Brak tolerancji dla grubych?
Oglądałam wczoraj program o nastolatkach, które ważą... pół tony. Lub blisko pół tony. Gdzie są ludzie wokół nich, gdzie są ich rodzice, kto dopuszcza do takich rzeczy? Szczerze współczułam tym dzieciakom, ale nie mogę zrozumieć jak można dopuścić do takiej sytuacji. Czasem otyłość jest wynikiem choroby, czasem obżarstwa. Jednak obżarstwo i lenistwo też nie bierze się znikąd. Ludzie zajadają lęki i stresy, z którymi nie mogą sobie poradzić w inny sposób. Szczególnie młodzi ludzie nie wiedzą jak sobie z tym radzić. A rodzice nie potrafią im pomóc, więc podają im kolejne napoje i kanapki. Rodzice nie umieją rozmawiać z własnymi dziećmi. A tu nagle pojawia się jakaś osoba i mówi jeszcze w dodatku: "co za tłusta świnia". Zanim te słowa wyjdą z Twoich ust, zastanów się dwa razy.
W świecie nie ma tolerancji dla grubych, dla rudych, dla pryszczatych, niepełnosprawnych czy brzydkich. Nie ma także tolerancji dla starych. Ani Czarnych. Tak ten świat jest ułożony, tu nie chodzi nawet o tolerancję wobec otyłych, po prostu brak nam tolerancji.
Modelki muszą być chude. Ostatnio była mowa o tym, że coś się zmienia, że pojawiają się modelki z większym ciałem. Czytałam ostatnio, że jeśli kogoś takiego się dopuszcza na wybiegi, to tylko w formie żartu...
W świecie nie ma tolerancji dla grubych, dla rudych, dla pryszczatych, niepełnosprawnych czy brzydkich. Nie ma także tolerancji dla starych. Ani Czarnych. Tak ten świat jest ułożony, tu nie chodzi nawet o tolerancję wobec otyłych, po prostu brak nam tolerancji.
Modelki muszą być chude. Ostatnio była mowa o tym, że coś się zmienia, że pojawiają się modelki z większym ciałem. Czytałam ostatnio, że jeśli kogoś takiego się dopuszcza na wybiegi, to tylko w formie żartu...
Przeczytaj ze zrozumieniem. Nie pobrzydza mnie kobieta, ale przyczyna dla której pewni panowie takie panie preferują. Ponieważ to forum publiczne, a przyczyna obrzydzająca, nie będę o niej pisać otwarcie. Plus - pewnie większosć kobiet nawet nie zdaje sobie sprawy, dlaczego tak może być...Eva pisze:Ale dłuuuugo jeszcze bedzie promowana anoreksja i chudosc. Bo to sie bardziej podba. I thewiz nie wiem jak mozna bylo powiedziec w poprzedim poscie, ze tamta pano cie obrzydza. Dlaczego ?
A ja ponowie odpowiadam, że pisanie o tej przyczynie nie nadaje się na forum publiczne. Ma jednakowoż wiele związku z wciąż praktykowanym w Afryce obrzezaniem kobiet, które jest co najmniej symbolem ich zniewolenia na tym kontynencie.Eva pisze:No tak ale moze wywiazac sie ciekawa dyskusja.
Co sadzicie o panach preferujacych puszyste panie?
Thewiz ponawiam pytanie w nieco zmienionej formie
Baby Jane pisze:Gdzie są ludzie wokół nich, gdzie są ich rodzice, kto dopuszcza do takich rzeczy? Szczerze współczułam tym dzieciakom, ale nie mogę zrozumieć jak można dopuścić do takiej sytuacji. Czasem otyłość jest wynikiem choroby, czasem obżarstwa
Wątpię czy w tych sprawach można liczyć na duże wsparcie rodziców. Nie mówię o tej sytuacji, którą opisałaś, ale ogólnie o temat odchudzania. Dla nich najważniejsze jest to żeby dziecko nie zachorowało - bo po co się wlec później po lekarzach?
I wciskają, kupują smakołyki itd. A kiedy widzą, że dorastająca kobietka zaczyna stosować diety, więcej ćwiczyć a później nawet katować się, twierdzą że w tym wieku to normalne.
To są objawy których nie można ignorować. Ale łatwo powiedzieć mi - nastolatce. Moi rodzice widzą to w troszkę..inny sposób.
Co do obżarstwa - warto wspomnieć, że dużo kobiet - otyłych przede wszystkim - ma problemy z kompulsami. Jest to coś okropnego - uwierzcie. Każdy nawet najmniejszy stres sprawia, że pod wieczór idzie zjeść dosłownie wszystko. Nie chodzi tutaj o smak.. tylko o to uczucie.
A później po wszystkim, bardzo trudno jest wytrzymać ze sobą ze względu na ogromne wyrzuty sumienia.
Jedzenie kompulsywne..tssaa...nie jesz tygodniami by później obeżreć się czym się da i spędzić dzień na rzyganiu.adula.8 pisze:Co do obżarstwa - warto wspomnieć, że dużo kobiet - otyłych przede wszystkim - ma problemy z kompulsami. Jest to coś okropnego - uwierzcie. Każdy nawet najmniejszy stres sprawia, że pod wieczór idzie zjeść dosłownie wszystko. Nie chodzi tutaj o smak.. tylko o to uczucie.
Kochana święte słowa!adula.8 pisze: później po wszystkim, bardzo trudno jest wytrzymać ze sobą ze względu na ogromne wyrzuty sumienia
Ja mam wyrzuty nawet jak zjem jogurt light.

- Billie Jean M.J.
- Posty: 91
- Rejestracja: ndz, 19 lip 2009, 19:36
- Lokalizacja: Krakow
Moim skromnym zdaniem to ludzie powinni być tacy jak się sami sobie podobają. Niektórym ludziom ładnie jest z rozmiarami 40 a niektórym z rozmiarami 36. Każdy jest inny, wyjątkowy. Otyłość jest często wynikiem problemów z przemianą materii, a nie którzy ludzie są chudzi mimo tego, że bardzo dużo jedzą. Zależy od organizmu. Ale otyłość u dzieci jest często (ale nie zawsze) spowodowana nadmiarem słodyczy. No bo jak ktoś dziennie zjada 10 batoników, czipsy i pije wyłącznie napoje gazowane no to trudno się dziwić, że ma problem z nadwagą. Moim zdaniem jak ktoś ma nadwagę i chce schudnąć to nie powinien się głodzić, tylko uprawiać sporty chodzić na spacery itp.
Ty Evo jesteś w wieku kiedy się rośnie więc nie powinnaś się głodzić . Nie przejmuj się tym co ci inni mówią na temat twojej wagi. Wiem, że to trudne ale jeżeli im pokażesz, że ci zwisa co oni na ten temat myślą, to dadzą po jakimś czasie spokój. Jesteś taka jaka jesteś i za to cię przyjaciele powinni kochać, a jeżeli odwracają się od ciebie z powodu twojego wyglądu, to znaczy, że nie są warci twojej uwagi! Pamiętaj, prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Media faktycznie manipulują ludźmi i starają się im narzucić pewien styl. Nie trzeba być chudym, aby być pięknym! Każdemu ładnie w czym innym. Ważne aby samemu czuć się dobrze w swoim ciele i stylu i nie pozwolić aby ten styl narzucał nam ktoś inny. Ja na przykład ostatnio zaczęłam chodzić z włosami spiętymi pałeczką do sushi i choć nie którzy mi to wytykają na ulicy to mnie to zwisa. Wiem, że jestem piękna i niech se inni mówią co chcą, nie będę się zmieniać dla paru kretynów.
Ty Evo jesteś w wieku kiedy się rośnie więc nie powinnaś się głodzić . Nie przejmuj się tym co ci inni mówią na temat twojej wagi. Wiem, że to trudne ale jeżeli im pokażesz, że ci zwisa co oni na ten temat myślą, to dadzą po jakimś czasie spokój. Jesteś taka jaka jesteś i za to cię przyjaciele powinni kochać, a jeżeli odwracają się od ciebie z powodu twojego wyglądu, to znaczy, że nie są warci twojej uwagi! Pamiętaj, prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Media faktycznie manipulują ludźmi i starają się im narzucić pewien styl. Nie trzeba być chudym, aby być pięknym! Każdemu ładnie w czym innym. Ważne aby samemu czuć się dobrze w swoim ciele i stylu i nie pozwolić aby ten styl narzucał nam ktoś inny. Ja na przykład ostatnio zaczęłam chodzić z włosami spiętymi pałeczką do sushi i choć nie którzy mi to wytykają na ulicy to mnie to zwisa. Wiem, że jestem piękna i niech se inni mówią co chcą, nie będę się zmieniać dla paru kretynów.
Becouse world with out you doesn't have for me any sense...
love you michael!
love you michael!
- Dama Kameliowa
- Posty: 374
- Rejestracja: pn, 24 sie 2009, 12:52
Eva się nie głodzi, tylko jest na specjalnej diecie białkowej. Bardzo korzystnej w tym wieku, nawiasem mówiąc.
Cóż, ja np. obżerałam się słodyczami i gazowanymi napojami, a mimo to byłam patykiem. Chodzenie na spacery i sporty G dadzą, jeśli nie zmieni się sposobu żywienia. Organizm sam w sobie nie spali nadwyżki kalorii.
a robi Zgadzam się z Tobą Billie, nie trzeba być chudym, żeby być pięknym. Trzeba kochać siebie takiego, jakim się jest, uśmiechać do innych i nie zmartwiać. Życie jest piękne.
EDIT:
Cóż, ja np. obżerałam się słodyczami i gazowanymi napojami, a mimo to byłam patykiem. Chodzenie na spacery i sporty G dadzą, jeśli nie zmieni się sposobu żywienia. Organizm sam w sobie nie spali nadwyżki kalorii.
a robi Zgadzam się z Tobą Billie, nie trzeba być chudym, żeby być pięknym. Trzeba kochać siebie takiego, jakim się jest, uśmiechać do innych i nie zmartwiać. Życie jest piękne.
EDIT:
Ktoś tu myli jedzenie kompulsywne z bulimią.Eva pisze:Jedzenie kompulsywne..tssaa...nie jesz tygodniami by później obeżreć się czym się da i spędzić dzień na rzyganiu.
No właśnie. Przyjaciółki, znajome, koleżanki...to są osoby które są tolerowane będąc "przy kości". Ale prawda jest taka, że dziewczyny nie chcą być jedynie przyjaciółkami...panów. Najczęściej dziewczyny zaczynają mieć kompleksy i zaczynają swoje diety cud, gdy widzą że ich zgrabne koleżanki mają facetów, a one nie. To zgrabne dziewczyny chodzą na randki, a często grubsze dziewczyny siedzą wtedy samotnie w domu. Nie mówię, że jest tak zawsze. Ale niestety najczęściej. Najczęściej w młodym wieku. Nie oszukujmy się. Owszem, najważniejszy jest charakter. Ale najpierw patrzymy na wygląd człowieka, zanim będziemy chcieli w ogóle poznać jego charakter. Dlatego tak wiele dziewcząt ma problemy na punkcie swojej wagi. Kultywuje się mit szczupłego i pięknego ciała, jako wyznacznika atrakcyjności. I czasem dziewczyny naprawdę przesadzają. Nie są grube, ale widząc trendy i niestety ale (panowie, tu do was małe pretensje), słysząc docinki kolegów, zwłaszcza w młodszym wieku, popadają a to w bulimię a to anoreksję. Nie chodzi o to, by kultywować otyłość, bo ani to zdrowe ani estetyczne. Ale z drugiej strony, nie powinno być tak, że dziewczyna która waży więcej niż 50 kg i ma więcej niż 90-60-90; jest uważana za grubą. Przecież to wszystko sprawa indywidualna.Eva pisze:Ja również wolę takich ludzi, ponieważ nie przejmuja się swoją wagą i cieszą sie życiem (jeśli są akceptowane).MJwroc pisze:Mam kilka cudownych przyjaciółek przy kości
Nie da się mieć jednego kanonu dla wszystkich.
Przecież dziewczyna mająca np. 170 cm wzrostu i ważąca owe 50 kg, będzie wyglądać inaczej niż osoba mająca 150 cm i ważąca też 50. Nie da się też określić idealnych wymiarów. Czasem choćby nie wiem jak szczupła była osoba, nigdy nie będzie mieć 60 w talii. Po prostu, każdy ma inną budowę ciała, rozstaw kości itd.
Dlatego wg mnie, w ogóle ten cały idealny model wymiarów nijak się ma do rzeczywistości i jest bez sensu.
1958 - forever...
Dama Kameliowa pisze:Eva się nie głodzi, tylko jest na specjalnej diecie białkowej. Bardzo korzystnej w tym wieku, nawiasem mówiąc.
Cóż, ja np. obżerałam się słodyczami i gazowanymi napojami, a mimo to byłam patykiem. Chodzenie na spacery i sporty G dadzą, jeśli nie zmieni się sposobu żywienia. Organizm sam w sobie nie spali nadwyżki kalorii.
Hahah od kiedy to dieta proteinowa jest korzystna w tym wieku? W ogóle czy jest ona korzystna? Nie wiem skąd masz takie info, ja rozmawiałam na ten temat z lekarzem i na pewno nie jest to zdrowa dieta. Jeżeli brak owoców jest dla Ciebie korzystny to przepraszam. Może to kwestia indywidualna.
W każdym razie gratuluję Ewo że Tobie dieta posłużyła nie odbijając się na Twym zdrowiu.
Uważam podobnie.buziaczek pisze:Przecież dziewczyna mająca np. 170 cm wzrostu i ważąca owe 50 kg, będzie wyglądać inaczej niż osoba mająca 150 cm i ważąca też 50. Nie da się też określić idealnych wymiarów. Czasem choćby nie wiem jak szczupła była osoba, nigdy nie będzie mieć 60 w talii. Po prostu, każdy ma inną budowę ciała, rozstaw kości itd.
Dlatego wg mnie, w ogóle ten cały idealny model wymiarów nijak się ma do rzeczywistości i jest bez sensu.
Co więcej nawet dziewczyny które ważą i mierzą tyle samo, wyglądają czasami zupełnie inaczej.
Mi np odkłada się na biodrach i udach a koleżance na brzuchu, więc jakieś sztuczne liczby nijak się maja do rzeczywistości.
Co do modelek.
Uważam że modelki powinny być SZCZUPŁE( nie chude) gdyż po prostu ciuchy wyglądają na takich osobach lepiej a na wybiegu chodzi o to żeby wyeksponować rzecz, a nie urodę modelki.
- Dama Kameliowa
- Posty: 374
- Rejestracja: pn, 24 sie 2009, 12:52
Anet18, a tak to, tak się składa, że moja onkolożka ma parę pacjentek, które odchudzają się na protalu. Ja też miałam mizerne próby z tą dietą, ale nie była mi ona potrzebna do szczęścia, chciałam ją sobie wypróbować. Szybko ją przerwałam i stwierdzam, że jest przyjemna. Fakt faktem, sama w sobie nie jest zdrowa, ale większość ludzi z problemami wagowymi i tak nie je świeżych owoców itp. Wprowadza ona dobre nawyki żywieniowe, a trzecia faza rekompensuje ewentualne zakwaszeni organizmu.
Także jestem za szczupłymi modelkami. Mało która dorosła kobieta to typowa krakowska sucha, więc kto ma te ciuchy nosić? Czternastolatki?
Także jestem za szczupłymi modelkami. Mało która dorosła kobieta to typowa krakowska sucha, więc kto ma te ciuchy nosić? Czternastolatki?
Dziewczyny, macie rację.. Jednak bardzo łatwo jest powiedzieć. Jeśli ktoś raz zacznie, trudno później z tego wyjść. Nie mówię od razu o bulimii czy anoreksji. Wszystko zaczyna się od słynnego "muszę schudnąć". Później przeradza się to w obsesje.
Mimo tego, że schudniesz, nie myślisz że osiągnęłaś swój cel - myślisz że ciągle nie jest idealnie.
Rzeczywiście, nie chodzi tutaj wyłącznie o media.. też znajomi potrafią nieźle 'podnieść na duchu'. Jeśli mówi to tylko jedna osoba, ok można pomyśleć że mówi to dla złośliwości. Natomiast jeśli coraz więcej osób wchodzi na te, jak dla mnie, 'niebezpieczne tematy' w końcu dociera do ciebie, że rzeczywiście coś jest nie tak i trzeba się za siebie wziąć.
Po kompulsach nie dość że czujesz się okropnie - bo jesteś nażarta (nie najedzona) , to jeszcze psychicznie trudno jest wytrzymać. Myślisz tylko o tym , ile właśnie zjadłaś i ile dni katowania zmarnowałaś.
Wtedy rozpaczliwie szukasz jakiegoś sposobu na pozbycie się tego co przed momentem zjadłaś. Jedni wybierają tabletki przeczyszczające inni wolą wymiotować..
Mimo tego, że schudniesz, nie myślisz że osiągnęłaś swój cel - myślisz że ciągle nie jest idealnie.
Rzeczywiście, nie chodzi tutaj wyłącznie o media.. też znajomi potrafią nieźle 'podnieść na duchu'. Jeśli mówi to tylko jedna osoba, ok można pomyśleć że mówi to dla złośliwości. Natomiast jeśli coraz więcej osób wchodzi na te, jak dla mnie, 'niebezpieczne tematy' w końcu dociera do ciebie, że rzeczywiście coś jest nie tak i trzeba się za siebie wziąć.
Tak się akurat składa, że to ma bardzo wiele wspólnego. Evie nie chodziło o bulimie.Dama Kameliowa pisze:Eva napisał:
Jedzenie kompulsywne..tssaa...nie jesz tygodniami by później obeżreć się czym się da i spędzić dzień na rzyganiu.
Ktoś tu myli jedzenie kompulsywne z bulimią.
Po kompulsach nie dość że czujesz się okropnie - bo jesteś nażarta (nie najedzona) , to jeszcze psychicznie trudno jest wytrzymać. Myślisz tylko o tym , ile właśnie zjadłaś i ile dni katowania zmarnowałaś.
Wtedy rozpaczliwie szukasz jakiegoś sposobu na pozbycie się tego co przed momentem zjadłaś. Jedni wybierają tabletki przeczyszczające inni wolą wymiotować..
- Dama Kameliowa
- Posty: 374
- Rejestracja: pn, 24 sie 2009, 12:52
Wiem, że to nie jest proste. Każdy ma jakieś zastrzeżenia do swojego ciała. A to nos, a to ważę za dużo, za mało...
Ja miałam i mam obsesję na punkcie moich bioder. Katowałam się wszystkimi ćwiczeniami, jakimi mogłam, i dopiero niedawno uświadomiono mi, że to moja miednica tak wygląda. Jest wiele osób chcących przytyć, ale przeważnie to osoby młode, które jeszcze mają dziecięcą sylwetkę.
Myślę, że nastolatki nie powinny przesadnie przejmować się swoim ciałem. Oczwiście, jeśli waży się 70 kg przy 150 cm wzrostu to trzeba coś z tym zrobić, dla zdrowia i lepszego samopoczucia. Ale nigdy przesadnie i nigdy samemu. Przy dużej nadwadze można iść do dietetyka. Wiem, jak to jest źle czuć się w swoim ciele.
Ja miałam i mam obsesję na punkcie moich bioder. Katowałam się wszystkimi ćwiczeniami, jakimi mogłam, i dopiero niedawno uświadomiono mi, że to moja miednica tak wygląda. Jest wiele osób chcących przytyć, ale przeważnie to osoby młode, które jeszcze mają dziecięcą sylwetkę.
Myślę, że nastolatki nie powinny przesadnie przejmować się swoim ciałem. Oczwiście, jeśli waży się 70 kg przy 150 cm wzrostu to trzeba coś z tym zrobić, dla zdrowia i lepszego samopoczucia. Ale nigdy przesadnie i nigdy samemu. Przy dużej nadwadze można iść do dietetyka. Wiem, jak to jest źle czuć się w swoim ciele.