Strona 2 z 8
: śr, 28 paź 2009, 22:15
autor: temeneris
Jestem po seansie ale to co zobaczyłam, nie da się opisać jednego jestem pewna na pewno to mógł być największy show świata. Niech wszystkie tzw.wielkie gwiazdy schowają się z Madonną na czele. Michael pokazał kto tu rządzi i tak zostanie na zawsze! Muzyka ,aranżacje, śpiew i ta precyzja z jaką o wszystko dbał podczas prób no nie da się tego opisać. I Just Can't Stop Loving You popis wokalu uwielbiam to oraz Smooth Criminal wbił głębiej w fotel ,że nie wspomnę o ruchach i tej energii w tańcu. Teraz po obejrzeniu tego filmu cieszę się ,że nie czekałam i poszłam już dziś.
Na pewno pójdę jeszcze raz, naprawdę warto aby posłuchać tych piosenek śpiewanych na żywo ostatni raz. Uroniłam łzy z 2 razy na początku ale w czasie seansu też chwilami było śmiesznie nie czuło się ,że to film z prób i,że Michael już nie zaśpiewana dla fanów na żywo. Król jest tylko jeden!!! A z Hołdysem się zgadzam w 100%.
: śr, 28 paź 2009, 22:19
autor: karolinaonair
Ten film pokazuje geniusz Michaela, jego perfekcjonizm w działaniu i to jak wielką jest gwiazdą.
Czego dotyka to musi być najlepsze.
Podobało mi się jak ten główny szef muzyków który grał mówi do Michaela, żeby opowiedział o co mu chodzi w danym akordzie dokładnie, jak mają to zagrać, bo mało kto słyszy to co słyszy Michael..
Perfekcjonista. Artysta jakich mało.
Uważam, że ten dokument w przeciwnikach Michaela zasiałby ziarno....
Clip do Earth Song niesamowite wrażenie, Smooth Criminal rewelacja , no i thriller :) :)
: śr, 28 paź 2009, 22:24
autor: Ania WMJ
Film genialny, jak koncert. Myślałam nawet że trochę popłaczę sobie a tu nic. Od czasu do czasu śmiałam się, prawie cały czas śpiewałam, a nogi mi same ganiały pod siedzeniem. Jakbym mogła to już bym tańczyła z MJ. Tylko szkoda że nie widziałam nikogo ani w koszulce z MJ ani z innymi Michaelowymi gadżetami. I szkoda,że nie dało się zgrać z ludźmi z forum. Mogłoby być wesoło. I wszyscy tacy jacyś obcy sobie. A my fani Michaela powinniśmy być jak jedno- rozpoznawalni i widoczni szczególnie podczas takich wydarzeń.
: śr, 28 paź 2009, 22:26
autor: Weronika22
Michael nim cokolwiek zrobił już miał w głowie doskonale zaplanowane jak ma to zrobić! Wiedział co zrobić aby zachwycić publiczność(chociaż nie musiał nic robić aby ją zachwycić, bo sam widok MJ jest zachwycający) Ten film dokładnie to przekazuje, wiedział gdzie stanąć, BYł tancerzem, choreografem, piosenkarzem,filmowcem w jednym ciele...
: śr, 28 paź 2009, 22:32
autor: meruhe
Jeśli chodzi o efekty specjalne i muzykę.. GENIALNE PO PROSTU !. Czułam się jakbym mj'a oglądała za starych dobrych lat. Najbardziej podobał mi się film ze smooth criminal, thriller, earth song (ta dziewczynka była wzruszająca). MJ ruszał się świetnie. Szkoda tylko że Dirty Diany nie było. Głos facet ma zaje****y ;D!. Spodziewałam się że będę płakać wariować i wgl. a w rzeczywistości było bardzo hm. spokojnie. Sama się sobie dziwię ; ):(No ale jestem świadoma tego ze tak różowo to nie było....
Po filmie czuje pewien niedosyt. Głośno go reklamowali i w ogóle oczywiście był bardzo dobry ale tak czy siak spodziewałam się jeszcze więcej, wiec w pewnym stopniu jestem rozczarowana. Z jednej strony to wszystko co zobaczyłam było wspaniałe! A z drugiej sama nie wiem... to wszystko.. ta śmierć, te próby.. Mętlik mam z deka w głowie
: śr, 28 paź 2009, 23:15
autor: Anet18
Co tu dużo mówić
Jestem emocjonalnie rozbita.
Film pokazuje Michaela jako człowieka wybitnego, perfekcjonistę w każdym dosłownie każdym calu.Był zaangażowany we wszystko, każdy najmniejszy szczegół.
Ja zapamiętałam w szczególności momenty tego humoru Michaela.
Mam nadzieję że ludzie którzy poszli na ten film od tak, dzięki temu seansowi zauważą jakim Michael był człowiekiem z klasą.
Wszystkich traktował z szacunkiem, nie gwiazdorzył, jeżeli coś mu się nie podobało. Delikatnie aby nikogo nie urazić dawał znać.
Dla mnie, dla Was to nie jest nowośc ale dla osób z zewnątrz pewnie tak.
Muzycznie i widowiskowo to wypowiadać się nie będę bo każdy z nas wie jak było
Pozdrawiam
: śr, 28 paź 2009, 23:38
autor: guruFARMI
wróciłem ;p
jezli chodzi o pana hołdysa - kolejny raz wielkie gratulacje dla niego, jedyny celebryta w polsce, który ma pojęcie o jacksonie
film wspaniały,
pamiętajcie, że bym to dokument - nie trudno sobie wyobrazić jaki byłby koncert
były by to najlepsze koncerty jackcona, jakie kiedykolwiek zrobił. Technika przez 10 lat poszła do przodu niessamowicie, video, komputery, dżwięk, nagłośnienie, światła
wszystko
najbardziej mi się podobało próbne śpiewanie I just cant stop loving you oraz earth song
przyznam, że byłem zaskoczony co nieco formą wokalną i taneczną michaela, koncerty byłyby naprawde świetne :)
: śr, 28 paź 2009, 23:48
autor: ulaeska
Moje wrażenia po projekcji This is It ?. W naszej epoce za naszych czasów nie będzie już takiego geniuszu jakim był Michael. Jest po prostu niepowtarzalny i NIKT Mu nie dorówna. To nad czym pracował, wizje jakie powstały w Jego głowie są tak nowatorskie, że mając w pamięci wszystkie koncerty Michaela to co teraz tworzył było kamieniem milowym w Jego poczynaniach artystycznych. Miało to być coś tak nowego i niepowtarzalnego, że aż trudnego do wyobrażenia. Gdyby koncerty doszły do skutku to już nic i nikt nie dałby rady dorównać Michaelowi na żadnym polu.Patrzyłam jak zauroczona na wszystkie efekty specjalne. I oczywiście ogromne wrażenie zrobił na mnie "Earth Song", a "Smooth Criminal" utrzymany w kolorystyce biało-czarnej i w towarzystwie Rity Hayworth i Humpreya Bogarta to majstersztyk. Tak to miało być coś przepięknego i godnego nosić miano pożegnania z fanami. Ale to miało być "tylko" pożegnanie ze sceną. Stało się inaczej. Czy jesteśmy w stanie docenić kogo straciliśmy?
: śr, 28 paź 2009, 23:49
autor: zu
Nigdy nie słyszałam Michaela na żywo w takiej kondycji wokalnej.
N I G D Y
Wiadomo nie od dziś, że Michael na próbach (i nie tylko na próbach) ma, eee, problemy z tekstem ;) Więc po tych jego freestylach tekstowych można bardzo łatwo rozpoznać, że to A JEDNAK nie playback. Chwilami - absolutnie nie do wiary.
Tak czysto, tak bezbłędnie, tak perliście - nigdy. Dojrzale, przepięknie. Z perspektywy. Chrypa ograniczona do minimum. A na dodatek - przepraszał, że nie może śpiewać pełnym głosem, bo oszczędza gardło!
Jestem w głębokim szoku.
Pomysły na piosenki - strasznie efekciarskie. I przy okazji wymiatające wszystko, co do tej pory widziałam na scenie i Michaela, i innych.
Wielki ukłon w kierunku Ortegi, że nie ważył się nigdzie wtryniać wątku śmierci Michaela. To było bardzo mądre i bardzo na miejscu.
: czw, 29 paź 2009, 0:18
autor: MJ1958
Wesoło raczej być nie mogło, bo ten film jest pożegnaniem i wspomnieniem zarazem. Może za jakiś czas, jak emocje związene z jego śmiercią trochę ucichną odbiór tego, co zobaczyliśmy będzie inny.
Zapowiadał się fantastyczny koncert, efekty na miarę wielkiego ARTYSTY jakim BYŁ MJ.
Przez cały film widziałam głównie człowieka , któremu bardzo zależy na uzyskaniu perfekcyjnego dzieła, artystę, dla którego widz jest najważniejszy. Czułam (i czuję) ogromny żal, że nie będzie mi dane już nigdy go zobaczyć i usłyszeć na żywo.
Patrzyłam na jego wychudzone ciało ubrane w kilka warstw koszul, marynarek, a w końcu kurtkę …i czułam ogromny żal i obawę, że nie mogło się udać...50 koncertów... Dla takiego perfekcjonisty jakim był MJ kilka miesięcy prób, a potem występy, to utrata następnych kilogramów i wycieńczenie.
Na temat efektownego widowiska wypowiedzi było już wiele, więc się nie będę powtarzać.
Zwróciliście uwagę w jaki sposób Ortega mówił do Michaela? Ja słyszałam w jego głosie troskę przeplataną z prawie matczyną miłością i szacunek.
A ci młodzi tancerze? Jeden płakał...inny nie mógł wydobyć z siebie głosu...(te sceny chyba zostały nakręcone już po śmierci MJ).
: czw, 29 paź 2009, 0:31
autor: Blankiet
Geniusz!!! Brak słow zeby opisac Michaela,bo slowo geniusz
to o wiele,wiele za malo.
Nie ma na swiecie drugiego takiego i nie bedzie jak Micheal
Jego glos jest cudem danym od Boga,jego taniec darem od niebios a
tak ogromny geniusz po prostu czyms niewyobrazalnym.
Perfekcjonista w kazdym calu,skromny ,wrazliwy ,dobry czlowiek z dusza na ramieniu.
Earth Song po prostu wyciskalo łzy jak on tak rozpaczliwym glosem spiewal w takiej aranzacji.Po prostu piekne i wzruszajace.Co on mial na mysli,ze zostaly nam 4 lata by uratowac ziemie i cos zrobic bo pozniej bedzie juz za pozno.?! I zebysmy najpierw zaczeli od siebie.
Powiedzial tez zeby kochac bliźnich.
"I just stop loving you" tez bylo wzruszajace i slychcac bylo ten jego cudowny czysty glos,ujecie Michaela z bliska.
"They dont care about us" tez bylo swietnie wykonane i zatanczone.Powrocily wspomnienia z ostatniej proby Michaela gdy wszystkie swiatla gasna.
Faktycznie byl wychudzony ale wiadomo zmmontowali kawalki gdzie Michael wypadl najkorzystniej.I malo zblizen na jego twarz.
Znowu emocje powrocily.Czemu go nie ma juz na swiecie?!
: czw, 29 paź 2009, 0:39
autor: chrisbern
Wspaniały film! Duzo ostatnio oglądałem Michaela jako osobę prywatna w różnych filmach dokumentalnych i dobrze było dla odmiany sobie przypomnieć MJ jako człowieka sceny, artystę, wokalistę, tancerza. Byl w świetnej kondycji, nawet jeżeli bywało, ze śpiewał na pół gwizdka (profesjonalista niczym kolarz wie jak rozkładać energie na próbach, żeby się nie wyeksploatować zbyt szybko). Oglądając ten film czułem się czasem, jak bym tam sam był, jakbym należał do ekipy. Fantastycznie, ze MJ miał śpiewać na żywo, czego na koncertach dawno już chyba nie robił. Muzycy tez grali na żywca. Koncerty były nieziemskie gdyby do nich doszło. Niesamowite i przejmujące video do Earth Song!... Ciekawa autoironiczna wersja klipu do Thrillera. Fantastyczne efekty wizualne. Świetny kontakt Michaela z zespołem i tancerzami. Sporo super zabawnych sytuacji. Jako muzyka rozbawiło mnie jak MJ uczył klawiszowca grac motyw z The Way You Make me Feel, a ten nie kumał cha-chy, jakby piosenki nigdy nie słyszał :D (ale poza tym epizodem muzycy grali zawodowo, ze hej). Swietne wersje piosenek...
A co This Is Not It... Hm... Sam nie wiem, na ile demonizują, a na ile piszą prawdę... Faktycznie chudy MJ jest, ale forma jest świetna i jakiś sponiewierany, czy stłamszony sie nie wydaje... Chyba ze to kwestia selekcji materiału i montażu. Sam nie wiem..
Czego mi zabrakło? Moonwalka prawie MJ nie robił...
: czw, 29 paź 2009, 0:51
autor: ulaeska
Chcę jeszcze tylko coś dodać co mi wcześniej umknęło odnośnie filmu. Ogromne wrażenie zrobiło na mnie również to jak Michael odnosił się do wszystkich tych ludzi, którzy z nim pracowali. Wydaje mi się, że szczególnie serdecznie odnosił się do swoich tancerzy dla, których spełnieniem marzeń była możliwość pracy z Michaelem. Ale równie serdeczny stosunek miał do zespołu muzyków. W ogóle jego zachowanie w stosunku do ludzi, z którymi pracował było niesamowite. Był dla nich tak łagodny i cierpliwy. Świadczy to moim zdaniem o Jego wielkiej osobowości. Cierpliwie tłumaczył o co Mu chodzi i osiągał to. Patrząc na film widać było, że atmosfera i więź jaka nawiązała się w zespole była niepowtarzalna.
: czw, 29 paź 2009, 1:56
autor: Eve_861
to teraz ja coś skrobnę, wróciłam z kina ok 22, ale musiałam pogadać z dziewczynami, przejść się na spacer,wypalić paczkę fajek i dopiero teraz jestem mniej więcej w stanie ogarnąć myśli.
Uważam, że film jest cudny. Podeszłam do Niego z powaga, strachem i smutkiem no bo w końcu nie to mieliśmy w planach, nie oglądanie MJ na ekranie. W TII Wokal MJ przechodzi ludzkie pojęcie, IJCSLY końcówka, Earth Song na podnośniku, a tak naprawde każda wykonywana piosenka jest rewelacyjna. Uważam ,że czepliwy z Niego szef;p perfekcjonista w każdym calu. Bez łez się nie obyło, a wręcz zaczęłam już na reklamie wedla bo zdałam sobie sprawę ,że zaraz Go zobacze, potem już napisy, tancerze to wystarczyło na zużycie pierwszej paczki chusteczek. U mnie nie było mowy o śmiechu, tańczeniu czy skakaniu po krzesłach. Czułam się na sali jakbyśmy byli tylko we dwoje, ja i Jego geniusz, cisza, skupienie ,a na końcu ogromne brawa.
Efekty jakie miały być, SC, Thriller (przyznam ,ze się wystraszyłam;p), Earth Song (Chryste buldożer;D).. stwierdziłam ,że na wrześniowym koncercie po kilku minutach był poprostu zemdlała.
Teraz to co mi przyszło do głowy tak na gorąco po filmie. Moim zdaniem był bardzo chudy, przy TWYMMF jak odsłonił marynarkę i pokazał ramionka no aż mnie drgnęło, przy Beat It wystawały mu łopatki, dla mnie to że był nienaturalnie chudy jest faktem (i 4 bluzki założone naraz mi oczu nie zamydla) - proszę nie krzyczeć;p
Strojów naliczyłam się 5 + raz inna koszula (pod spodem to samo) i śliczna czerwona kurteczka przy Thriller podczas jedzenia lizaczka:D Logiczne ,że nie spodziewałam się tam zobaczyć słabego i wycieńczonego MJ, na pewno wybrali momenty najlepsze z najlepszych .Chyba ten materiał nie jest aż z tak wielu godzin, ale w tym momencie to wszystko nie ma znaczenia!!! !!!!!!!!
Michael w tym filmie jest cudowny, wspaniały, GENIALNY. Jego ruchy, pomysły, no i ten głos, brak słów. Wielka radość ,że znowu zobaczyłam Geniusza, wielki smutek ,że ostatni raz.
P.S.
Bylam w kinie na Bemowie obok pamiętnego miejsca, jak wyszłam taka zapłakana, odwróciłam się w stronę lotniska, zamknęłam oczy i poczułam Jego obecność, usłyszałam okrzyki fanów...ech ta wyobraźnia;)
W tej chwili nie wiem co czuje, nie wiem czy zasnę. Odtwarzam sobie w głowie Jego ruchy, gesty, słowa..
A i jeszcze mi tak przyszło do głowy, wielki pokłon dla tancerzy , chórków no i gitary!!Orianthi i ten czarnoskóry wielki gość (nie znam nazwiska;() mistrzostwo!!
: czw, 29 paź 2009, 8:14
autor: Romy
O samym filmie i próbach każdy już coś napisał.
Ale co rzuciło mi sie w oczy:
- niesamowita uprzejmość Michaela....tak wiem wszyscy jesteśmy tego świadomi....ale popatrzcie....po kilku miesiącach prób muzycy sie mylą a Michael na to "Wszystko OK....od tego są właśnie próby" ... wielki człowiek :)
- Podobało mi się występ z piosenkarką przy I Just Can Stop Loving You.... dziewczyna w zasadzie sparaliżowana faktem że śpiewa z Michaelem.....nawet rozśmieszył mnie fakt kiedy ją przysuwał do siebie a ona cała sztywna :D Zresztą na jej miejscu już bym zemdlała :D
- Świetnie zmontowany Bogart :)
- Ortega to lizodup straszny.....aż obrzydliwy w swojej uprzejości
- O geniuszu wszyscy jesteśmy przekonani ale ten film jeszcze bardziej mnie w tym utwierdził.....jak moment w którym dyryguje wszystkimi muzykami...jak mają zagrać i w jaki sposób
- Momentami miałam wrażenie że muzycy nie do końca znali jego utwory...stąd te pomyłki...a dziwne bo wszyscy mówili że sie nim inspirują....momentami mnie to nawet denerwowało
- powaga na sali......kiedy zaczynał się film i jest informacja o śmierci....w Zabrzańskim Multikinie zapadła cisza....ale nie cisza ze zdenerwowania bo inni milczą...tylko z faktu że nadeszła chwila na rozmyślenia w którym dochodzi do człowieka fakt że Michaela już nie ma...
- na scenie było tyyyylu wybitnych młodych tancerzy ale w momencie kiedy tańczyli wszyscy wspólnie to Michael ich miażdżył ruchami
- słowa Michaela mnie tchnęły. Raz przy tym że mamy jeszcze 4 lata na uratowanie ziemi....dwa kiedy mówił że to od nas zależy stan ziemi a nie od NICH....a trzy kiedy mówił że muszą stworzyć dla ludzi show w którym ludzie zapomną o wszystkich smutkach
- złe tłumaczenie (a raczej jego brak) przy L.O.V.E.
Te dwie godziny minęły jak pstryknięcie palców......nie wiem jak Wy....ale mam ochotę tam wrócić.....
-> uprzejmie prosi się o OSZCZĘDZANIE WIELOKROPKÓW. dziękuję. zu