Page 2 of 2
Posted: Tue, 24 May 2005, 17:17
by kate
no właśnie, coś tutaj zbyt pięknie idzie

Coraz częściej słyszę, że cały ten proces został wymyślony tylko po to, żeby wywołać większe zamieszanie wokół osoby MJ'a. Wiadomo co daje takie "pozytywne" zamieszanie (takie praktyki często stusuje się w Hollywood

). Niby bez sensu, bo to przecież nie dało nic dobrego, tylko zszarpało MJ'owi reputację. Ale kto to wie...

Posted: Tue, 24 May 2005, 18:39
by cicha
kate wrote:(...) Ale kto to wie...

What?
No nie! Pewnie!
Wszystko zostalo wyrezyserowane a Michael odgrywa pierwszorzedna role aktorska godna nagrody Oscara za najlepsza pierwszoplanowa role...
Tiaaa

..... A fani, jako bohater zbiorowy, drugoplanowy - druga nagrode...Najlepszy scenariusz, najlepsza rezyseria, najlepszy film....
Rekord normalnie....
A DS i rodzina A. - zlote maliny
_______________________________
Ps. Moja mina na te koncepcje ->

_______________________________
To ja juz moze przestane obnizac loty

Re: 23.5.05 - sąd
Posted: Wed, 25 May 2005, 13:41
by M.Dż.*
Teraz sobie przypomniałam, jak drżeliśmy podczas wyboru członków ławy przysięgłych, jak baliśmy się białych, Latynosów itp itd.
A spójrzcie ilu świadków latynoskiego pochodzenia zeznaje na korzyść Michael'a
Pank wrote: 2. Maria Gomez - raz jeszcze.
3. Mercy Manriquez
6. Marion Arvizo - ciotka Gavina :>
7. Monica De Los Santos.
A przecież było ich wcześniej jeszcze paru....

Re: 23.5.05 - sąd
Posted: Wed, 25 May 2005, 13:52
by Kermitek
M.Dż.* wrote:Teraz sobie przypomniałam, jak drżeliśmy podczas wyboru członków ławy przysięgłych, jak baliśmy się białych, Latynosów itp itd.
A spójrzcie ilu świadków latynoskiego pochodzenia zeznaje na korzyść Michael'a
Pank wrote: 2. Maria Gomez - raz jeszcze.
3. Mercy Manriquez
6. Marion Arvizo - ciotka Gavina :>
7. Monica De Los Santos.
A przecież było ich wcześniej jeszcze paru....

Co wy tak wszyscy na rózowo patrzycie ja tam nadal na wszystko patrze w czarnych kolorach
No nie wiem amerykanie to dziwny naród i lubia wszystko robic na odwyrtke. Dopiero teraz obgryzam paznokcie matko jedyna.... juz koniec...Nie to zeby proces sie ciagnał w nieskonczonosc ale ...
Boje sie werdyktu ...Boje sie ze padna słowa winny w któryms tam z zarzutów a jest ich az dziesiec?! Czy nikt o tym nie mysli bo dzienikarze napisali ze ma wygrana to wszyscy pieja hymny pochwalne tak?!
A mowy koncowe to pieprz?! Czesto zdarza sie ze nimi wygrywa sie cała sprawe!ha o tym nikt juz z was nie mysli?!

Re: 23.5.05 - sąd
Posted: Wed, 25 May 2005, 14:56
by M.Dż.*
Kermitek wrote:Co wy tak wszyscy na rózowo patrzycie ja tam nadal na wszystko patrze w czarnych kolorach
A co Ty tak wszystko czarno widzisz, hę?
Skoro możesz na czarno i nikt Ci tego nie wypomina, to rozumiem, że inni mogą sobie patrzeć na różowo i też im (nam) tego nikt nie wypomni.
Prosta zależność, o którą nie powinnaś mieć pretensji, skoro i my nie mamy

Posted: Wed, 25 May 2005, 16:58
by kate
jak na razie, wszystko wygląda bardzo dobrze, tzn. korzystnie dla Michaela. Mowy końcowej jeszcze nie słyszeliśmy. Skoro wszystko wskazuje na sukces to po co wmawiać sobie, że będzie źle? bierzmy pod uwagę to, czego jesteśmy pewni - a jesteśmy pewni, że Sneddon i jego 'banda silnych i wiarygodnych świadków' mają słabiutką sprawę. I tyle
