Strona 941 z 986
: pn, 14 maja 2012, 17:28
autor: kaem
VMA 2009
Talitha ma rację!
: pn, 14 maja 2012, 18:25
autor: triniti
MJowitek pisze:Ale że gdzie co? Oczekuję wyjaśnień! W temacie kinowym, jak napiszesz to ja coś dopiszę, bo mam na haczyku, wydłubałam tu na MJPT :D
Muszę przeprowadzić małe śledztwo odnośnie karła i torsu (oho, znowu detektyw się we mnie odezwał ;)). Mam przeczucie, że to są cytaty. W miasteczku Twin Peaks karzeł co prawda nieco inaczej wyglądał, ale w całej scenie jest w podobny sposób budowane napięcie. Tors kojarzy mi się z malarstwem surrealistycznym Magritte'a . No i należałoby to jeszcze skonfrontować z okładką Dangerous. Teraz nie dam rady, ale za kilka dni, o ile dokonam przełomowego odkrycia, wrzucę to do wątku o filmie.
Nie zgadzam się z Talithą odnośnie
VMA 2009, ponieważ reklamy są po to, by nas uwodzić i omamiać, manipulować nami grając na naszych uczuciach oraz posługując się językiem perswazji. Z pokazywaniem prawdy nie mają wiele wspólnego. Natomiast to nie jest reklama w czystej postaci - ale tribute bardzo zgrabnie skonstruowany.
edit: noc odmieniła mój ogląd sytuacji i i jednak głosuję na
Pepsi I'll be there
: pn, 14 maja 2012, 19:09
autor: Talitha
---
: pn, 14 maja 2012, 19:24
autor: triniti
No tak, to zależy jakie kryterium przyjmiemy. Kryterium emocji może nas zawieść w ślepy zaułek. Powinniśmy się teraz obrazić na pepsi, gdyż zerwali kontrakt z wiadomych względów. To samo dotyczy butów i całej reszty.
Wydaje mi się, że istotna jest reklama jako taka, a przyjętym kryterium powinno być to, co czyni reklamę interesującą wizualnie i skuteczną.
: pn, 14 maja 2012, 19:34
autor: Talitha
Mamy już tak ograniczone grono reklam do odrzucania, że przy braku bardziej obiektywnych kryteriów, pozostaje mi już tylko subiektywna ocena.
: pn, 14 maja 2012, 20:01
autor: MJowitek
Hm.
Trzy pepsi i jeden tribute. Pierwsze Pepsi swojsko zaciesza ryjek, drugie Pepsi to "o co k**a chodzi, Pepsi?", a trzecie, to nostalgiczne Pepsi. Tribute też dobry.
Reklama to dla mnie coś co powinno wejść w mózg i tam drążyć. Dream drąży, to reklama z gatunku "o, znowu to, obejrzę, może tym razem zrozumiem". VMA 2009 zwyczajnie zapada w pamięć. Jest pozytywne i smutne zarazem. I`ll be There to dla mnie majstersztyk w dziedzinie kryptoreklamy. Pełna klasa. Fortepian, wspomnienia, przestrzeń i miękkie przesunięcie się kamery po napoju. Takie nienachalne. Cóż, niby swojska dziewczyna jestem, ale czasem mam ochotę na odrobinę luksusu (kupiłam w piątek ostrygę, ostatecznie otworzyłam ją śrubokrętem, no ale nie czepiajmy się szczegółów) i za pospolitego McDonalda czy Colę za często nie chwytam. A tu proszę, Pepsi przemówiła do mnie językiem szampana. W Dreams podobnie, obiecuje wyrafinowanie.
Cóż, idąc za głosem wewnętrznego pozerstwa głosuje na
Billie Jean Street. Pepsi kupię za namową tiulu i fortepianu.
***
Chciałam dopisać coś o łonie natury i przestrzeni kontrastującej z zatłoczona ulicą, wpisalam w google Pepsi Natural i..odkryłam pepsi na bazie samych naturalnych składników. Ja to chcę!!!! Oj, tego mi wesołe chłopaki nie sprzedadzą. Jestem już na 100% przekonana do mojego wyboru :)
http://www.bevreview.com/2009/03/05/pepsi-natural/
: śr, 16 maja 2012, 9:17
autor: triniti
No tak…Dała o sobie znać moja ignorancja. Nie dotarłam do tego wątku wcześniej, a tu już wszystko zostało wyjaśnione..
http://www.forum.mjpolishteam.pl/viewto ... ka&start=0
Właściciel torsu i karzeł zostali dawno rozszyfrowani ( a nie mogliście mi od razu powiedzieć? Mam trochę do nadrobienia, hmm). Mnie jednak bardziej interesuje ogólny klimat i sposób kręcenia poszczególnych scen, co z pewnościa ma związek z ówczesnymi trendami w kinie. No ale nie będę ryzykować, gdyż mam za mała wiedzę na temat kina, by to sprecyzować.
Okładka klimatem raczej nawiązuje do malarstwa niderlandzkiego - w szczególności malarstwa Bosha (co jest dość oczywiste) Natomiast w scenach z reklamy Bosh gdzieś ginie i pojawia się więcej surrealistycznych nawiązań. Skojarzyło mi się miasteczkiem Twin Peaks ze względu właśnie na ów nastrój niepokoju i niesamowitości.
: śr, 16 maja 2012, 21:39
autor: MJowitek
triniti pisze:Skojarzyło mi się miasteczkiem Twin Peaks
..i kojarz dalej.
To
moje tajne wykopalisko zachomikowane na inne czasy wzdycha i prosi o kolejne powiązania, do tematu filmowego...
A ja tu z ogłoszeniem parafialnym jeszcze, że ta edycja ogniwa trwa do soboty 12.00. Chociaż jak się znam powinnam wcześniej pokazać ćwiczebnego posta czy umiem liczyć do pięciu

. Umiem do stu

ale to mi musicie uwierzyć na słowo.
: śr, 16 maja 2012, 22:57
autor: triniti
MJowitek pisze:To moje tajne wykopalisko zachomikowane na inne czasy wzdycha i prosi o kolejne powiązania, do tematu filmowego...
oho, to byłam blisko. Tylko ciut nie ten utwór i nie ten główny bohater zgadywanki.
A Michael to lubił miasteczko Twin Peaks.? Gdzieś krążył wokół tego miasteczka. Współpraca z Lynchem, współpraca z Angelo Badalamenti. Hmmm, może jest coś jeszcze do odkrycia..?
MJowitek pisze:.i kojarz dalej.
No to teraz zanim zacznę "kojarzyć" uruchomię przeglądarkę MJPT zgodnie z instrukcją, co by więcej nie błądzić :

: pt, 18 maja 2012, 22:38
autor: @neta
Głos na
VMA 2009----> ja się wzruszam z wiadomych względów, ale tym bezdusznym, zabieganym, zazdrosnym i chciwym nic nie pomoże...ani deszcz rękawiczek, ani nawet Michael w roli
Godzilli idący ulicami Nowego Yorku.
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, a tym bardziej rozlaną PePpsi.
http://www.youtube.com/watch?v=eehDRdP8 ... r_embedded
: sob, 19 maja 2012, 14:41
autor: MJowitek
A zatem azaliż, po spisaniu głosów na kartce w tabelce, wyszło mi, że odpada VMA 2009. Zliczanie robi się coraz prostsze. Zostało trzech kandydatów.
Billie Jean street
Dreams
Pepsi I'll Be There
Głosowanie do piątku 21.00.
: sob, 19 maja 2012, 16:47
autor: kamiledi15
I'll Be There.
: sob, 19 maja 2012, 17:08
autor: Paulina_
Pepsi I'll Be There Mało ma to wspólnego z Pepsi, a próbują naciągnąć ludzi poprzez wzruszająca scenką.
: sob, 19 maja 2012, 18:39
autor: kamlox
I`ll be there
: sob, 19 maja 2012, 19:35
autor: MJowitek
Billie Jean Street chociaż nic w sumie do niej nie mam

, ale tak zwyczajnie, tylko przy niej nie mam ochoty się zatrzymać i dokładniej przyjrzeć. Dream jest jak poryty sen, o którym chce się opowiedzieć znajomym, a I`ll Be There oglądałam kiedyś wiele razy, żeby znaleźć moment gdzie u licha jest ta pepsi. Okazało się potem, że miałam po prostu niepełną wersję...