kojanik pisze:Mnie udało się kupić bilet w przedsprzedaży na 8.02.2010r.
Section BK A2 (sektor przy scenie) ZielonoMi
W marcu zeszłego roku po konferencji Michaela zrobiło się szaleństwo. Wszyscy logowali się, aby otrzymać kody uprawniające do wzięcia udziału w przedsprzedaży. Ja nie otrzymałem takiego kodu na czas i nie mogłem wziąć udziału w przedsprzedaży pierwszego dnia.
Na szczęście następnego dnia dostałem kod. Jak miliony osób z całego świata wszedłem na stronę ticketmaster. Oczywiście strona ładowała się godzinami. Kiedy otworzyła mi się lista koncertów było ich już około trzydzieści. Oczywiście próbowałem kupić bilety na lipiec. Wybierałem opcję: najlepsze miejsce / każda cena.
Kiedy strona się ładowała bilety się wyprzedawały. Próbowałem kilka razy. Wreszcie pokazała mi się data 8 lutego 2010. Szybko kliknąłem, 25 minut czekania i wybrałem losowo dwa bilety. Nie wiedziałem nawet w jakim sektorze.
Szybko zadzwoniłem do mamy i poprosiłem o kod karty kredytowej. Powiedziałem: zaufaj mi, kupiłem dwa bilety na koncert Michaela Jacksona. Oddam Ci pieniądze, tylko podaj kod, bo zostały 2 minuty. Wpisałem dane i wyświetlił mi się napis, że kupiłem dwa bilety na koncert Michael Jacksona THIS IS IT Section BK A2.
Nie mogłem uwierzyć. Przez kilka godzin próbowałem w ogóle trafić w wolną datę i wreszcie się udało. To było coś niesamowitego. Po kilkunastu minutach sprawdziłem gdzie znajdują się moje miejsca. Okazało się, że jest to 17 rząd licząc od sceny w sekcji przy scenie, mniej więcej na środku tego rzędu.
Nie wierzyłem. Pisałem, tu na forum, czy to prawda, czy rzeczywiście dobrze patrzę. Od razu dostałem na PW kilkanaście wiadomości z ofertą kupna, ceny były dwu, trzy, czterokrotne. Nie wierzyłem. Miałem wrażenie, że to mi się śni, albo że to jakaś pomyłka, jakiś żart. Kilka dni wcześniej zapowiedziana była konferencja. Nikt niczego się nie spodziewał. A tu nagle wyszło nam 50 koncertów. I ja miałem dwa bilety na jeden z nich. Przez kilkanaście dni nie mogłem się na niczym innym skupić. To było coś niewyobrażalnego.
Potem stało się co się stało. I znowu nie wierzyłem przez kilka tygodni. Nie wierzyłem do dziś. Miałem nadzieję, że ten koncert jednak się odbędzie. Dziś, właśnie teraz siedziałbym (a raczej skakał i płakał ze szczęścia) na koncercie wraz z 22 tysiącami fanów z całego świata. Widziałbym na żywo występ o jakim nawet nie marzyłem ...
Nie chciałem, aby ten dzień był jakiś zwykły. W związku z tym, dzisiaj o 20.00 rozpocząłem swój prywatny seans. Najpierw obejrzałem fragment koncertu Victory z Dallas, potem cały film Ghosts i o 21.00 (mniej więcej o tej godzinie pewnie by się rozpoczął koncert) włączyłem koncert HISTORY z Monachium. Zrobiłem sobie namiastkę tego co mogło być (0,00001%).
Chyba dzisiaj dopiero mogę o tym wszystkim napisać. Wcześniej wydawało mi się to wszystko niemożliwe. Michael Jackson zawsze nas zaskakiwał, zawsze wzbudzał niesamowite emocje. Mimo, że już go z nami nie ma dalej jest dla mnie fenomenem.