: wt, 27 lis 2007, 21:49
Speed Demon - nudna jest... kurcze
Ten album ma to nieszczęście, że jest najbardziej ograny ze wszystkich wydawnictw króla popu. Co do Twojej wypowiedzi nt. Speed Demon, Kasiu, zgadzam się w zupełności. Ktoś nawet kiedyś powiedział, że obok Billie Jean to najbardziej odkrywczy utwór w Jego karierze.Maverick pisze:Uważam "Bad" za najsłabszy album Michaela.
"Bad" to mój najukochańszy album od tego sie zaczeło.Kocham każdą piosenke .To są wspomnienia i tam jest Michael którego najbardziej uwielbiam.kaem pisze:Ten album ma to nieszczęście, że jest najbardziej ograny ze wszystkich wydawnictw króla popu. Co do Twojej wypowiedzi nt. Speed Demon, Kasiu, zgadzam się w zupełności. Ktoś nawet kiedyś powiedział, że obok Billie Jean to najbardziej odkrywczy utwór w Jego karierze.Maverick pisze:Uważam "Bad" za najsłabszy album Michaela.
Ale widać w głosowaniu wygrywają single. Jak SD teraz odpadnie, to w pierwszej kolejności właśnie nie wydane na singlu utwory zostaną wykluczone w pierwszej kolejności. Tylko czy to jest dobry wyznacznik?
Dangerous już kompletnie jest wyzute z żywego instrumentarium, a uchodzi za najlepszy krążek MJ wśród fanów.Speed Demon pisze:"Bad", w porównaniu z dwoma pozostałymi Q-albumami przegrywa na całej długości pod względem instrumentalnym.
Proszę mi nie ruszać Another Part Of Me .Uwielbiam tą piosenke .Jak już chcecie coś wywalac to ja proponuje Just good friendsDominika55 pisze:Another Part Of Me.
zabije,zabije,wszystkich powybijam wara od just good friends!;-)Megi1975 pisze:Jak już chcecie coś wywalac to ja proponuje Just good friends
Nie sądzę, aby decydowało tu kryterium osłuchania, które wiąże się z kategorią singiel/nie singiel. Niewątpliwie na single zostały wybrane utwory, które nie mogą się nie podobać i bardzo słusznie. Te trudniejsze i bardziej niebanalne, z racji swoich cech, kariery by nie zrobiły. I dotyczy to nie tylko "Bad". Więc ludzie typują to co im się mniej podoba, a nie to co nie było singlem. Te dwie rzeczy się tu przypadkowo zbiegają - czyli Michael jest genialny, czyż nie?kaem pisze:Jak SD teraz odpadnie, to w pierwszej kolejności właśnie nie wydane na singlu utwory zostaną wykluczone w pierwszej kolejności. Tylko czy to jest dobry wyznacznik?
Michael jest wirtuozem kompozycji bazujących zarówno na żywych instrumentach, jak i tych elektronicznych. Wątpię, żeby większość fanów się zastanawiała nad ilością i typem instrumentarium w utworach, których słuchają. Może dlatego, że ta rewolucja w muzyce, jaką było "Bad" i wszystko potem, to właśnie znak rozpoznawczy Michaela. To nie pierwsza rewolucja, jakiej dokonał, ale najbardziej spektakularna. A dla mnie najważniejsze jest to, że na "Dangerous" wraz z instrumentami nie odeszła dusza. Oczywiście, można rozmawiać o muzyce jak o fizyce kwantowej... Wtedy najtrudniejsze wzory znajdziemy na "Off The Wall" i "Thrillerze". Ale chyba nic mnie bardziej nie drażni niż ten sposób rozmowy... "Dangerous" wydaje mi się płytą mądrzejszą i głębszą niż trzy poprzednie. Ale jeszcze nie tak dobrą jak "Invincible"... zarówno brzmieniowo, jak ze względu na dojrzałość dzieła.kaem pisze:Dangerous już kompletnie jest wyzute z żywego instrumentarium, a uchodzi za najlepszy krążek MJ wśród fanów.