Ulubiona płyta MJ

Dyskusje na temat działalności muzycznej i filmowej Michaela Jacksona, bez wnikania w życie osobiste. Od najważniejszych albumów po muzyczne nagrody i ciekawostki fonograficzne.

Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, LittleDevil

Którą z tych płyt słuchacie najchętniej?

Thriller
62
12%
Bad
182
36%
Off The Wall
30
6%
Dangerous
138
27%
HIStory
39
8%
Blood On The Dance Floor
12
2%
Invincible
44
9%
 
Total votes: 507

User avatar
homesick
Posts: 1239
Joined: Tue, 15 Jan 2008, 14:35
Location: spode łba

Post by homesick »

alez ja sie napocilam, zeby to jakos sobie uszeregowac i do niczego konstruktywnego i tak nie doszlam :]

zaznaczylam w ankiecie Dangerous, bo to po prostu moja plyta, sentymenty bla bla bla, takiego Jacksona pamietam z poczatkow mojej fascynacji.

ale ulozenie jakiejs rozsadnej listy w moim wypadku to jakas mordega.

1. Off The Wall/Dangerous >>> no i badz tu madry, albumy z dwoch roznych epok, z dwoch roznych swiatow muzycznych...nie mozna ich nawet za bardzo porownywac, bo roznia sie wszystkim, jedno za to je laczy, oba genialne i swieze w swym brzmieniu. najbardziej przemawiaja do mnie emocjonalnie i na moj gust najmniej sie zestarzaly.

2. Thriller >>> tak, tak album perfekcyjny, ale az za bardzo, za duzo kalkulacji za malo emocji. Billie Jean jedynie szarpie za wszytkie struny emocjonalne i jest definicja idalnie skomponowanego utworu, budowania napiecia i opowiadania nietuzinkowych historii poprzez muzyke.
plus abstrakcyjne Wanna Be Startin Somethin-rowniez przejaw czystego geniuszu.

3. Bad >>> dla mnie istnieje w zasadzie tylko druga polowa plyty, zadko w sumie slucham, ale chocby ze wzgledu na Leave Me Alone to nadal potega.

4. Blood On The Dance Floor >>> sama nie wiem czemu tak do mnie przemawia ta epka, niby nic, niby pare wariacji na rozne dziwne tematy od dragow, przez seks, femme fatale i symboliczne przypowiastki o duchach a tak naprawde o Michaelowej izolacji i poczuciu niezrozumienia. czesto do niej wracam i cenie sobie.

5. HIStory/Invincible >>> znow nie umiem racjonalnie ocenic, do obu plyt mam cala game zastrzezen i nie umiem sluchac ich w calosci od poczatku do konca, maja przeblyski geniuszu, ale to wszytko za malo, zeby nazwac je dobrze skomponowanymi plytami.
'the road's gonna end on me.'
User avatar
Speed Demon
Posts: 938
Joined: Mon, 09 Apr 2007, 23:17
Location: Otwock

Post by Speed Demon »

homesick wrote: 1. Off The Wall/Dangerous >>> no i badz tu madry, albumy z dwoch roznych epok, z dwoch roznych swiatow muzycznych...nie mozna ich nawet za bardzo porownywac, bo roznia sie wszystkim, jedno za to je laczy, oba genialne i swieze w swym brzmieniu. najbardziej przemawiaja do mnie emocjonalnie i na moj gust najmniej sie zestarzaly.
Zgodzę się z tym, że "Dangerous" było świeże, ale "Off the wall" to już raczej nostalgia za kończącą się epoką disco.
homesick wrote: 2. Thriller >>> tak, tak album perfekcyjny, ale az za bardzo, za duzo kalkulacji za malo emocji.
No przepraszam, to raczej wszystkie albumy od "Bad" począwszy są maksymalnie skalkulowane. Partie wszystkich instrumentów opierają się tam na schematycznej powtarzalności, wciąż ten sam podkład przez cały utwór. Na "Thrillerze" mamy żywe basy, gitary, perkusje, syntezatory są nawet wykorzystywane bardziej melodyjnie.
homesick wrote: 3. Bad >>> dla mnie istnieje w zasadzie tylko druga polowa plyty, zadko w sumie slucham, ale chocby ze wzgledu na Leave Me Alone to nadal potega.
Bad jest muzycznie bardzo spójne i pełno na nim pereł, jak choćby niesamowite "Liberian Girl" (tak, pierwsza połowa;) więc polecam się ku niej przychylić;)
homesick wrote: 4. Blood On The Dance Floor >>> sama nie wiem czemu tak do mnie przemawia ta epka, niby nic, niby pare wariacji na rozne dziwne tematy od dragow, przez seks, femme fatale i symboliczne przypowiastki o duchach a tak naprawde o Michaelowej izolacji i poczuciu niezrozumienia. czesto do niej wracam i cenie sobie.
BotDF to nigdy nie będzie pełnoprawny longplay. Może inaczej - to w ogóle nie jest longplay, ja raczej dorzucam do playlisty te pięć znakomitych numerów przy słuchaniu HIStory.
homesick wrote: 5. HIStory/Invincible >>> znow nie umiem racjonalnie ocenic, do obu plyt mam cala game zastrzezen i nie umiem sluchac ich w calosci od poczatku do konca, maja przeblyski geniuszu, ale to wszytko za malo, zeby nazwac je dobrze skomponowanymi plytami.
A tu się zgodzę;) wypowiadałem się już dużo na ten temat, więc wystarczy
User avatar
homesick
Posts: 1239
Joined: Tue, 15 Jan 2008, 14:35
Location: spode łba

Post by homesick »

Speed Demon wrote: Zgodzę się z tym, że "Dangerous" było świeże, ale "Off the wall" to już raczej nostalgia za kończącą się epoką disco.
no tak, swiezosc Dangerous to kwestia nowego brzmienia, nowych aranzacji, swiezosc Off The Wall to zwykla mlodziencza energia i sila disco, ktora do dzis sie swietnie trzyma :]
Speed Demon wrote: No przepraszam, to raczej wszystkie albumy od "Bad" począwszy są maksymalnie skalkulowane. Partie wszystkich instrumentów opierają się tam na schematycznej powtarzalności, wciąż ten sam podkład przez cały utwór. Na "Thrillerze" mamy żywe basy, gitary, perkusje, syntezatory są nawet wykorzystywane bardziej melodyjnie.
ja w powtarzaniu tych samych podkaldow i w takiej budowie utworow nie widze nic zlego, juz tez o tym wspominalam, brak zywych instrumentow to tez kwestia innej stylistyki, slucham troche muzyki elektronicznej i nie razi mnie to.
mi raczej chodzi o kalkulacje i nastawienie na skomponowanie plyty idealnej pod wzgledem komercyjnym i marketingowym, absolutnie nic w tym zlego i wyszlo doskonale<pewnie, ze przy kazdej plycie Jackson wychodzi z takiego zalozenia> ale ja uwielbiam muzyke za jej male niedoskonalosci, za drobne falsze, jakies skazy...brak takiej zwyklej zabawy muzyka, eksperymentu <moze za wyjatkiem WBSS>. na innych plytach znajde zawsze pare dziwnych, ryzykanckich utworow.
Speed Demon wrote: BotDF to nigdy nie będzie pełnoprawny longplay. Może inaczej - to w ogóle nie jest longplay, ja raczej dorzucam do playlisty te pięć znakomitych numerów przy słuchaniu HIStory.
no nie jest to longplay, napisalam, ze epka przeciez. ale traktuje ja jak pelnoprawne wydawnictwo, wolalabym zeby wyszla w czystej formie bez zbednych remixow.

:)
'the road's gonna end on me.'
TheLostChild
Posts: 45
Joined: Mon, 31 Mar 2008, 15:02
Location: Kielce

Post by TheLostChild »

Oł maj gad... Invincible jest nudną popową składanką??? :war: o nie nie... To jest płyta fenomenalna!!!

U mnie na podium:

1. Invincible - kocham tą płytę i to dzięki niej pokochałam muzykę króla popu Michaela Jacksona! A dlaczego? Bo to jest takie cuś dla osób dojrzałych (oczywiście muzycznie, ponieważ jeżeli chodzi o inną dojrzałość, to - nie będę ukrywać - jestem jeszcze bachorkiem ;-P ). Tutaj MJ pokazuje, co mu w duszy gra i pokazuje to głosem. Mam na myśli to, iż jest ona zrobiona tak genialnie, że nawet gdybym nie rozumiała słów, wiedziałabym na 100%, o czym Michael śpiewa.
Sama grając na skrzypcach usiłuję często dobrze oddać charakter muzyki i uważam, że jest to piekielnie trudne... A po drugie, mimo że MJ pokazuje te emocje, to jeszcze jest w tym bardzo wyrafinowany ( nie słychać przesady ). Na żadnej płycie nie znalazłam jeszcze czegos takiego :-/ Ekhm... Piosenka Privacy nie powinna znaleźć się na płycie, to są flaki z olejem, kompletny niewypał, słycham tego i czuję niedosyt, ponieważ brakuje tam punktu kulminacyjnego. Tzn. jest, ale taki słaby, że jakby go nie było...

2. HIStory - płyta również bardzo dojrzała. Zwłaszcza utwór pt. Childhood doprowadza mnie do omdlenia:-P chodzi mi o partię skrzypiec:-D

3. Dangerous - idealnie dopracowane. Ta harmonia... Meksyk ;-)

A później:

4. Bad - nowy styl...

5. Thriller - wcale nie jest taki genialny, a w Billie Jean są fałsze, do tego część niedopracowana (w HIStory Billie Jean jest świetna ). Ogólnie jednak płyta ma magię:-) choć, niestety, emocji baaardzo mało:-(((

6. Blood on the dance floor - tylko do tańca. A te remiksy są takie... niefajne:-/

7. Off the wall - jest dobra płyta, fajny klimat, ale jakoś nie dla mnie... Ale dla Rock with you - respeckt:-P


Dziękuję za uwagę. Mam nadzięję, że tutaj nie obowiązuje zasada "dzieci i ryby głosu nie mają" ;-)
Image
The life is difficult and full of zasadzkas;-)
Mandey
Posts: 3414
Joined: Fri, 16 Nov 2007, 20:14

Post by Mandey »

TheLostChild wrote:5. Thriller - wcale nie jest taki genialny, a w Billie Jean są fałsze, do tego część niedopracowana (w HIStory Billie Jean jest świetna ). Ogólnie jednak płyta ma magię:-) choć, niestety, emocji baaardzo mało:-(((
:-o :-o :-o
Czy możesz rozwinąć swoją myśl co do Billie Jean?
Dlaczego różnią się według Ciebie obie wersje z obu płyt...
Bo jak dla mnie to jedno i to samo...
Ale ja może lekko głuchy już jestem.
Bardzo proszę rozwiń myśl ;-)
Szukasz mnie? Znajdziesz mnie tutaj albo tutaj ;)
User avatar
homesick
Posts: 1239
Joined: Tue, 15 Jan 2008, 14:35
Location: spode łba

Post by homesick »

TheLostChild wrote:Bo to jest takie cuś dla osób dojrzałych (oczywiście muzycznie, ponieważ jeżeli chodzi o inną dojrzałość, to - nie będę ukrywać - jestem jeszcze bachorkiem ;-P ). Tutaj MJ pokazuje, co mu w duszy gra i pokazuje to głosem. Mam na myśli to, iż jest ona zrobiona tak genialnie, że nawet gdybym nie rozumiała słów, wiedziałabym na 100%, o czym Michael śpiewa.
oki rozumiem, co chcialas powiedziec i zgodze sie, ze jest to dojrzala wokalnie plyta, ale nie jest dojrzala muzycznie o nie nie, tu jest znaczaca roznica.

rzeczywiscie popis mozliwosci glosowych i interpretacji wokalnych.
niestety to za malo, nie tylko warsztat sie liczy, wazny jest material, a ten albo cienki sam w sobie, albo zle dopracowany, przeprodukowany lub niedoprodukowany ;)

i tez jak Mandey'a zmartwila mnie twoja wypowiedz o Billie Jean...bo nie wiem czy dobrze zrozumialam, ze uwazasz BJ za najslabszy kawalek z Thrillera, czy tez w ogole za slaby utwor :podejrzliwy:
'the road's gonna end on me.'
TheLostChild
Posts: 45
Joined: Mon, 31 Mar 2008, 15:02
Location: Kielce

Post by TheLostChild »

Wszyscy raczej głusi nie jesteście ;-) Ale pewnie chodzi wam o inną wersję BJ i ogólnie inny Thriler (ten poprawiony). Mój wujaszek ma płytę, którą kupił od razu jak wyszła i tam kawałek...

"People always told me, be careful of what you do. And don´t go
around break in young girls´hearts.
And mother always told me be careful of who you love. And be
careful of what you do, cause the lie becomes the truth"

... jest całkiem inaczej zaśpiewany :-/
Image
The life is difficult and full of zasadzkas;-)
Mandey
Posts: 3414
Joined: Fri, 16 Nov 2007, 20:14

Post by Mandey »

TheLostChild wrote:"People always told me, be careful of what you do. And don´t go
around break in young girls´hearts.
And mother always told me be careful of who you love. And be
careful of what you do, cause the lie becomes the truth"

... jest całkiem inaczej zaśpiewany
Thriller, HIStory, Grestest Hits HIStory Volume I,
Thriller (Special Edition), Number Ones, The Ultimate Collection,
The Essential, Thriller (25 Anniversary Edition) wszędzie tak samo.
Chyba że chodzi Ci o demo wersję z "Thriller (Special Edition)" lub
remix Kanye Westa z "Thriller 25"?
Można by mieć złudzenie że jest inaczej zaśpiewane w remiksie.
Nie wiem. :-/
Szukasz mnie? Znajdziesz mnie tutaj albo tutaj ;)
TheLostChild
Posts: 45
Joined: Mon, 31 Mar 2008, 15:02
Location: Kielce

Post by TheLostChild »

Nie... To nie jest żaden remix. To jest ze zwykłego Thrillera. Może jakaś grecka wersja...? czy coś... bo ten wujek mój co ma tą płytę to grekiem jest glupija
no to ja już nie wiem... ;-)

OOO teraz tak się zastanawiam...
Możliwe że to jest to demo :-/ A jak to leci? Bo ja nie mam tego :nerwy:

Tamto było takie samo praktycznie, ale ten urywek był inny całkiem.

Do Homesick:
Właśnie o to mi chodziło, tylko że nie potrafię się dobrze wysłowić :wariat: Wykonanie jest dojrzałe i to mi się podoba. A co do samych piosenek to... nie potrafię ocenić czy są ambitne czy nie :-/ michael tak ambitnie je zaśpiewał, że to mi wystarczy :-)
A co do Thrillera to źle wam się wydaje - uważam, że jest wspaniała, tylko ten dziwny BJ... nie wiem kurcze co to za płyta jest inna jakaś że nikt jej nie zna :smutek:
Image
The life is difficult and full of zasadzkas;-)
User avatar
malakonserwa
Posts: 634
Joined: Thu, 03 Apr 2008, 16:11
Location: się biorą dzieci?

Post by malakonserwa »

Prawda. Przynajmniej u mnie. Nie lubię za bardzo odgrzewanych kotletów. Ale reszta jest bardzo fajna, tylko szkoda że tek mało tej reszty
Fakt, chociaż remiksów odgrzewanymi kotletami bym nie nazwała. Przyznać jednak trzeba, że w ogromnej większości są one po prostu słabe.

5 nowych kawałków na "BOTDF" to rzeczywiście niezbyt wiele, ale przyznaję się bez bicia, że Blood On The Dance Floor, Morphine czy It Is Scary mogę słuchać bez końca...! Z czego drugi utwór uważam za majstersztyk budowania nastroju i napięcia. Moim zdaniem muzyka doskonale oddaje sens słów. Piosenka jest absolutnie genialne zbudowana.

Ulubionej zaś płyty nie mam, bo każda ma coś co urzeka, podobnie jak nieomal każda kompozycja Michaela.
Image
User avatar
onlyKATE
Posts: 517
Joined: Fri, 25 Apr 2008, 20:48
Location: Poznań

Post by onlyKATE »

ulubiona płyta? Oto jest pytanie...

Myślę, że spośród takiego zróżnicowanego materiału wybrać tylko jedną jest to niemały problem. Każdy album ma inny charakter, różną dojrzałość Michaela i jego głosu, inaczej brzmi. Oczywiście łączy je jedno; wszystkie mają dobre jak i złe strony. Dlatego jasna jest też sytuacja BOTDF; remixy zawsze przegrają z oryginałami. Ale dlaczego z tego powodu mają cierpieć takie kawałki jak np. właśnie BOTDF czy Morphine? Tego nie wiem, lecz także z tego powodu (o ironio ;p), wybierając swój ulubiony album, ten odpadł w przedbiegach. Innym przykładem płyty, która jak dla mnie również posiada słaby punkt jest Thriller. Jedyne co mogę mu zarzucić to to, że znam po prostu jak większość już go na pamięć ;). Thriller jednak posiada taką magię, która nie pozwala, by się znudził, lecz nie słucham co dzień utworów z tego krążka. Traktuję go bardziej jak świąteczne przysmaki, które doskonale smakują, lecz gdy nie są spożywane w zwykły szary dzień.

Aby już nie roztrząsać kwestii kolejnych nagrań, ich słabych i mocnych stron, zakończę, wydając werdykt. Sądzę, że na dzień dzisiejszy, moją ulubioną płytą jest Invincible. Za każdym razem gdy jej słucham, odkrywam coś nowego, jakiś dźwięk, akcent, intonacje głosu ..po prostu coś co pozwala mi zakochiwać się w co raz to innych piosenkach z tego właśnie albumu. Uważam, że wokal Michaela w całym Invincible jest niezwykły, nie mówiąc już o Whatever Happens, przy którym dostaję dreszczyków nenene Nie mogę nie wspomnieć również o romantycznym Break of Down, innowacyjnym 2000Watts, luźnym acz ożywczym You Rock My World itd. mogłabym wymieniać (;
Oczywiście Invincible nie jest wyjątkiem i również posiada mroczniejsze dla ucha strony, np. Threatened. Oj nie lubię.

Tak więc przedstawiłam Wam w dużym skrócie moje subiektywne opinie na temat wybranych albumów i dlaczego właśnie Invincible zasługuje na miano 'mojego ulubionego' :diabel:
Image
User avatar
malakonserwa
Posts: 634
Joined: Thu, 03 Apr 2008, 16:11
Location: się biorą dzieci?

Post by malakonserwa »

posiada mroczniejsze dla ucha strony, np. Threatened. Oj nie lubię.
Nie wiem czego nie lubicie w "Threatened" :-) To naprawdę całkiem przyzwoita piosenka, którą o zgrozo można nawet (wraz z upływem czasu) bardzo polubić.
onlyKATE - spróbuj ;-)
Image
User avatar
onlyKATE
Posts: 517
Joined: Fri, 25 Apr 2008, 20:48
Location: Poznań

Post by onlyKATE »

malakonserwa wrote:Nie wiem czego nie lubicie w "Threatened" Smile To naprawdę całkiem przyzwoita piosenka, którą o zgrozo można nawet (wraz z upływem czasu) bardzo polubić.
Nowy dzień, ranek (dopiero się obudziłam ;p). Wchodząc na forum i czytając odpowiedź zaczęłam się zastanawiać dlaczego tak na prawdę nie lubię Threatened. Doszłam do wniosku, że (nie wiadomo dlaczego) od samego początku byłam uprzedzona do tego utworu. Nigdy chyba nie przebrnęłam przez niego tak na prawdę od początku do końca.
malakonserwa wrote:onlyKATE - spróbuj
Spróbowałam. Postanowiłam jeszcze raz, tym razem obiektywnie spojrzeć na Threatened. Przesłuchałam kilka razy, w celu oswojenia się. Nie nastał wielki przewrót, nadal nie jest to moja ukochana kompozycja, lecz sądzę, że w jakimś stopniu można ją polubić ;-) Obiecałam sobie, że słuchając Invincible będę docierać do końca i starała się dojrzeć dobre strony w każdym utworze. Dzięki temu zyskałam 16 kawałek na tej płycie nenene , teraz jeszcze nie do końca przeze mnie lubiany, ale sądzę, że już nie będę go od razu skreślać.

Taka optymistka dzisiaj ze mnie. Rozpędziłam się.
:smiech:
Image
User avatar
Kadia
Posts: 483
Joined: Mon, 25 Feb 2008, 19:51
Location: Wrocław

Post by Kadia »

1. Dangerous - chyba ze względu na moją miłość do Black or White ;-)
2. Off The Wall - jak sobie pomyślę, że on tam śpiewał jak jeszcze pryszczaty był... No miodzio :happy: I jeszcze Rock With You :dance:
3. Bad/Thriller - obie płyty dobre. Mam słabość do P.Y.T. nenene A Man In The Mirror słucham co rano i od razu robi się pozytywnie.
4. Invincible - nie taki diabeł straszny jak go malują. Co by nie patrzeć, ta płyta to wreszcie jakaś zmiana i niekoniecznie na gorsze.
5. HIStory - Scream do tańca, HIStory tylko w wersji a capella.
6. Blood On The Dance floor - zabierzcie to... Is It Scary jeszczce przeboleję.
[*]
User avatar
malakonserwa
Posts: 634
Joined: Thu, 03 Apr 2008, 16:11
Location: się biorą dzieci?

Post by malakonserwa »

Spróbowałam. Postanowiłam jeszcze raz, tym razem obiektywnie spojrzeć na Threatened. Przesłuchałam kilka razy, w celu oswojenia się. Nie nastał wielki przewrót, nadal nie jest to moja ukochana kompozycja, lecz sądzę, że w jakimś stopniu można ją polubić Obiecałam sobie, że słuchając Invincible będę docierać do końca i starała się dojrzeć dobre strony w każdym utworze. Dzięki temu zyskałam 16 kawałek na tej płycie, teraz jeszcze nie do końca przeze mnie lubiany, ale sądzę, że już nie będę go od razu skreślać.
(...)
Nigdy chyba nie przebrnęłam przez niego tak na prawdę od początku do końca.
No widzisz, ja miałam to samo! W ogóle ostatniego kawałka nie słuchałam, bo zraził mnie przy "pierwszym wejrzeniu". Ale później się przełamałam i teraz spokojnie go toleruję, a nawet dostrzegam bardzo dobre fragmenty oraz brzmienia :-)
6. Blood On The Dance floor - zabierzcie to... Is It Scary jeszczce przeboleję.
A kawałek tytułowy? A Morphine?
5. HIStory - Scream do tańca, HIStory tylko w wersji a capella.
Tylko? A co z resztą? Co ze Stranger in Moscow, Earth Song, Little Susie i całą resztą?
Image
Post Reply