żaba pisze:Acha!!! I jeszcze coś. Nie wiem dlaczego takie zachowanie źle wpływa na to jak ludzie Go odbierają. Teraz gwiazdy na scenie robią dużo gorsze rzeczy - liżą się z kim popadnie, wykonują względem siebie obsceniczne, wulgarne gesty i to też napewno nie jest szczere...
Chyba nie w tym problem. Ludzie nie oburzają się, kiedy gwiazdy publicznie robią różne dziwne ekscentryczne rzeczy by dodać pikanterii. Wręcz przeciwnie, przychodzą z nudnej pracy do domu, a w domu jak to bywa w domu też nieciekawie, nawet czasami i w łóżku nie ma co liczyć na coś bardziej ekscytującego, więc obejrzenie Toma Cruisa całującego Katie Holmes, Ageliny Jolie Boba Thortona czy Adriena Brody’ego rzucającego się na Halle Berry, względnie Madonny na Britney powiedzmy sobie szczerze, trochę koloru wnosi w te codzienne szare życie. No i tak cała rozpromieniona ogląda przeciętna Goździkowa taki program z najlepszymi pocałunkami, mąż gdzieś zza kanapy rzuca mięsem, co za głupoty ogląda jego połowica (tak naprawdę też spoziera na ekran, myśląc sobie, że jego stara też tak kiedyś potrafiła), aż tu nagle pokazują Jacksona, wszyscy w szoku, bo nie wiedzą, czego mogą się spodziewać po Jacksonie w takiej sytuacji, a okazuje się,że właściwie nie zobaczyli nic (to jest oburzające!

). Jakaś specjalistka z durnego Vanity Fair czy czegoś innego mówi jak oni tak mogli, że wstrętne, odrażające, niesmaczne i ogólnie bizzare

(dobrze, że nie disturbing

) i nasz biedy Michael, mimo przemyślnego planu, znowu jest nienormalny, chory i szurnięty. Podsumowanie pani z Vanity Fair: Wacko Jacko. I tak w każdym nawet najbardziej idiotycznym podsumowaniu.