Strona 888 z 986
: sob, 09 lip 2011, 19:45
autor: boskar2007
Who is it -again.
: ndz, 10 lip 2011, 18:24
autor: a_gador
In the Closet - oparty na minimalizmie, aczkolwiek baaaardzo atrakcyjnym, [i nie mam tu na myśli wygibasów lubieżnej Naomi (a fe z tymi jej udkami - standardowy na wybiegach, ale kosmiczny dla normalnych, proporcjonalnie zbudowanych kobiet, kanon piękna modelek nigdy do mnie nie przemówi, o nie)], elemencie - sugestywne gesty i taniec Michaela oraz samą, prrroszącą się o więcej na wizji, piosenkę. Może to i soczysty minimalizm, pozostawiający wiele w sferze niedomówień, a, wiadomo, wyobraźnia ma wieeelką przestrzeń do zagospodarowania, dla mnie w sam raz na trzecie miejsce.
: ndz, 10 lip 2011, 20:38
autor: martina
Czas wyeliminować Remember the time. Chciałam na to głosować po wyoutowaniu Will you be there, i to też czynię ( szkoda, że nie wcześniej, ale jakoś czasu zabrakło..).
Najbardziej podoba mi się pierwsza część teledysku oraz końcówka. Środek dla mnie mógłby nie istnieć ( ta ciekanina, łamanie szyi podczas pocałunku, litości),
O wiele bardziej wole minimalistyczną formę In the closet i "blade runnerowskie" Who is it.
Trzecie miejsce dla RTT to i tak niezła lokata.
: ndz, 10 lip 2011, 22:39
autor: @neta
kaem pisze:Zarzut nieśmiałości Michaela i nieprawdziwości sceny miłosnej z RTT znajduje też tutaj uzasadnienie. Popatrzcie na zapodany filmik zza kulis. Michael chichocze, wszystko dzieje się niezgrabnie, kiedy dochodzi do kontaktu między nimi. Nie bez kozery najlepsze fragmenty w filmie pojawiają się wtedy, kiedy Michael i Naomi są osobno.
co ty opowiadasz???obejrzałam ten filmik i owszem chichra ale kiedy gra muzyka, aż nim szarpie i przemienia się w super macho który pali dotykiem!Zobacz na wyraz Jego twarzy???....ale cóż ja kobieta to inaczej odbieram.RTT to taki teledysk dla chłopców- efekty sF, włócznie,historyjka z nienachalnym romansem to jak porównywać Gladiatora do Kleopatry.Niby wątek podobny ale przesłanie płci zupełnie inne.Ja tam lubię wyrafinowanie i niedomówienia.
Przecież Oni tylko tańczą ...
: pn, 11 lip 2011, 11:58
autor: homesick
głosowało 19 dusz.
zaszczytne 3 miejsce zdobywa Remember The Time (10głosów)
Who Is It - 7
In The Closet - 2
Finał!
In The Closet
Who Is It
głosujemy do czwartku.
: pn, 11 lip 2011, 12:07
autor: a_gador
In the closet ponownie.
Nie mogę się pogodzić, że wygibasy Naomi cenią tu niektórzy wyżej niż niezdarny, ale realistyczny a nie wyidealizowany pocałunek Michaela i Iman.
: pn, 11 lip 2011, 12:21
autor: NicuniaMJ
Kurcze, ciężko wybrać ale wypada na ITC.
: pn, 11 lip 2011, 13:40
autor: Margareta
Who Is It
"In The Closet" jest idealnie zgrane ze słowami piosenki, nie mówiąc io tym, że sam utwór jest dużo bardziej udany.
: pn, 11 lip 2011, 14:19
autor: La_Pantera_Rosa
Who is it od ktorejs tam rundy ;>
: pn, 11 lip 2011, 16:13
autor: Talitha
Ależ jesteśmy dziwnie skonstruowani, coś w nas ewoluuje z wiekiem, wiązania w naszych mózgach się jakoś łączą lub hormony tak zaczynają specyficznie działać, to sprawia, że czasami zachowujemy "groteskowo" i dziwacznie. I jeśli nie mamy nad tym kontroli, nie przeprowadzamy pewnych zagrań umiejętnie i z wyczuciem dobrego smaku, to zwykle wypadamy bardzo żenująco i "świńsko" w oczach obserwatorów, że tak powiem ;) Nie znoszę filmów, które w nieokiełznany, zwierzęcy sposób ilustrują relacje między mężczyzną a kobietą.
Who Is It w przeciwieństwie do np. Give In To Me, teledysk ma dużo zrównoważonej zmysłowości. Szczypta zdrowego rozsądku, która zawarta jest w tym videoklipie wydaje mi się ciekawsza i bardziej pociągająca od ukazania wszystkiego takim jakie jest...
Drugie uzasadnienie. Historia przedstawiona w WII od początku wydaje się być prosta do osądzenia, chodzi mi o stosunek do głównych postaci. Wobec Michaela wystosowujemy współczucie, natomiast na dziewczynę spoglądamy z uczuciem pogardy, na wstępie odrzucamy możliwość zaakceptowania osoby, która zajmuje się prostytucją. Roli tej postaci nie powinno odczytywać się jednoznacznie. Na tym w ogóle polega urok teledysku, dużo w nim motywów, które sprawiają, że oglądając go zadajemy sobie mnóstwo pytań. Przykładem może być rytuał w końcowej scenie, to z jednej strony symbol oczyszczenia ran (czyt. bólu), z drugiej poddanie się; bezwładna postawa symbolizuje bezsilność w związku z narzuconym z góry nakazem.
Oglądając teledysk nie daje się jednoznacznie przypisać ogromu cierpienia tylko jednej stron, na tym właśnie polega wyjątkowość Who Is It.
In The Closet jest ilustracją zmysłowości.
Bardzo lubię, ale jednak wyżej oceniam dowolność interpretacji WII.
: pn, 11 lip 2011, 17:43
autor: Get_On_The_Floor
Przede wszystkim cieszę, że w top3 są moi faworyci. Czy kolejność będzie po mojej myśli, to się dopiero okaże. Fajnie, że udało się obronić, bo tak trzeba to nazwać WII. Jednak od początku miałem wizję ITC na najwyższym stopniu podium, bo choć video (no i piosenka) emanuje seksem, zmysłowością, to wtedy, jak i na tle dzisiejszego, żenującego badziewia, jakie można zobaczyć w każdej stacji "muzycznej" seksualność płynąca z ITC przykuwa uwagę, jest naprawdę kapitalnie przedstawiona (niby wyuzdane sceny, ale jednak nienachalne, nieordynarne, a seksowne). Technicznie (sepia i dynamiczność obrazu) oraz aktorsko ITC jest genialne. Do tego idealnie oddaje piosenkę. Co prawda w WII historia prostytutki jest również świetnie przedstawiona, to wolę Michaela macho i Naomi seksbombę.
Głos zatem na Who Is It.
: pn, 11 lip 2011, 17:59
autor: @neta
ale jaja, ale mam zagwozdkę.
To byłby przebój stulecia gdyby wygrał kfm w
-którym Michael Jackson nie tańczy
- w połowie zastępuje go Casanowa
-Michael tylko w nim zagrał 1 dzień i to nie jest Jego ulubiony teledysk
Tak naprawdę fajnie się to ogląda i to jest prawdziwy KFM
Mimo europejskiego kina ---->mimo nudy na pustyni....stawiam jednak na piękne ciało i piękną twarz ( nie pisze broń boże o Naomi dla mnie Michael to tam może z bubblesem tańczyć
)) na realizm i zmysłowy taniec też
SOLO!bez drgawek i łapania się za...
za piękne zdjęcia i prostotę.
I to jest moja subiektywna opinia w kolorze sephi
Bo coś w tobie jest
Kochanie
Co sprawia
Że chcę ci to dać - TE Pierwsze miejsce
Przysięgam, że coś w tobie jest
Kochanie
ale do końca nie jestem pewna bo jak porównywać dwa tak różne style - dałabym 2 pierwsze miejsca
ale zasady są jasne więc -
głos na WII
: pn, 11 lip 2011, 20:02
autor: Noemi
Będę już konsekwentna, głos na Who Is It.
Chociaż jak dla mnie In The Closet na podium to jakaś pomyłka. Michael jest tu sztuczny jak cycki Pameli, nieautentyczny, przerysowany. Klip powstał, aby zrobić z Michaela macho, problem w tym, ze on do tej roli pasuje jak... wół do karety, po prostu kompletnie się nie nadaje i żadna charakteryzacja tutaj nie pomoże. Michael na zawsze pozostanie tym wstydliwym chłopcem, który skrępowany przygryza palce i gdyby nie Karen z pudrem, płonąłby piękną czerwienią co kilka minut przy publicznych wystąpieniach. Gdzie mu tam do jakiegoś jurnego Hose Fernanda uwodzącego roznegliżowane rozpustnice w pustynnej ruinie? Poza tym nie rusza mnie zapocona koszulka rodem z serialu o Kiepskich i przylizana fryzura. O nie, ja zdecydowanie wolę inne stylizacje. Powstały tam potem jakieś dziwne zdjęcia w panterce i złotych gaciach i oczywiście tych wyprostowanych, przylizanych włosach - sesje, do których nie wracam. Nie wchodzi mi ta stylizacja i koniec. To nie jest prawdziwy Michael. Ja wiele potrafię znieść, ale to już jest przesada.
Naomi jest po prostu wulgarna w tym klipie. Może kogoś to kręci, ale ja jestem zniesmaczona i dziwnie skrępowana gdy patrzę, jak się rozkracza przed kamerą, a do pruderyjności mi daleko. Zdecydowanie zawiasy jej się poluzowały ;/ Gdyby gibała się trochę subtelniej, może efekt nie byłby taki karykaturalny i jak z peep show. Piękna z niej kobieta, ale po co ta niepotrzebna rozpusta?
Minus też za woła w kieracie - już mogli tę Naomi tam zaprząc, bardziej by pasowała...
Plus mogę dać za paluszka w wiadomym momencie i za taniec na tle tej futryny, jest po prostu fantastyczny. Ale to tylko tyle plusów.
Ogólnie kiepski finał.
: pn, 11 lip 2011, 21:00
autor: Margareta
Bo ja wiem czy sztuczny... to raczej dobrze odegrana rola, podobnie jak w wielu innych teledyskach. Chociaż napewno nie jest to prawdziwa twarz Michaela, przynajmniej sądząc po tym jak sam siebie przedstawiał. Zresztą czy zawsze musiał grać siebie? Teledysk także nie wydaje mi się wulgarny, na tle większości współczesnych jest niewinny wręcz. Charakteryzacja rzeczywiście kuleje - Michael z ulizanymi i zaczesanymi na gładko związanymi włosami wygląda jak alfons lub włoski gangster... ale wolę to wszystko od "Who Is It", które po pierwsze, nie przemawia do mnie ze względów muzycznych, po drugie teledysk za bardzo przypomina zwiastun tysiąca i jednego filmu sensacyjnego produkcji amerykańskiej wraz ze wszystkimi swoimi atrybutami, no, poza palącymi się samochodami.
: pn, 11 lip 2011, 21:58
autor: SuperFlyB.
Ludzie!
Nie dajcie się zniewolić współczesnemu kultowi ciała! Seks seksem, jest fajny, a jeszcze uprawiany na odległość i jednoczeście w klo... szafie, nawet fajniejszy. Ale czasem musi wygrać prawdziwa sztuka! Bez kontrowersji!
Głos na ITC.
WII musi wygrać. Pogódźcie się z tym.