej znacznie się wyróżniający. Nawet na tle większości dyskografii (sic!) Jackson 5.
Cóż z tego, że
Lucky Day pod wieloma względami lepszy, bardziej
obfity, mimo że krótszy? A radość ze słuchania i ochota puszczenia ot tak, raz na jakiś czas? U mnie mniejsza znacznie - w muzyce ciężko do końca o pełny obiektywizm przecież. Pod tym względem chyba góruje nad tym nagraniem nawet troszkę bardziej docenione od zeszłego tygodnia
Love Comes In Different Places.
Tegóż no...
Lucky Day.
kaem pisze:To niedopracowany diament,
Owszem. Ale to tylko wyobrażenie, że ktoś coś kiedyś mógł zmienić. Ale nie zmienił... i tak też jest wyśmienicie. Równie dobrze można byłoby powiedzieć o wielu innych
skończonych utworach Jackson 5, że to dzieła
nieskończone.
Lucky Day też da się dopracować, by bardziej chwytało, by jeszcze coś bardziej wykrzesać z tej pozycji - przynajmniej wg mnie.
: wt, 31 maja 2011, 18:08
autor: anja
No cóż, wybór niewielki.
Głos na
Buttercup. Kompozycja sama w sobie świetna i nie przeszkadza mi surowość tego nagrania, traktuję ją wręcz jako atut. W tej wersji zachwyca mnie chyba najbardziej głos Michaela, taki niski (jak na tamte czasy, to takie
2000 Watts ), ale na mnie robi wrażenie jego solowego utworu, a przecież na tapecie jest twórczość zespołu. No i szczyt zachwytu tą piosenką u mnie już minął.
Lucky Day ma ekstra początek (
miss luck, she's luck, o którym pisała już
magnolia), a potem jest jeszcze lepiej. Tym razem to nie wokal Michaela robi na mnie największe wrażenie, ale chórki. Jackson 5 w całej krasie. Ta piosenka to dobra zespołowa robota.
Niech wygrają piękne harmonie, melodia i brzmienie zespołu.
: wt, 31 maja 2011, 20:07
autor: someone
anja pisze:Niech wygrają piękne harmonie, melodia i brzmienie zespołu
I tego się trzymajmy :)
Mój głos oczywiście na
Buttercup.
Rampapam papaparam porywa, Słodycz Lucky Day porywa jednak bardziej. A ja lubię takie słodkości.