: pt, 10 cze 2011, 16:29
Sobowtór z publiczności z klipu Another Part Of Me.Pank pisze:Co to jest w 2:35 minucie teledysku, który musi odpaść?
Sobowtór z publiczności z klipu Another Part Of Me.Pank pisze:Co to jest w 2:35 minucie teledysku, który musi odpaść?
"Subtelnie ocieka seksem" to brzmi jak oksymoron.Noemi pisze: Owszem, klipów koncertowych powstało kilka, ale akurat Give In To Me nie jest tym, który nic nie wnosi, wręcz przeciwnie, on właśnie wybija się z nich wszystkich na czołówkę. I to video żyje, jest dynamiczne, coś się w nim dzieje, w przeciwieństwie do innych z tej edycji NO (o czym później).
Ocieka erotyzmem, ba, seksem i pożądaniem, w nienachalny, subtelny sposób. Michael w czerni i z rozpuszczonymi włosami to pierwszy zawrót głowy.Nie ma tu rwania koszuli i gołej klaty (jak np. w Dirty Diana), nie ma ruchów frykcyjnych (The Way You Make Me Feel), nie ma niemal samozaspokajania przed kamerą i zbliżeń na krocze Michaela (taniec pantery w Black or White czy Come Together), a mimo to seks spływa tu strumieniami z każdego pasma włosów na twarzy, w każdym zmarszczeniu brwi, w każdym, nawet delikatnym ruchu bioder, obrocie czy potrząśnięciu głowy w nadmuchu powietrza, że nie wspomnę o zbliżeniu otwartych ust Michaela. Nawet ten srebrny łańcuszek na szyi jest nieprzyzwoity! Mocny, błagająco-jęczący głos MJ'a („quench my desire, give in to me, give in to me...”OMG!) doprowadza do obłędu. Subtelność erotyzmu w tym klipie jest tak niesamowicie podniecająca, że mam ciarki za każdym razem, jak go oglądam i mam ochotę dorwać Michaela w ciemnym zaułku w celu wiadomym, wynikającym z tekstu tej piosenki. Głowa siwieje, dupa szaleje, jakby to powiedziała moja rodzicielka, ale ja nic nie poradzę, że ten utwór tak na mnie działa. („ I'm on fire, quench my desire!”). GITM to najbardziej erotyczny klip, z jakim się spotkałam!
Początek spokojny jak gra wstępna, można zamknąć oczy i powoli się unosić. Seksualne napięcie czuć od pierwszych sekund nagrania. Michael nas naprowadza spokojnymi ruchami na scenie, z każdym kolejnym dźwiękiem i śpiewanym słowem to napięcie rośnie, drażni się, na zmianę przyspiesza i zwalnia, żeby w kulminacyjnym momencie sięgnąć zenitu i dać upust w postaci orgazmicznej eksplozji nad sceną i wyładowań elektrycznych, po czym stopniowo zwalnia, uspokaja się, spływa z Michaela, jego dłoni i reszty ciała... Widzicie analogię? Poezja!
Ten klip jest genialny w swej prostocie, nagrany w ciągu 2 godzin, a efekt powala mnie na kolana za każdym razem i to od dawien dawna. Pamiętam, że był to pierwszy klip Michaela, jaki widziałam w tv i jaki zrobił na mnie wrażenie, a kompletnie nie interesowałam się w tamtym czasie jego muzyką. Podoba mi się kolorystyka w tym kfm, ten półmrok, dym, klimat (!!!), „wstawki” z aktorami (np. to oddzielenie kratą kojarzy mi się z taką tęsknotą, czymś zakazanym, nieosiągalnym, jakąś dziwną desperacją –> te splecione dłonie), fruwające włosy Michaela i Slasha, ubiór gitarzysty w tle (rewelacyjny), uśmiechy Michaela do publiczności – po prostu WSZYSTKO mi się tam podoba, a nie ma cudów na kiju jak w przypadku wysokobudżetowych i nagrywanych tygodniami teledysków. Dla mnie Give In To Me to kwintesencja Michaela Jacksona – sam erotyzm, subtelność, nieosiągalność, taka nieświadomość swojej potężnej siły i magnetyzmu (bo tak naprawdę on tam nic takiego nie robi, a ja mam ochotę po prostu zemdleć na sam jego widok). Nic tu nie jest podane na tacy, jest masę niedomówień, miejsce na domysły, sugerowanie „rzeczy”, które po prostu się czuje podczas oglądania klipu, a których oficjalnie tam nie ma, ach!... miodzio ;) To idealny przykład na to, że nie potrzeba nagości w klipie, żeby uwieść, opętać, doprowadzić do wrzenia i rzucić widza na kolana.
No rzeczywiście nieszczególnie to brzmi, :P w każdym razie na myśli mam, że seks w tym teledysku nie jest wulgarny, wciskany na siłę, jest prawie niewidoczny... ale on ewidentnie jest i to się czuje w trakcie oglądania, choć tak naprawdę obraz bezpośrednio tego nie pokazuje, no bo Michael całkowicie ubrany i tak dalej (i tylko dwa razy łapie się za krocze... ). Dla mnie to właśnie cała magia tego teledysku.Margareta pisze:"Subtelnie ocieka seksem" to brzmi jak oksymoron.