Strona 2 z 3

: sob, 05 wrz 2009, 17:05
autor: Mindark
Właśnie liczyłam na to, że chociaż wspomną coś o bielactwie. W sumie lepiej, że nie skupiali się tak bardzo na Jego prywatnym życiu, bo zaraz posypałyby się negatywy. Plus za to, że pokazali fajne urywki z koncertów oraz nagrania prób do Thrillera i ciepłe komentarze. Minus jednak mają za to wyjechanie z "dziwakiem".
Phoenix pisze:Mnie jakoś trudno uwierzyć w to, żeby Michael sam nakręcał plotki o sobie...
Właśnie, a potem sam je dementował? Nakręcanie sławy nakręcaniem sławy, ale to bez sensu...

: sob, 05 wrz 2009, 17:11
autor: Mental
Piszecie, że okrojone... a jakie miało być skoro trwało 50 minut?

Wiadomo, że nie dało się o wszystkim opowiedzieć. Dobrze, że dokument skupiał się w takim stopniu na początkach kariery muzycznej Michaela a nie np. oskarżeniach o molestowanie.
Naprawdę jestem mile zaskoczony tym co zobaczyłem. Miło było usłyszeć tyle ciepłych komentarzy ze strony rodziny i współpracowników Michaela oraz osób 'z branży'. Dobrze, że film wyeksponował wielkość i geniusz MJa. Podkreślili jego niesamowity taniec, niespotykane choreografie i układy, świetny kontakt z publicznością... Fajne było to, jak jeden z gości zauważył te więzi między fanami a Michaelem podczas koncertów. Zwróciłem także uwagę na określenie 'nikczemne cele' zamiast wymieniania wszystkich oskarżeń. To jest bardzo na plus, ponieważ materiał oglądało zapewne wiele osób nie będących fanami i nie do końca zorientowanych w temacie. Ogólnie podejście do kłopotów z prawem było w tym artykule bardzo subtelnie ujęte.
Właściwie przez 50 minut nie usłyszałem żadnego negatywnego komentarza pod adresem Michaela. To bardzo budujące, ponieważ materiał powstał w marcu, jeszcze przed wiadomym wydarzeniem... także widać, że taki był zamysł twórców - pokazać obiektywnie Michaela Jacksona.
Końcówka bardzo przejmująca... tak się zastanawiałem jak się skończy dokument... To "see you in july" i końcowy napis mógł poruszyć nawet największego twardziela. Nagle taki smutek człowieka ogarnął... :(

: sob, 05 wrz 2009, 17:14
autor: Phoenix
A co sądzicie o tym tekście, że po Dangerous i tych pierwszych oskarżeniach zaczął przesadzać z efektami (coś takiego tam było)? Jak tak nie uważam, skoro technika dawała coraz to nowe możliwości, to dlaczego z tego nie korzystać? Przykładowo film "Ghosts" nasycony jest efektami. Czy to go czyni złym? Nie, bo poza świetną choreografią, muzyką, głosem, efekty budują tę magię.

A jeszcze mi się przypomniało. Fragmenty teledysków. Za każdym razem, kiedy widzę układy w Thrillerze, to się uśmiecham. :) Ten taniec jest świetny, papa sama się śmieje :)

: sob, 05 wrz 2009, 17:24
autor: Michaelka111
Ciarki ciarki i jeszcze raz ciarki.
Końcówka mnie rozwaliła - Michael z wyciągniętymi rękoma i to światło padające wprost na jego twarz.
Podoba mi się, że wplątali tyle faktów, które bardzo dobrze mówiły na temat Michaela no i oczywiście muzyka wykorzystana w programie.
Ogólnie - bardzo dobrze.
Więcej takich programów!

: sob, 05 wrz 2009, 17:40
autor: Anielka1000
Zgadzam się z Mentalem. A co do moich odczuć to mnie najbardziej spodobało się wyrażenie , że jak Michael śpiewa to każdy się tak czuje jakby on śpiewał tylko dla niego a nie dla masy, to tworzy taką więź z publicznością, tak umiał Michael. Dokument taki sobie, ale fajnie było zobaczyć go w tvp1. ( dzięki za cynk o dokumencie jednej z MJÓWEK)

: sob, 05 wrz 2009, 17:47
autor: Phoenix
Przypomniało mi się, co mi się podobało w tym programie. To, jak Katherine opowiadała, jak Michael z okrzykiem wyskakiwał z łóżka, kiedy wpadał na jakiś pomysł :)
I też to, jak kręcili "Billie Jean", że "biedny elektryk nie nadążał za podświetlaniem płyt chodnikowych" :)

: sob, 05 wrz 2009, 18:29
autor: Mariurzka
Trochę się powtórzę, bo moje odczucia są podobne jak większości.
Ogólnie dokument na plus, ale dla mnie tak gdzieś od połowy czegoś w nim brakowało. Świetny początek (wspomnienia dot. dzieciństwa i J5 dla mnie fantastyczne), wzruszająca końcówka, ale środek był wg mnie jakiś taki "nierówny". Mam wrażenie, że twórcy tak się przejęli tym, żeby stworzyć obiektywny dokument, że poszli za daleko w tej obiektywności i stworzyli go na zasadzie: "boimy się powiedzieć coś nie tak, więc najlepiej w ogóle nic nie powiemy". A przesada w jakąkolwiek stronę nie jest dobra.
Piszecie, że dokument zrobiony pod przeciętnego widza, który średnio zna MJ. Tu będę przekorna. Dla nas niedomówienia w tym filmie są zrozumiałe - potrafimy sobie dopowiedzieć zza kadru to, co nie pada wprost. I podoba nam się, że przykre rzeczy nie zostały tutaj przesadnie nagłośnione. Ok, zgodzę się - to dobrze. Ale nie do końca. Dlaczego? Niestety - tak naprawdę przeciętny widz, wychowany na tabloidowych plotkach i histerii ostatnich dwóch miesięcy (co zauważyło kilka osób) - nie dowie się niczego na trudne tematy. Usłyszy o jaśniejszej skórze ale nie o vitiligo, procesie - ale bez ważnych szczegółów, napędzaniu machiny PR przez samego MJ (co z tego, że w tle ma "Leave me alone" skoro tego zapewne nie skojarzy), ale w odpowiedzi dostanie kilka razy powtarzany jak mantra komentarz: "Nie wiem, co z tych wszystkich rzeczy było prawdą, a co kompletnym wymysłem". Usłyszy nawet o tym, że to MJ i jego doradcy byli odpowiedzalni za plotki o komorze tlenowej. Efekt: przeciętny widz po tym dokumencie zyska wiedzę nt geniuszu muzycznego Michaela, ale jednocześnie może mieć także wrażenie, że w tym dziwactwie i wszystkich plotkach jest jednak ziarno prawdy, skoro nawet tutaj pominięto "drażliwe" kwestie. Nie sztuką jest milczeć, sztuką jest umiejętnie, bez zbędnej nachalności zdementować i wyjaśnić, a tego tutaj (wg mnie) ewidentnie zabrakło.
Ogólnie więc dokument dobry, bardzo ciepły (m.in wypowiedzi Katherine, Gladys Knight), ale dla mnie czegoś w nim jednak brakowało i pozostawił mnie z uczuciem niedosytu. Daję mu więc dobre 4.

: sob, 05 wrz 2009, 19:29
autor: Dangerous_Dominika
nawet nawet ten film..
oprocze tego ze gdy mowli o HIStory Tour było pokazane Dangerous Tour
i powiedzieli ze Thrillera sprzedali w ilosci 60mln
ale tak to fajne..
i dobrze ze było trosze o dzieciństwie i Motown bo o tym mało mówią
i na koniec jak wiekszosc sie wzruszyłam ;D

: sob, 05 wrz 2009, 19:38
autor: viva201
dla przeciętnego ludzia, który uważa Michaela za hmm..no właśnie za kogo- to dużo takich zaskakujących (zaznaczam jak dla anty-fana !)wiadomości, o które nigdy nie przypuścili by że są zasługą tego "świra" ogólnie, pozytywnie pokazane, troche informacji o których nie dopytali się dokładnie,a le ogólnie podobało mi się...a końcówka...jestem pod wrażeniem, bo liczyłam na kolejne jakieś coś anty ;P

: sob, 05 wrz 2009, 19:48
autor: Marie
Szczerze?
Nastawiona byłam na reportaż w stylu "Michael Jackson to wariat, dziwoląg i mężczyzna lubiący dzieci aż ZA BARDZO".
Zaskoczyłam się.
Mam pozytywne wrażenia co do tego dokumentu.
Bardzo dobre wypowiedzi ludzi mających kontakt z Michaelem, przeplatanki muzyczne i fragmenty z koncertów.
Michaela przedstawili jako człowieka, który robił wszystko dla fanów, perfekcjonistę który dążył do wybranych przez siebie celów.
Ikonę i legendę, światowy fenomen.
Człowieka którego znał cały świat, którego każdy człowiek na ziemi zna, umie zanucić bądź zaśpiewać choć jedną jego piosenkę.

Czuję niedosyt ponieważ warto było to obejrzeć, a takich dokumentów jest bardzo niewiele.
Brawa dla TVP.


Edit: Najbardziej chyba bolał koniec. Samo zdanie "Michael Jackson zmarł 25.06.09 r."
Do tej pory oglądało się dokumenty gdzie o Michaelu mówiono "Michael Jackson JEST ikoną muzyki", teraz pozostało "był i zawsze będzie".

: sob, 05 wrz 2009, 20:16
autor: Emily & Mike
liberian wrz 87 pisze:Mało... mało tego było.
Szkoda, że przy omawianiu albumów nie puścili dłuższych urywków wszystkich najważniejszych singli. Stanowczo za krótko...
Facet pomylił się przy omawianiu występu z trasy Dangerous, zauważyliście to? To było w Bukareszcie Dangerous Tour, a on powiedział, że HIStory.
Dobrze, że wspomnieli o tych sprawach sądowych - mogli do tego jeszcze dołączyć jakieś szersze rozwinięcie... w końcu rodzina i znajomi mogli więcej się na ten temat powiedzieć.
W ogóle brakuje mi filmu który w całej okazałości przedstawiłby niewinność Michaela jeśli chodzi o procesy, ja dotąd powstała tylko książka.
No pomylił się. Denerwowało mnie to, że np. mówili o erze Bad, a w międzyczasie pokazywali trasę Dangerous. albo mówili o I solowym albumie a pokazywali coś tam z Bad. Nie ważne czy podaje dobre przykłady, chodzi mi o fakt.

Sprawy molestowania były przedstawione bardzo delikatnie i ostrożnie. Wydaje mi się, że ogólnie był to materiał w sumie obiektywny i pozytywny dla Michaela. Miałam nadzieję, że poruszą temat vitiligo, że niedowierzający ludzie uwierzą w prawdę. Ale może lepiej, że zamiast coś zmyślać, przemilczeli.
Krótkie i pominęli wiele ważnych faktów, ale ogólnie ok.
Niby mnie nie poruszyło za bardzo, ale ok. Strasznie mi tylko było smutno, na koniec, jak pokazali koniec konferencji z marca, JAk się odwrócił i wychodził i zatrzymali ten moment... To przykre było, że ciąg dalszy nie nastąpi...

: sob, 05 wrz 2009, 20:22
autor: Liberian.Girl
You_Are_Not_Alone pisze:ja nie oglądałam , w domu mnie nie było ... :/
czy mógłby ktoś wrzucić na Rapidshare czy coś ... :(
byłabym bardzo wdzięczna ;*
Tutaj można go ściągnąć
http://robneox.pl.tl/Multimedia.htm
The Michael Jackson Story 1958-2009

: sob, 05 wrz 2009, 21:01
autor: nice girl
Ach, o mało nie zdażyłam dotrzeć do domu aby obejrzeć ten dokument ale się udało i myślę że warto było go obejrzeć , co prawda przedstawienie Jego kariery w dużym skrócie i czuję się pewien niedostyt ale najważniejsze informacje raczej zostały w nim ujęte . Bardzo podobały mi sie wypowiedzi mamy Michaela oraz Jego siosty La Toya, a jeszcze bardziej godne są do zapamiętania są wypowiedzi osób które współpracowały z Michaelem , mi utkwiło w pamięci jak właśnie jeden ze wsółpracowników mówił że tylko Michael potrafił stworzyć podczas swych koncertów niespotykaną magię, która owocowała tym że każdy z fanów podczas koncertu mogł sie poczuć jakby Michael występował tylko i wyłącznie dla niego z czym nie trudno się nie zgodzić co prawda nigdy nie uczestniczyłam w koncercie na żywo , ale ogladając Jego koncert z Bucharestu w multikinie właśnie takie odniosłam wrażenie . Kolejną wypowiedzią którą zapamietam jest mianowicie to że Michael z niezwykła perfekcją przygotowywał się do tras koncertowych, aby dać wszystko z siebie i powstało niezwykłe szoł nie patrząc na to że zysk może być mniejszy od nałożonego wkładu w przedsięwzięcie koncertowe , a wszystko to robił z myślą o swoich fanach i ta smutna końcówka filmu wielka strata że Jego słowa się nie sprawidziły do zobaczenia w lipcu na koncertach .

: sob, 05 wrz 2009, 21:14
autor: Saszka
Hmm ogólnie dokument mile mnie zaskoczył chociaż gdy zaczęli mówić juz po trasie Dangerous miałam mieszane odczucia..
Troszkę wydaję mi sie skupiali się w niektórych momentach aż za bardzo..
A następnie lecieli zbyt ogólnikowo...
No ale cóż dużo nie da sie zmieścić w nie całej godzinie.
Ale i tak dokument oceniam na plus :)

: sob, 05 wrz 2009, 21:20
autor: asiek
Saszka pisze: Troszkę wydaję mi sie skupiali się w niektórych momentach aż za bardzo..
A następnie lecieli zbyt ogólnikowo...
skupiali się na Off the Wall i Thriller, bo to były momenty przełomowe i w karierze MJ i w muzyce/teledyskach w ogóle