michael mckellar pisze:Akurat temu są winni sami fani. Nikt im nie kazał umieszczać piosenek w internecie. To jest właśnie minus wycieków. Więc tu nie ma żadnej winy po stronie Sony. Nie wołajmy na nich winy.
Odezwę się w obronie fanów, bo już trochę mnie męczy Twój sposób ganienia ich co krok.
Bronisz korporacji, a oskarżasz fanów, sytuacij artystów nie dostrzegasz, a my jesteśmy na forum artysty, nie korporacji. Korporacje, takie jak Sony, poradzą sobie bez naszej pomocy. Mają też zastępy ludzi od PRu w sieci.
Przejaskrawiając - fani to złodzieje, a ludzie z korporacji - to sami aniołowie? Oj….Kradzież nie zawsze ma wydżwięk jednoznacznie pejoratywny, a niekiedy przestaje być kradzieżą. Przykład z niedawnych njusów - dzięki hakerom udało się doprowadzić do sądu trzech młodych mężczyzn, przez których młoda dziewczyna z Kanady popełniła samobójstwo. Chłopcy byli dobrze zapowiadającymi sportowcami z bogatych rodzin. Szkoła umywała ręce, śledztwo umorzono. . Hakerzy postanowili sprawę wziąć we własne ręce i wyegzekwować sprawiedliwość. . Przykładów pozytywnej działalności hakerskiej jest wiele. Choćby WikiLeaks .
Wiadomo że hakerstwo to przestępstwo, ale nie zawsze rzeczywistość jest dwubiegunowa i nie zawsze hakerstwo ma znamiona przestępstwa.
Prince dopiero po 20 latach doszedł do porozumienia z Warner Bross, i teraz na własnych warunków, kiedy stał się w pełni posiadaczem utworów -matek, nawiązał z nimi ponownie współpracę. 20 lat temu na znak protestu występował na scenie z namalowanym na policzku wyrazem "slave" oraz podpisywał się symbolem. "Wyrazem protestu Prince'a wobec polityki wyzysku prowadzonej przez wielkie wytwórnie płytowe były także okładki jego płyt, na których fotografował się w łańcuchach lub z napisem slave (niewolnik) na policzku." Oczywiście, nie można pominąć niedawnego idiotycznego wybryku Prince'a, kiedy pozwał fanów za kradzież, która w istocie nie była kradzieżą. I to po tym, kiedy udosotępnił kanał swojej muzyki za free, jak również sprzedawał bilety na swoje niezpaowiedziane koncerty dla 100 osobowej publiki za śmiesznie niską cenę i rozdawał fanom moknącym w deszczu gorącą czekoladę. I jak go nie kochać, mimo że się go jednocześnie nienawidzi? Prince się ocknął i pozew wycofał.
Jeszcze słowo o czarnobiałej rzeczywistości
Czarni byli traktowani przez korporacje, jak niewolnicy, co doskonale opisał w książce Leonard Rowe. Rowe pisze, że do dzisiaj w wielkich korporacjach Czarni są spychani na margines, nie tylko artyści, ale na kierowniczych stanowiskach zasiadają przede wszystkim Biali. Owszem, pisze o tym przedstawiciel Afroamerykańskiej społeczności, który do tego miał sprawy sądowe, więc może koloryzuje, ale jest to całkiem prawdopodobne. Nie tylko Czarni byli traktowani źle, Przykładem jest również George Michael, który latami sądził się z Sony i w sprawę przegrał, Michael nosił transparenty Sony Phony, itp.
Czy wszystkie te "wybryki" można tłumaczyć ekscentrycznością artystów? Mamy ekscentrycznych artysów oraz fanów stojących na przeciw machiny, która przemiela rzeczywistośc powoli, ale skutecznie.
Na MjjC była opisana historia wycieku utworu Xscape pod koniec 2002r. . To nie fan dokonał tego wycieku, ale człowiek będący blisko Michaela, jeden z współpracowników. Nie wiemy, kto stoi za wyciekiem innych utworów. Ktoś udowodnił, że byli to fani?
Przykład natychmiastowego likwidowania filmików porównawczych z Malachim z YT świadczy o tym, że Sony dysponuje wszelkimi narzędziami, by usuwać wycieki, przynajmniej z YT. . Najwyraźniej usuwanie filmików z Xscape, BG, nie należało do ich priorytetów.
Wskazany jest dystans , a szczególnie do korporacji, które nie zawsze muszą kierować się złymi intencjami, ale jednak występują ze zdecydowanie silniejszej pozycji.
MJJC było do tej pory forum marketingowym. Mam nadzieję, że to forum się takim nie stanie.