Page 2 of 2

Posted: Mon, 19 Sep 2005, 16:23
by Sade
Mam przeczucie, że Kayne West problemu nie rozwiąże. Problemu nie rozwiąże także jakikolwiek producent, którego talent i twórczy okres gaśnie równie szybko jak się pojawia. Moim zdaniem na razie tylko miłe rozważania i spekulacje o współpracy Michaela z jakimkolwiek gorącym, modnym w chwili obecnej producentem skończą się wielkim rozczarowaniem, płaczem i zgrzytaniem zębów. Słyszałam, że Kanye strasznie pyszni się swoimi sukcesami, jest wręcz przekonany, że jego inwencja twórcza pozwoli mu wymyślać twórcze, nowiusieńkie podkłady do końca świata... Za przeproszeniem, nim doszłoby do publikacji nowych utworów MJ, KW skończy na zjadaniu własnego ogona. Jeśli ktoś jest fanem tego młodziana, to naturalnie proszę przekonać mnie, że nie będzie miał takiego finiszu jak Pharrell Willimas i jego The Neptunes, Timbaland, Murder Inc, Dr Dre i wielu wielu innych (zastrzegam, iż jestem reformowalna). To, czego moim zdaniem trzeba MJ to producenta, którego on sam odkryje i przemyci z niszowego, niezależnego podwórka. Tak jak zrobiła to Madonna z „Ray Of Light” (William Orbit). Styl, w jakim jest utrzymany ten dziejowy krążek, istniał już od dobrej dekady, nikt jednak z wielkich tego świata nie pokusił się o taki radykalny eksperyment wprowadzenia do muzyki pop klubowych dźwięków, elektroniki. Świetne rozwiązanie!! Czy U2 na „Pop” (Flood i Howie B). Cokolwiek by nie powiedzieć o tym krążku, chłopaki z U2 pokazali, że rock’n’roll nie musi być muzycznym zaściankiem i też idzie do przodu. No i w końcu tak jak zrobił to sam Michael, zastępując Quincy Jonesa Teddym Riley’em. Przed 91 nikt w pop biznesie nie brzmiał tak ulicznie oraz hip-hopowo, po „Dangerous” nikt nie ważył się brzmieć inaczej. Według mnie rozwinięcie kolaboracji, na przykład, z kimś takim jak Andre Harris ma obiecujące rokowania. „Butterflies” to oczywiście nastrojowy neojazzowy kawałek utrzymany w średnim tempie i choć jest wymarzonym materiałem na przebój chociażby w okolicach gwiazdki, trudno jednak, aby był promującym, sztandarowym, napędzającym utworem całej płyty. Natomiast pod znakiem dużego wyzwania stałaby kompozycja z up-tempem tej spółki. Obecnie - zakładając, że Michael chciałby pozostać w okolicach hip-hopu i soulu – o wiele ambitniejszą sceną pozostaje ta w Wlk. Brytanii lub prawdziwy, medialnie ignorowany, hh z USA, wykorzystująca po pierwsze dźwięki żywych instrumentów, po drugie opierająca swe stałe powtarzające się motywy na pianinie czy gitarze, poza tym wykorzystująca w aranżach z wybornym rytmem paszczodźwięki czyli beat-boxing, imitujący różne bardziej lub mniej skomplikowane odgłosy ze zurbanizowanego swiata, w budowie korzystająca z najlepszych jazzowych kanonów etc. Podaję ten przykład jedynie dla zobrazowania, że wg mnie najlepszą decyzją byłoby poszukać nieznanego nazwiska oraz nurtu, który należy nie do teraźniejszości a PRZYSZŁOŚCI. Kolejną ważną kwestią jest umiejętność takiego producenta tworzenia muzyki bardzo różnorakiej: czy to poprowadzenie grupy muzyków sesyjnych, czy dłubanie przy jakimś loopie. Mielibyśmy zagwarantowany bogaty gatunkowo materiał i jednocześnie bardzo spójną nowoczesną płytę. Po co upychać takie kompozycje jak Cry (R.Kelly) czy You Are My Life (Babyface), żeby zróżnicować album? Ich rację bytu na Vince’ie usprawiedliwiać mogłoby jedynie nowatorstwo, tymczasem czuć rękę obu panów na kilometr. Rodney i Teddy wystarczyliby w zupełności.

Kanye West and Michael Jackson

Posted: Mon, 15 Oct 2007, 10:54
by prison break
Rapper and producer Kanye West has jumped at the chance to collaborate with Michael Jackson on his much-anticipated LP, his first studio release since 2001's Invincible.


Kanye revealed: "I'm working on stuff for Michael Jackson."

"If I like a person's outlet or what a person brings to the table, then I'll speak to them."

Posted: Mon, 15 Oct 2007, 15:43
by MJowitek
Chciałam tylko zwrócić uwagę, że zostały połączone dwa tematy, jeden jest z 2005 roku.
Najwyraźniej zabierają się do tej współpracy i zabierają, to co kiedyś na ten temat było niekoniecznie musi być nadal aktualne.

W każdym razie w tym temacie wszelkie informacje* na temat współpracy mile widziane.

*wyrażanie nadziei, że do współpracy dojdzie lub nie dojdzie, a także ubolewanie, iż panowie dochodzą i dojść nie mogą (jakkolwiek to brzmi) nie są elementem pożądanym w tej części forum. Ale na czacie jak najbardziej można plotkować, po to powstał...

Posted: Wed, 17 Oct 2007, 21:43
by Maciej 1989
Wiesz sade co do tego czy K.West się pyszni czy nie to ja akurat sie nie wtrącam i nie czepiam gdyż taki Prince swoje ego ma o wiele bardziej wybujałe a poziom produkcji jak wiadomo legendarny.Wiem jak skończyła się praca Pharrella(a raczej jego rozłąka z Chadem Hugo niedocenianym ale niezbędnym gitarzystą i saksofonistą)i widzę,że Timbaland powoli też zaczyna popadac w swoje schematy(mam tutaj na myśli bębny-przytłaczająca stopa,krótki werbel,plastikowy hi hat,oraz ciągle te surowe brzmienia syntezatorów),ale u Kanyego widzę ciągły progres.Druga płyta znacznie różniła się od pierwszej,z trzeciej znam narazie tylko single,ale wszystkie trzy mają bardzo różnorodną stylistykę i podobaja mi sie ogólnie.Kanye ma fantastyczne wyczucie w doborze sampli bębnowych,robi fajne baseliny i świetnie kroi i przestawia sample.Jeżeli już to największym problemem mogą byc te sample(a raczej vocample,którym Kanye posługuje sie wręcz nałogowo),gdyż to nie hip hop w którym,prowadzi się muzyczny recycling.Musiałyby więc to byc produkcje świerze,gdyż to Jacksona sie sampluje(zrobił to nawet Kanye patrz utwór "Good life" z najnowszej płyty),a nie na odwrót.Sądzę jednak,że wybór właśnie Westa może przede wszystkim urozmaicic album,gdyż ma on fenomenalny feeling i groove tak potrzebny artyście,który w jakiś sposób kojarzony i szufladkowany(mowa o latach 90-ch i 00-ych) jest z surowością Teddiego Rileya cz Rodneya Jerkinsa.Tym bardziej,że Kanye i Michael nie są w tej robocie od wczoraj i wiadomo,że o powodzeniu ewentualnych projektów zadecyduje obecnośc lub brak chemii między nimi.Liczę na obopólny profesjonalizm artystów.

Posted: Wed, 17 Oct 2007, 22:01
by Klarison
Wszyscy piszą że MJ to taki wspaniały artysta...Jeśli taki jest to powinien nagrać płytkę bez pomocy żadnych producentów.To wtedy sie należa brawa producentom a nie wykonawcy.

Posted: Wed, 17 Oct 2007, 22:43
by Sugar
Klarison wrote:Wszyscy piszą że MJ to taki wspaniały artysta...Jeśli taki jest to powinien nagrać płytkę bez pomocy żadnych producentów.To wtedy sie należa brawa producentom a nie wykonawcy.
Ciekawy pomysł glupija

Posted: Thu, 18 Oct 2007, 14:29
by huczek
kaem wrote:Jeden producent. Bo jak robi coś jeden, to mamy sztukę, a jak całe grono, to sztukę kompromisów.
Jak KM podsumuje to nie ma bata. Mogę Cię cytować poza forum? :P

Posted: Fri, 26 Oct 2007, 21:29
by K
i tu sie mylisz. MJ to miedzynarodowy artysta otwarty na nowe style itd. kazda z jego plyt zawiera utwory z różnych gatunkow dlatego wspolpracuje z wieloma artystami bo kto inny jak nie Riley stworzylby Remember The Time albo zagral tak jak Santana w Whatever Happens,

Kanye West - Good Life vs. P.Y.T.

Posted: Mon, 29 Oct 2007, 21:01
by Buszmen
Właśnie przeglądałem najnowszy Billboard i natknąłem się na piosenkę Kanye West - Good Life. Co ciekawe moje ucho odkryło, że delikatnie w tle wykorzystana została piosenka MJa - P.Y.T. .... a konkretniej końcówka w zwolnionym tempie.

To taka moja obserwacja

Posted: Mon, 29 Oct 2007, 21:24
by Maro
I do tego na klipie w pewnym momencie wchodzi zdjęcie MJ z Billie Jean.

Gdzieś to już tu było ;-)

Posted: Tue, 30 Oct 2007, 2:16
by Buszmen
A czemu mi ktoś przykleił wątek? Co ma płyta Michaela do płyty Kanye West'a ?

Posted: Thu, 01 Nov 2007, 22:41
by M.Dż.*
Maro wrote:Gdzieś to już tu było ;-)
Właśnie dlatego, Piotrze ;-)
Przeczytaj post Macieja 1989 i dowiesz się GDZIE to było :-)

Posted: Fri, 02 Nov 2007, 19:12
by Buszmen
Aaaa...ok, znalazłem. Pis! glupija

Posted: Wed, 05 Dec 2007, 23:39
by Maro
Madonna's new song 'so hot'
Posted: 01 December 2007 - From Monsters and Critics

Madonna's (...) it was reported Pharrell had been recording with the 49-year-old singer at Record Plant Studios in Los Angeles.
The pair reportedly bumped into Kanye West, who was working with Michael Jackson in a studio next-door, inspiring the hip-hop star to rap on one of Madonna's new songs.
(...)

tak w maksymalnym skrócie:
Podczas gdy Madonna współpracowała w studio z Pharellem w drugim był MJ z Kanye West.

Źródło: Madonnalicious.com/MJNO

***
małe ale zawsze coś

ps.proponował bym zmienić nazwę tematu na:Nowa płyta produkowana przy współracy z Kanye West.

Bo jak ktoś nierozgarnięty przeczyta pare nagłówków to będzie myślał że MJ nagrywa 3 różne albumy z Williame,Kanye i np. z Ne-Yo ;-)