Trzecia rocznica śmierci Michaela
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
To, że ktoś nie odzywa się na forum wcale nie znaczy, że już nie jest fanem. Musicie znowu dzielić ludzi na "nowych" fanów i resztę? Każdy przeżywa rocznicę śmierci po swojemu, też odświeżę sobie parę albumów i jakiś koncert. A fanem jestem od zawsze i zawsze będę. Pozdrawiam ;)
'Prince...BEST?...The Gold Experience...BETTER!...In concert...perfectly FREE...On record...SLAVE...Get Wild...Come...Peace...Thank u!'
- GentleRain
- Posty: 71
- Rejestracja: sob, 02 cze 2012, 18:22
- Skąd: Poznań
- editt
- Posty: 646
- Rejestracja: wt, 26 gru 2006, 16:19
- Skąd: Starachowice, http://twitter.com/editt86
Właściwie słucham Michaela od niecałego roku. Pierwszy raz obchodzę rocznicę. Czuję się bardzo dziwnie. Nie mam siły na nic. Nawet na płakanie. Tyle czasu poświęciłam na planowanie tego dnia. Tyle rzeczy chciałam zrobić. Ale jest mi zbyt smutno by cokolwiek robić. Zdobyłam się jedynie na wpis na Facebooku i na to, by ubrać się cała na czarno. Pustka w głowie, pustka w sercu. Nie mogę na niczym się skupić. Przez cały dzień myśl o Nim nie ustępuje żadnej innej. Pół roku temu zastanawiałam się jak wielki żal będę czuła dzisiejszego dnia. Okazało się, że jest to nie do wyobrażenia. Nie przypuszczałam, że żal sparaliżuje mnie do tego stopnia. Zastanawiam się, czy następne rocznice też będę tak silnie odczuwać. Potwornie tęsknię... Ktoś może pomyśleć że jestem taka jak ci, którzy zaczęli słuchać MJ'a 3 lata temu i odpuścili sobie po miesiącu. Ja tak nie uważam. Mimo że poznałam Go po Jego śmierci (ponad 2 lata), czuję jakby był najbliższą mi osobą. Zupełnie jakby był moim bratem lub najlepszym przyjacielem. Jego strata boli mnie jak każdego z Was. Żałuję, że nie mogłam dać upustu fali żalu 3 lata temu. Teraz ten żal po kawałeczku daje się odczuć każdego dnia. Marzę o tym żeby zamknąć się w łazience i wybeczeć na głos, ale nie mogę. Nie potrafię i to wszystko zostaje w środku, rozrywając moje serce od środka. Jestem pewna, że nigdy o Nim nie zapomnę. Pamiętam o Nim każdego dnia i nigdy nie zapomnę. Wcześniej z moimi idolami bywało różnie. Teraz jest inaczej. Michael oddziałuje na mnie w inny sposób niż tamci. W przeciwieństwie do poprzedników, Michaela prawdziwie kocham. Będzie żyć w moim sercu już zawsze.
Zanim go osądzisz, spróbój naprawdę go pokochać. Spójrz w swoje serce, a potem zapytaj: Czy widziałeś jego dzieciństwo?
Na pewno jest inaczej niż trzy lata temu, nadal brak jest Michaela, jednak wiadomo czas leczy rany. Ja sama nie zaglądałam dawno na forum, nie czułam tak silnej potrzeby jak wtedy kiedy odszedł, ale to kolejna faza mojej żałoby. Tak jest i w naszym bardziej "przyziemnym życiu", kiedy odchodzi ktoś bliski bardzo to przeżywamy, jednak mimo wszystko kiedyś przestajemy nieustannie płakać i tylko o tym myśleć. Nigdy nie zapomniałam o MJu i nie przestałam go uwielbiać, zawsze będzie moim idolem, z resztą dla mnie jest ciągle żywy. Kiedy słucham jego głosu nie myślę o tym, że go nie ma- przecież ciągle mi towarzyszy!
- editt
- Posty: 646
- Rejestracja: wt, 26 gru 2006, 16:19
- Skąd: Starachowice, http://twitter.com/editt86
Re: Trzecia rocznica śmierci Michaela
Michael zmarł około 21:10 czasu Polskiego. O 23:26 zostało oficjalnie ogłoszone, potwiedzone oświadczenie. Michael zmarł w domu, nie szpitalu..oLLo. pisze:Dziś obchodzimy trzecią rocznice śmierci króla.
Jak wy obchodzicie te rocznice?
Michael zmarł 25 czerwca o godzinie
14: 26 Czasu Lokalnego
23: 26 Czasu Polskiego
Dokładnie. :) Sama brałam udział i dziś kwiatki ode mnie i rodziny są przy Michaelu. Wspaniala liczba w tym roku. W ostatni bylo ok. 5000.Gosiaczek pisze:Ze Fani pamiętaja świadczą choćby róże dla Michaela na Forest Lawn- w tym roku Fani z całego świata ufundowali 10 477 róż . Kolejny rekord pobity .
Kilka zdjec:
Ostatnio zmieniony pn, 25 cze 2012, 22:13 przez LilMonkey, łącznie zmieniany 1 raz.
You'll be the best that you can be.
Ja płacze, po prostu płaczę moi drodzy.. śmieszne? nie, po prostu brak akceptacji tego faktu.. Mimo, że mam mase problemów swoich i że codziennie zmagam się z życiem- tęsknię...
I podobnie jak wy DvD, nieziemski koncert z Bukaresztu, Moonwalker, te sprawy.. i..jest mi gorzej.
Mam nadzieję, że za rok spotkam się z Wami. I że będzie inaczej- tego sobie życze.. że będzie inaczej..
Ucałowania
I podobnie jak wy DvD, nieziemski koncert z Bukaresztu, Moonwalker, te sprawy.. i..jest mi gorzej.
Mam nadzieję, że za rok spotkam się z Wami. I że będzie inaczej- tego sobie życze.. że będzie inaczej..
Ucałowania
- give_in_to_me
- Posty: 500
- Rejestracja: ndz, 17 sty 2010, 12:37
- Skąd: Wrocław
Poprzednie 2 rocznice przypadały w weekend albo w piątek, teraz jest rok przestępny i wypadło w poniedziałek. Siedziałam do popołudnia w robocie, to jaka atmosfera? W weekend można by się bardziej "zreflektować" w temacie.
Na DVD leci Vision, teraz już druga płyta, siedzę sobie zwyczajnie wieczorem z mężem w domu. Żadnych imprez w tym roku z okazji rocznicy dance team wrocławski nie organizował. Różnorakie powody. Na MJPT też się mało udzielam, choć regularnie zaglądam. Również różnorakie powody.
Dziwnie tak jakoś i inaczej dla mnie. Mniej emocji, niż kiedyś, bo to już 3 rocznica. Ale wiem, że dzięki niemu jestem kimś trochę lepszym niż 3 lata temu i to jest najważniejsze.
Na DVD leci Vision, teraz już druga płyta, siedzę sobie zwyczajnie wieczorem z mężem w domu. Żadnych imprez w tym roku z okazji rocznicy dance team wrocławski nie organizował. Różnorakie powody. Na MJPT też się mało udzielam, choć regularnie zaglądam. Również różnorakie powody.
Dziwnie tak jakoś i inaczej dla mnie. Mniej emocji, niż kiedyś, bo to już 3 rocznica. Ale wiem, że dzięki niemu jestem kimś trochę lepszym niż 3 lata temu i to jest najważniejsze.
- ManInTheMirror23
- Posty: 165
- Rejestracja: sob, 26 gru 2009, 23:41
- Skąd: łódzkie, Pabianice
Ja szczerze, nie liczę, dni, miesięcy. Dla mnie Michael jest(w muzyce, teledyskach) Szczerze powiem, że nie pamiętałem, że dzisiaj jest trzecia rocznica. Ale rano gdy wstałem, włączyłem sobie kilka teledysków, wszedłem sobie do swojej prezentacji, którą robię o Michaelu i było mi lepiej. Michael wypełnia mnie swoją muzyką, tańcem, osobą. W środku czuję jego obecność.
Czuję się niejako wywołana do tablicy. Ponieważ należę do tych fanów, którym to niektórzy z Was przypinają te nieładne łatki "pseudo fanów bo taka była moda". Nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego jak bardzo się mylicie. Jak już ktoś wspomniał, nie każdy czuje potrzebę ogłaszania wszem i wobec kim był dla niego Michael Jackson, bądź też nie ma na to czasu. Oczekujecie tolerancji z wszelkich stron typu media, nauczyciele, rodzina, znajomi dla Idola a sami tą tolerancją dla pośmiertnych fanów nie grzeszycie. Wierzę, że wielu z tej grupy wcale nie odpuściło. Michael ma ogromną siłę przyciągania i jeśli tylko ktoś poświęcił mu nieco więcej czasu to ta siła nie pozwala na to by sobie odpuścić. Ja nie odpuściłam. Co więcej, przez te 3 lata nie miałam ani jednej chwili zwątpienia czy znudzenia. Co ważne - mimo , że jego muzyka towarzyszyła mi już dużo wcześniej, to tak naprawdę nabrała prawdziwego znaczenia dopiero gdy wpuściłam osobę Michaela do swojego serca. Totalnie inny sposób odbioru twórczości... I to właśnie stanowi o tym kim był i zawsze będzie Michael Jackson.
Jak słusznie zauważyła give_in_to_me w dzień powszedni trudniej o przeżywanie rocznicy ze względu na codzienne obowiązki. Ja ten dzień spędziłam jak każdy, oczywiście z muzyką MJ w głośnikach. Była też chwila refleksji. O tym dniu myślałam od kiedy tylko zaczął się czerwiec. Ale szczerze przyznam, że większą stratę jakoś odczuwam słuchając i oglądając MJ na co dzień. Może to ze względu na to kiedy MJ pojawił się w moim życiu...
Wzruszyły mnie zdjęcia wrzucone przez LilMonkey.
Jak słusznie zauważyła give_in_to_me w dzień powszedni trudniej o przeżywanie rocznicy ze względu na codzienne obowiązki. Ja ten dzień spędziłam jak każdy, oczywiście z muzyką MJ w głośnikach. Była też chwila refleksji. O tym dniu myślałam od kiedy tylko zaczął się czerwiec. Ale szczerze przyznam, że większą stratę jakoś odczuwam słuchając i oglądając MJ na co dzień. Może to ze względu na to kiedy MJ pojawił się w moim życiu...
Wzruszyły mnie zdjęcia wrzucone przez LilMonkey.