Strona 870 z 986

: pn, 13 cze 2011, 1:21
autor: homesick
boskar2007 pisze:Heal the World.
uzasadnij proszę swój wybór :)

----------------

oj ludziska już się porywacie na wielkie ryby jak tu jeszcze śnięte płotki do góry brzuchem unoszą się na wodzie.


Gone Too Soon (vision version)

to nie jest klip, od 2 minuty czuje się jakbym oglądała reklamę odchudzających płatków śniadaniowych!

naprawdę intelektualnie jeszcze nie zastygłam do tego stopnia, żeby łopatologicznie i na migi przedstawiać mi treść piosenki i gdy ktoś śpiewa o plaży pokazywać mi brzeg morza, gdy mowa o kwiatkach - opadające płatki, a gdy o księżycu - o dziwo...księżyc. to mnie obraża.

nienawidzę wprost gdy się mnie jako widza lekceważy.
nienawidzę gdy ma się mnie za naiwną pacynkę operującą emocjonalnymi schematami na zasadzie reakcji psów Pawłowa. nienawidzę jak ktoś z góry zakłada, że ciemna masa wszystko kupi wystarczy tylko tanie wzruszenie.
wymagam, żeby ode mnie jako odbiorcy także wymagano poczucia smaku i myślenia.

normalna wersja Gone Too Soon porusza prostotą i szczerością, na nic się nie sili, nikogo nie oszukuje, nie wciska kitu. ilustruje życie młodego człowieka, nad wyraz mądrego jak każde dziecko dotknięte chorobą i śmiercią.
zatrzymuje mnie na chwilę.

wywalmy więc oszukiwane, plastikowe emocje.

: pn, 13 cze 2011, 14:50
autor: marcinokor
Hejka po krótkiej przerwie ;).
Will You Be There (Free Willy version)
Uzasadnienie było i mam nadzieje, że to odpadnie. ;-)

: pn, 13 cze 2011, 17:40
autor: Detox
Will You Be There (Free Willy version)

Nudne, nudne i jeszcze raz nudne - normalna wersja o niebo lepsza. Nie wiem po cholerę tutaj te urywki filmu - kompletnie to się nie komponują się ze scenami koncertowymi. To tak jakby do cukru dodać pieprz. Beznadziejna mieszanka..

: pn, 13 cze 2011, 18:16
autor: @neta
Noemi pisze:Początek spokojny jak gra wstępna, można zamknąć oczy i powoli się unosić. Seksualne napięcie czuć od pierwszych sekund nagrania. Michael nas naprowadza spokojnymi ruchami na scenie, z każdym kolejnym dźwiękiem i śpiewanym słowem to napięcie rośnie, drażni się, na zmianę przyspiesza i zwalnia, żeby w kulminacyjnym momencie sięgnąć zenitu i dać upust w postaci orgazmicznej eksplozji nad sceną i wyładowań elektrycznych, po czym stopniowo zwalnia, uspokaja się, spływa z Michaela, jego dłoni i reszty ciała... Widzicie analogię? Poezja!

Noemi czy pisząc to miałaś dni płodne???
bo prawie dałam się podejść ;-)
Ja tak z nienacka na Heal the World
a dlaczego??
bo mnie Ci żołnierze i dzieci z kwiatkami doprowadzają już do drgawek.
NIE NIE NIE
Dotarło do mnie za pierwszym razem przy "We are the world" i kolejne wersje są nudne i wywołują efekt odwrotny.Poza tym ja mieszkam w kraju który przeżył wojnę i takie obrazki to sobie można...w Ameryce malować....
której notabene wojska stacjonują w wielu krajach "w imię pokoju"

: pn, 13 cze 2011, 18:19
autor: songbird
Will You Be There (Free Willy version)
Gdyby to miał być jednominutowy zwiastun filmu, bez nakładania na orkę koncertowego Michaela, to byłoby super, ale jako wideoklip do piosenki, to już jest jakieś nieporozumienie. W imię jakiejś dziwnej idei mamy, zamiast znakomitego utworu i jego wykonawcy, igraszki dziecka z orką i bezlitośnie okaleczoną , wykastrowaną, pozbawioną emocjonalnej końcówki piosenkę z Michaelem pojawiającym się i znikającym niczym duch, stanowiącym tło dla tych igraszek. Nie znoszę takich eksperymentów, nie znoszę skracania piosenek, bo to często zabija cały ich urok. Prawo do tego, jak i do wydłużania, zmieniania, itp. powinien mieć tylko wykonawca podczas koncertu live i tyle.

: pn, 13 cze 2011, 18:58
autor: Margareta
Noemi pisze:
No rzeczywiście nieszczególnie to brzmi, :P w każdym razie na myśli mam, że seks w tym teledysku nie jest wulgarny, wciskany na siłę, jest prawie niewidoczny... ale on ewidentnie jest i to się czuje w trakcie oglądania, choć tak naprawdę obraz bezpośrednio tego nie pokazuje, no bo Michael całkowicie ubrany i tak dalej (i tylko dwa razy łapie się za krocze... ;-)). Dla mnie to właśnie cała magia tego teledysku.
Ja treść tego utworu odbieram bardziej dwuznacznie, tzn. może chodzić o zaspokojenie popędu, ale równie dobrze o miłość jako uczucie jako takie. Michael, jak się już niejednokrotnie przekonałam analizując teksty piosenek w "IT!", nie jest aż tak bezpośredni w swoich tekstach jak się wydaje na pierwszy rzut oka ;-).
A fakt, że erotyzm nie leje się ostentacyjnie strumieniami z każdego kadru, to rzeczywiście zaleta tego teledysku. Nie ukrywam, że głosuję także ze względu na mój stosunek do tego utworu. Pewnie gdybym go lubiła, moje wrażenie odnośnie teledysku byłoby inne.
Noemi pisze: Co do solówek, tak szczerze mówiąc nie znam się na tym na tyle, żeby oceniać. Dla mnie mógłby ten fragment grać ktokolwiek, a w moich uszach pewnie brzmiałoby to tak samo. Nie ruszają mnie „solówki”; nie robiła tego ta z Beat It i nie robi z (I Can't Make It) Another Day. Nie jestem fanką gitary elektrycznej i nie zachwycam się nią jako instrumentem. Dla mnie magia i to coś, co sprawia, że mam ciarki, tkwi w sposobie śpiewania tego utworu i (w tym przypadku to najważniejsze) przedstawieniu go w takiej formie wizualnej, a nie w gitarowej solówce.
Ja też nie uważam się za jakąś znawczynię, ale mogłabym wymienić kilka utworów w których gitarę elektryczną wykorzystano o wiele lepiej niź w "Give In To Me". "Cosmic Slop" Funkadelic, jakikolwiek utwór Jimiego Hendrixa, czy chociażby "D.S". tego samego Michaela Jacksona. Ten ostatni jako całość oceniam dużo wyżej niż "Give In To Me".

: pn, 13 cze 2011, 19:53
autor: TheMajkeL
Will You Be There (Free Willy version)
Na siłę wepchany ten Michael. A "orka version" niech spływa...

: pn, 13 cze 2011, 21:06
autor: kaem
A ja mam dylemat co do obu wersji Gone Too Soon. Trudno z prowadzącą się nie zgodzić. Poza tym wersja z Vision jest bajkowa, a opowiada o szkaradnym świecie, który potrafił poza nawias wyrzucić dziecko chore na Aids. Gdzie tu bajka, pytam?
Ale.. Piosenka przecież też rodem z Disneya czy Spielberga. Poza tym tam rzeczy ożywają, jak pamięć która pobudza wspomnienia, które zaś wprawiają w ruch rzeczy, zdjęcia, pamiątki i tchną w nie życie. Mnie to oczarowuje bez dwóch zdań, wprawia w sentymentalny nastrój i choć wiem, że wychodzę na głupa, z tragedii robiąc sobie sentyment, nic na to nie poradzę. Oglądam tę wersję raz jeszcze. Bo ta wersja jest tym, co Ryanowi odebrano- bajkowy świat dzieciństwa. Wersja z Dangerous The Short Films na dobrą sprawę jest prostym montażem, który zwykle towarzyszy napisom w programie telewizyjnym. Czyli zrobione z tak samym wysiłkiem, jak wyeliminowane Who Is It.

A głos na Will You Be There (Free Willy). Z piosenki trzęsącej moim jestestwem zrobiono familijny obrazek o waleniu. Utwór stracił swoje anielskie preludium i finalne apogeum. In The Closet pewnie miało trafić do części trzeciej przygód o orce, bo w filmie pojawia się szafa. A walcie się!

: pn, 13 cze 2011, 21:20
autor: a_gador
kaem pisze:obrazek o waleniu
:smiech: Ja bardzo przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać, zważywszy na to co sama powyżej napisałam. :smiech: Kosmacą mi się myśli.

: pn, 13 cze 2011, 22:12
autor: boskar2007
Dla mnie najlepszym teledyskiem z tej grupy jest give in to me-jest to jest świetny teledysk i jeden z lepszych z lat dziewięćdziesiątych,taki zwykły z tłumem ludzi bez wielkich efektów specjalnych i opowiadający jakąś historię,poza tym świetna rockowa ballada.A heal the world zawsze przewijałem na kasecie video z teledyskami z dangerous.Piosenkę zawsze uważałem za wyśmienitą a clip już nie.Początek zawsze mi się podobał z przemową dziecka o dzisiejszy świecie a później było już trochę nudno nie Majkelowo.Ogólem dzieci i czołgi w karierze Michaela pojawiają się często ale ten teledysk jest zbyt dla mnie radosny i bez akcji no i oczywiście bez Michaela.

: pn, 13 cze 2011, 22:21
autor: anja
Will You Be There (Free Willy version) - za zniszczenie mistycznego klimatu towarzyszącego piosence.
Gdyby nie istniała wersja z Dangerous The Short Films może nie byłoby aż tak widać tej profanacji, ale ona istnieje.

a_gador, kaem, obuzy jedne! W filmie taka niewinna Keiko, a tu stała się synonimem śliskich skojarzeń, od których ciężko będzie mi się teraz uwolnić. :smiech:

: pn, 13 cze 2011, 22:46
autor: @neta
Ja chciałam napisać parę słów w obronie Free Willy...no bo ja kocham ten film,ten chłopak jest taki wzruszający a jak ta orka przeskakuje mu nad głową i wpada do morza to ja już nie wyrabiam i jadę z chusteczkami.

Oglądając teledysk bo kfm to nie jest, ewidentnie mi się rzuciło w oczy, że Michael na scenie jak ta orka i ten chłopczyk powtarza Wszystkie ruchy,i jest wolny na scenie jak orka w morzu i tylko mu " bryzganki" zabrakło jako analogi- jak ta orka dziurką przez głowę. nenene
I ja uważam, że to jest jakiś zabieg artystyczny.No kurcze to tylko ścieżka dźwiękowa do filmu....bardzo piękna.
A jak ktoś jest skrzywiony na tylko "Will you be there" z MTV jak Michael łzę uroni i w skrzydłach anioła tonie no to nie ma szans żeby walenie docenić
kaem pisze: In The Closet pewnie miało trafić do części trzeciej przygód o orce, bo w filmie pojawia się szafa. A walcie się!
a tego to ja już zupełnie nie rozumiem.Co ma piernik do wiatraka Kaem??oświeć mnie proszę ;-)

: pn, 13 cze 2011, 22:55
autor: kaem
Taki żarcik. A żarcików się nie tłumaczy, bo przestają żarcikami być. Ty się lepiej tłumacz z głosu na Heal The World. Nie za wcześnie? Do mnie ten obrazek przemawia. Można lepiej rozbroić żołnierza, jak dzieckiem z kwiatuszkiem? Kiedy dialog już niemożliwy, racjonalizm można sobie wsadzić, pozostają proste gesty. A że to taki pierwszy gest Michaela w twórczości i nie ma w nim jego na piedestale, to czemu jesteś na nie?

: pn, 13 cze 2011, 23:10
autor: @neta
a czy to moja wina że ja te wszystkie teledyski lubię a "Heal the world" przyswajam wyłącznie w wersji dźwiękowej?
Dla odmiany "Who is it" i" Givie in to me" mogłoby istnieć dla mnie tylko w wersji obrazkowej ;-) Trudno się tłumaczyć z odruchów serca więc sorry Winnetou. Ja się pytam a gdzie te dzieci tak samopas latają? i nawet 2latki?Pajdokracja mi nie leży.Obowiązek prokreacyjny już wypełniłam i dzieci kojarzą mi się wyłącznie z wydatkami i pyskowaniem ;-) Dobrze, że Michael tego nie czyta glupija

: wt, 14 cze 2011, 0:10
autor: Noemi
@neta pisze:Noemi czy pisząc to miałaś dni płodne???
Przez ten film do GITM dni płodne w ogóle się u mnie nie kończą ;-)

Co do Heal The World - ja dzieci wolę oglądać jedynie z daleka lub na ekranie, więc to video mi pasi, tym bardziej, że wybrali chyba najładniejsze dzieci, jakie udało im się znaleźć :P Ten mały rudzielec mnie po prostu zachwyca! :D Ależ ja mu zazdroszczę tej cudownej marchewki!
Tak naprawdę sam klip jest trochę monotonny i w pewnym momencie może stać się wręcz nudny, no bo ileż można patrzeć na biegające dzieciaki (tak, wiem, że Michael mógł długo ;)), ale ratuje go scena odrzucenia broni, która naprawdę, autentycznie mnie wzrusza. Taki prosty gest, a jak wiele mogłoby się na świecie zmienić. Just do it!

btw.
poziom rozpusty w tym temacie jest zatrważający ;)