Ostatnio zakupione płyty - recenzje, wrażenia

Miejsce na tematy zupełnie nie związane z Michaelem Jacksonem. Tutaj możesz luźno podyskutować o czym tylko masz ochotę. Jedynie rozmowy te muszą być oczywiście kulturalne :) Zapraszam MJówki do pogawędek.
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Lokalizacja: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Czy to przyzwoite, pisać tyle pod rząd? Pozwalam jednak sobie na kolejne, ośmielony błogosławieństwem niektórych wcześniej tu, w wątku.

Thriller nadszedł. Okazja by zestawić dwie reedycje.

Obrazek

Wersja z bibułką, płyt nie brakuje i w ogóle nie bubel. From Empik Katowice, mekki śląskich fanów MJ. I powiem, że jestem mile zaskoczony. Muzycznie nie będę się rozpisywał, bo o Thrillerze już pisaliśmy sporo. O nowych remixach też. Mnie się mixy do The Girl Is Mine i Wanna Be Startin' Somethin' podobają. Pozostałe 2 już nie.
Co do samego wydania albumu teraz... Michael robi ten sam chwyt, co po pierwszej aferze obyczajowej z jego udziałem. Wpierw przypomina, dlaczego jest królem popu, by później podsunąć, czemu zamierza ubiegać się o reelekcję. Jak wtedy wstępniakiem był zestaw greatest hits na 1 płycie HIStory, tak teraz mamy 2 płytę z Quincy Jonesem. Świetny chwyt marketingowy- tym bardziej, że panuje obecnie moda na lata 80-te i do tego klimaty sentymentalne pokolenia rządzącego, czyli urodzonego w 2 połowie lat 70-tych, co mogli Thrillera słuchać świadomie.
Ludzie znów zaczną rozmawiać o Michaelu- twórcy muzyki. Stąd te wszystkie podcasty, profile na youtube, promocje ipodowe, wywiady, artykuły. Byle o muzyce. Na taki grunt można siać nową muzykę made by Michael Jackson. Spora szansa na sukces.
Których zdjęć nie ma w wersji normalnej?

Obrazek

Nowa wersja Futuresex/Lovesounds jest mniej wypasiona graficznie, niż Mistrza. Kilka nowych zdjęć, kosztem starych. Jako bonusy- remixy, ale znacznie gorsze, niż u kolegi Michaela. Za to DVD ciekawsze. Są i klipy i making of i występy live. Są to jednak rzeczy ogólnie znane i nie polecam tym, którzy już mają Futuresex/Lovesounds w wersji podstawowej.

A skoro piszę o zestawieniach. Spotkałem znajomego z Londynu. Irlandczyka. Zna moją fascynację radiowcem Piotrem Kaczkowskim i sprezentował mi angielskiego odpowiednika, Johna Peela.

Obrazek

Right Time, Wrong Speed to dwupłytowa składanka piosenek, które dziennikarz szczególnie cenił, z lat 1977-1987. Głównie nowa fala, punk, ale są i inne niespodzianki.
Zabawne jest to, że ja, niezależnie od niego, nie wiedząc o prezencie, sprezentowałem mu podobną płytę Piotra Kaczkowskiego.
Nie ma to jak synchronizacja umysłów.

I prezent od Doroty.

Obrazek

Tomasz Stańko Quartet Lontano
Żaden ze mnie spec od jazzu- ropisywać się nie będę- choć jazz lubię i słucham. Tomasz Stańko znany mi był przelotnie z płyty Litania i występów gościnnych u AMJ.
Ta płyta jest spokojną, jak na Stańkę. Mniej tu szaleństw, dużo nastrojowości. Sporo mam frajdy z takiego prezentu.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Lokalizacja: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Waglewski Fisz Emade [męska muzyka]

Obrazek

Niezwykłe spotkanie ojca z synami. Muzyczne, co oznacza łączenie pasji, emocji, wrażliwości. Bardzo i mnie bliskie, bo ostatnie miesiące to moje własne godzenie się z ojcem, poznawanie innych mężczyzn z mojej rodziny, nie walczenie już. Dziwne czasy, jak poznajesz swojego brata poprzez n-k.pl. Albo ktoś podsyła ci swojego sobowtóra.
Wojciech Waglewski tata jest dla mnie muzycznym autorytetem, bracia Bartek i Piotr w Tworzywie Sztucznym stworzyli jedne z najbardziej frapujących płyt ostatnich lat- F3 i Wielki Ciężki Słoń.

ObrazekObrazek
Tysiąc Pięćset Sto Gwiazd
Awaryjne Światła
Warszafka płonie
Sznurowadła- jeden z ciekawszych polskich klipów.

Tu dosć obszerna recenzja. A tu wywiad z WW.

Druga płyta to obiecany idol Michaela Jacksona.
Claude Debussy. Tu, w interpretacji Alain'a Plaines'a. Płyta o tyle szczególna, że część utworów, spięta tutułem Children's Corner, została napisana z myślą o córce kompozytora.

Obrazek

O! Nawet na onecie o tej płycie piszą.
Awatar użytkownika
Pank
Posty: 2160
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:07

Post autor: Pank »

Dawno tu nie pisałem - mam nadzieję, że za trzy miesiące będzie więcej czasu na odkrywanie nowych muzycznych fascynacji.... mam nieodparte wrażenie, że w ostatnim czasie kroczę po dawno odkrytym przez siebie gruncie, co jakiś czas odnajdując coś wcześniej przeoczonego. Tylko co jakiś czas znajduję kogoś nowego - jak Amy Winehouse. Jestem zachwycony Back to Black.

Długo oczekiwany i ani nowatorski, ani najlepszy album - jak na swoje możliwości - nagrała Kylie Minogue. Vide: Invincible? Świetny 2 Hearts z jeszcze lepszym wideoklipem sprawiło, że wyjątkowo zrezygnowałem z niebagatelnych możliwości youtube'a, znalazłem teledysk w jakości godnej płyty DVD i oglądałem kilka razy w kółko, po prostu podziwiając. Kolejne taneczne single - In My Arms i Wow wraz z Like a Drug depczą otwierającemu X utworowi po piętach. Porywa mnie jeszcze naprawdę dziwny Nu-Di-Ty. A jaki uroczy jest Cosmic czy Love is the Drug, cover Roxy Music!... Szkoda, że to tylko odrzut z sesji.

A dalej? Dalej jest po prostu średnio, nudno, zbyt przewidywalnie. Żadna z ballad nie dorównuje Chocolate czy Loving Days z albumu Body Language, utwory taneczne sprawiają że bardziej docenia się te z Fever. Gdyby tak było na reszcie płyty, po prostu nie kupiłbym płyty - pomimo mojej sympatii do Kylie.

Obrazek

Podoba mi się wizualnie limitowana edycja nowego, jeszcze lepszego Thrillera Michaela Jacksona. Do tego stopnia, że starsze wydanie – idealny przykład na to, jak takie edycje wyglądać nie powinny - trafi wkrótce na Allegro. Dużo zdjęć , wszystkie teksty, i tradycyjnie - wiele brzmiących niemal tak samo podziękowań od Michaela. Jak celnie napisano w Rzeczpospolicie, im dłużej słucha się dołączonych remiksów, tym jeszcze bardziej docenia się dwudziestopięciolatka. Nowe wersje The girl is mine czy Wanna be startin' somethin' może są ciekawe, warte przesłuchania... ale odstają na tyle od Thrillera, że aż nie pasuje ich obecność na płycie. Czy w Sony nikt nie wpadł na pomysł, by zamieścić odrzuty z sesji czy duety? Cóż. O zawartości DVD wolę nie wspominać. Cieszy natomiast zamieszczenie dema The girl is mine na nowym singlu.

Obrazek

Przy okazji trzeba pochwalić Empik - bardzo miło nosi się też koszulkę, którą dołączano w dniu premiery do każdego Thrillera. M.Dż.* pokazywała podobną obok zdjęć iPoda.

Ładny prezent gwiazdkowy sprawili fanom zespół Lady Pank boksem z zebraną twórczością, od 1982 do 1998. Nie dość, że poprawiono jakość nagrań ze starych albumów, to jeszcze wydano po raz pierwszy na płycie kompaktowej Ohydę czy LP3. A na każdym albumie pojawiły się dodatki. Wspomniane LP3, album w dyskografii Panków po prostu słaby, w zestawieniu z graną na każdym koncercie Sztuką latania czy interpretacją Augustowskich nocy z repertuaru Marii Koterbskiej, wypada już o wiele lepiej. Są wszystkie utwory z singli czy różnego rodzaju bestów. I parę utworów nawet mi ;) nieznanych... Szlagier jakich mało, Mniej niż zero, w wersji o wiele bardziej rockowej, w dodatku z głosem Jana Borysewicza, brzmi niesamowicie. To tutaj szczególnie słychać wpływy starej Budki Suflera - w końcu Janek przez jakiś czas był ich gitarzystą.

Obrazek

Jeszcze a propos Lady Pank, Rzeczpospolita w ramach wydawania koncertów trójkowych, wydała także ten zespołu Jana Borysewicza. Sprzed czternastu lat – a więc bardzo krótko po reaktywacji zespołu. I bez strasznych, 'transowych' dodatków, zarejestrowanych trzy lata później. Głos Panasewicza w tych latach był dalej niesamowity na żywo... szkoda jednak, że to se ne vrati. W dodatku Piotr Metz skrobnął kilka ciekawych słów na temat zespołu.

Niezwykły Icky Thump zdążyłem poznać już jakiś czas temu. Moim zdaniem, nie dość że to najlepszy album The White Stripes w ogóle, to jeszcze z całym przekonaniem mogę uznać ją najlepszą płytę rockową ubiegłego roku. A przy okazji – to bardzo miłe dla Polaka widzieć w książeczce dołączonej do albumu rodzimą Kolumnę Zygmuntę wraz z cytatem Papieża Jana Pawła II: always remember that you are Polish and music is in your soul.

Strachy na Lachy - tak samo jak Icky Thump, tę płytę uważam za jedną z najlepszych płyt rockowych. Oczywiście, wyłącznie w Polscce. Kaczmarski wyszedł im znakomicie - i na pewno o wiele lepiej niż kilka dobrych miesięcy temu Habakukowi. Jutro się przekonam, jak Grabaż z zespołem prezentują się z nowym materiałem na żywo.
Awatar użytkownika
Diana_95
Posty: 346
Rejestracja: sob, 05 sty 2008, 20:09
Lokalizacja: daleko.

Post autor: Diana_95 »

Dzisiaj zakupilam plytke Mansona 'Smells like children'
fajna okladka ;-) Obrazek
oraz plyte Seal'a 'Live in Paris'
Obrazek

obie swietne pomimo roznosci gatunkow muzycznych... :muzyka:
Come on baby, take a chance with us.
Come on baby take a chance with us.
And meet me on the back of the Blue Bus,
Doin' a blue rock.
Awatar użytkownika
calineczka
Posty: 118
Rejestracja: ndz, 03 lut 2008, 20:34
Lokalizacja: Częstochowa

Post autor: calineczka »

Dziś zakupiłam : Gwiazdy XX Wieku Smokie Największe przeboje
Obrazek

Jestem bardzo dumna z siebie (była to już ostatnia płytka Smokie)

Znajdują się na niej największe hity, m.in: Living Next Door To Alice, I'll Meet You At Midnight, Needles And Pins, Oh Carol, Mexican Gird, Don't Play You Rock And Roll To Me i inne :)

Oczywiście już jej słucham (po raz kolejny :-) )
[*] Forever, Michael

25 czerwca

Słowik podleciał w górę, na lipie zaśpiewał,
zdjął motyla z powietrza,
zniknął ze zdobyczą...
Drzewo szumi, w powietrzu poszukuje zbiega
i zapachem powtarza
melodię słowiczą.

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Lokalizacja: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Obrazek

Jak coś prowokuje do pytań i wniosków, z którymi chcesz dyskutować z innymi, to czyż nie jest to piękne? Romans z własnym cieniem jest fascynujący. Przecież dlatego właśnie aktorzy wolą grać czarne charaktery.
Oglądanie po raz kolejny Dextera, tym razem już nie samemu, sprawia ogromną frajdę. I chce się mieć muzykę, bo wzbudza emocje. Wczoraj przyszła od MJ z Irlandii.
Awatar użytkownika
kuba
Posty: 275
Rejestracja: śr, 28 gru 2005, 9:56

Post autor: kuba »

Wizyta w empiku i 2 płytki

Thriller 25
Number Ones (NARESZCIE!)

I w ten magiczny sposób pozbyłem się stówki nenene
Obrazek
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Lokalizacja: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Niewielu pisze o muzyce coś, znaczy o odkryciach, zakupach muzycznych... Mnie też sie jakoś pisać nie chce, wolę konsumować. I nawet nie nowe, nowe i jeszcze jakieś nowe, a głębsze trawienie tego, co pojawiło się u mnie w ostatnim roku. To był dla mnie rekordowy rok pod względem nabytych tytułów, choć większość i tak nie pochodzi z 2007.

Obrazek

Na przykład Matt Mays When The Angels Make Contact, wydny oficjalnie w 2006 roku.
Płyta jest muzyką z filmu, ale całą zrobił jeden człowiek. Matt Mays to Kanadyjczyk, lider zespłu Matt Mays & El Torpedo.
Film, któremu płyta towarzyszy, został skończony i... odłożony na półkę. Ale jest album. Zawarte na nim dźwięki krążą wokół alt-country, rocka i elektroniki. Mamy też indie-rap (?), dzięki gościnnemu występowi Bucka 65. Jak słucham, to nasuwa mi się skojarzenie z Tomem Petty i- jak czytam w sieci- nie tylko mnie.
NA tej stronie jest video i zajawka filmu.
Dobra muzyka. Zachęcam do posłuchania.

Obrazek
Matt Mays
Ostatnio zmieniony pn, 24 mar 2008, 13:43 przez kaem, łącznie zmieniany 1 raz.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
KrwawaMerry
Posty: 220
Rejestracja: ndz, 09 mar 2008, 12:09
Lokalizacja: Rydułtowy

Post autor: KrwawaMerry »

Ostatnio kupiłam Thrillera 25 th
...Na zawsze pozostaniesz w moim sercu Michael...;( [*][*]
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Lokalizacja: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Propos ubiegłorocznych przypomnień- Junior Boys - So This Is Goodbye- jedna z moch ulubionych płyt, o której już napomknąlem w tym wątku. Przypominam o niej, bo ona wciąż wraca do mojego odtwarzacza- znaczy dobra. Ponadto pojawiła się reedycja, wzbogacona o dodatkowy krążek.

Obrazek

Junior Boys to kanadyjska grupa tworząca w nurcie alternatywnej muzyki elektronicznej. Garściami czerpie z muzyki z lat 80-tych, stąd może przy odsłuchu kojarzyć się z Depeche Mode- ale takim DM przefiltrowanym powiedzmy przez francuskie Air, bo znacznie łagodniejsze.
Bardzo przyjemna i nie trudna, myślę, w odbiorze muzyka.
Zespół rozpisał konkurs, by słuchacze nakręcili do piosenek teledyski związane z pożegnaniami, nawiązując do tytułu. Miały być to obrazki z życia.
Oto kilka rezultatów:
Double Shadow
So This Is Goodbye
Count Souvenirs
In The Morning
A ostatni obrazek od samej grupy:
Like A Child

Ok. Wracam do wgryzania się w ostatnią płytę Erykah Badu. Kobieta namieszała.
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Mandey
Posty: 3414
Rejestracja: pt, 16 lis 2007, 20:14

Post autor: Mandey »

Kupiłem dziś u mnie w mieście za 49 zł koncert na dvd AMY WINEHOUSE - I Told You
I Was Trouble... Live In London.
Wpakowałem go od razu w kino, by wykorzystać sytuację że nikogo w chacie nie ma. Amy wymiata! Mała sala, scena nie przepełniona dekoracjami, ludki na balkonach... i Ona wraz ze swym Bandem. Koncert trwa nieco ponad godzinkę i zawiera największe hiciory z jej dwu pierwszych płyt. Dodatkowo jest dokument o niej i parę innych rzeczy. Dźwięk nagrany w DTS co robi ogromną różnicę jeśli ktoś ma dobry sprzęt. Co do jej manier na scenie niektórzy mogą mieć zastrzeżenia... Mi to nie przeszkadza... Wyszła ubrana poprostu tandetnie ale to jej image widocznie... liczy się to jak śpiewa i jaki robi klimat. A robi niesamowity... Chyba się zakochałem... :love: Mam nadzieję że dragi nie zniszczą jej życia, bo szkoda by było by tak utalentowana artystka szybciutko zeszła ze sceny.
Obrazek
Szukasz mnie? Znajdziesz mnie tutaj albo tutaj ;)
Awatar użytkownika
Stanisław Leon Kazberuk
Posty: 349
Rejestracja: wt, 01 sie 2006, 22:06
Lokalizacja: z Poznania.

Post autor: Stanisław Leon Kazberuk »

U mnie ostatnimi czasy najczęściej gości "Inna bajka" Michała Bajora.
Rewelacyjna mieszanka stylistyczna - od bossa novy, poprzez blues aż po rytmy latynoskie [w których się zresztą zakochałem]!

Obrazek

Polecam wyczerpujące koncerty tego Pana.

A poza tym? Mnóstwo innej muzyki, o której niestety [głownie z powodu braku czasu] nie ma jak i kiedy napisać.
Awatar użytkownika
tancerz
Posty: 1632
Rejestracja: sob, 23 lip 2005, 21:13
Lokalizacja: Jarosław

Post autor: tancerz »

Stanisław Leon Kazberuk pisze:U mnie ostatnimi czasy najczęściej gości "Inna bajka" Michała Bajora.
Fajnie mu drzy gardło podczas śpiewania ;) i do tego jest z Opola :happy:
http://michalkrawiec.iportfolio.pl/
NASZ PIERWSZY TANIEC NA WESELU :)
http://www.youtube.com/watch?v=cEQN4965I4A
It's all for love L.O.V.E
Awatar użytkownika
Pank
Posty: 2160
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 19:07

Post autor: Pank »

Chłonę nowości, jakich ostatnio nie mało. I szukam nowych faworytów, jako że losy dotychczasowych - poza Madonną - mętne i nieznane. Björk marzą się ponownie dęciaki, ale po tak niezrozumiałych dla mnie płytach jak Drawing Restraint 9 i Volta - z której ostatecznie darzę sympatią wyłącznie dwa utwory - boję się jej kolejnych eksperymentów. Informacja o płycie z premierowymi utworami Queen i Paula Rodgersa nie wzbudza we mnie takich emocji jak wzbudzałaby zapowiedź kontynuacji Made in Heaven. Ich koncert w Polsce też przepadł, a szkoda. Jakby Prince coś nagrywał, to by Kaem już o tym napisał. Myslovitz odpoczywają od siebie - dobrze, że chociaż Rojek króluje w Trójce bardzo przyjemnym nagraniem. Z kolei Hey z T.Lovem zbierają pomysły. Magister Staszczyk z byłym gitarzystą swojego zespołu, Jankiem Benedkiem, tworzy nawet swój album solowy. Po co? Kto zna muzyczne autorytety pierwszego i słuchał ostatniego albumu drugiego, może domyślać się że projekt raczej nie będzie mieć wiele wspólnego z T.Love. A Michael Jackson?... Nikt nie wie o czym myśli Michael Jackson. Celna uwaga. Ale w 2009 r. nie byle jaka rocznica Off the Wall. I osiemnastka Dangerous. A to dobre albumy są.

Co przede wszystkim odnotowania warte:

Lao Che to odkrycie zeszłego roku - bodaj jeden z nielicznych zespołów, z którego twórczością spotkałem się zupełnie przypadkiem. Na początek usłyszałem trochę Gusły, ale wrażenia na mnie nie zrobiło. Potem poznałem grupęz zupełnie innej strony - koncert na Juwenaliach, przesłuchanie Powstanie Warszawskiego, jednego z najciekawszych polskich concept-albumów, kilka teledysków i koncert wynaleziony za sprawą youtube'a, kolejny widziany na żywo na Off Festiwalu - który do dzisiaj uważam za jeden z najlepszych, jakie widziałem w Mysłowicach ostatniego sierpnia. Poprzeczka ustawiona wysoko. Nic dziwnego, że najzwyczajniej ciekaw byłem nowego albumu jednego z najbardziej frapujących zespołów w Polsce. Oto i jest. Gospel.
Słownik języka polskiego pisze:Gospel - styl w kościelnej muzyce wokalnej, wywodzący się z religijnych pieśni Murzynów amerykańskich; też: pieśń w tym stylu
To tak naprawdę ich pierwsza w ł a s n a płyta - nie nawiązująca ani do konkretnego wydarzenia historycznego, ani do twórczości polskich poetów. Tematyka głównie religijna - ale nie w tak dosłowny sposób jak czyni to 2Tm2,3 - choć z wyjątkami. To refleksje człowieka zagubionego w świecie współczesnym. Celowo chaotyczne, celowo desakralizowane. W Do syna Józefa Cieślaka tekst adresowany jest przecież do Chrystusa w ostatnich dniach życia, w Hydropiekłowstąpieniu wokalista Spięty wczuwa się wręcz w rolę Boga, który podjął decyzję o potopie: Słuchaj Noe, chciałbym na słówko. Wiesz, tak między nami to jestem człowiekiem zaniepokojonym, by rzec - rozczarowanym. Bo wiesz, miałem stworzyć taką rezolutną rasę... a wyście to tak po ludzku spartolili. Jestem piekielnie sfrustrowany. Odważnie? Muzycznie jest również niesamowicie - mieszanka gatunków godna słynnego Jazzu Queen: zresztą tam też było wszystko poza tytułowym jazzem. Na Gospelu chorów gospel też przecież nie znajdziemy.

Obrazek

Na półce i w odtwarzaczu od niedawna jeszcze Powstanie Warszawskie w wersji DVD. Dwa klimatyczne koncerty - jeden z nich zagrany nie gdzie indziej a w muzeum Powstania Warszawskiego. Gdyby ktoś nie z Polski chciał zobaczyć na koncercie naszą rockową scenę muzyczną, bez wahania wskazałbym mu - między innymi - właśnie ten zespół.

Podobno to najlepiej sprzedający się album w naszym kraju. Urodzony w Polsce muzyk, od piątego roku życia mieszkający w Kopenhadzie, nagrał Debiut - rzecz brzmiącą całkiem odlegle od tego, co z reguły codziennie słuchamy. Nie znam twórczości macierzystej formacji Czesława Mozila, Tesco Value. Ale jego solowy album, może nie dzieło najwyższego kalibru, ma w sobie coś niesamowitego. Wspaniała muzyka, nieco w konwencji cyrkowej, na której tle wyróżnia się interesujący instrument, za jaki uznać można akordeon. Charakterystyczny głos Czesława, śpiewającego z zabawnym akcentem. Nawet jeżeli teksty - nota bene, stworzone przez użytkowników chatu portalu internetowego i przetworzone przez Michała Zabłockiego - trącą infantylizmem (albo mają głębszy sens - którego nie widzę), a ich melodyjność oparta jest na rymach częstochowskich, to i tak nie przeszkadza to w odbiorze reszty. Nawet Nergala z wesolutkiego zespołu Behemoth zauroczyło, o Nosowskiej nie wspominając. Sława dla Czesława!

Obrazek

Płytę Waglewskich, po raz pierwszy niewątpliwe połączenie trzech wielkich osobowości na tak wielką skalę - nie licząc przecież Miasto Manii Marysi Peszek (ktokolwiek ją ostatnio widział i o ktokolwiek o niej ostatnio słyszał - wyszła Siku i nie wróciła). Z Voo Voo mam zaległości, Fisz po dwóch koncertach i dwóch płytach - w tym jedną z bratem Emade - odmienił moją opinię na temat hip-hopu, choć jego samego trudno przecieżż szufladkować. A Męska muzyka niesamowita jest i basta. Przy tym równa i zupełnie się nie dłużąca. Wykrzyknik stawiam szczególnie przy utworze tytułowym, Dziobie pingwina i niezrównanych Majtach.

Tak samo zresztą podobają mi się nowe albumy R.E.M. i Goldfrapp. O ile ci pierwsi, zgodnie z tytułem, przyspieszyli - na albumie rzeczywiście ballad jak na lekarstwo, za to wystarczająco przebojów dorównującym może nawet i Losing my religion - tak drudzy zwolnili. Na Seventh Tree nie znajdziemy tak dynamicznych utworów jak Train, ale jest to płyta niesamowicie pogodna i optymistyczna. Idealna, by zwolnić i na chwilę odpocząć.

Osiem twardych cukierków Madonny z albumu o bodaj najgorszej jej okładce przeciekło do internetu. Kylie z X niech się chowa. Nawet 4 Minutes brzmi blado w porównaniu do części nowych utworów. Będzie się przy czym bawić. Po maturze, oczywiście.

Obrazek
Awatar użytkownika
Morfi00
Posty: 173
Rejestracja: śr, 21 lis 2007, 16:27
Lokalizacja: Piła/Szczecin

Post autor: Morfi00 »

Stanisław Leon Kazberuk pisze:U mnie ostatnimi czasy najczęściej gości "Inna bajka" Michała Bajora.
Rewelacyjna mieszanka stylistyczna - od bossa novy, poprzez blues aż po rytmy latynoskie [w których się zresztą zakochałem]!
Polecam wyczerpujące koncerty tego Pana.
aj zgadzam sie :) Inna Bajka tez ostatnio zakupilam:) a poza tym inne Plyty Bajora :) heheh i co do koncertow 3 godziny pieknej poezji mioodzio:)
Obrazek
ODPOWIEDZ