Mozart

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Awatar użytkownika
@neta
Posty: 1057
Rejestracja: czw, 16 lip 2009, 0:42
Lokalizacja: z innej bajki

Post autor: @neta »

Może i powszechnie porównuje się Michaela do Mozarta....choć mnie wydaje się być to kolejną manipulacją, bo sam Michael chciał się do niego porównywać??:wariat:
Nie mnie oceniać treść artykułu z nautilusa, zacytowanego powyżej i jego autentyczność.
Jestem powierzchownym znawcą tematu, bo nie czytałam jeszcze szczegółowej biografii Mozarta, zaś film "Amadeus" jest tylko wariacją reżyserską.
Jest pełno stron w internecie z dywagacjami na temat jego śmierci.
Między innymi te ostatnie badanie na które się powołujesz wykazały,że przyczyną śmierci był prawdopodobnie lekarz, który upuszczając mu w celach leczniczych krwi, zaraził go tym paciorkowcem, co przyspieszyło śmierć wycieńczonego organizmu.
Mimo to, gdzieś podskórnie pewne zdarzenia życiowe obu panów mi się nakładały. :-)
cytując wypowiedź z internetu innej osoby pod pseudonimem 3kropki
Nie chodzi o to, czy grali, czy nie grali na instrumencie... czy tańczyli, czy rysowali... Najważniejsze jest to, że obaj reprezentują ten sam poziomu geniuszu.... tej samej wrażliwości i niepojętej dla zwykłego śmiertelnika wyobraźni muzycznej.... To co ich łączyło, to ta niezwykła umiejętność słyszenia w głowie, kompletnych, skończonych, wielowarstwowych, genialnych kompozycji
Bardzo mi przypadła do gustu i wg mnie trafiła w sedno.
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieć, co z tobą zrobić - Św. Augustyn
Talitha
Posty: 686
Rejestracja: ndz, 06 wrz 2009, 0:13
Lokalizacja: inąd

Post autor: Talitha »

Rozumiem co masz na myśli @neto. Można powiedzieć, że muzyka tworzyła się w ich umysłach w pełni i samorzutnie. Tylko czy na pewno tylko oni jako twórcy jedyni przejawiali podobną skłonność? Tego nie wiemy, nawet nie jestem do końca pewna czy oni tak mieli za każdym razem czy czasami nie potrzebowali sobie trochę dłużej podumać. Wiele utworów/dzieł zostało niedokończonych zarówno u jednego, jak i u drugiego, tzn. że koncepcje nie zawsze były tak jasne i oczywiste. Beethoven również prawdopodobnie miał podobne wizje, z tym że zarys utworu był tworzony najpierw na fortepianie, Mozart natomiast tworzył zapis nutowy na każdy instrument oddzielnie na papierze - to naprawdę niesamowite.

A co do wyników tych badań, to podałam tu to tak jako ciekawostkę. Nie jestem pewna czy ci naukowcy wreszcie dotarli do sedna i na pewno oznacza to, że Mozart zmarł w wyniku tego zapalenia gardła i późniejszych związanych z tym powikłań, interwencji lekarza jak sama wspominasz. Te wyniki jednak przekonały mnie do pewnego stopnia, wydają się poparte dowodami, choć nadal wewnętrznie pozostaje jakieś wahanie, nigdy tak do końca nie poznamy prawdy.
ODPOWIEDZ