Myślę, że jak się chce, to i w Polsce można kupić tanio oryginalne płyty. Np. w Krakowskim (już moim słynnym) Music Cornerze były swego czasu strasznie tanie płytki po 15 - 20 zł. Dokładnie w takiej samej cenie również płyty MJ'a. Ostatnio jak byłam, to Invincible kosztowały tam 14 zł!, wcześniej były po 19,90 zł, (za tyle kupiłam tam jakieś 2 m-ce temu trzy płyty MJ'a) a teraz to nie wiem po ile są bo już od jakiegoś czasu tam nie zaglądałam. Ale naprawdę można znaleźć oryginalne - tanie płyty.thewiz pisze:Srednia cena 3-4 dolary za sztuke.Tak to powinno i u nas w kraju wygladac.
Wtedy nie byloby piractwa.
Prośba...Dangerous Bucarest..
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil


Pank pisze:Invincible kupiłem w Media Markcie za 7,90 PLN :P Pierwsza moja płyta Michaela ;) Teraz żałuję, że więcej nie kupiłem, bo bym miał kolekcję we wszystkich kolorach, a tak mam pomarańczową wersję...
BUUUUU


Empik to ździerstwo totalne. Bywam w Empikach dosyć często, ale to jest ostatnie miejsce gdzie kupiłabym jakąś płytę. Zazwyczaj jak już się wybieram do czegoś takiego, to pooglądać sobie książki, ewentualnie gazety - ostatecznie coś z tych dwóch ostatnich rzeczy kupić. A płytki to ja kupuję od lat kilku głównie w kieleckim Fan'ie, i w Krakowskich sklepach muzycznych - jest tam parę fajnych do których uwielbiam chodzić i przewalać np. vinyle z miejsca na miejsce, z nadzieją, że może akurat natchnę się na coś co mnie zainteresuje. A moja pierwsza płyta Invincible kosztowała 69,90 zł. i była kupiona w takim małym sklepie muzycznym (zresztą w tej chwili już nie istniejącym, co się nazywał "Maestro") w Tarnowie :] . Tyle historii własnej:-)Marzena pisze:a ja w empiku dałam 70 zł za Invincible.


SUNrise pisze:Empik to ździerstwo totalne. Bywam w Empikach dosyć często, ale to jest ostatnie miejsce gdzie kupiłabym jakąś płytę. Zazwyczaj jak już się wybieram do czegoś takiego, to pooglądać sobie książki, ewentualnie gazety - ostatecznie coś z tych dwóch ostatnich rzeczy kupić. A płytki to ja kupuję od lat kilku głównie w kieleckim Fan'ie, i w Krakowskich sklepach muzycznych - jest tam parę fajnych do których uwielbiam chodzić i przewalać np. vinyle z miejsca na miejsce, z nadzieją, że może akurat natchnę się na coś co mnie zainteresuje. A moja pierwsza płyta Invincible kosztowała 69,90 zł. i była kupiona w takim małym sklepie muzycznym (zresztą w tej chwili już nie istniejącym, co się nazywał "Maestro") w Tarnowie :] . Tyle historii własnej:-)Marzena pisze:a ja w empiku dałam 70 zł za Invincible.
W szystko fajnie, kiedy mieszka się w jakimś większym ośrodku, a u mnie "na wsi"....... brak słów. Mamy tu tylko empik i może 2 malutkie sklepiki muzyczne, w których dominuje coś, czego niecierpię -techno

ahhh... porszę Cie... u mnie w mieście nie ma ŻADNEGO sklepu z płytami... szaleństwo
muszę wybierać się do Gdańska, żeby coś ewentualnie kupić...
A co do empiku... ostatnio kupiłam tam 'Thriller Special Edition' za 39 zł... to mnie strasnie zdziwiło, bo po pierwsze - ceny płyt w empiku raczej nie schodzą na tak niski poziom, a po drugie - nawet w Media Markt ta płytka kosztuje 54 coś zł (czy jakoś tak)... strasznie dziwne 



To niektórzy z was maja jeszcze dobrze u mnie nie ma sklepu muzycznego zadnego a zeby cos kupic wybiaram sie do miasta kołobrzeg do sklepu muzycznego w którym ceny sa wyzsze z zasady o około 7 zł niz w empiku w koszalinie
To nalezy dopiero płakać





Kultura umożliwia rozkwit najpiękniejszych zdolności człowieka
Och, nie wiesz co mówisz! Ja to dopiero jestem odcięta od świata. Mój prawdziwy dom jest w miejscu gdzie do najbliższego sąsiada mam chyba ponad 200 metrów, a pod domem w nocy biegają mi sarny i dziki. A co do sklepów, to do najbliższego mam ponad 2 kilometry i nie jest to żaden sklep muzyczny, ale jakiś spożywczy, w którym na półce leży pięć produktów. Do prawdziwego najbliższego sklepu muzycznego mam stąd coś ze 100 km (i tutaj właśnie mowa o Krakowie, w którym na całe szczęście od paru miesięcy mieszkam prawie cały czas, który kocham i który uważam za swoje [tymczasowe] miejsce na świecieMarzena pisze:W szystko fajnie, kiedy mieszka się w jakimś większym ośrodku, a u mnie "na wsi"....... brak słów. Mamy tu tylko empik i może 2 malutkie sklepiki muzyczne,




SUNrise pisze:Och, nie wiesz co mówisz! Ja to dopiero jestem odcięta od świata. Mój prawdziwy dom jest w miejscu gdzie do najbliższego sąsiada mam chyba ponad 200 metrów, a pod domem w nocy biegają mi sarny i dziki. A co do sklepów, to do najbliższego mam ponad 2 kilometry i nie jest to żaden sklep muzyczny, ale jakiś spożywczy, w którym na półce leży pięć produktów. Do prawdziwego najbliższego sklepu muzycznego mam stąd coś ze 100 km (i tutaj właśnie mowa o Krakowie, w którym na całe szczęście od paru miesięcy mieszkam prawie cały czas, który kocham i który uważam za swoje [tymczasowe] miejsce na świecieMarzena pisze:W szystko fajnie, kiedy mieszka się w jakimś większym ośrodku, a u mnie "na wsi"....... brak słów. Mamy tu tylko empik i może 2 malutkie sklepiki muzyczne,aha i w którym jest sporo fajnych sklepów muzycznych :) ha!).
Skoro mieszkasz w Krakowie, choćby tymczasowo, to nie mów, że jesteś odcięta od świata. Ja nieatety do większego maiasta mam 120 km (Gdańsk), a że studiowanie mam już dawno za sobą, osiadłam na stałę w mieście, w którym nic nie ma. Cóż, taki los, a zmienić go raczej nie mogę. Tu mam rodziców, dom i coś, co w naszym zmaterializowanym swiecie jest na wagę złota -wymarzoną pracę. Niemniej jednak, moje miasto to prowincja i powiem szczerze, że troszeczkę Ci zazdroszczę. Gdybym tak mogłą cofnąć czas, chociaż na jedną małą chwilkę.......
Ostatnio zmieniony ndz, 08 maja 2005, 12:34 przez Marzena, łącznie zmieniany 1 raz.
No tak, ale nie zawsze tam mieszkałam (nieważne). Słuchaj, ale masz internet, a to jest okno na światMarzena pisze:Skoro mieszkasz w Krakowie, choćby tymczasowo, to nie mów, że jesteś odcięta od świata.



Ostatnio robię dokładnie to samoSUNrise pisze:No tak, ale nie zawsze tam mieszkałam (nieważne). Słuchaj, ale masz internet, a to jest okno na światMarzena pisze:Skoro mieszkasz w Krakowie, choćby tymczasowo, to nie mów, że jesteś odcięta od świata., w muzycznych sklepach internetowych można dostać bardzo dużo. Zamawiasz i listonosz przyniesie ci do domu, nawet jeśli jest on w najbardziej odciętym od świata miejscu. Ja gdy nie chciało mi się jechać gdzieś dalej, to kupowałam płyty właśnie w taki sposób, i prawdę mówiąc nadal często to robię.

widzę, że trwa licytacja, kto mieszka na większym zadupiu
Niestety nie nadaję się, by wziąc w niej udział :) Mieszkam w centrum Katowic - wszystkie możliwe sklepy mam blisko, ale sarny i dziki też widuję na peryferiach miasta :D Uważam to za dobry kompromis
P.S. szkoda Sunrise, że odwołali ten koncert. Chyba się zatem nie spotkamy w Katowicach :/

Niestety nie nadaję się, by wziąc w niej udział :) Mieszkam w centrum Katowic - wszystkie możliwe sklepy mam blisko, ale sarny i dziki też widuję na peryferiach miasta :D Uważam to za dobry kompromis

P.S. szkoda Sunrise, że odwołali ten koncert. Chyba się zatem nie spotkamy w Katowicach :/