Czytam artykuł na temat budowy Warszawskiego Stadionu Narodowego w ostatnim wydaniu Polityki (8/2010) i, nie wierząc własnym oczom, znajduję taki oto fragment:
Jeszcze się okaże, że faktycznie zaczną sprzedawać bilety na koncerty MJ i będziemy go oglądać w podobnym wydaniu jak zespół Gorillaz. Tylko, że w przypadku grupy D. Albarna to jest świadomy wybór artystyczny.Przymiarki Ministerstwa Sportu zakładają, że Stadion Narodowy powinien mieć fachowego operatora. Zainteresowania nie kryje amerykańska firma AEG, czyli Anschutz Entertainment Group. AEG to jeden z największych na świecie operatorów obiektów sportowych, organizator imprez i właściciel drużyn sportowych. Największym atutem Amerykanów jest jednak stajnia artystów i zespołów tej klasy co np. Prince, Paul McCartney, Bon Jovi, Fleetwood Mac. Wielką gwiazdą AEG jest też Michael Jackson; wprawdzie nie żyje, ale to nie stanowi szczególnej przeszkody w organizowaniu mu koncertów. Amerykańska firma ma prawa do jego utworów, a tańczącego Jacksona można wygenerować dzięki technice holograficznej, tak jak się to robi z Elvisem Presleyem, też aktywnym artystą ze stajni AEG. Zresztą szefowie firmy mają wyjątkową głowę do interesów. Potrafili przekonać fanów Jacksona, którzy wykupili bilety na jego ostatnią trasę koncertową (która nie doszła do skutku), że nie warto oddawać tak cennej pamiątki. W efekcie musieli zwrócić pieniądze mniej niż połowie klientów!