Strona 2 z 2

: pn, 28 cze 2010, 22:53
autor: ona
Może jestem naiwna, ale wydaje mi się, że są to szczere łzy. Sądzicie, żeby byłby aż tak bezczelny, żeby próbowac się w taki sposób wkupić z powrotem w łaski publicznosci? Aczkolwiek średnio podobało mi się że rozkleił się aż tak.. Mógłby chociaż na koniec powiedziec coś w stylu " I love you Michael", czy jakieś " That's for you", a nie schodzić z tej sceny jak pokonany piłkarz, bo wyglądał tak jakby miał już wszystko gdzieś :P

: pn, 28 cze 2010, 22:56
autor: Justine1304
A co byś zrobiła na jego miejscu? Chłopak całkiem się rozkleił i nie chciał tego pokazywać. Dla niego to trudne jak dla nas. To wszystko co pokazywał na scenie wychodziło prosto z serca. Wyszedł bo już nie mógł tego wytrzymać.

: pn, 28 cze 2010, 23:04
autor: buziaczek
ona pisze:Sądzicie, żeby byłby aż tak bezczelny, żeby próbowac się w taki sposób wkupić z powrotem w łaski publicznosci?
Sorki, ale jeżeli facet jest w stanie tak mocno pobić swoją dziewczyną, jak Brown skatował Rihannę, to wszystkiego się można spodziewać. Nie dziwię się, że wielu z Was się wzruszyło. Każdy ma inne odczucia. Natomiast ja jakoś nie potrafię się wzruszyć ani jego tańcem ani szlochaniem. Na siłę nic nie zrobię. Nie mówię, że nie chciał uhonorować w jakiś sposób MJ i że go nie podziwiał. Tego nie twierdzę. Ale sposób w jaki to zrobił, uważam za zbyt naciągany i nic na to nie poradzę.

: pn, 28 cze 2010, 23:08
autor: a_gador
thewiz pisze:Dla mnie jego łzy nei były związane z MJem. Facet popłakał się przy Man in the mirror i poprzez to próbuje wybłagać na publiczności przebaczenie dla swoich czynów sprzed roku. Szczerze, to ja nigdy nie zapomne twarzy Rihanny, którą skatował. Dla mnie to próba podniesienia swojego zaprzepaszczonego image'u na spuściźnie Michaela.

Nie kupuję.
Media podobnie interpretują zachowanie Browna na scenie. Bardziej niż na oddaniu hołdu MJ zależało mu na odbudowie poważnie nadszarpniętego skandalem wizerunku. Skruszony damski bokser daje się ponieść emocjom na scenie w takt Man in the mirror i płacze rzewnymi łzami. Nie zaprzeczam, że i ja się wzruszyłam, bo nie doszukiwałam się żadnych podtekstów w jego występie. Ale jeśli w grę wchodziło wyrachowanie i zdobycie ponownie sympatii ludzi, bo zrobił taneczny Michaelowy medley i zaśpiewał piosenkę, która stała się mimowolnie symbolem MJ po jego śmierci, to jakiś gorzki posmak fałszu wkrada mi się tutaj i trudno mi w tę przemianę Browna uwierzyć. Choć z drugiej strony, może dajmy mu szansę. Może odwołując się do MJ jest szczery i wiarygodny? Może. Pewności mi brak.

: wt, 29 cze 2010, 14:45
autor: Talitha
...

: wt, 29 cze 2010, 15:50
autor: Shulamitka
Tańczy świetnie, osobowościowo nie dorasta mu do pięt...

EDIT: W związku z komentarzami: miałam na myśli oczywiście osobowość sceniczną, objawiającą się w trakcie występu bo osobiście go nie znam, żeby oceniać jego historię, związki, co zrobił a czego nie.

: wt, 29 cze 2010, 16:02
autor: mjb81
a ja myślę, że niektórzy z was za bardzo rozmieniaja swoją interpretację na drobne.

Zrobił to bo był jego fanem. Rozkleił się bo mj i jego śmierć to cios.

A wy, że rihanna, ze odkupienie, ze obłuda.

Podejrzewam jeszcze, ze przypomniał sobie nagle o śmierci chomika, zeby wycisnąć choć pare kropli więcej.

: wt, 29 cze 2010, 21:37
autor: Justine
Z tego co wiem on na swoich koncertach BJ takze wykonywał.
Nie przepadam za nim, nie znam zadnej piosenki jego.
I nie bardzo lubie innych wykonujacych MJ utwory.
Mimo ze wystep ok to jednak ..

Smooth Criminal ciekawy pomysł ;)

Co do Riri to co on jej zrobił? Nie śledzę więc nie wiem.

: wt, 29 cze 2010, 23:41
autor: Moscan
Brat Jacksona: Czas wybaczyć

Po występie Chrisa Browna w hołdzie Michaelowi Jacksonowi brat "króla popu", Jermaine Jackson, wzywa, by wybaczyć młodemu wokaliście pobicie Rihanny.
Przypomnijmy, że kariera 21-letniego Browna załamała się w lutym 2009 roku, kiedy okazało się, że tuż przed galą rozdania nagród Grammy brutalnie pobił swoją ówczesną dziewczynę, Rihannę. Zdjęcia jej zmasakrowanej twarzy obiegły świat, budząc powszechne oburzenie.

Młody wokalista wielokrotnie przepraszał za swoje zachowanie, lecz niewiele mu to pomogło - sąd skazał go na grzywnę, 180 dni prac społecznych (sprzątanie ulic, zbieranie śmieci z chodników, usuwanie graffiti), terapię w kwestii przemocy domowej i zakaz zbliżania się do Rihanny. Poza tym liczne stacje radiowe odmawiały grania jego piosenek.

W niedzielę (27 czerwca) Brown pojawił się na scenie podczas ceremonii rozdania BET Awards. Gwiazdor r'n'b oddał wówczas taneczny hołd Michaelowi Jacksonowi, próbował też zaśpiewać jego przebój "Man In The Mirror", ale wzruszenie odebrało mu mowę. Wokalistę za kulisami wsparł równie poruszony jego występem Jermaine Jackson, brat zmarłego "króla popu".

"On [Brown] jest człowiekiem, tak jak my wszyscy i każdy z nas popełnia jakieś błędy. To, co on zrobił było złe. Kocham Rihannę, jestem jednym z jej największych fanów... Ale nie możemy go potępiać za to, co się stało. Mamy nadzieję, że czegoś się nauczył" - powiedział potem Jermaine Jackson w rozmowie z telewizyjnym programem "Extra".
"Zasługuje na występy, on tego potrzebuje. Jak ma się nauczyć na swoich błędach, jeśli nie da mu się drugiej szansy? Wspieram go w tysiącu procentach, ale nie to, co zrobił" - dodał Jackson.


Źródło: interia.pl
firefenix18 pisze:Natomiast czekam na lepsze źródło...
http://www.dnaindia.com/entertainment/r ... wn_1402918

: śr, 30 cze 2010, 15:16
autor: MJ-MyLife
Występ rzeczywiście był świetny, a łzy jak najbardziej prawdziwe. Przypominam Wam wszystkim, że jest to temat o jego występie, a nie o jego incydencie z Rihanną.
Jako fan zrobił kawał dobrej roboty oddając mu hołd. Ja jestem na tak.

-> temat posprzątany 14 lipca 2010.
mav.