Znani i mniej znani o MJu [koment.]

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderators: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

KASIA
Posts: 438
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 20:08
Location: Kraków

Post by KASIA »

Ja teg nie widzę jako porównanie MJa do Jezusa, bardziej jest tu porównaniu sutuacji obu panów niż samych panów, Jezus jako inny przykład skazania za niewinność
“Please, sir you would not understand,
What’s going on
Is magical, can’t you see
That some of us do more than dream”

„If Jesus Christ is going to save us from ourselves
How come peace, love and Michael are dead?”
User avatar
SILENTIUM
Posts: 429
Joined: Sat, 28 May 2005, 18:16

Post by SILENTIUM »

M.Dż.* wrote:
SILENTIUM wrote:Będę drążyć temat.
Skąd wiesz, że świetnie sie bawił robiąc to porównanie?
Bo z nim rozmawiałam zaraz po tej publikacji.
Ooo. :mj:
Swoją drogą ciekawe czy panowie mieli jakiś kontakt w ostatnich latach, czy też znajomośc poległa wraz z planami parku w stolycy.
User avatar
wapniak72
Posts: 129
Joined: Sun, 29 Apr 2007, 14:41
Location: wielkopolskie

Post by wapniak72 »

M.Dż.* wrote:
wapniak72 wrote:Załosne porównanie, taki wykształcony człowiek a uległ chwili, straszne!:(
Wiesz, on nie "uległ chwili"- to bardzo trzeźwo myślący człowiek z dużym dystansem do siebie i życia.
On po prostu postanowił sprowokować ludzi do myślenia :diabel:
W każdym razie wypowiedz moralnie niepoprawna, ja oceniam ja krytycznie, nie mozna igrac z symbolami, tym bardziej naginac dla własnych potrzeb.
Image
User avatar
LittleDevil
Site Admin
Posts: 1081
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 23:45
Location: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?

Post by LittleDevil »

Bardzo trafne porownanie profesora. Fakt, ze ludzie to niewdzieczne bydlo, dowiedli tego zarowno w przypadku Jezusa, jak i MJ (oraz wielu innych). Nie widze w tej wypowiedzi nic obrazliwego ani niestosownego.
Image
User avatar
wapniak72
Posts: 129
Joined: Sun, 29 Apr 2007, 14:41
Location: wielkopolskie

Post by wapniak72 »

LittleDevil wrote:Bardzo trafne porownanie profesora. Fakt, ze ludzie to niewdzieczne bydlo, dowiedli tego zarowno w przypadku Jezusa, jak i MJ (oraz wielu innych). Nie widze w tej wypowiedzi nic obrazliwego ani niestosownego.
Absolutnie się z tobą nie zgadzam, moim zdaniem wypowiadanie się na temat MJ opierając sie, jak to zgrabnie profesor ujął na "obserwacji" wzbudza tylko mój smiech. Jego argumenty mogą mieć tyle wspólnego z prawdą, co same oskarżenia, a igranie z symbolami religijnymi pokazuja tylko brak szacunku dla pewnych wartości. Słowa te nie są dla mnie żadnym autorytetem, raczej jakimś sztucznym tworem powstałym w skutek "widzi mi się" tego człowieka.
Image
User avatar
LittleDevil
Site Admin
Posts: 1081
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 23:45
Location: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?

Post by LittleDevil »

wapniak72 wrote:
LittleDevil wrote:Bardzo trafne porownanie profesora. Fakt, ze ludzie to niewdzieczne bydlo, dowiedli tego zarowno w przypadku Jezusa, jak i MJ (oraz wielu innych). Nie widze w tej wypowiedzi nic obrazliwego ani niestosownego.
Absolutnie się z tobą nie zgadzam, moim zdaniem wypowiadanie się na temat MJ opierając sie, jak to zgrabnie profesor ujął na "obserwacji" wzbudza tylko mój smiech. Jego argumenty mogą mieć tyle wspólnego z prawdą, co same oskarżenia, a igranie z symbolami religijnymi pokazuja tylko brak szacunku dla pewnych wartości. Słowa te nie są dla mnie żadnym autorytetem, raczej jakimś sztucznym tworem powstałym w skutek "widzi mi się" tego człowieka.


Teoretycznie masz racje. Pewne wartosci bezsprzecznie zasluguja na szacunek. Problem w tym, ze akurat w tej wypowiedzi nie ma ani sladu "igrania z symbolami" ani tez ich "naginania do wlasnych potrzeb", jak powiedzialas uprzednio. Profesor wspomina tylko o historycznie udokumentowanym fakcie (a nie symbolu) ukrzyzowania Jezusa za dobro , ktore wyswiadczyl ludziom - akt niewdziecznosci, ktory przejawia sie w naszej historii wiecej niz ten jeden raz, miedzy innymi rowniez w epizodzie dotyczacym MJ. Nie sadze, zeby Jezus we wlasniej osobie mial jakikolwiek problem z tym porownaniem, ktore, jak juz wspomnialam wyzej, bazuje na faktach, a nie na "widzimisie"
Image
User avatar
wapniak72
Posts: 129
Joined: Sun, 29 Apr 2007, 14:41
Location: wielkopolskie

Post by wapniak72 »

LittleDevil wrote: Profesor wspomina tylko o historycznie udokumentowanym fakcie (a nie symbolu) ukrzyzowania Jezusa za dobro , ktore wyswiadczyl ludziom - akt niewdziecznosci, ktory przejawia sie w naszej historii wiecej niz ten jeden raz, miedzy innymi rowniez w epizodzie dotyczacym MJ. Nie sadze, zeby Jezus we wlasniej osobie mial jakikolwiek problem z tym porownaniem, ktore, jak juz wspomnialam wyzej, bazuje na faktach, a nie na "widzimisie"
Zacznijmy od najważnijszego Jezus jest dla mnie symbolem religijnym i kazde wydarzenie opisane w Bibli wiaze sie nie tylko z jego osobą, lecz również z wiarą katolicka. Symbol ale nie taki jak McDonald's, według załozen religijnych Jezus jest Bogiem, a wiec równanie z nim jakiegokolwiek człowieka jest niepoprawne. Wydaje mi się, że nie rozumiem sposobu myslenia kolezanki, dal mnie słowa profesora sa naganne. :)

Ps. Podkreslone zdanie wydaje mi się troche niesmaczne.
Image
User avatar
LittleDevil
Site Admin
Posts: 1081
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 23:45
Location: mam wiedzieć, że cyklop puszcza mi oczko?

Post by LittleDevil »

wapniak72 wrote:
LittleDevil wrote: Nie sadze, zeby Jezus we wlasniej osobie mial jakikolwiek problem z tym porownaniem, ktore, jak juz wspomnialam wyzej, bazuje na faktach, a nie na "widzimisie"
Ps. Podkreslone zdanie wydaje mi się troche niesmaczne.

Dlaczego? Czyzbys miala dowody na to, ze tak nie jest?

Setki lat walczylismy o wolnosc opinii, rowniez na polu religii. Moja wypowiedz odzwierciedla moje przekonania na temat osoby Boga/Jezusa, ktore byc moze roznia sie od Twoich, ale sa owocem kilkuletnich rozwazan i refleksji, wiec slowo "niesmaczne" jest tu troche nie na miejscu. Ja osobiscie przestalam sie bac Boga (w pozytywnym sensie), po tym jak doszlam do wniosku, ze nie potrafie kochac kogos, kogo sie boje. Od tej pory obchodze sie z Nim bardziej otwarcie, jestem przekonana, ze nie jest on zakompleksionym hipokryta, ktory czepia sie drobnostek.
Zacznijmy od najważnijszego Jezus jest dla mnie symbolem religijnym i kazde wydarzenie opisane w Bibli wiaze sie nie tylko z jego osobą, lecz również z wiarą katolicka. Symbol ale nie taki jak McDonald's, według załozen religijnych Jezus jest Bogiem, a wiec równanie z nim jakiegokolwiek człowieka jest niepoprawne. Wydaje mi się, że nie rozumiem sposobu myslenia kolezanki, dal mnie słowa profesora sa naganne. :)

To jest Twoje podejscie do symboli, niektorzy widac maja inne. Zauwaz tez, ze nie wszyscy sa katolikami - wielu szanuje Jezusa jako wspanialego CZLOWIEKA, nie wierzac jednoczesnie w jego boska istote, a jeszcze inni nie wierza w Niego wogole. I wszyscy maja do tego prawo. Nikt Cie nie zmusza do zmiany przekonan, ale powinnas sie nauczyc szanowac opinie innych i nie przylepiajac do niej etykietek z napisem "naganne" lub "niesmaczne".
Mam nadzieje, ze to pomoze Ci zrozumiec moj punkt widzenia.

Sorry za offtop.



P.S. Jesli masz potrzebe dalszej dyskusji na ten temat wzglednie chcesz skrytykowac moje nastawienie, przeniesmy to moze na PW.
Image
User avatar
M.Dż.*
V.I.P.
Posts: 2792
Joined: Fri, 11 Mar 2005, 11:50
Location: gdzieś z Polski

Post by M.Dż.* »

Ja tylko dodam od siebie dwie rzeczy:
1.) Jako człowieka wierzącego w Boga, a nie w Kościół, zabolało mnie nazwanie Jezusa "symbolem". Dla mnie symbol jest niczym, a Jezus Kimś bardzo w moim życiu istotnym. To tak a'propos indywidualnych odczuć.
2.) Diabełku, wapniak72 to mężczyzna ;-)
"Everywhere I go
Every smile I see
I know you are there
Smilin back at me
Dancin in moonlight
I know you are free
Cuz I can see your star
Shinin down on me"
User avatar
Lika
Posts: 1434
Joined: Thu, 17 Mar 2005, 9:28
Location: a któż to może wiedzieć... ;) ?

Post by Lika »

kaem wrote:Dzięki cicha za umieszczenie tłumaczenia Nancy tutaj.
Fajnie się czytało opis. Niezła scena...
Już sobie wyobrażam Twoją reakcję Krzysiek, gdybyś był jej naocznym świadkiem. Gwałtowny wzrost poziomu adrenaliny gwarantowany.
Nie wiem, czy dobrze to odebrałam, ale według mnie ze strony Prince'a było to coś więcej, aniżeli tylko zasygnalizowanie ludziom, że Michael Jackson jest tam obecny.
To bardziej rzucenie wyzwania. Prowokacja. Pojechanie po ambicji... Coś w stylu: "Hej Michael rusz tyłek i wracaj na scenę! Jesteś geniuszem, więc nie marnuj swojego talentu, tylko im (ludziom) to pokaż! Zobacz, co ja wyprawiam z gitarą ( na scenie ) Skoro ja mogę, więc czemu nie Ty???!!!"

Wydaje mi się, że właśnie to próbował Królowi zasugerować Książę, tyle że zamiast słów użył czegoś, co do artystów przemawia o wiele bardziej, niż słowa!
Muzyka dotyka piękniej niż słowo i głębiej niż słowo potrafi poruszyć.
Odnajdzie to co zagubione w Tobie. Muzyka lustrem jest duszy...


P.S. Kaem jak będziesz na kolejnym koncercie Princea, zapytaj się go czy mam rację.

:party:
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"


- Michael Jackson
User avatar
cicha
Posts: 1611
Joined: Fri, 11 Mar 2005, 8:21
Location: silent world

Post by cicha »

Lika wrote:To bardziej rzucenie wyzwania. Prowokacja.
A ja odebrałam to jako: no i który z nas jest teraz lepszy?

No ale mogę się mylić, a sam Prince, bez wątpienia, wiedział najlepiej, co to miało znaczyć. :party:
B. Olewicz (...) co tak cenne jest, że ta nienazwana myśl rysą jest na szkle? (...)
E. Bodo To nie ty...
User avatar
Lika
Posts: 1434
Joined: Thu, 17 Mar 2005, 9:28
Location: a któż to może wiedzieć... ;) ?

Post by Lika »

cicha wrote:
Lika wrote:To bardziej rzucenie wyzwania. Prowokacja.
A ja odebrałam to jako: no i który z nas jest teraz lepszy?
Teraz kaem chyba nie ma wyjścia, musi zapytać :hahaha:

Podobno Prince i MJ nigdy ze sobą nie rywalizowali. Szanowali się wzajemnie. "Rywalizacja" istniała jedynie na potrzeby mediów.
Ja również odczytałam to w zaczepny sposób, ale bardziej jako przysłowiowe "rzucenie rękawiczki" ze strony Prince'a, niż faktyczne wyszydzanie kolegi po fachu. Pytanie tylko, czy Michael się po rękawiczkę schyli...
"Słodki ptaku, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.
Ile czasu minie zanim świat usłyszy twą pieśń w mojej?
Oh, to jest dzień, na który czekam!"


- Michael Jackson
User avatar
siadeh_
V.I.P.
Posts: 1167
Joined: Thu, 10 Mar 2005, 18:47
Location: Łódź

Post by siadeh_ »

Lika wrote:Pytanie tylko, czy Michael się po rękawiczkę schyli...
Sądząc po reakcji Michaela najpierw ktos musiałby mu wytłumaczyć "co poeta miał na mysli", bo u niego cos kiepsko z interpretacją :-/
"Look at my avatar and tell me once again:
are you sure that I'm wrong?"

* * *
MICHAEL JACKSON 1958-2009
User avatar
Bee
Posts: 84
Joined: Sun, 26 Aug 2007, 13:22
Location: Warszawa/Neverland Ranch

Post by Bee »

Sądząc po reakcji...? Jak dla mnie, to zadał pytanie retoryczne, swoje pomyślał... :knuje: :knuje:

I ta końcówka jest nieco błędnie przetłumaczona, stąd też więcej wątpliwości, ja pierwszy raz czytałam taki fragment, to chyba oryginał:

Will.i.am: Yo. He had his bass still strapped on and stops at our table. So there we sit : Michael Jackson, Chris Tucker and I. Prince stands directly before Michael Jackson and improvises on the bass: Slap! He does nothing- nothing! - and says nothing! Simply plays . What a scene! When Prince is again back on stage, Michael Jackson says to me: "Prince played his bass in the middle of my face! What's up with that?" Now now, I say: "you are finally incognito here! Imagine that Prince would have said: ', and by the way Michael Jackson sits here.' The people are already excited because of Prince, let alone, they would know that you are also here!" Yep, that was it then, the craziest night of my life.


Czyli, że nie tyle "patrzcie wszyscy, tu jest Michael Jackson" ile "wiem , że tu jesteś, a taki jestem super....[brzdąąąąąąak, iiiiiiii, prrrrrrziąąąąą]
nenene
:knuje:
Po co zresztą miałby oznajmiać wszem i wobec o jego obecności na sali, to byłoby głupie, cała uwaga publiczności by się automatycznie skupiła na MJ... A to jego koncert, nie? :knuje:
Image
User avatar
Bee
Posts: 84
Joined: Sun, 26 Aug 2007, 13:22
Location: Warszawa/Neverland Ranch

Post by Bee »

Whoops, i kolejna rzecz, która mi się nie zgadza w tamtym wywiadzie..
Czyż MJ nie mówił przypadkiem, ze lubi muzykę will.i.am'a, chciałby zobaczyć jak działa "chemia", może machnąć jakiś featuring...
(Pozostawiając fakt, że BEP to wielki komercyjny sukces i ciężko nie kojarzyć chociaż kilku kawałków, które przez kilka lat tłukli na okrągło w radiu...)
Jakby niby miał to zrobić, nie znając jego muzyki, nie wiedząc, że jest raperem? Nie mógł kojarzyć go jedynie w roli producenta, bo w. pojawia się na 90 procentach swoich produkcji...
:wariat:
Image
Post Reply