Kicz. Zachwycający temat, który nie powinien mieć miejsca.

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

Awatar użytkownika
SuperFlyB.
Posty: 393
Rejestracja: ndz, 11 kwie 2010, 22:03
Skąd: z nienacka... a tak naprawdę z Warszawy

Post autor: SuperFlyB. »

Kicz kiczem. Zawsze z nami będzie. Żaden artysta nie ucieknie od kiczu. A już na pewno nie MJ ze swoją okładką HIStory (Dangerous tez można uznać za co najmniej pretensjonalną), mania kupowania różnych złotych siedlisk kurzu itd.. "Król kiczu" to zbyt mocne stwierdzenie. Nazwać tak można tylko Prince'a :P

Ale co moja uwage przykuło to ten fajny hejcik w tym szałtboksie. Wiem, że internet to drugie po Stanach największe siedlisko hipokryzji, no ale ludzie.
Jak tylko ktoś napisze, że MJ taki idealny nie był, to zaraz się znajdzie kilka osób broniących honoru idola. To śmieszne, przecież nikt nie napisał, że Michael ssie ****".

MJowitek pisze:dziewczyny, te obrazy, które zaprezentowałyście, to nie jest kicz. Kicz nie oznacza, że przedstawione postacie na obrazie toną w przepychu.To kwestia mody tamtych lat. Kiczem jest natomiast ślepe naśladownictwo, czyli np. 500 lat poi smierci Rubensa produkowanie obrazów w jego stylu i obwieszanie nimi ścian, by wywołać wrażenie zamożności.
Ta podana przez Ciebie definicja to była chyba juz jest od ponad 100 lat nieaktualna :P

PS i nie wiedziałem, że forum jest po to aby zamieszczać linki do glosowań
PS2 i błagam, YANA jest kiczowate do potęgi n-tej. Co nie zmienia faktu, że i tak "lubię to"
Obrazek
Awatar użytkownika
kamiledi15
Posty: 753
Rejestracja: śr, 24 lut 2010, 22:07
Skąd: Koło Warszawy

Post autor: kamiledi15 »

Michael jako król przedstawiał się najczęściej w okresie Thrillera, ale już jako dziecko miał takie zdjęcie:
Obrazek
I w późniejszym okresie też:
Obrazek
Trochę skromniejsze, bo korony nie ma :) Z tym że moim zdaniem nie powinno się oceniać wystroju jego własnego domu jako kiczu. Na scenę nigdy nie wyszedł w koronie, ani ze skrzydłami anioła, prawda? To były jego prywatne zachcianki i nikomu nic do tego. Gdybym miał trochę kasy, to też bym zrobił sobie takie zdjęcia :) Dla mnie artysta kiczowaty prezentuje kicz na scenie i w teledyskach, a nie w życiu prywatnym. Jedyny kicz u Michaela to te skrzydełka anioła w YANA i okładka History, ale niektórzy potrafią gorsze rzeczy zaprezentować. Poza tym czasy się zmieniają, na przykład taki Kapitan EO teraz może być uznany za kicz, ale kiedyś to była rewolucja w technice.
Mam też wrażenie, że w późniejszych latach Michael wiedział, że trochę przesadził. Porównajcie okładkę History i Invincible, która jest niesamowicie skromna jak na niego.
Obrazek
Setki operacji plastycznych? Nie sądzę...
Awatar użytkownika
lost children
Posty: 140
Rejestracja: pt, 05 sie 2011, 21:19
Skąd: Nysa

Post autor: lost children »

Dziś bardzo trudno stwierdzić z przekonaniem co jest sztuką a co kiczem; tyle ile ludzi będzie się w tym temacie wypowiadać- tyle będzie na ten temat poglądów; dla jednych to co jest kiczem dla innych będzie sztuką; dużo też zależy od kontekstu, sytuacji, poczucia etyki, estetyki itd. Wizerunek Supermena, Batmana czy Myszki Miki na obrazie powieszonym w domu będzie kiczem, ale wizerunek tych postaci użyty na obrazie powieszonym gdzieś w galerii może być już uznany za sztukę.
Czy Michael noszący koszulki z Myszką Miki był kiczowaty? Nie, był wizjonerem bo dziś koszulki z kultowymi postaciami bajek i filmu są projektowane przez najlepszych projektantów mody i noszone przez młodzież oraz "gwiazdy".
Czy Michael kupujący złote trony i inne wyszukane meble, wielkie złote szachy, manekiny, zamawiający obrazy ze swoim wizerunkiem w otoczeniu sławnych ludzi czy dzieci był kiczowaty? Nie, był miłośnikiem sztuki, był artystą szukającym inspiracji w innych epokach, wzorującym się na innych wielkich artystach i ich dziełach, który dodatkowo czerpał ogromną radość i przyjemność z posiadania takich rzeczy- jak szczęśliwe i inteligentne dziecko.
Przypomnijcie sobie Panią Wiesławę Szymborską, która uwielbiała kicz i nie kryła tego -z każdej podróży przywoziła dla swoich bliskich znajomych dziwne i śmieszne przedmioty, a także przesyłała im własnej roboty kartki-szablony z powycinanych z gazet wyrazów, no i uwielbiała Gołotę. Czy te fakty upoważniają nas do stwierdzenia, że była ona kiczowata? Oczywiście, że nie.
Tak samo nie można nazwać Michaela "królem kiczu" i to na dodatek z negatywnym wydźwiękiem tego słowa. Bo to fałszywa opinia i bardzo niesprawiedliwa. Można natomiast stwierdzić, że Michael lub kiczowate rzeczy i nikt się tego nie czepi, nikt nie będzie z tym dyskutował, takie są fakty. Co innego, że też nic w tym zdrożnego, właściwie każda wielka osobowość ociera się o kicz i pokuszę się nawet o stwierdzenie, że kicz jest w naszym życiu potrzebny, bywa miły dla oka i ucha, bywa przyjemny i kuszący.
A czy my-fani noszący koszulki z wizerunkiem MJ lub wzorowana na nim stroje, wieszający jego obrazy i plakaty w domu też jesteśmy kiczowaci?
Ja uważam, że nie, a wiecie dlaczego? Bo sam Michael nie był kiczowaty i jak założę białe skarpetki to wszyscy będą wiedzieli na czyj to wzór i cześć.
Ponadto skoro Michael był kiczowaty, to dlaczego po jego śmierci jego styl, ubiór był inspiracją dla kolekcji największych projektantów mody?

Co do samej okładki- w 100% zgadzam się z @neta -pieknie to ujęła i wydaje mi się, że odczytała emocje i zamierzenia Pani fotograf co do tego ujęcia MJ. Ta okładka to kwintesencja Michaela, jego osobowości i stylu. To po prostu ON. Tylko on staje na palcach i zastyga w tej pozie na kilka sekund. Czy wówczas ktoś jeszcze tak potrafił?
A gada na szyję każdy może sobie posadzić, zresztą Michael był w tym pierwszy zawieszając sobie na szyi węża.
daria3891
Posty: 314
Rejestracja: pt, 03 gru 2010, 21:31
Skąd: France

Post autor: daria3891 »

Bejzikli, trzeba odróżnić kicz od tandety. I nie powiedziałam, że to coś złego... I nie powiedziałam że taki obraz jako część wystroju domu jest kiczem, takie projektowanie siebie- ja uznaję to za kicz. Ale w jak najlepszym tego słowa znaczeniu ;-).
cut that out!
triniti
Posty: 468
Rejestracja: pt, 30 paź 2009, 14:09

Post autor: triniti »

Nie bójmy się słowa kicz i kicz kiczowi nierówny, tak sobie myślę.

kilka moich śmiertelnie poważnych przemyśleń, obserwacji ( bo poczucie humoru coś mnie opuściło). Tą tematyką jestem żywo zainteresowana, ale czasu brak

Wczoraj czytałam o deviant art (zupełny przypadek, przygotowywałam się do zajęć). Deviant art to rdzennie amerykański manieryzm, powstały w pijanym widzie przez wielbicieli LSD i marihuany, będący manifestacją subkultury rock&roll l. 70tych, potem zaadoptowany przez tzw kulturę wysoką i mainstreamową też. To było moim zdaniem klasyczne posłużenie się kiczem, by zaakcentować swą odrębność. Wszystko latało w promykach i mieniło się tęczowymi barwami, czyli zwidy po naćpaniu się rockendlowca.
Potem pewien Japończyk, Yokoo, zainspirowany deviant art, drzeworytem japońskim, fałszywymi perspektywami Eschera, zrobił z tego sztukę tak niebywale nasyconą kolorem, bogactwem, że można dostać oczopląsu. To w tej chwili uznany artysta i dołożył swoją cegiełkę do postmodernizmu. .
Podobnie jak z Davidem Bowie, zapewne tęż scalił wiele wpływów i wykreował swój styl znak rozpoznawczy. Tu się nie wypowiadam, bo się nie znam, ale to są te same lata, zapewne jakoś się to łączy.
Można trochę odnieść to do LaChapela, który też świadomie posługuje się kiczem i odnosi się w swoich obrazach do martyrologii Michaela, portretując go jako wcielenie Chrystusa. To zamiłowanie do kiczu prawdopodobnie pozostało mu po Andy Warholu, bo jak twierdzi jest z jego stajni. A propos, ostatnio w Warszawie można było obejrzeć dzieła La Chapela, fotografie. Moja znajoma była i powiedziała, że nie zrobiły na niej wrażenia. Ja jego portrety Michael bardzo lubię.
@neta pisze:Kto dał nam prawo określać co jest wzorcem, co jest tzw."dobrym smakiem" a co jest bee?
Krytyka dla sztuki jest bardzo ważna, jest właściwie jej nieodłącznym elementem. Owszem, często krytycy się mylą, popadają w skostnienie, czasami propagują zinstytucjonalizowaną sztukę, niekiedy krzywdzą artystów, zgadzam się. Są też krytcy i zarazem twórcy, sami zmagają się z materią, wtedy lepiej rozumieją artystów. Tacy krytycy tworzyli niezwykły ferment, dzięki nim mieliśmy takie kierunki jak dadaizm , futuryzm, które współtworzyli też teoretycy. .Dadaizm to przecież był świadomy kicz . a właściwie posługiwanie się kiczem. żeby pokazać fucka establishmentowi. To, co zrobił dadaizm dla sztuki to kosmos, nie byłoby bez nich deviant art, nie byłoby tego Japończyka, Andy Warhola by nie było, ani całego pop artu by nie było, brytyjskiego, czy amerykańskiego, nie byłoby glamour, nie byłoby postmodernizmu, nic by nie było.
Rewolucja w sztukach wizualnych na pocz XX wieku to był jak wybuch bomby atomowej, to, co wtedy się działo, jak intensywnie, mimo że w tym samym czasie były 2 wojny światowe, to raczej już się nie powtórzy Tam jest początek Teraz pozostało tylko czerpać i tworzyć manieryzmy, albo ostatecznie przybijać jądra do bruku na Placu Czerwonym, jak ktoś posiada i prowokować. ( oczywiście spłycam, ale rewolty na miarę tej sprzed 100 lat już nie będzie, bo pisuar załatwił wszystkich ) .
A co zadziwiające, to mnóstwo dobrych rzeczy pochodzi z ZSSR , u zarania komunizmu i kiedy tworzono sztukę dla mas, utylitarną, dla maluczkich znaczy się. Potem ci sami artyści przez tych maluczkich byli prześladowani, a ich sztuka nazwana "sztuką wynaturzoną" . Hitlerowcy ich mordowali, Stalinowcy ich mordowali, nie mieli lekko , więc ci co przeżyli, uciekli do Stanów, tam się przeniosło centrum, które promieniowało na świat, tak jak kiedyś takim miejscem był Paryż.
Zresztą wielokulturowość, też ta w wydaniu amerykańskim, wpływa na rozwój sztuki, nie homogeniczność. Piłsudski powiedział, " Polska to obwarzanek: Kresy urodzajne, centrum – nic." właśnie dlatego ..

@neta pisze:A co jest złego w portretowaniu się jako król?to tylko zabawa, nie macie poczucia humoru
Moim zdaniem Michael z tym królem to tak zupełnie na poważnie :)

To jakimi przedmiotami się otaczał, to jego sprawa, oczywiście do momentu, kiedy mi koś mówi, ze mam się tym zachwycać. Mało mnie to interesuje, szczerze, na ale temat został wywołany..
Zastanawiałam się już kiedyś, dlaczego Michael otaczał się kiczem. Zbytkowne meble, obrazy, w których Michael jest wykreowany na męczennika, świętego, to dla mnie kicz, ten z definicji kicz. Ja bym się w takim wnętrzu udusiła, albo miała koszmary senne po dłuższym pobycie. Zresztą byłam niedawno w takim domu z manekinami, obrazami i pierwsze, co mi przyszło do głowy - to Michael. Myśłałam, ze może jest to wyraz drobnomieszczańskiego zachwytu blichtrem, co dotyka wiele osób żyjących w dzieciństwie skromnie, a potem nagle w dorosłym życiu dorabiających się olbrzymiego majątku. Jednak Janet , przecież z tego samego gniazda, ma bardzo wyrafinowany gust. Lubi prostotę . Nawet jej logo jest prościutkie, wysublimowane. Dlaczego potrzeba Michaela epatowania bogactwem, barokiem była silna?Piżamki są urocze, garniaki w słoniki również, ale ta cała fanfanorada, megalomania, mesjanizm, umiłowanie eklektyzmu jto och Jednak jak się wszystko złoży w całość, z trudem, więc słoniki, skarpetki, piżamki, obrazy a la Rubens, styl empire napoleoński, styl militarny rodem z bliskowschodnich reżimów, rocokokoo, kaczor donald, guma balonowa, religijność, chwyt za krocze, no i muzyka z najwyższej półki, to wychodzi z tego postmodernistyczny paczwork w wydaniu orgiastycznym. Badacze, antropolodzy kultury, psycholodzy będą mieli latami nad czym dumać.

Wystarczy mi jego muzyka, piękne teledyski, nie muszę się wgapiać w okładki z jego wizerunkiem, zachwycać urodą jego wyretuszowanego ciała, zamienionego w wyidealizowaną postać istoty ni to męskiej, ni żeńskiej, co ma tak niewiele wspólnego z jakąkolwiek fizycznością, zmysłowością, a jest dla mnie chłodne, odległe, nieprzystępne. Jaki to ma związek z miłością?
Michael o miłości opowiada w swojej muzyce, inspiruje, czy ja muszę obcować z jego fotką? Znowu przyjrzałam się tej sesji i może mniej natarczywie, ale Michael jest tu upozowany na świętego, Możliwe, że o to chodziło Leibowitz. Uchwyciła niejednoznacznośc płciową postaci, nawiązała do ikonografii wyobrażeń świętych i greckich bożków, odsłoniła klatę próbujac coś opowiedzieć o seksualności w woalu, seksualności wykoncypowanej, bezdotykowej. Leibovitz spowodowała zgrzyt percepcji, poniewąż bożek jest za szybką. Dla mnie te fotki są anty zmysłowe. Podziwiam kunszt Leibovitz, choć nie wiem, na ile właściwie odkodowałam znaczenia. Jednak wystarczy obejrzeć inne jej fotografie i zobaczyć, jak bardzo różni się jej podejście do modela.


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Zdecydowanie wolę jej inne zdjęcia, nie wiem, czy lepsze, ale bardziej do mnie przemawiają. W tych zdjęciach jest zaobserwowana czułość, ciepło, ci ludzie są po prostu ludzcy. I teraz dochodzę do wniosku, że tak przedstawiając Michaela ukazała samotność postaci odcieleśniając ją, smutek, odrywając ją od świata, może odsłaniając przy okazji zapotrzebowanie tłumu na taką postać z mitów. Michael lewituje, jakby ledwo istniał.

Pragnę zauważyć, ze ta druga okładka też jest jej autorstwa, tak obśmiana tutaj jako szczyt kiczu. :diabel:

I o Michale Aniele. Z pewnością Michael czytał "Kamień i cierpienie", skoro fascynował się Michałem Aniołem, bo to jest pozycja obowiązkowa dla miłośników jego sztuki. Już sam tytuł wskazuje, co jest motywem przewodnim tej książki, więc martyrolologia tak bliska Michaelowi. .Oczywiście jest to częściowo fikcja literacka , fakty upiększone ubrane w powieść. Michael nie wyłuskał tego, co najcenniejsze w jego sztuce, biorąc pod uwagę estetykę obrazów, w jakich się lubował., albo niezbyt starannie odrobił lekcję. Michał Anioł powszechnie kojarzony jest z Davidem, posągiem inspirowanym sztuką antyczną, greckimi herosami, czym z kolei inspirowała się sztuka nazistowska i socrealizm, albo z pietą watykańską o pięknych, klasycznych proporcjach. Jednak nie dostrzegł najważniejszej rzeźby Michała Anioła - Piety Rondanini, uznanej za najbardziej tajemniczą, przez niektórych uważaną za niedokończoną, ale dowodów brak, z błędami anatomicznymi i pozbawioną szczegółów., sprawiającą wrażenie wydobywającej się postaci z bryły marmuru.
Obrazek
I ten posąg najlepiej prezentuje idee Michała Anioła. Z ksiażki niewiele pamiętam, ale zapamiętałam jedną scenę, Michał Anioł wierzył, że w bezkształtnej bryle marmuru już ukryty jest kształt, który on ma tylko wydobyć na zewnątrz, uwolnić. Blok marmurowy badał o świcie, w promieniach wschodzącego słońca , obserwował wszystkie rysy, pęknięcia i żyłki i doznawał iluminacji. Tak jak Michael czuł, że jest antenką Stwórcy,: Ale właśnie ta pieta stanowiła fascynację i inspirację późniejszych pokoleń artystów, jak również jego niedokończeni niewolnicy.
Obrazek
na tym przykładzie widać jak niewolnicy utorowali drogę "sztuce wynaturzonej" :)

i na grrobowo poważną nutę, taki akcent bogojczyźniany:

http://www.youtube.com/watch?v=otwFn4AyKnM


wstyd się przyznać, ale nie umiem wstawiac zdjęć :(
Ostatnio zmieniony ndz, 15 gru 2013, 18:47 przez triniti, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
@neta
Posty: 1057
Rejestracja: czw, 16 lip 2009, 0:42
Skąd: z innej bajki

Post autor: @neta »

triniti pisze:wstyd się przyznać, ale nie umiem wstawiac zdjęć :(
po lewej stronie okienka przypisaniu postu masz klawisz IMG.Klikasz go, wklejasz link zdjęcia i ponownie klikasz.To wszystko.
Można jeszcze zalogować się na jakimś serwisie typu e fotek dodać zdjęcia z kompa i z niego skopiować link i wkleić bezpośrednio tu.
To takie małe OT

Widzę triniti,że przypadły Ci do gustu zdjęcia łóżkowe AL :-)
John i Vanessa już nie są razem,John i Yoko też na smutno, a Angelina chyba sobie usunęła ten tatuaż na pół krzyża :-)

A propos kiczu dla tych co nie lubią kiczu proszę:
Obrazek

wyjaśniła się też tajemnica krzesła antygrawitacyjnego, które podobno wymazano na zdjęciach Annie Lebowitz he he:-)

A zdjęcie małego Michaela na tronie to przecież photoshop nenene
Co do tronów ....pamiętacie z Moonwalka opis wizyty Michaela u Berego Gordy w jego posiadłości po raz pierwszy? Michael był zachwycony tymi wszystkimi obrazami, w tym przedstawiającego BG w pozie Napoleona.No i postanowił,że taki sobie też fudnie.Poza tym jakże inaczej Król Popu bez tronu?? :wariat:
I jeszcze jedna znamienna scena.Michael i Bashir wchodzą do sklepu w stylu baroku czy renesansu....i Bashir pyta...Tobie się to naprawdę podoba,przecież to kicz? na co Michael odpowiada oburzony.
No właśnie i nie wiem, czy to na potrzeby Great Entertaiment czy On naprawdę po prostu to lubił :-)Bo z Niego to niezły manipulant był.
http://www.youtube.com/watch?v=H9aC5dB2ahs
Każdy widzi Michaela przez swoje serce.Jest On doskonałym lustrem nas samych. Może to jest jakiś poziom dojrzewania??! widzieć i czuć inaczej? nie trzymać się standardów i wdrukowanych wzorców?
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
Awatar użytkownika
kamiledi15
Posty: 753
Rejestracja: śr, 24 lut 2010, 22:07
Skąd: Koło Warszawy

Post autor: kamiledi15 »

A zdjęcie małego Michaela na tronie to przecież photoshop
Na pewno? Te zdjęcie na pewno jest nieco wyretuszowane, ale wygląda raczej na prawdziwe. Można je znaleźć ciemniejsze albo jaśniejsze:
http://i1.sndcdn.com/artworks-000056973 ... pg?3eddc42
http://teddybishop.files.wordpress.com/ ... 646_n1.jpg
Chyba, że masz oryginał, z którego zostało to wzięte.
Obrazek
Setki operacji plastycznych? Nie sądzę...
Awatar użytkownika
michael mckellar
Posty: 289
Rejestracja: sob, 16 mar 2013, 16:58
Skąd: Płock

Post autor: michael mckellar »

SuperFlyB. pisze:PS2 i błagam, YANA jest kiczowate do potęgi n-tej. Co nie zmienia faktu, że i tak "lubię to"
Jak to się mówi są gusta i guściki. każdy z fanów odbiera inaczej Sztukę Michaela. I dobrze, że są różnorodne opinie na ten temat. jedni są gotowi bronić Michaela za wszelką cenę przed nazwaniem Go królem kiczu a inni nie mają z tym problemu. I nie jest to fanatyzm. myślę, że wynika to z tego na jakim etapie fanowania jesteśmy. Część fanów uważa, że wszystko co robił Michael jest wspaniałe, a część umie podejść do tego z pewną dozą krytycyzmu. Ważne, że dyskusje na temat Michaela nadal budzą duże emocje wśród fanów.
Ale bardzo się nie zgadzam z opinią, że YANA jest mega kiczowate. w którym miejscu? Dla mnie to jest arcydzieło w każdym calu, zarówno piosenka jak i teledysk.
„Co robi gwiazda, gdy przestanie świecić?” – pytam samego siebie. „Może umiera?”. „O, nie!” – odpowiada głos w mojej głowie. „Gwiazda nigdy nie umiera. Gwiazda po prostu zamienia się w uśmiech.”
Awatar użytkownika
kamiledi15
Posty: 753
Rejestracja: śr, 24 lut 2010, 22:07
Skąd: Koło Warszawy

Post autor: kamiledi15 »

YANA to takie trochę pomieszanie i nie do końca wiadomo, co Michael chciał przekazać. Z jednej strony pokazuje, że jest samotny wśród tych reporterów i błysków fleszy, potem przytula się z dziewczyną w jakiejś greckiej świątyni, a w międzyczasie jest w jakiejś rzece jako anioł. 3 motywy, nie za bardzo ze sobą grające. I o ile ten pierwszy motyw jest bardzo dobrze przedstawiony, to dwa pozostałe już średnio i pewnie właśnie ten anioł jest uznawany za kicz. W ostatecznej wersji wyciął tego anioła i chyba to dobrze :)
Obrazek
Setki operacji plastycznych? Nie sądzę...
Talitha
Posty: 686
Rejestracja: ndz, 06 wrz 2009, 0:13
Skąd: inąd

Post autor: Talitha »

@neta pisze:John i Vanessa już nie są razem
Tylko ta na łóżku leżąca plackiem to Kate Moss, nie Vanessa. Nic dziwnego, że się rozstali skoro Johnny sobie takie sesje z obcymi kobietami odstawiał ;)
Jakoś nie kręcą mnie te zdjęcia, wolę już bajkową sesję Annie z postaciami z Disneya. A te są jak obrazy:

ObrazekObrazekObrazek

Bardzo piękne jest to, co napisałaś o Michale Aniele, Triniti. Podsumowanie zawiera ciekawe spostrzeżenia.
Wynaturzenie często jest określane sztuką. Czy to nie zaczyna być już tendencyjne, banalne?

Wynaturzenie i brzydota... choćby w średniowiecznym danse macabre.
Nigdy nie widziałam chodzących ani tym bardziej tańczących szkieletorów, chyba że na Haloween.

Obrazek
Ostatnio zmieniony śr, 20 lis 2013, 22:38 przez Talitha, łącznie zmieniany 4 razy.
Awatar użytkownika
Margareta
Posty: 1017
Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 15:54
Skąd: południe kraju nad Wisłą

Post autor: Margareta »

kamiledi15 pisze:YANA to takie trochę pomieszanie i nie do końca wiadomo, co Michael chciał przekazać. Z jednej strony pokazuje, że jest samotny wśród tych reporterów i błysków fleszy, potem przytula się z dziewczyną w jakiejś greckiej świątyni, a w międzyczasie jest w jakiejś rzece jako anioł. 3 motywy, nie za bardzo ze sobą grające.
Samotny wśród reporterów i zmęczony błyskami fleszy, szuka ukojenia w bliskości z dziewczyną i odgrywa rolę swojego własnego anioła stróża, śpiewając "Nie jesteś sam, jestem tu z tobą".
Czyli powiązanie jest.
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Obrazek
Awatar użytkownika
MJowitek
Posty: 2433
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 18:51
Skąd: Wrocław

Post autor: MJowitek »

SuperFlyB. pisze:"Król kiczu" to zbyt mocne stwierdzenie. Nazwać tak można tylko Prince'a :P
No właśnie się zastanawiałam, kogo, jeśli nie Michaela, można by nazwać Królem Kiczu. Przez duże "K", oznaczające też sztukę. Król może być wszak tylko jeden...

Myślałam o Madonnie, ale Prince też nie byłby taki zły..

Obrazek
Awatar użytkownika
Margareta
Posty: 1017
Rejestracja: sob, 22 sie 2009, 15:54
Skąd: południe kraju nad Wisłą

Post autor: Margareta »

A Freddie?
Obrazek
zapraszam i polecam: http://msfeliciam.blogspot.com/
Obrazek
daria3891
Posty: 314
Rejestracja: pt, 03 gru 2010, 21:31
Skąd: France

Post autor: daria3891 »

Andy Warhol !
Obrazek
cut that out!
Awatar użytkownika
lost children
Posty: 140
Rejestracja: pt, 05 sie 2011, 21:19
Skąd: Nysa

Post autor: lost children »

A Elton John?
A Lady Gaga?
A Boy George?
ODPOWIEDZ