: śr, 28 lis 2007, 13:46
a ja na:
Speed Demon
Speed Demon
Jakbyś nie zauwazyła to runda 2 i JGF juz zostalo wywalone....Megi1975 pisze:Jak już chcecie coś wywalac to ja proponuje Just good friends
Hmm. Ja tam nie wiem. Forumowicze jednak głosują singlowo- odsyłam do wyników poprzednich najsłabszych ogniw. I nie rozumiem końcowego wniosku.Maverick pisze:Więc ludzie typują to co im się mniej podoba, a nie to co nie było singlem. Te dwie rzeczy się tu przypadkowo zbiegają - czyli Michael jest genialny, czyż nie?
Michael niewątpliwie jest geniuszem, ale wśród jego rozlicznych genialnych atrybutów nie przypominam sobie wielu utworów, które tak szczególnie bazują na żywych instrumentach. Be Not Always i yyyy i yyyyy. YyyyyyyMaverick pisze:Michael jest wirtuozem kompozycji bazujących zarówno na żywych instrumentach, jak i tych elektronicznych. Wątpię, żeby większość fanów się zastanawiała nad ilością i typem instrumentarium w utworach, których słuchają.
Tu trudno się nie zgodzić.Maverick pisze:A dla mnie najważniejsze jest to, że na "Dangerous" wraz z instrumentami nie odeszła dusza.
Zaś tu zgodzić się trudno. Bardziej dojrzały na Invincible jedynie wydaje się głos. Teksty w lwiej większości są infantylne jak 150. Na HIStory brzmiał o niebo mądrzej. Teksty tam są o czymś i mają w sobie żądło. Co do warstwy muzycznej Invincible jest najbardziej archaicznym albumem w czasie wydania. Każdy poprzedni proponował coś nowego, a Invincible brzmiał, jakby został wydany na początku lat 90- tych. Kompletnie nie korzystał z nowych nurtów ale też nie był oldschoolowy, kultowujący jakieś klasyczne tradycje. Tak jakby Michael chciał jedynie podgonić Britney i innych podobnych.Maverick pisze:Ale jeszcze nie tak dobrą jak "Invincible"... zarówno brzmieniowo, jak ze względu na dojrzałość dzieła.
Właśnie! Nie ma to jak porozmawiać o muzyce, która nas wszystkich tu na forum sprowadziła.Maverick pisze:Przepraszam za te wynurzenia, ale od kiedy zobaczyłam ten temat, mam to dziwne wrażenia, że właśnie po to kaem go stworzył
Końcowy wniosek nie zawiera nic odkrywczego - tylko spostrzeżenie, że wybór singli pokrywa się z preferencjami słuchaczy.kaem pisze:Hmm. Ja tam nie wiem. Forumowicze jednak głosuja singlowo- odsyłam do wyników poprzednich ostatnich ogniw. I nie rozumiem końcowego wniosku.Maverick pisze:Więc ludzie typują to co im się mniej podoba, a nie to co nie było singlem. Te dwie rzeczy się tu przypadkowo zbiegają - czyli Michael jest genialny, czyż nie?
Jego trzy kawałki z "Off The Wall" i cztery z "Thrillera", tak jak również wiele z "Destiny", "Triumph" i "Victory" bazuje o wiele bardziej, chociaż przecież nie całkiem, na żywym instrumentarium niż wszystko, co stworzył później.kaem pisze:wśród jego rozlicznych genialnych atrybutów nie przypominam sobie wielu utworów, które tak szczególnie bazują na żywych instrumentach
Absolutnie żadna z moich wypowiedzi nie odnosiła się do tekstów, bo to zupełnie inny temat. Miałam na myśli tylko muzykę. Co nie przeszkadza mi się z Tobą nie zgodzić, ale to jest temat - rzeka... (nie moje niezgadzanie się z Tobą, tylko teksty Michaela ;) )kaem pisze:Teksty w lwiej większości są infantylne jak 150.
Z tego co wiem, Michael komponuje i nagrywa wszystkie linie instrumentów swoim głosem na nagraniach demo, muzycy tylko pod to później grają.Speed Demon pisze:z tego co pamiętam to sam skomponował np. bas do "Billie Jean". Reszta - czyli gitarowe pochody, solówki klawiszowe, basowe groovy czy perkusyjne rytmy (te żywe) pochodzą od świetnych muzyków sesyjnych z Gregiem na czele.
Nie krępuj się. Uwagi nt. muzyki zawsze i w nieskończonośćA swój głos już oddałem, więc to tylko dla podrzymania dyskusji. Kaem - mam nadzieję, że się nie obrazisz:)
Exactly. Widziałam i słyszałam na własne uszy. Robi piorunujące wrażenie... nie wiem skąd masz swoje informacje Speed ;) Do gotowej "Billie Jean" jedna osoba dodała jeden element - solo gitarowe. Resztę napisał king himselfkaem pisze:Z tego co wiem, Michael komponuje i nagrywa wszystkie linie instrumentów swoim głosem na nagraniach demo, muzycy tylko pod to później grają.