: wt, 30 sie 2005, 15:07
Ja miałam okazję "oglądać" Mike`a we wrześniu 1996 r. w Warszawie. Byłam przed hotelem od 7 rano. Po co?
Nie wiem, wtedy wydawało mi sie to takie logiczne i właściwe. Kiedy Przyjechał to pamietam tylko haos,krzyki,płacz. Przechodził obok, a mnie udało sie musnąć Jego rękę, gdy oddawał komuś podpisane zdjęcie. Pamietam jak nie mógł otworzyć mazaka, by móc złożyć komuś autograf. Rozbawiło go to bardzo, był taki słodki. Histeria wzięła górę i niewiele pamiętam co było dalej. Następnego dnia pod hotelem postanowiłam Go obserwować... No cóż rzuciła mi się w oczy ciemna plamka tuż przy Jego uchu. Widać było "prześwity"czarnej skóry, czyli najdobitniejszy dowód na vitiligo. Byłam taka szczęśliwa,że On jest w Polsce, ze jest tak blisko. Na koncercie stałam w pierwszym rzędzie na przeciwko sceny. Juz bliżej chyba nie można było. To cud,że moje żebra nie uległy jakimś deformacjom...heheh, ale koncert wynagrodził mi cały ból związany z taaaaaaaaaaaaaaaaaaakim tłumem. Ochroniarz wyciągając "ciało" nieprzytomnej fanki ciągnął mnie za włosy i o mało nie zemdlałam,ale dla Niego warto było. Po powrocie do domu nie mówiłam ok. tygodnia,bo głos zostawiłam pod hotelem i na Bemowie. Moje zdjęcie (a fe....) ukazały się w Halo, Gazecie wyborczej, Dziewczynie, a nawet w Tele Tygodniu...hehe... lokalna sława trwała krótko,ale była sympatyczna.
Pozdrawiam i zachęcam do zdradzania Swoich historii o spotkaniu z Michaelem

Pozdrawiam i zachęcam do zdradzania Swoich historii o spotkaniu z Michaelem