Strona 871 z 986

: wt, 14 cze 2011, 8:08
autor: majkelzawszespoko
Przyłączę się do masowego gwałtu na Will You Be There (Free Willy version). To taki gwałt za gwałt, oni nas my ich, ale nas jest więcej i mamy plany na finisz. Nic w tym nie ma. Puste jak flaszka.
Lubicie film, bo jest dobry, wzruszający i grinpisowy, czy raczej, jak to bywa w większości przypadków - wspomnienia rodzinnej atmosfery i niesprawiedliwości w polowaniu na orki dominują? Ja nie lubię, wolę Gremliny i Martwicę mózgu.

Moim skromnym faworytem, który raczej nie ma szans na zwycięstwo pośród rzeszy giwintuminek, jest In The Closet, czyli klip, który już dużo razy chwaliłem, zachwycałem się, broniłem.
Michael Jackson, jakiego mogę oglądać bezustannie. Król, hustler, pewniak i gracz.

: wt, 14 cze 2011, 19:11
autor: @neta
To nie jest ranking na najlepszy teledysk ale na opluwanie gniotów.
Jednakże w przypadku pierwszego In the Closet rulezzzzz for ever!!
A dlaczego pisałam przy okładkach.
Michael jest tam takim macho że auuuć.I gdyby utrzymał trynd ŻADEN brukowiec i TS mu nie podskoczyłby.Bo jak coś to "szafa"!i dziób w kubeł!
Szkoda że tych indeklozetów nie było więcej :-/
A gdyby założyć temat jak wyobrażam sobie teledysk do piosenki inaczej?
takie małe ot

: wt, 14 cze 2011, 22:29
autor: martina
Mj miał szczęście do dwuznaczności i kontrowersji, zarówno tych zamierzonych jak i zupełnie przypadkowych np. w alternatywnej wersji klipu do Will you be there (Free Willy version).
Uwonić siusiaka? Serio? slangowa wersja tytułu idealnie pasuje do Michaela :D O ile tytuł może być zabawny, zupełnie przez przypadek, o tyle zbitka scen z filmu i wmontowanie w to koncertowego MJa jakoś mi nie leży. Pasuje jak pięść do oka. A raczej w oko, temu kto na to zezwolił. Dobre jako materiał promujący filmik familijny, ale nazywanie tego klipem muzycznym to lekka przesada.
Głos na Will you be there (Free Willy version).

: śr, 15 cze 2011, 2:26
autor: homesick
Głosowało 19 osób, cieniutko moi drodzy jak na takie ciasteczka w jakich tu możemy przebierać.

Give In To Me - 2 głosy.
Gone Too Soon - 2.
Heal The World - 1.
Gone Too Soon (vision version) - 1.


najsłabszym ogniwem okazało się
Will You Be There (Free Willy version) z 13 głosami.
Obrazek
trafiony zatopiony.

tym samym kończymy opowieści o waleniu i wolności w rejonach strategicznych.

Runda III.

Głosujemy do nocy z piątku na sobotę.


Black Or White
Obrazek

Remember The Time
Obrazek

In The Closet

Obrazek

Jam
Obrazek

Who Is It
Obrazek

Heal The World
Obrazek

Give In To Me
Obrazek

Will You Be There
Obrazek

Gone Too Soon
Obrazek

Gone Too Soon (Vision version)

Obrazek

podtrzymuję swój głos na Gone Too Soon (vision version).
sentymentalna cepeliada i granie na uczuciach tandetnymi metodami.
aha i dostaje drgawek za każdym razem jak słyszę ten teatralny, dziecinny ton głosu Michaela na koniec, okropność.
nie kupuję tego, jestem potworem.

: śr, 15 cze 2011, 10:56
autor: Margareta
Give In To Me
Bo takich teledysków i takich piosenek mamy na pęczki. Jedyna przewaga tegoż nad podobnymi sobie to większa subtelność w pokazaniu namiętności między ludźmi. Poza tym - duża sztampa.
Jestem zimna. Nie uległam ;-) .

: śr, 15 cze 2011, 11:41
autor: Man in the mirror
Give In To Me, bo jest i Come Together i Dirty Diana, jest od nich znacznie gorsze. Tyle ode mnie.

: śr, 15 cze 2011, 12:13
autor: marcinokor
To ja też zagłosję na Gone Too Soon, ale na normalną wersję. Za to, że zbyt przesadzili z Rayanem Whitem. On jest tam praktycznie wszędzie. Wiem, w końcu utwór jest dydykowany jemu, ale weźmy np. Liberian Girl. Jest dydykowane Liz Tylor, a jej nawet w teledysku nie ma. Poza tym to znowu teledysk-zbitka, czyli że wszystkie filmy, które tam są zostały zebrane do kupy i zbite w papkę, że się tak wyrażę. Notomiast druga wersja, którą możemy oglądać na Vision z czego się bardzo cieszę, została wyreżyserowana. Jest tam oczywiście Rayan, ale to już jest bardzej dla wszystkich osób, które odeszły zbyt wcześnie.

: śr, 15 cze 2011, 17:35
autor: Get_On_The_Floor
Gone Too Soon (Vision version)

Słabsze niż podstawowa wersja.
marcinokor pisze:Za to, że zbyt przesadzili z Rayanem Whitem. On jest tam praktycznie wszędzie.
Pamiętaj, że Ryan był symbolem walki z HIV/AIDS w tamtych latach i ten teledysk jest też po to, by z jednej strony nie odrzucać ludzi cierpiących na tę straszną chorobę, a z drugiej ma skłaniać do podjęcia walki z tym zabójcą. Miał być silny przekaz i jest, dzięki Ryanowi właśnie. Oczywiście nie jest to czołówka klipów z tej płyty, ale swoją rolę spełnia.

: śr, 15 cze 2011, 20:00
autor: @neta
Heal the world- ponownie. Uzasadnienie jak poprzednio ;-) nie trawię teledysku mimo że piosenka przenosi mnie na niebiańskie łąki.

: śr, 15 cze 2011, 20:21
autor: La_Pantera_Rosa
Gone too soon poniewaz jest nudne ... nie przemawia do mnie. ok. chlopiec umarl ale smutek z tym zwiazany mogl byc ukazany w inny sposob np. jak w She's out of My Life

: śr, 15 cze 2011, 21:00
autor: songbird
W kolejce do wyeliminowania mam dwa filmiki do Gone Too Soon, według mnie najsłabsze ze wszystkich, które biorą udział w rozgrywce. Analizując je, jako pierwszy wybieram Gone Too Soon - rozumiem, że poświęcony pamięci tego niezwykłego chłopca, wzrusza mnie, nie powiem, ale...To taka biograficzna podróż, fragmenty z różnych filmików bardziej i mniej prywatnych, idealna pamiątka dla bliskich. Chociaż wersja z Vision też nie jest odkrywcza, ale bardziej uniwersalna dla przeciętnego odbiorcy. Bardziej mnie urzeka i nie mam nic przeciwko temu, że łopatologicznie tłumaczy mi całą symbolikę. Właśnie to, że kiedy mowa o kwiatku, to są opadające płatki, a kiedy o zamku na plaży, to jest plaża, skłania do refleksji nad przemijaniem, nad kruchością życia, a jednocześnie, mimo nostalgii, daje wiarę, że ci, co odeszli, jak Ryan, żyją w pamięci bliskich. Nie ma ich, a jednak są w tej, takiej odrealnionej, nieco baśniowej scenerii całego teledysku.

: śr, 15 cze 2011, 21:49
autor: @neta
a ja w Gone too soon uwielbiam ujecie Michaela ( 30sek) z bliska na pogrzebie- takiego prawdziwego.

: śr, 15 cze 2011, 22:12
autor: songbird
Michaela uwielbiamy, jak sądzę w każdym ujęciu i na scenie i prywatnie, w tym mnie również łapie za serce, ale uważam też za nieporozumienie umieszczanie takich ujęć w teledysku. Film z prywatnej ceremonii takiej jak pogrzeb jest według mnie zbyt osobistą rzeczą i powinien być zachowany dla bliskich i uczestników tej smutnej ceremonii. Nie powinien być objawiany całemu światu, no ale to tylko moje zdanie:)

: czw, 16 cze 2011, 3:05
autor: homesick
marcinokor pisze:To ja też zagłosję na Gone Too Soon, ale na normalną wersję. Za to, że zbyt przesadzili z Rayanem Whitem. On jest tam praktycznie wszędzie. Wiem, w końcu utwór jest dydykowany jemu, ale weźmy np. Liberian Girl. Jest dydykowane Liz Tylor, a jej nawet w teledysku nie ma.
zupełnie nietrafione porównanie, tu mowa o śmierci, zupełnie inny ciężar dedykacji i inny kaliber emocji. w klipie chodzi o tego konkretnego człowieka, jest dla niego i o nim.
tego jeszcze brakuje, żeby więcej Michaela było i żeby strzelał moonwalki ;]
taka motywowana konkretnymi emocjami danego czasu laurka mnie o wiele bardziej wzrusza niż jakieś banialuki o przemijaniu na przykładzie płatków i rozmytego piasku.
zwykły, szczery gest, wersja późniejsza to już tylko kombinacje marketingowe.

songbird pisze:Film z prywatnej ceremonii takiej jak pogrzeb jest według mnie zbyt osobistą rzeczą i powinien być zachowany dla bliskich i uczestników tej smutnej ceremonii.
o ile była to ceremonia prywatna, raczej nie, sądząc po zaproszonych osobistościach i Eltonie grającym dla Rayana.
to dziecko chcąc czy nie chcąc stało się osobą publiczną i symbolem, jego pogrzeb też widać taki był.

: czw, 16 cze 2011, 9:36
autor: anja
Nie rozumiem głosów na Gone To Soon w tym momencie.
Pamiętacie zakończenie filmu Filadelfia?
Tyle po człowieku zostaje. Pudełko rzeczy. I wspomnienia. Tylko tyle i aż tyle.
Kiedy umiera Andrew Beckett grany przez Toma Hanksa, rodzina i znajomi w żałobie oglądają sceny z jego dzieciństwa. A w tle leci przepiękna piosenka Neila Younga http://www.videosurf.com/video/philadel ... o-75082970
To jest wzruszające wspominanie kogoś kto był dla nas ważny.
Mimo, że na filmie to wygląda patetycznie, ale w czasami w życiu (a szczególnie przy śmierci) patos jest czymś na miejscu. W życiu też tacy bywamy.Tak naprawdę to jedyna scena z tego filmu, która mnie nie uwiera swoim edukacyjnym wydźwiękiem. Z Gone To Soon jest tak samo.
Wydanie tego short filmu i filmu Filadelfia miało miejsce w tym samym roku. Dzisiaj mamy trochę inną perspektywę, ale wczesne lata 90. to strach przed HIV i próba uświadomienia ludziom, że potrzebna jest tolerancja dla chorych na AIDS. Stąd też taki moralizatorski aspekt tych dzieł.
marcinokor pisze: Za to, że zbyt przesadzili z Rayanem Whitem. On jest tam praktycznie wszędzie.
Ja myślę, że nie przesadzili.
Głos na Heal The World. Tam to dopiero kipi od naiwności.