bj pisze:Ja właśnie wpadłam na ten pomysł, ale na razie z kasą krucho jak na takie przedsięwzięcie
nie chcę niczego zapeszyć, powiem tylko - poczynione są pewne starania w tej sprawie
----
Od jakiegoś czasu zachwalano na forach książkę Shawna Henninga
Michael Jackson: The book the media doesn't want you to read
Krótka książka, niecałe 100 stron (3cia część brytyjskiego KOPa przygrywająca w tle wystarcza w zupełności na przeczytanie;-) , napisana przez fana i zdaję się tylko dla fanów. Spodziewałam się czegoś więcej. A czytając ją, miałam wrażenie, jakbym czytała siebie, czy setki nas tutaj, wyrzucających mediom ich krucjaty przeciwko Michaelowi. Zdaje mi się jednak, że nam to nawet lepiej wychodzi...
Autor zaczyna od dzieciństwa Michaela - dyskredytuje tu jednak nieco wypowiedzi MJa dotyczące Josepha, bardziej wskazując na czasy, w których żyli, obyczaje wtedy panujące i generalnie wyobrażenia MJa o tym, jak dzieciństwo wyglądać powinno. Dalej, mowa jest o oskarżeniach - i 1993 i 2003 - dla nas nic nowego tam nie ma. W książce, przy wyliczaniu krzywd, jakie media wyrządziły Michaelowi bardzo często pod koniec pojawia się
i może dlatego tak bardzo chciał zasnąć - autorowi nie chodzi jednak o żadne insynuacje nt. śmierci samobójczej - ostatecznie stwierdza, że MJ cieszył się życiem, chciał powrotu na scenę. Te słowa odbierać chyba należy bardziej jako wyrzut fana wobec tego, czego MJ doświadczył ze strony dziennikarzy...? Mnóstwo uwagi poświęcone jest Bashirowi; Henning wskazuje na brak dowodów w sprawach - jak mówię: dla nas nie nowość. Autor przedstawia dalej Michaela jako filantropa, podając listę organizacji dobroczynnych, które przez lata wspierał. Jest też rozdział o Neverlandzie - tu pojawiają się wypowiedzi Larry'ego Nimmera - to jedyna osoba wypowiadająca się bezpośrednio dla potrzeb tej książki, jedyne źródło.
Przez kolejne rozdziały przewijają się zarzuty wobec mediów. Jest o operacjach, o stanie zdrowia - autor twierdzi, że przełomowym rokiem w sprawie MJ vs. media był 1986, kiedy to Michael miał poddać się terapii na vitiligo i tocznia, które miały zmienić Jego wygląd i czego skutki miał odczuwać w przyszłości - i co zostało zupełnie zniekształcone przez media, rysujące od tego czasu postać "wacko".
Czego tu brakuje to porządek i korekta - wyraźnie można oczuć, w jakich okolicznościach powstawała książka. Wyraźnie czuje się rozgoryczenie autora - w czym go doskonale mogę zrozumieć.
Ale bardzo dobrze, że takie książki powstają, bardzo dobrze.
I jeszcze jedna książka z dzisiejszej paczki
Michael Jackson: A life in pictures Nie wiem, może to dlatego, że za dużo tych albumów teraz powstało - ten, mimo szumnych zapowiedzi, jest przeciętny. Po wstępie, w którym nie brak powszechnych opinii z tabloidów, mnóstwo zdjęć - wszystkie już wcześniej znane. Spodziewałam się czegoś lepszego.
Poniżej kilka zdjęć zawartości.