Strona 944 z 986

: wt, 09 paź 2012, 19:33
autor: SuperFlyB.
Dangerous 10 pkt
Blodd 9 pkt
Invincible biała 8 pkt
The Essential 7 pkt
Number Ones wersja OTW 6 pkt
LIve At Wembley 5 pkt
Of The Wall wersja 2 4 pkt
This Is it 3 pkt
Thriller 2 pkt
Bad 1 pkt

No tak, Dangerous to absolutny must na 1 miejscu. Oglądając ją zdarzyło mi się starcic w ten sposób całe godziny. To czysta magia. Ileż to szczegółów na jednym obrazku. W wersji CD wrażenia nie robi, ale na winylu rozwala absolutnie.
Blood On The Dancefloor: MJ nad miastem, chmury jak katedra, ekspresja. Mnie osobiście kojarzy się z Diuną Franka Herberta. A to zdecydowanie miłę skojarzenie.
Invincible - mniej znaczy więcej.
Essential - jeszcze zanim byłem fanem, ta okładka mnie wzywała. Jedno z lepszych zdjęć MJa
Nie mogłem ominąć Thrillera i Bad. To może być kicz, ale, kurcze, te zdjęcia aż się proszą wylądować na plakacie. A, że Bad takie pozerskie? Najlepszy komercyjny album wszechczasów pozerstwo podniósł do rangi sztuki.

: śr, 10 paź 2012, 0:57
autor: triniti
1. Dangerous (10pkt)
2. Blood on the dance floor (9pkt)
3. Number Ones wersja Off The Wall (8pkt)
4. Of the wall wersja 2…(7pkt)
5. Invincible, wersja biała (6pkt)
6. The Esential (5pkt)
7. Thriller (4pkt)
8. Bad (3pkt)
9. Greatest hits (2pkt)
10. HIStory (1pkt)



Dangerous absolutny number one. Jest ponadczasowa. Przejrzałam różne zestawienia najlepszych okładek i Dangerous utrzymuje sie w czołówce, obok "Sgt.Peppera" Beatlesów, "The Division Bell" i "Dark Side of the Moon" Pink Floydów czy słynnego jęzora Roling Stonesów. Niestety, innych okładek Michaela tam nie ma. Co tu dużo mówić, wypadają dość blado na tle innych fantastycznych okładek.
Blood on the dance floor za swój jarmarczny styl, kolorystykę (ale budynki drażnią moje oko) . Postać Michaela namalowana świetnie.
Number Ones - przekonuje mnie operowanie prostym znakiem i czystość kompozycji
Of the wall wersja 2 - za symbolikę i plakatowy styl
Invincible - mogę powiedzieć, że ta okładka jest poprawna, ale nie wzudza we mnie żadnych emocji
The Esential - może być
Thriller - ze względu na historię
Bad - jak wyżej
Greatest hits - za skarpetki
HIStory - hmmmmm ???


i poza wszelką klasyfikacją:


Immortal

"Michael"

właściwie nie wiem, co powiedzieć na temat tych "dzieł". Cierpię jak na to patrzę.

: czw, 11 paź 2012, 14:03
autor: Get_On_The_Floor
1. Dangerous - 10 pkt
2. Blood On The Dance Floor - 9 pkt
3. Invincible (z naciskiem na białą) - 8 pkt
4. BAD - 7 pkt
5. Thriller - 6 pkt
6. Number Ones Billie Jean - 5 pkt
7. Off The Wall (2) - 4 pkt
8. Live at Wembley - 3 pkt
9. Number Ones Black Or White - 2 pkt
10. HIStory - 1 pkt

Dangerous - wiem, wiem, oceniamy okładki, a nie całą resztę, ale Dangerous jako płyta wypełniała moje dzieciństwo i od samego początku byłem zafascynowany również jej stroną graficzną. Niby dużo wszystkiego, ale aż chce się wziąć lupę i wszystko dojrzeć, intryguje. A jak sobie sprawiłem tę wersję 3D, to mogę ją otwierać i zamykać godzinami <lol>
BOTDF - jak pierwszy raz zobaczyłem ją jako obraz, to od razu zachciałem mieć taki w domu. Michael jest genialnie namalowany.
Invincible - prostota na plus, jak również podział okładki na część klasyczną i nowoczesną. Pokazuje, że MJ wchodzi z zupełnie nowym materiałem.
BAD - napis BAD sprayem jest świetny.
Thriller - Michael facet w garniaku, klasyka.
Number Ones BJ - okładka wprost odwołująca się do najwięcej granego no 1.
Off The Wall nogi - ogólnie jedna i druga wersja, fajny zabieg z tym podziałem ciała.
Live at Wembley - jest koncert, jest Mike na scenie, poprawnie.
Number Ones BoW - bo niełatwo było ją dostać.
HIStory - mój pierwszy plakat w rozm. A1;)

: ndz, 14 paź 2012, 19:03
autor: a_gador
Thriller - 10
Off the wall (wersja 1) - 9
Greatest hits vol 1 - 8
Essential - 7
Live at Wembley - 6
Invincible - 5
Wszystkie okładki Number Ones - 4
I w związku z tym więcej nie sklasyfikuję.
Dla mnie okładka nie musi kryć niezliczonej ilości sensów i znaczeń. Powyżej wskazane lubię, bo są proste. Zwróćcie uwagę, że sam Michael wyszedł od swojego wizerunku zdobiącego pierwszą solową płytę, ale w planie amerykańskim i do swojego wizerunku powrócił na ostatniej za życia nowej płycie, tyle, że w planie wielkim, zbliżeniu. Od umiarkowanego dystansu nieśmiałego chłopca do bliskości dojrzałego, choć wciąż krępującego się innych mężczyzny/artysty.

: wt, 16 paź 2012, 16:13
autor: MJowitek
1 Dangerous - podejrzewam, że gdyby wybrana była inna z pięciu propozycji, to ta okładka nadal byłaby moją ulubioną. Staram się sobie wyobrazić ten szkielet skaczący po wnętrznościach klauna. A może ktoś ma pod ręką lub w archiwum? Urzeka mnie wszystko co nie jest jednoznaczne i wcale nie chodzi o to, ze przy tym muszę od razu myśleć. Czasem lubię bezmyślnie:)

2 Blood on the dancefloor - za równowagę formy i treści choć kiedyś wydawała mi się masakrycznie kiczowata.

3 HIStory - za pracę w nią włożoną, dla odmiany nie pół roku ręcznego malowania akrylami, a pogoń za zdobyczami techniki. Za niemal absurdalne podejście. to wszystko pasuje bardziej do NASA niż do okładki, a jednak proszę, nie przejął się. Plus za wiarę w siebie.

4 Off the wall wersja ze skarpetkami. Porównanie do mieczy świetlnych bardzo mi się podoba. Te skarpetki miażdżą. On wiedział, mając te dwadzieścia lat, że staną się one jego symbolem? Wygląda, jakby wiedział.

5 Invincible biała - w sumie, to mi się jakoś szczególnie nigdy nie podobała, ale lubiłam ją mieć na samej górze na stojaczku, bo na tym srebrnym nie widać tak szybko kurzu jak na innych okładkach. Taka praktyczna jest:]

6 Bad - za historię z nią związaną, za chęć zerwania ze starym wizerunkiem. Jacha, ta wersja z koronką na twarzy też mi się bardziej podoba, ale ona nie jest bad. Jest sexy. Trochę taka wielopłciowa, dlatego kontrowersyjna. Ale tego rodzaju kontrowersje bywają dla mnie nudne, a tu prosto i jednoznacznie, bach! I`m Bad, i kropka.

7 Thriller. Normalnie bym za bardzo nie zwróciła na nią uwagę, wygląda jak jedna z okładek płyt mojej mamy, które po puszczeniu wydawały mi się jakieś takie dropsowe. Ta okładka też sugeruje, że będą hity pokroju "Amore, o amore mio, guarda que luna..." a tam są zaskakująco takie perełki. Ale skoro na ponadczasowej płycie Michael Jackson paraduje w pożyczonym garniaku, to od razu bardziej mi się podoba :)

8 Ultimate Collection czarna, ale chyba tylko dlatego, że kiedy wychodziły dwie wersje ta biała została porównana do książeczki do nabożeństwa i tak już mi się na wieki zakodowało :]

9 This is It - to dla mnie taka dopieszczona wersja Ultimate. Bazuje na tym samym pomyśle, ale nie jest już ani bosko biała, ani klasyczno nudnie czarna. Ale że "to już było" to niżej.


*****************
Przypominam, że głosy zbieram do 18 października (do północy).

: czw, 18 paź 2012, 13:20
autor: Margareta
10 pkt. Bad - To nic, że zawartość płyty ma się co najwyżej połowicznie do okładki która zwiastowałaby raczej mocną hardrockową konwencję muzyczną, a tak naprawdę otrzymujemy co najwyżej pop / rock. To najbardziej przemyślana okładka w historii dyskografii Michaela. Wszystkie elementy są ze sobą bardzo spójne - strój, złowrogie spojrzenie, napis a'la graffiti - i nic więcej nie trzeba. Okładka reprezentatywna dla późnych lat 80., odnosząca się do dominujących wówczas nurtów muzycznych i mody - to wręcz jej wizytówka w najlepszym wydaniu.
9 pkt. Thriller - co prawda tytuł miał się do zdjęcia w eleganckim białym garniturku jak ja do baletu mongolskiego :smiech:, ale tak wysoka nota należy się za elegancję i rozwinięcie stylu Off The Wall'u: estetyki disco dalekiej od kiczu.
8 pkt. Off The Wall wersja pierwsza - naprawdę miło popatrzeć na ciemnoskórego, roześmianego pogodnego Michaela, jeszcze niezmienionego nie do poznania operacjami plastycznymi! Już nigdy nie zaprezentował się w ten sposób. Aż ciepło się człowiekowi robi na sercu! Dodatkowy plus za ogólną spójność z taneczną konwencją i napis stylizowany na wykonany kredą i cegłą. Patrzę na to wszystko i od razu przenoszę się mentalnie świat końca lat 70.
7 pkt. Live at Wembley - hłe, hłe, hłe, mam skojarzenia z I Am...World Tour Beyonce :smiech:, ale nic w tym złego. Dobrze uchwycona żywiołowość tamtych koncertów i ich dramaturgia.
6 pkt. This Is It - wiem, że oglądanie tej okładki przywodzi raczej smutne skojarzenia, ale zupełnie nie przeszkadza mi ten niebiański motyw. Dodatkowe punkty za dobór czcionki i fotomontaż w sylwetce MJ - a.
5 pkt. Essential - najbardziej podoba mi się w tej okładce to, że jest okładką płyty którą posiadam w postaci fizycznej :smiech: ! A już bardziej serio, jest taka jak tytuł płyty - po prostu najbardziej reprezentatywna dla dorobku naszego bohatera.
4 pkt. Immortal - wiem, że ta płyta została wydana głównie z żądzy pieniądza, ale nie przeszkadza mi to lubić ciepłą kolorystykę jej okładki.
3 pkt. Ultimate Collection czarna - wygląda bardziej elegancko od białej wersji, a napisy lepiej odznaczają się na czarnym tle, niż na białym.
2 pkt. Number Ones wersja Off The Wall - za sentyment do OTW :-)
1 pkt. Okładka Greatest Hits vol 1 - za połączenie śnieżnej bieli skarpet i eleganckiej czerni tła i spodni na kant :-)

Mała antylista:
1. Michael - drugie Dangerous, ale w gorszym wydaniu.
2. Dangerous - za nagromadzenie elementów, barokowy przepych i ogólne balansowanie na granicy kiczu.
3. HIStory - również za kicz, tyle, że w wydaniu pomnikowym.
Tako rzeczy Margareta i bomba, a kto nie przeczytał, ten trąba!
Dziękuję za uwagę.
Ps. dla zaciekawionych rzeczona okładka I Am...World Tour:
Obrazek

: sob, 20 paź 2012, 21:11
autor: MJowitek
Podsumowanie wyników:

1. Dangerous – 95
2. Blood on the dance floor – 69
3. Off The Wall (wersja ze skarpetkami)– 62 (6/2)
4. Thriller – 55
5. Invincible (biała) – 51 (5/1czerw/1pomarańcz)
6. Live at Wembley – 44
7. Number Ones (wersja Off The Wall) – 43 (5/3BJ)
8. Bad – 34
9. The Essential – 33
10. Greatest Hits vol 1 – 21

11. The Ultimate Collection (czarna) – 18 (3/2)
12. HIStory - 16 /Immortal - 16
13. This is It – 14
14. Michael – 7
15. King Of Pop - 0

: ndz, 21 paź 2012, 13:16
autor: kaem
Dzięki.

Skoro było o obrazkach, to może czas najwyższy, by je puścić w ruch?

Obrazek

Zapraszam do wybierania najlepszego krótkiego filmu muzycznego Michaela. Czas odkurzyć swoje pudełka z Vision. Już wkrótce szczegóły. A Prowadzącą będzie najwytrwalsza z forumowej Mafii w moderowaniu MJPT. Prawdziwy nickowy thriller.

Obrazek

Wracamy do starej zasady, czyli wymieniasz w swoim poście najgorszy według Ciebie krótki film muzyczny. Głos uzasadniasz. Ten kfm, który zbierze najwięcej głosów, odpada. W kolejnej rundzie zasada jest analogiczna.
Głosowanie będzie składało się z 2 części. W pierwszej części pojawią się 23 filmy, które wcześniej nie brały udziału w zabawie. Z 23 kandydatów wyeliminujemy 13. 10, które przetrwają, przejdzie do drugiej części, w której zmierzą się z 10 kfm wyłonionymi w poprzednich głosowaniach na najlepszy kfm z Bad, Dangerous i HIStory.

Wyniki głosowania na najlepszy kfm z:
Bad
Dangerous
HIStory

: sob, 03 lis 2012, 22:27
autor: LittleDevil
Ladies and Gentlemen,
serdecznie witam w kolejnej edycji legendarnego już Najsłabszego Ogniwa. Na początku pragnę podziękować kaemowi za obdarzenie mnie zaszczytnym obowiązkiem sprawowania tymczasowej opieki nad jego dzieciątkiem. Postaram się sprawdzić jako matka zastępcza i nie zdeprawować bachorka. Przy okazji może mi się również uda dowieść, że nie taki Diabeł straszny, jak go kaem wymalował i że obok mafijnego panoszenia się po forum i terroryzowania biednych Mjówek za pomoca wymyślnych tortur w postaci banów i ostrzeżeń jestem także zdolna do konstruktywnej roboty. :diabel2:

Jako, że "porzundek, panie, zaś ale musi być!" - jeszcze raz reguły gry w skrócie:
Wbrew tradycji, w pierwszych sześciu rundach eliminujemy dwóch najsłabszych kandydatów. Ta mała zmiana jest konieczna, ponieważ tym razem w turnieju bierze udział większa liczba zawodników. 10 najlepszych z pierwszej rundy będzie miało zaszczyt zaawansować do drugiej części igrzysk, w której zmierzy się z elitą krótkich filmów muzycznych z Bad, Dangerous i HIStory. Oddajemy więc głos na dwóch naszym zdaniem najsłabszych kandydatów. Wybór uzasadniamy

Proszę uprzejmie zwrócić uwagę na fakt, że nasz Król nie życzył sobie, aby profanować jego dzieła nazywając je pospolicie "teledyskami". Oczywiście szanujemy Jego wolę i określamy je mianem "Krótkich filmów muzycznych"(w skrócie kfm), aby nie drażnić artysty. Żeby mi tu żadnego "paranormal activity" nie urządzał! :podejrzliwy:

Pierwsza tura głosowania będzie trwala do wtorku, godz. 24.00

Miłej zabawy!




CZĘŚĆ 1
Don't Stop 'Til You Get Enough
Obrazek
Rock With You
Obrazek
She's Out Of My Life
Obrazek
Can You Feel It
Obrazek
Billie Jean
Obrazek
Beat It
Obrazek
Say Say Say
Obrazek
Thriller
Obrazek
We Are the World
Obrazek
Come Together
Obrazek
Whatzupwitu
Obrazek
Why
Obrazek
Blood On The Dance Floor
Obrazek
Blood On The Dance Floor (8mm version)
Obrazek
HIStory (Tony Moran's HIStory lesson)
Obrazek
Ghosts
Obrazek
You Rock My World
Obrazek
Cry
Obrazek
What More Can I Give
Obrazek
One More Chance
Obrazek
Ain't No Sunshine (Benny Bianco remix)
Obrazek
Hold My Hand
Obrazek
Hollywood Tonight
Obrazek

: sob, 03 lis 2012, 23:13
autor: kamlox
One more chance... zbyt mało według mnie jest tego starego dobrego MJ
Blood On The Dance Floor (8mm version) oryginalna wersja o wiele lepsza

: ndz, 04 lis 2012, 0:08
autor: Xander
Blood On The Dance Floor (8mm version)
What more can I give

W pierwszym remix jest okropny (choć ma dobre momenty) ale nowe ujęcia zostały podane w dość niewyraźny i słaby sposób. Takie coś to teraz każdy w domu zrobi z oryginalnej wersji.

Co do drugiego, to mimo ciekawej ekipy, Michael wygląda tam bardzo źle, to jego najgorszy okres. Nawet w solówce się nie postarał. Wyjątkowo brzydka peruka, fryzura, ubrania i mimika twarzy. Nie pochwaliłbym się nikomu takim teledyskiem.

Peace. :dance:

: ndz, 04 lis 2012, 0:10
autor: kamiledi15
Rock With You - zawsze mi się śmiać chciało, jak to oglądałem. Taniec Michaela jakiś taki nieporadny :)
HIStory (Tony Moran's HIStory lesson) - teledysk zmontowany z różnych teledysków Michaela, widocznych na ekranach telewizorów pośród tańczących ludzi na dyskotece :-/ I to co zrobili z muzyką, to profanacja.

: ndz, 04 lis 2012, 9:45
autor: kaem
Obrazek

Rozumiem, że w kolejnej rundzie odpadnie Thriller, bo Michael tam jest taki niewyraźny... ;-)
Moim zdaniem BOTD w wersji 8 mm jest genialny właśnie dzięki tej niewyraźności. Film dzięki temu jest bardziej szorstki, brudny... O czym jest ta piosenka? :-) Zupełnie rozumiem aplauz Michaela dla tej wersji i nie ogarniam tchórzostwa oficjeli Sony. On wtedy tylko mógł wygrać odwagą, w tamtym okresie swojej kariery.

Moim zdaniem najgorszymi kfm są Whatzupwitu i What More Can I Give. Ale... Pierwszy z nich jest tak tani, że staje się ewenementem w całej twórczości MJ. Poza tym jest tam sporo smaczków, jak choćby te wszystkie miny i samo zakończenie. Drugi zaś, wyprodukowany przez reżysera gejowskich filmów pornograficznych, teraz realizującego piosenkę charytatywną - takie sprzeczności to tylko u Michaela. Czysta awangarda! ;) Obrazek, jak rozumiem, miał podglądać ich wszystkich i w sumie tak to wyszło i jest ciekawie.

W efekcie wybieram te kfm, które są zwyczajnie nudne, nawet jak nieźle zrealizowane. ... Bo nuda jest najgorsza. A w tym zestawie najnudniejszymi dla mnie są Rock With You i Cry, nawet jak rozumiem nawiązanie do Hands Across America w tym drugim.

: ndz, 04 lis 2012, 12:29
autor: Margareta
Wypad dla Hollywood Tonight i Rock My World. Ten pierwszy "zasłużył sobie" wtórnością (wpleciony beat z Billie Jean) i połączeniem nadmiaru słodyczy ze źle kojarzącym się tańcem na rurze. Ten drugi... również wtórnością (chociaż do samej piosenki mam i zawsze będę miała duży sentyment) - tym razem wobec SC i ogólnym ówczesnym spadkiem formy MJ - a.
Hollywood Tonight, Rock My World - gierary hir!

: ndz, 04 lis 2012, 14:31
autor: marcinokor
No to może What More Can I Give i Ain't No Sunshine. Zacznę od tego drugiego. Odpada za to, że ogólnie jest beznadziejny, ratuje go tylko obecność wstawek z Michaelem, a w ogóle to wygląda dosyć amatorsko. Natomiast pierwszy za nudy. Gdyby artyści byli pokazani razem to coś może by wyszło, a w ten sposób to wygląda to tak jakby każdy nagrywał sam. Nie widzę tu tej jedności jaką można było zobaczyć przy WATW.