Frank Cascio- Mój przyjaciel Michael

Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil

Awatar użytkownika
TheMajkeL
Posty: 311
Rejestracja: pt, 04 lut 2011, 20:54
Skąd: Łuków

Post autor: TheMajkeL »

m-m1kea
Talitha
Nikt Wam nie każe tej książki kupować. ;-)

EDIT: Raczej to trochę bezpodstawne. Jeżeli się mylę wytocz im proces. Za dowód posłuży twój słuch? : >
Ostatnio zmieniony wt, 07 lut 2012, 21:59 przez TheMajkeL, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
m-m1kea
Posty: 293
Rejestracja: czw, 28 sie 2008, 21:18
Skąd: Poznan

Post autor: m-m1kea »

nikt rowniez nie zakazuje nam posiadac watpliwosci wzgledem panstwa Cascio, prawda?
Obrazek
Awatar użytkownika
anialim
Posty: 1460
Rejestracja: wt, 18 wrz 2007, 2:54
Skąd: z Guadalupe

Post autor: anialim »

Tak czy inaczej, książkę napisał Frank Cascio aka Frank Tyson. Utwory na płycie "Michael" (o których jest mowa również książce) dostarczone zostały prze Eddiego Cascio czyli młodszego brata autora "My Friend Michael".
Awatar użytkownika
Willy
Posty: 1473
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 21:08
Skąd: Szczecin

Post autor: Willy »

Można się łudzić, że Frank nie miał nic wspólnego z piosenkami swojego brata i z całym tym oszustwem ale to raczej mało prawdopodobne. Rodzice - ok, nie mają tu większej roli do odegrania więc pewnie nie byli niczego świadomi, chociaż nic mnie już nie zdziwi w całej tej sprawie, ale imię Franka w odniesieniu do piosenek się pojawia.

1. Roger Friedman w całej lawinie wpisów wychwalających rodzinę Cascio i zapewniających o autentyczności utworów kilkukrotnie wspomina, że niektóre z nich były napisane przez Franka i Porte. Wiadomo, że Friedman to niezbyt wiarygodne źródło informacji, ale tak jak mówię prezentował on postawę pro-Cascio, więc trudno przypuszczać żeby sobie to wymyślił, musiał takie info dostać ze źródła.
Michael Jackson New Album: “Before End of Year”

09/27/10

In the end, four of what might be 12 tracks will be derived from sessions Michael did with Eddie Cascio in his suburban New Jersey studio three years ago. At least one of those tracks was originally co written and produced by Eddie’s brother Frank Cascio for an R&B singer named Bobby Ewing.
Michael Jackson Album of New Songs In Limbo

10/19/10

That album of Michael Jackson‘s unreleased material?

I’ll tell you what: it’s in limbo.

The best material available really comes from those sessions with Eddie Cascio in New Jersey circa summer 2007. Some of the songs were already written by Eddie’s brother Frank Cascio and recorded as demos with a local singer named Bobby Ewing. Michael put his vocals on them during that time he stayed with the Cascios in New Jersey.
Michael Jackson’s New Album: It’s Out, and It’s Really Pretty Good

12/07/10

The best thing about the finished album: “Breaking News” is great. It’s all Michael singing all the way through it. Sony screwed up the mix on the Michael Jackson website last month, which sent his fans into shock. But the real mix is clearly Michael’s vocals from beginning to end. It’s a very good track.

The other tracks made with Eddie Cascio, first conceived by his brother Frank Cascio with co-writer James Porte, are excellent. Both “Keep Your Head Up” and “Monster,” the latter featuring 50 Cent, are destined for singles. Again, they are clearly all Michael. “Monster” is destined to be a Monster hit.
Jeśli Frank miał udział w powstaniu niektórych z tych tytułów to dlaczego nie widnieje jako songwriter/composer przy żadnym z nich w bazie BMI? Tak jakby prawnie chciał się od nich odciąć, w razie czego.

2. Oprócz tego, że z resztą raczej nieświadomej (wolę tak zakładać) rodziny był u Oprah wspierać brata w jego sprawie, w swojej książce potwierdza historię o Eddim, Porte i Michaelu komponujących i nagrywających sporne piosenki, co dla każdego przeświadczonego o ich nieautentyczności jest świadomym kłamstwem. Nawet jeśli naiwnie założymy, że tylko wspiera brata bo mu wierzy a sam w fałszerstwie w żadnym stopniu nie brał udziału i o nim nie wiedział to i tak świadczy nieprawdę bo tych piosenek Michael po prostu nie wykonuje!

Co do samej książki to jej nie czytałem, a treść znam pobieżnie ze streszczeń i relacji fanów. Miałem nadzieję że przyniesie jakieś nowe informacje o rzekomych sesjach nagraniowych czy nawiąże do kontrowersji jakie ów sesje wywołały, ale nic nowego w tej kwestii książka nie wniosła. Tak jak już niektórzy wspomnieli, w obliczu wspomnianej afery, cokolwiek co pochodzi od tych ludzi ma w moich oczach wątpliwą wiarygodność.
No i proszę, oto jak Frank Cascio opisuje słynny incydent z mostem na koncercie w Monachium:

"Instantly, without thinking, I ran onto the stage along with the security team. At the end of the song, the lights went out, and Michael collapsed into our arms. With security, I helped him off the bridge."

a także :

"So he went back out, sat down on the edge of the stage, and sang his last song, 'You Are Not Alone'"

Przecież to bzdury, co stało się zaraz po wypadku każdy może sobie obejrzeć na youtube, podczas "You are not alone" Michael nie siedzi na krawędzi sceny. Nonsens. Skąd takie rozbieżności? Luki w pamięci, chęć podkoloryzowania historii? Jeśli pisze nieprawdę w tak łatwej do zweryfikowania sprawie to tylko można sobie wyobrażać ile jeszcze półprawd, przekłamań, nadinterpretacji, których nie jesteśmy w stanie zweryfikować znajduje się w książce.

Można także zastanawiać się nad intencjami autora. Umówmy się, Frank nigdy nie wydałby niczego podobnego za życia Michaela, zakończyłoby to ich i tak nadwątloną przyjaźń w jednej chwili. Teraz kiedy Michaela już nie ma nic nie stoi na przeszkodzie by na tej znajomości dorobić sprzedając informacje z prywatnego życia swojego zmarłego przyjaciela. Niezbyt to szlachetne, a przecież to rodzinę Cascio przedstawia się jako dobro wcielone, jedyną prawdziwą, tą która nigdy go nie sprzedała, wykorzystała. Do czasu.

Kontrowersje wywołał też sposób w jaki Frank promował swoje dzieło, chodząc od programu do programu, udzielając wywiadów, które głównie skupiały się na kwestiach uzależnienia od leków.

Dobra, nie chcę popaść w jakąś negatywną egzaltację względem tej książki, bo szczerze mówiąc mało mnie ona obchodzi. W porównaniu do sfałszowania dwunastu piosenek taki książkowy "cash in" to małe piwo, chociaż sam Michael mógłby być innego zdania. Jednocześnie nie mogę oddzielić tak łatwo tych dwóch spraw bo mają te same źródło - zdradziecką rodzinkę, która po śmierci Michaela wbiła mu nóż w plecy, a najgorsze jest to, że mało kto to dostrzega i oszuści nadal cieszą się estymą. Będę święcił dzień w którym runie mit Cascio.
Awatar użytkownika
Robert Werner
Posty: 53
Rejestracja: sob, 24 lis 2007, 0:50
Skąd: michaeljackson.pl

Post autor: Robert Werner »

Już dziś i tylko u nas! Do wygrania 3 egzemplarze zapowiadanej książki Frank Cascio: Mój przyjaciel Michael

Obrazek
www.michaeljackson.pl/konkurs.html

Zapoznajcie się z formą konkursu i regulaminem.
I śledźcie stronę / pocztę już dziś pierwsze pytanie z 9

Plakat promujący konkurs:
http://www.michaeljackson.pl/konkurs/fr ... 00konk.png
http://www.michaeljackson.pl/konkurs/fr ... 00konk.png
Obrazek
Awatar użytkownika
moni
Posty: 552
Rejestracja: wt, 07 lip 2009, 16:25
Skąd: kraków

Post autor: moni »

Czy ksiażka bedzie w przedsprzedaży w sklepie internetowym salonu EMPIK ?
Being crazy is a lonely road, but I've got only one life to live.
Awatar użytkownika
@neta
Posty: 1057
Rejestracja: czw, 16 lip 2009, 0:42
Skąd: z innej bajki

Post autor: @neta »

No dopsz….przeczytałam książkę Franka Casio jednym tchem i…jestem zmęczona…
Jak to jest przyjaźnić się z kimś od dzieciństwa przez tyle lat, a potem całą historię sprzedać światu?
Siedzi sobie jakaś tam Aneta w jakiejś tam Polsce i czyta o budyniu waniliowym, wspólnych chwilach, paranojach i nocnych spotkaniach Michaela Jacksona hmmmm, czy to nie kolejna sprytna manipulacja?
Frank właściwie napisał książkę o sobie. Na każdej stronie rzuca mi się w oczy jak wspaniałym, mądrym, sprytnym, lojalnym, oczytanym, rozwiniętym, wiernym och, ach i…pokrzywdzonym przez los i złych zazdrosnych ludzi z obozu Michaela jest człowiekiem.
Wplótł trochę historyjek o Michaelu, które właściwie dla trochę zaangażowanego fana, bądź osoby czytającej to i owo są znane. Niezbyt pięknie przedstawia charakter MJ….a takich rzeczy prawdziwi przyjaciele sobie nie robią. Odbieram go jak dużego egocentryka, bardzo młodego i mimo wszystko niedojrzałego człowieka, który z książki uczynił sobie swoisty PR. Wierze, że kochał Michaela z całego serca, ale wyczuwam rywalizację i brak zrozumienia pewnych sytuacji.Góra urodziła mysz.

Szczerze mówiąc zafascynowała mnie książka Vogla Man in the music i takie rzeczy chcę czytać.

Rozbite lustra, napady płaczu i uzależnienie od leków ociera się o tanią sensację rodem z brukowców. Mój przyjaciel Michael…co za ironiczny tytuł.
Mimo wszystko z dużym dystansem polecam.

ps Aniu dziękuje za tłumaczenie.To wspaniała praca.Parę perełek warto było przeczytać i warto znać jakimi ludźmi (niestety) otaczał się Michael :-)
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
Awatar użytkownika
TheMajkeL
Posty: 311
Rejestracja: pt, 04 lut 2011, 20:54
Skąd: Łuków

Post autor: TheMajkeL »

Może ktoś wstawić zdjęcia książki w twardej oprawie? Chodzi mi o widok zewnętrzny.
Obrazek
Awatar użytkownika
dirtydiana1991
Posty: 112
Rejestracja: czw, 01 lip 2010, 21:15
Skąd: lodz

Post autor: dirtydiana1991 »

Książkę przeczytałam dokładnie w 13 dni od momentu zakupu.
Fakt,według mnie Frank nie powinien ujawniać niektórych wątków według mnie,ale cóż jego książka,jego sprawa.
Nie mniej jednak czytanie sprawiło mi dużo przyjemności.
Dużym plusem są zamieszczone zdjęcia,które potwierdzają tę ''przyjazn''.
Mimo,że jest to opowieść jednego człowieka o relacjach z megagwiazdą
popkultury to między wierszami stanowi całkiem dobry ''poradnik'' jak należy postępować z ludzmi i jak dbać o przyjacielskie relacje z drugim człowiekiem.
Naprawdę polecam :mj:
Awatar użytkownika
Phoenix
Posty: 523
Rejestracja: czw, 27 sie 2009, 20:30
Skąd: Bydgoszcz

Post autor: Phoenix »

Przeczytałam książkę dopiero teraz i nie chce mi się wierzyć, by rodzina Cascio chciała kiedykolwiek skrzywdzić Michaela.
@neta pisze:Na każdej stronie rzuca mi się w oczy jak wspaniałym, mądrym, sprytnym, lojalnym, oczytanym, rozwiniętym, wiernym och, ach i…pokrzywdzonym przez los i złych zazdrosnych ludzi z obozu Michaela jest człowiekiem.
Wydaje mi się, że źle go oceniasz. Frank opisuje, jakimi cechami musiał się wykazać, by jego relacje z Michaelem nie były znane szerokiemu gronu. Musiał okazywać lojalność i wierność, bo inaczej ich relacja nie przetrwałaby długo. Mądry i oczytany - to zawdzięcza temu, jak Michael go wychowywał, bo siłą rzeczy, kiedy Frank spędzał tyle czasu pod jego opieką, stał się wychowankiem Michaela. Uczył go, co jest ważne, pokazywał i objaśniał świat. Czemu mam wrażenie, że to zawiść czy zazdrość może przemawiać przez tego typu komentarze? Żadne z nas nie jest sobie wyobrazić życia z Michaelem, spędzania z nim czasu, poznania go od tej normalnej i ludzkiej strony. Gdy nadarzyła się okazja, by poznać relację z pierwszej ręki, czemu tak negatywnie jest ona odbierana? Frank jest tym, kim jest, dzięki MJowi. Sam to podkreślał. Dlaczego zostaje przez to w pewnym stopniu napiętnowany?
Jeśli chodzi o to, że pewni ludzie działali na jego niekorzyść i starali się skłócić MJa z Frankiem - czemu nie wierzyć tym słowom? Michael przez swój sukces stał się maszynką do zarabiania pieniędzy. Mało to znalazło się hien, co traktowało go jak dojną krowę? Jak myślisz, jakby się zachowywali, by usunąć kogoś, kto otwiera MJowi oczy i zagraża ich interesom? Broniliby się? Wątpię. Właśnie staraliby się mu zaszkodzić i usunąć go z pola widzenia.
@neta pisze:Niezbyt pięknie przedstawia charakter MJ…
Rozbite lustra, napady płaczu i uzależnienie od leków ociera się o tanią sensację rodem z brukowców.
Mam wrażenie, że bardzo często MJ traktowany był (i nadal jest) jak chodzący ideał, pełne cnót bóstwo, anioł w ludzkiej skórze. To wizerunek, jaki MJ dopuszczał do fanów. Prywatnie mógł się czasem wnerwić, mieć swoje wady. Niektórzy nie dopuszczają do siebie takiej myśli, ale to był człowiek i jak każdy inny miał zalety i wady. Czasem mógł być wściekły na tyle, że faktycznie był zdolny coś zniszczyć. Kto z was zniósł by np. ciągłe przygadywanie odnośnie wyglądu? Każdy by się wkurzał, a MJ mógł być na tym punkcie szczególnie wrażliwy. Jeśli chodzi z kolei o temat uzależnienia od leków - trzeba zaakceptować fakt, że mimo wszystko MJ miewał z tym problemy. Frank w swoich opowieściach jednak akcentuje to, że i otoczenie starało mu się pomóc, i sam MJ podejmował z tym walkę.

Osobiście mam wrażenie, że co by Frank nie napisał, sporo ludzi mu nie zaufa z racji afery z piosenkami. Warto jednak spojrzeć na tą książkę bez uprzedzeń i czytać to tak, jak we wstępie jest napisane. To opowieść przede wszystkim o CZŁOWIEKU. Warto też przyjąć do wiadomości, że MJ miał swój charakter i nie dawać dojść do głosu obrazowi idealnego człowieka, jaki niektórzy sobie utworzyli. Cieszcie się historiami z Neverlandu, opowieściami o tym, jak MJ traktował dzieci, ile starał się ich uczyć, jakie miał podejście do ludzi, zwierząt, przyrody. Bawcie się historiami o żartach MJa, ale też zrozumcie, że miał prawo do różnych reakcji, pozytywnych i negatywnych. Poznajcie jego duszę. To jest ważne.
Obrazek
ODPOWIEDZ