Strona 2 z 7

: pn, 31 gru 2007, 11:11
autor: Basia1992
Zaproszenie dostałam do Michigan. Niestety, nigdy nie miałam okazji być w Stanach. Wujkowie mówili mi, że na początku będzie ciężko, bo jest tam całkiem inaczej niż tutaj. Zdaję sobie z tego sprawę, ale nigdy tak do końca nie będę wiedziała, jak tam jest, jeśli nie zobaczę na własne oczy. O szkole jeszcze nie rozmawialiśmy, ale zapewne byłaby to jakaś lepsza szkoła. Bez rodziców wiele razy spędzałam czas i myślę, że z tym nie będzie problemu.
thewiz pisze:Z drugiej strony nigdy sie o tym nie dowiesz, jesli nie podejmiesz ryzyka.
Dokładnie ;-)

thewiz pisze:Powodzenia!
Dziękuję :hug:

: śr, 02 sty 2008, 16:24
autor: Archi
Moim zdaniem troszkę zbyt ufnie traktujesz ten wyjazd. To nie jest alternatywa:


Bogactwo albo rodzina


Nic nie masz tam pewnego. Tak samo tam jak i tu będziesz musiała na wszystko sobie zapracować. Nikt przecież ci za darmo nic nie da. Szkoła średnia to bardzo ważny okres. Sam po sobie widzę, że gdyby nie moje otoczenie w klasie było inne to ja bym się stał taki jak oni. Jeżeli klasa jest zdominowana przez luzaków i matołów to bardzo trudno jest się w takiej uczyć, oczywiście jest to możliwe. W stanach jest bez porównania niższy poziom nauczania. Nawet w przyzwoitych szkołach ludzie uczą się znacznie mniej niż my. W Polsce jest absolutnie odwrotnie. Nasza adukacja jest na bardzo wysokim poziomi, a trafiając tam możesz ulec pokusie lenistwa.

Pamiętaj, że to nie jest wygrany los na loterii. Nie ulegnij złudzeniu lansowanemu przez amerykańskie filmy: Szkoły jako miejsce spotkań towarzyskich, hucznych imprez. Zapewnia, że to też jest w Polsce ale jest i znacznie wyższy poziom.

: śr, 02 sty 2008, 17:32
autor: Tatiana.
majkelzawszespoko pisze:jak dla mnie wszystko kręci się wokół pieniędzy.

jeśli masz zapewniony przez rodziców dobry byt tutaj w Polsce, to olej stany.
wg mnie mamy w Polsce wyższy poziom nauczania.



inna sprawa to amerykański sen...

o wlasnie.
ja bym pojechala.. Z zalem zostawilabym rodzicow, przyjaciol [!] i trenerow ale bym pojechala... z tym ze napewno nie na stale tylko rok, dwa a potem powrot :) pozniej pewnie znowu bym wyjechala nie wiem, wolalabym chyba kursowac miedzy polska a usa, bo nie potrafilabym wszystkiego zostawic, ani tu, ani tam.

: czw, 03 sty 2008, 14:22
autor: Kaarolcia
i jak Basia, wyjeżdżasz? ;-)

: czw, 03 sty 2008, 15:10
autor: Basia1992
Kaarolcia pisze:i jak Basia, wyjeżdżasz?
Dobre pytanie :smiech: Jeszcze niczego nie jestem pewna na 100%, ale bardziej jestem za tym, żeby jechać ;-) Zdecydować muszę się najpóźniej do kwietnia, bo później muszę składać tutaj papiery do szkoły :nerwy:

: czw, 03 sty 2008, 15:45
autor: Karolina
Tatiana. pisze:ja bym pojechala.. Z zalem zostawilabym rodzicow, przyjaciol [!] i trenerow ale bym pojechala... z tym ze napewno nie na stale tylko rok, dwa a potem powrot :) pozniej pewnie znowu bym wyjechala nie wiem, wolalabym chyba kursowac miedzy polska a usa, bo nie potrafilabym wszystkiego zostawic, ani tu, ani tam.
No tak, fajnie by było. Ale zmieniać szkołę co rok?
Ja bym się jeszcze 63058 razy zastanowiła.

: czw, 03 sty 2008, 16:43
autor: Kingoosia
Na Twoim miejscu nie wahałabym się. Nigdy nie byłam w US, ale myślę, że warto tam pojechać choćby z ciekawości świata. Ja sobie nie wyobrażam siedzieć przez całe życie w Polsce. Co z tego, że jest wyższy poziom nauczania. Uważam, że najważniejsze jest poznanie świata na żywo, a nie z książek. Żadna szkoła nie nauczy Cię więcej, niż samodzielny wyjazd w świat.

Interesuje mnie jednak sprawa wizy. Bo mówisz, że zaprosili cię wujkowie na stałe.
Ambasada amerykańska pisze:Uwaga: Dziadkowie, ciotki, wujowie, teściowie i kuzyni nie mogą składać petycji dla krewnych na pobyt stały w USA.
W USA na stałe można zostać tylko, jeśli zamieszka się z członkiem najbliższej rodziny jak rodzice, dzieci lub rodzeństwo. Na wizie nieimigracyjnej możesz zostać tylko pół roku.
Jak to u Ciebie by wyglądało?

: wt, 13 maja 2008, 22:37
autor: eworrra
Basia1992 pisze:Zdecydować muszę się najpóźniej do kwietnia
To jaką podjęłaś decyzję?? Zostajesz czy wyjeżdżasz?

: śr, 14 maja 2008, 21:24
autor: Basia1992
eworrra pisze:To jaką podjęłaś decyzję?? Zostajesz czy wyjeżdżasz?
Sprawy się nieco inaczej potoczyły ;-) Ale już wyjaśniam. Postanowiłam skończyć tu szkołę średnią, maturę i te sprawy, a dalszą edukację rozpocznę już w Stanach. Wiem, że zdanie mogę jeszcze tysiąc razy zmienić, ale jak narazie marzę o przyszłym życiu w USA. Sytuacji w rodzinie nie mam najlepszej, więc tym bardziej chcę się "wynieść". Na te wakacje planuję właśnie tam pojechać (zapoznać się nieco z krajem i nowym otoczeniem). Wniosek o paszport już złożony, teraz tylko rozmowa w konsulacie, wiza i wylatuję ;-)

: czw, 15 maja 2008, 20:02
autor: marcia654
Hmmm...Jeżeli nie masz tutaj przyjaciół, chłopaka, ludzi z którymi nie mogłabys sie rozstać, nie będziesz tęsknić za rodziacami, najbardziej dla ciebieliczy sie bogactwo to jedź. A czy jesteś pewna, że tam będziesz miała kasy jak lodu? I wcale nie jest tak, że masz kase jesteś LEPSZY :-/ :-/ Pozatym niewydaje mi się że wyjeżdżając tam będziesz miała lepsze wykdztałcenie, w Polsce jest wyższy poziom. Wogóle jak dla mnie Polska jest bardziej spoko ;-) Tam pełnoletnim się jest od 21 roku (chyba). Słyszałam, że nie mozna po którejs tam godz wieczorem chodizc bez osoby dorosłej samemu itp itd no i wogóle jest przerypane;) Chyba, że wolisz spokojne życie... Ale w tym wieku to tam raczej nie bedziesz miałą dobrze. Po skończeniu liceum, może...

: czw, 15 maja 2008, 21:22
autor: Basia1992
marcia654 pisze:Jeżeli nie masz tutaj przyjaciół, chłopaka, ludzi z którymi nie mogłabys sie rozstać
Przyjacióół może i mam, niektóre osoby z rodziny są mi bliższe, ale jednak nie chcę być w domu.

marcia654 pisze:najbardziej dla ciebieliczy sie bogactwo
Nie, bogactwo nie stoi u mnie na pierwszym miejscu. Moim marzeniem jest szczęśliwa rodzina, w której będę się czuła tak, jak dziecko powinno się czuć w domu.

marcia654 pisze:A czy jesteś pewna, że tam będziesz miała kasy jak lodu?
Zapewne milionerką nie zostanę, ale liczę tam na wygodniejsze życie niż tu. Poza tym, jestem ciekawa świata. Moja ciotka tam pojechała i jest szczęśliwa. Nie zamierza wracać.

Teraz ona ze swoim mężem jest u mnie i pierwszą rzeczą o której sobie pomyślałam, było to, że oni byliby dla mnie wspaniałymi rodzicami, osobami, w których w końcu znalazłabym wsparcie. Powiem wprost-w domu nie czuję się dobrze i gdy tylko dostanę wizę, to będę w siódmym niebie. Dla mnie wyjechać stąd choć na dwa miesiące to ogromna radość.

: pt, 16 maja 2008, 12:33
autor: Streetwalker
Basia1992 pisze: Przyjacióół może i mam, niektóre osoby z rodziny są mi bliższe, ale jednak nie chcę być w domu.
Nie jest to przypadkiem rodzaj młodzieńczego buntu? Nie cierpię rodziny,chcę być sama...wiesz tego typu rzeczy.Dobrze,że odłożyłaś wyjazd na stałe/dłuższy okres czasu,na później-jeszcze dużo spraw się może zmienić:) Pozdrawiam.

: pt, 16 maja 2008, 14:07
autor: malakonserwa
Teraz ona ze swoim mężem jest u mnie i pierwszą rzeczą o której sobie pomyślałam, było to, że oni byliby dla mnie wspaniałymi rodzicami, osobami, w których w końcu znalazłabym wsparcie. Powiem wprost-w domu nie czuję się dobrze i gdy tylko dostanę wizę, to będę w siódmym niebie. Dla mnie wyjechać stąd choć na dwa miesiące to ogromna radość.
Ty masz piętnaście lat. Tylko piętnaście lat.
Za kilka lat, te harde, zdecydowane poglądy Ci się zweryfikują.
Bunt dla samego buntu jest bezsensowny.
Wiem, że to trudny wiek, ale nie trzeba od razu podejmować tak drastycznych środków.

: pt, 16 maja 2008, 14:27
autor: marcia654
Ja też byłam i jestem zbuntowana, ale nie bez powodu :-/ Jak w domu ma przerypane i nic jej tu nie trzyma to niech jedzie jak tam ma jej być lepiej...Ale tam wcale nie jest tak fajnie jak na filmach :-/

: pt, 16 maja 2008, 14:33
autor: Mandey
Wiem, że to trudny wiek, ale nie trzeba od razu podejmować tak drastycznych środków.
Niech jedzie jeśli ma okazję ku temu.
A nóż znajdzie szczęście i lepsze życie.
Ja przez rok pracowałem pod Londynem i do dziś żałuję że nie zostałem. :-/ , a miałem ku temu wyśmienitą okazję.
Jedź Basia1992 nawet się nie czaj ;-)