Wczoraj około północy mama zawołała mnie, gdy akurat kładłam się do łóżka. Ledwie zobaczyłam na jej ekranie nagłówek "Michael Jackson nie żyje", wkurzyłam się, że znowu mnie woła o te pierdoły wyczytane w szmatławcach. Poszłam spać jak gdyby nigdy nic, zupełnie się nie przejęłam nagłówkiem, nie pomyślałam, żeby przeczytać do końca.
I w nocy mimowolnie dręczyły mnie koszmarne sny. Nie było w nich Michaela. Ale była w nich Śmierć. Około 7 obudziłam się zlana potem i właściwie nie musiałam czytać smsów, nie musiałam włączać komputera, telewizora, radia; to dotarło do mnie jak jakiś impuls. Długo się wahałam czy cokolwiek czytać, słuchać, oglądać. Gdy w końcu się przemogłam, runęłam. Nie płakałam. To był paraliż, otępienie, odtrętwienie.
Dawniej, ze trzy lata temu, kiedy dopiero odkrywałam świat Magii Michaela Jacksona, wciąż się bałam, że któregoś dnia wejdę na MJPT i zobaczę taki nagłówek. To mi nie dawało spokoju, co jakiś czas napływały mnie potworne fale strachu. Kiedy On odzwyczaił mnie od strachu, nagle to przyszło. Ale nauka pozostała.
Zapewne teraz ma sobie duuużo do powiedzenia z Wielkimi, jakich podziwiał i z Mniejszymi, którzy kochali Jego. Siedzi przy stoliczku z Charlesem Chaplinem i opowiadają sobie swoje niezwykłe życia.
Zaledwie z tydzień może temu dotarło do mnie coś niezwykłego. Podsumowałam swoje dotychczasowe życie szukając skutków i przyczyn, chciałam się dowiedzieć dlaczego dziś jestem tu, gdzie jestem. A jestem, nie powiem, w niezwykłym położeniu. Pozytywnie niezwykłym. Byłam. Bo doszłam do wniosku, że każdy niemal drobiazg, jaki dostarcza mi w życiu szczęścia, istnieje dzięki Niemu.
Odkąd Go "poznałam", zapragnęłam stać się lepszym człowiekiem, zmienić swoją ohydnie nieciekawą osobowość, coś zrobić ze swoim życiem, bardziej szanować świat, życie, ludzi i siebie, uwierzyłam w niezwyciężoną moc Marzeń, zmieniło się wszystko.
Pięknie określili to Michaelka111: "Tylko Michael umiał komunikować się z nami nawet mimo odległości." i kaem: "Teraz każdy z nas może z nim rozmawiać."
Michael sprawił, że pokochałam Dobro i Piękno. On sprawił, że temu chcę poświęcić swój żywot, że w ogóle wiem, czego pragnę.
thewiz: "Dziękuje Tobie za to, że mogłam patrzyć na świat przez pryzmat twojego magicznego spojrzenia. Dałes magię tylu osobom, a niczego bardziej chyba nie chciałes. Cały byłeś magiczny."
kaem: "Teraz każdy z nas może z nim rozmawiać."
Michaelka111: "Tylko Michael umiał komunikować się z nami nawet mimo odległości."
MJ_Aniuta: "W końcu jest z Bogiem, którego tak kochał..."
LittleLilly: "Teraz jest przy nas duchowo, jeszcze bardziej."