Nasze wyrazy współczucia [*]

Wyłącznie pewne i obiektywne informacje. Wielkie wydarzenia i ciekawostki, czyli kim jest naprawdę Michael Jackson. Uwaga - spamowanie w tym dziale jest niedozwolone.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

natasha007
Posty: 61
Rejestracja: śr, 01 lip 2009, 18:15
Skąd: Kraków

Moje własne podziękowanie i pożegnanie

Post autor: natasha007 »

[*]

Odeszłeś tak szybko bez pożegnania
zniknąłeś daleko do lepszego świata
osierociłeś muzykę
zostawiłeś rodzinę
umarłeś bo życie było za trudne
czas zasunąć ciemności kurtynę
Byłeś królem - jesteś królem
Król, królem na wieki.!

Dziękuje Michael...
Do zobaczenia... [*]
Mroczuś
Posty: 307
Rejestracja: czw, 22 gru 2005, 10:57
Skąd: Trójmiasto

Post autor: Mroczuś »

To jest piękne...znów się rozklejam, pomocy...
مايكل جاكسون
radekx
Posty: 2
Rejestracja: śr, 01 lip 2009, 9:54

Post autor: radekx »

Ktoś mi wyrwał kawałek serca, duszy, młodości. Jego muzyka towarzyszyła odkąd pamiętam .Już wiem,że nikt Go nie zastąpi. Dał nam siebie całego i piękne wspomnienia. Teraz odchodzi jak każdemu pisane. Żal i rozgoryczenie ciśnie się do gardła. Czas zdmuchnął ten ogień ,którym z nami się dzielił. Dodawał otuchy, bawił, wzruszał. Był jedyny i wyjątkowy.
Zapalam świeczkę dla Mistrza [*]. Tam już nikt Cię nie obrzuci błotem.
Ostatnio zmieniony śr, 01 lip 2009, 23:23 przez radekx, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kermitek
Posty: 480
Rejestracja: pn, 28 mar 2005, 15:43
Skąd: Ustronie Morskie taka sobie mieścina

Post autor: Kermitek »

Eta pisze:Wciąż nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Dlaczego właśnie teraz? Teraz, gdy miał powrócić, pokazać wszystkim na co go stać, że wciąż jest najlepszy. Teraz, gdy wszyscy czekali na jego powrót, teraz, gdy on sam przygotowywał się do tego i ciężko pracowal. Teraz, gdy on tak bardzo cieszył się na spotkanie z fanami. Teraz, gdy my cieszyliśmy się na spotkanie z nim. Michael zawsze był obecny w moim życiu, odkąd pamiętam. Słuchałam jego piosenek, gdy byłam szczęśliwa, gdy byłam zdenerwowana, gdy byłam smutna, bądź nie wierzyłam w siebie. Jego głos dodawał mi sił każdego dnia. Nie opuszczałam Michaela, gdy miał dobrą passę i gdy w jego życiu pojawiały się gorsze chwile. To straszne jak bardzo był samotny, nie chcę wiedzieć co czuł, gdy wszyscy wciąż powtarzali różne bzdury na jego temat. Różni ludzie przyczynili się, by zniszczyć mu życie. To okropne, jak najpierw wszyscy wrzucali kamienie do jego ogrodu, a po śmierci nagle wszyscy wyrażali swój żal i zapewniali o swojej miłości, czy szacunku. Najbardziej żal mi jego dzieci. One były dla Michaela całym swiatem, bardzo je kochał, troszczył się o nie, poświęcał im swój czas i ochraniał je. Teraz kto będzie je chronił? Już ich twarze pojawiły się na zdjęciach zamieszczonych w internecie. Nie mogę wyobrazić sobie, co one teraz czują. Straciły ojca, którego tak bardzo kochały i który spędzał z nimi tyle czasu, który tak się o nie troszczył. Boli mnie, że już w mediach piorą brudy z jego życia. Nawet jego śmierć ich nie powstrzymała. To jest obrzydliwe. Nie mogę poradzić sobie z bólem. Płakałam, gdy dowiedziałam się, że umarł, płakałam, gdy w telewizji oglądałam wypowiedzi różnych ludzi na jego temat, płakałam slychając jego piosenek, płakałam czytając Wasze wypowiedzi tutaj. Siedziałam i śledziłam, co piszecie zamiast przygotowyać się do obrony pracy magisterskiej (całe szczęście, że to już za mną). Byłam wściekła, gdy przez cały czwartek nie mogłam zalogować się na pewnej stronie, by zamówić jego płyty (uzupełniam kolekcję, bo większość mam na kasetach magnetofonowych, a od kwietnia nie mam na czym ich odtwarzać). Byłam zła, że nie mogłam usnąć w nocy. Rano ucieszyłam się, że w koncu udało mi się zamówić te płyty. A potem...potem przeczytałam, że odszedł z tego świata i moje oczy zalały się łzami, a moja dusza przepełniła się bólem.Wiem, że Michael teraz już nie cierpi, wiem, że go już nic nie boli. Jestem przekonana, że Bóg przygotował dla niego dobre miejsce w niebie.
Michael na zawsze pozostaniesz w moim sercu i w mojej pamięci. Dziękuję Ci za wszystko: za piękne piosenki, za mądre teksty, za Twój taniec i Twoją magię. Za każdą chwilę szczęścia i momenty smutku. Za to, że byłeś.
Zgadzam się piorą brudy. A ja już następny dzień chodzę jak w amoku. W nocy rozpacz, płacz. Przez 22 lata Mj mi towarzyszył. JKto teraz poruszy moje serce jak on. Nikt. Ijest we mnie taka jakaś pustka, jakiś przerażający lód. I błagam boga w nocy o cud, chodź nigdy tego nie czyniłam. Posuwam się nawet do tego, aby mnie zabrał za miast niego. Żeby jemu zwrócił życie ON MIAŁ DLA KOGO ŻYĆ . ja nie mam. Nie mam dzieci nie mam rodziny z wyjątkiem rodziców. Jestem samajak palec. On był moim lekarstwem na bolączki mojego marnego życia. I serce mi pęka z bólu, czuje jak pęka na połowy:surrender:
Jednak wiem że kochał życie kochał świat i tę jego naukę będę zawsze nosić i przekazywać dalej. Choć brakować mi będzie jego radości. Jak chciałabym być w stanach w piątek, w niedziele. By towarzyszyć mu wtej ostatniej drodze życia
Kultura umożliwia rozkwit najpiękniejszych zdolności człowieka
tiffani
Posty: 6
Rejestracja: sob, 27 cze 2009, 0:28

Prośba o wsparcie...

Post autor: tiffani »

Dziewczyny, ja równiez popieram Was Obie: Etę i Kermitkę, w 100%!!!!
Już sama nie wiem co pisać... Jest mi tak bardzo źle... tak samo cały czas próuję sobie wmówić,że to wszystko nieprawda,że to jakiś zły sen, koszmar, z którego nie mogę się wybudzić... teraz tak samo czuję się samotna, nie mam nikogo przy sobie, kto mógłby dzielić ze mną mój ból, nikt nie jest w stanie mnie zrozumieć, co teraz przeżywam, przynajmniej wśród osób z mojego najbliższego otoczenia... Może chociaż w Was odnajdę wsparcie... Eta, Ty się niedawno broniłaś, mi pzypada, w niedalekiej przyszłości egzamin, do zakończenia sesji... w ogóle nie potrafię się skupić, skoncentrować, uczyć... myślę tylko i wyłącznie o Michaelu, choć ostatnio coraz więcej niepotrzebnego zamieszania jest, przykro mi jak czytam czy słucham jakieś wyssane z palca bzdury, i podobnie jak Wy jestem oburzona i rozgoryczona,że ludzie są i potrafią być aż tak podli i okrutni, a szczególnie wobec MJ'a! Jak oni mogą się tak zachowwać!? Nie mogę, nie potrafię, nie chcę i nawet nie staram się zrozumieć! To po prostu przerażające. Michael tak bardzo kochał świat, kochał bliźnich, każdego z osobna, kochał życie, scenę, a w szczególności Swoich najbliższych - Dzieci! Świat Go również kochał, jednak niestety nie wszyscy potrafili Go docenić i uszanować... to przykre, bardzo przykre... Najpiękniejszy tekst z jakim miałam do czynienia o Michaelu, to tekst dziennikarza z CNN Larry King: "Bardzo trudno było Go kochać. Ale jeszcze trudniej było Go nie kochać".

Tak samo, jak Ty Kermitek wszystko bym dała, by być z Nim, chociaż teraz w tych ostatnich chwilach, zobaczyć Go chociaż Raz! Ale nawet niewiadomo gdzie się odbędzie pogrzeb, gdzie zostanie pochowany...
Powinni zrobić wszystko by spoczął w Swoim ukochanym Neverlandzie...
haker
Posty: 38
Rejestracja: wt, 07 kwie 2009, 22:38

Post autor: haker »

Słuchajcie...
nie wydaje wam sie to wszystko dziwne ?
Ostatnimi tygodniami dochodziły do nas same pozytywne, wspaniałe informacje na temat MJ. Jest zdrowy,( sami widzielismy na filmikach, zdjeciach) jego koncert bedzie najwiekszym wydarzeniem na swiecie, ostatnie konferencje, wszyscy wypowiadajacy sie znajomi i znajacy Michaela, ze jest zdrowy, szczesliwy i ma swietna kondycje, wszyscy mowili tak samo, fani ktorzy go ostatni raz widzieli, wszyscy byli zachwyceni, pozytywne wyniki lekarskie. Nawet te loczki! Naprawde wracał!
Bylismy tak szczesliwi... A TERAZ?! NAGLE KONIEC!
ja tego nie rozumiem.....
I dlatego po tych wszystkich wiadomosciach ostatnich miesiecy jest jeszcze gorzej....
DZIĘKUJĘ

" Cóż na Boga stało się z prawdą, może wyszła ona po prostu z mody ? "
Lisa
Posty: 3
Rejestracja: czw, 02 lip 2009, 14:06

Post autor: Lisa »

haker pisze:Słuchajcie...
nie wydaje wam sie to wszystko dziwne ?
Ostatnimi tygodniami dochodziły do nas same pozytywne, wspaniałe informacje na temat MJ. Jest zdrowy,( sami widzielismy na filmikach, zdjeciach) jego koncert bedzie najwiekszym wydarzeniem na swiecie, ostatnie konferencje, wszyscy wypowiadajacy sie znajomi i znajacy Michaela, ze jest zdrowy, szczesliwy i ma swietna kondycje, wszyscy mowili tak samo, fani ktorzy go ostatni raz widzieli, wszyscy byli zachwyceni, pozytywne wyniki lekarskie. Nawet te loczki! Naprawde wracał!
Bylismy tak szczesliwi... A TERAZ?! NAGLE KONIEC!
ja tego nie rozumiem.....
I dlatego po tych wszystkich wiadomosciach ostatnich miesiecy jest jeszcze gorzej....
Tak to dziwne, tym bardziej ze byl badany pod katem tych wystepow i Go dopuscili znaczy ze wszysyko bylo ok a tu taka wiadomosc. Nie moge w to uwierzyc , taki wspaniały człowiek odszedł . Jestem zrozpaczona. Załuje ze nie mialam nigdy okazji byc na jego koncercie widziec Go na zywo.:( . Love Michael.
LukasMJ
Posty: 1
Rejestracja: czw, 02 lip 2009, 20:08

Post autor: LukasMJ »

ehhh...niby nie jestem dlugo jego fanem, urodziłem sie troszke za pozno, mam 21 lat, nei mam zadnej plyty, nie znam wszystkich piosenek ale od jakeigos czasu...nie wiem ile lat... moze maksymalnie z 5 jestem jego mozna powiedziec fanem, moge ogladac jego teledyski caly czas. Dla mnei to geniusz, fenomen, supertalent, cudowny mocny uniwersalny glos ...fantastyczne jest to ze potrafi każda pisoenke zaspiewac, np glos jest inny w Dirty Diana a You are not alone ...albo The Way You make me fell,jego ruchy, na ktorych caly swiat sie wzoruje, choreografie, szczegolnie Dangerous, serce ktore wkladal w to wszystko, wszystkie te jego osiagniecia, nagrody plyty sprzedane i dobroc jaka z niego emanowała.Nikt teraz nie pameita ze ponad 350 mln dal na pomoc innym, sponsorujac m.in.rozne szpitale.Moj ulubiony koncert Man in the Mirror jak ogladam na youtube można zobaczyc jak ludzie szaleja, jak na nich dziala.Niektorzy porownuja go do Elvisa czy Hendrixa, a dla mnie nie można go do nikogo porownywac, bo był NAJLEPSZY i tak zostanie.Nikt nie dorownal mu, nawet Elvis.Moim zdaniem nie ma gatunku muzycznego, do ktorego damy Majkela, to jest po prostu "Muzyka Michaela Jacksona" no chyba ze bedziemy nazywac go cały czas Krolem Popu ale wtedy dzisiejsze piosenki wszystkich gwiazd m.in.Madonny, Britney Justina itp itd nie nazwiemy popem.Rozpisałem sie, może mnie ktos skrytykowac ale napsiałem swoje zdanie.Dziwnie sie czuje po jego śmierci, dlatego wspolczuje tym fanom ktorzy sa z nim od zawsze ale mam nadzieje, ze tam gdzie jest , jest mu dobrze.Ehhh juz nie pisze nic pozdrawiam
Awatar użytkownika
iza89
Posty: 62
Rejestracja: czw, 02 lip 2009, 19:21
Skąd: Neverland

Post autor: iza89 »

Ja do dziś nie mogę uwierzyć w to, co się stało...

Jestem jego fanką od 4 r. życia, gdy tylko moja siostra dostała kasetę z piosenkami Michaela. Nie znałam Go, nie widziałam jak prezentuje się na scenie, zakochałam się w jego muzyce. Pierwszą piosenkę jaką usłyszałam, to "Heal the world". Do dziś pamiętam jak ryczałam przy niej... I tak samo stało się dnia 26 czerwca. Zmotywowana do egzaminu z teorii z prawa jazdy, radio budzi mnie z przerażającą mi wiadomością: "Michael Jackson nie żyje!" To było straszne! Nie wierząc w to, zerwałam się z łóżka włączając komputer by sprawdzić czy to prawda. Myślałam, że nie pójdę na ten egzamin, byłam zdruzgotana... Poszłam, zdałam, ale ciągle myślałam, o tym co się stało... Na okrągło oglądałam CNN, BBC, TVN24, internet.. Masakra! Nie mogłam uwierzyć, że tak dobry człowiek tak nagle odszedł bez pożegnania. Tak się cieszyłam, że będą te koncerty w Anglii i zobaczę Go w TV. Nie doczekałam się...
Od zeszłego piątku do dziś codziennie płaczę w poduszkę, bo nie umiem wytrzymać... nie mam sił...
Na zawsze w moim sercu! [*] Kocham...!
Awatar użytkownika
kaem
Posty: 4415
Rejestracja: czw, 10 mar 2005, 20:29
Skąd: z miasta świętego Mikołaja

Post autor: kaem »

Dziś mija tydzień...
To, co zwykle pomaga w takiej sytuacji, to religia. On gdzieś tu jest. Patrzy, słyszy. Paradoksalnie, po śmierci stał się dla nas bardziej dostępny. Taką nadzieję daje mi moja religia, w której się wychowałem.
Jako symbol marzeń, radości z prostych rzeczy i magii która jest i w codzienności... Ale też przykład na to, jak w tej codzienności można stworzyć coś, co poza codzienność wykracza- taki Michael w nas pozostaje.
Podobało mi się, jak powoływał się na Biblię mówiąc, że Bóg kazał się radować. Temu fragmentowi był wierny. Nieprzypadkowo płyta HIStory, dokumentująca trudne chwile jego życia, kończy się piosenką Smile.

Wolałbym po stokroć Michaela żywego. Ale nie wiem, co by się później zdarzyło w jego życiu. Może nie ma przypadków? Może odejście w tym momencie ma jakiś sens, którego nie rozumiemy?
Cieszmy się, że w ogóle taki człowiek się urodził. A czasem można sobie wyobrazić, że siedzi tuż nieopodal i że chce mu się coś powiedzieć. Coś ważnego. Coś od siebie.
Niech tak będzie.
A koncertu oczywiście mu nie odpuścimy... ;-)
Bitter you'll be if you don't change your ways
When you hate you, you hate everyone that day
Unleash this scared child that you've grown into
You cannot run for you can't hide from you
Awatar użytkownika
Fanka MJ
Posty: 372
Rejestracja: sob, 23 lip 2005, 20:58
Skąd: L.O.V.E.land

Post autor: Fanka MJ »

kaem bardzo piekne i mądre słowa, dziękuje Ci za nie... wlasnie takie słowa podnoszą mnie na duchu w tych ciężkich chwilach. Momentami jestem obojętna, momentami usmiechnieta a kiedy indziej znow zapłakana... Jednak przez to wszystko przemawia ogromny żal gdzies tam w środku, który szarpie moje serce niezmiernie, nie pamietam czy kiedykolwiek sie tak czulam. Zal , pustka i poczucie beznadziejnosci. Gdyby ktos mogl mi na to przepisac jakis "złoty środek"....
Obrazek

Expect the Unexpected....
Do not look for the Obvious....
Look between the lines....

I'm believer ...:)
Awatar użytkownika
drizza
Posty: 37
Rejestracja: śr, 27 sie 2008, 7:39
Skąd: Ostrów Wielkopolski

Post autor: drizza »

na poczatku byla rozpacz, zal i smutek. Z kazdym dniem coraz gorzej - bo bardziej do mnie to docieralo. Czulam sie coraz gorzej, zaczelam plakac, czulam jakbym sama umarla. Teraz tez jest zle, ale juz lepiej;)
Od jakiegos czasu mam taki wewnetrzny spokoj- wiem ze mu jest teraz dobrze, lepiej.. Ze w koncu nie cierpi i gdzies tam na nas patrzy..

Mimo ze jestem ateistka to wierze ze gdzies jest:) i czuje ze jest blizej mnie niz kiedykolwiek. Czuje, ze jest ze mna i dobrze mi z tym..

Oczywiscie zal nadal jest. Za wczesnie. Nie zrobil tego co chcial.. Ale tak jak ktos juz wspomnial - nie wiadomo co by bylo dalej gdyby zyl.. Moze tak bylo dla niego najlpiej??

Chce w to wierzyc..

Najbardziej mi zal jego usmiechu - tego ze juz go nie zobacze. Tego cudownego i przenikajacego wszystko na wskros usmiechu - najpiekniejszego jaki kiedykolwiek widzialam!!!

Kocham Cie Michael - na zawsze:) mam nadzieje, ze sie kiedys zobaczymy..
Obrazek
natasha007
Posty: 61
Rejestracja: śr, 01 lip 2009, 18:15
Skąd: Kraków

Post autor: natasha007 »

Teraz już tylko kleje sobie serce marzeniami...
A marze tylko o jednym, bardzo chcę odnaleźć w niebie Michaela, porozmawiać z nim w cztery oczy, chodź przez chwile, powiedzieć mu co czuje... i przytulić się...

Ale nadal czuje jego obecność... czuje ze gdzieś między nami jest i wie, co w tym momencie się z nami dzieje...
Awatar użytkownika
Natalie79
Posty: 2
Rejestracja: pt, 03 lip 2009, 23:13

Refleksja może nienowa...

Post autor: Natalie79 »

Kochać Michaela Jacksona i być jego fanem nie było łatwo. Zewsząd dochodziły odgłosy: Murzyn, co się wybielił! Mówiło się: Nie, on był chory...-Ha Ha Ha, głupek - tylko to było słychać, Słyszało się: Pi..pszony pedofil. Mówiłeś: nie, on by nigdy...Zwariowałaś! - odpowiedź - jeszcze go bronisz, dziecioje... pie... - czułeś się jak uderzony obuchem. I chowało się w swoim światku, mimo że było Ci smutno i źle, częstokroć przykro. Ale na wyjaśnienia, kłótnie, dyskusje (najczęściej samotne) nie było już siły. A byłam TYLKO(?) osobą, która w wieku ośmiu lat usłyszała BAD i przepadła... To poczucie osamotnienia i braku zrozumienia zapewne było jakieś tysiąc razy słabsze niż w jego przypadku. Jeśli ja czułam się wyśm iewana, odtrącana i nierozumiana, co musiał czuć ON.
A dziś wszyscy kochają KRÓLA POPU, GÓWNO PRAWDA!!!!!
Awatar użytkownika
MJ-fanka
Posty: 197
Rejestracja: czw, 02 lip 2009, 15:08
Skąd: Rzeszów

Re: Refleksja może nienowa...

Post autor: MJ-fanka »

Natalie79 pisze:Kochać Michaela Jacksona i być jego fanem nie było łatwo. Zewsząd dochodziły odgłosy: Murzyn, co się wybielił! Mówiło się: Nie, on był chory...-Ha Ha Ha, głupek - tylko to było słychać, Słyszało się: Pi..pszony pedofil. Mówiłeś: nie, on by nigdy...Zwariowałaś! - odpowiedź - jeszcze go bronisz, dziecioje... pie... - czułeś się jak uderzony obuchem. I chowało się w swoim światku, mimo że było Ci smutno i źle, częstokroć przykro. Ale na wyjaśnienia, kłótnie, dyskusje (najczęściej samotne) nie było już siły. A byłam TYLKO(?) osobą, która w wieku ośmiu lat usłyszała BAD i przepadła... To poczucie osamotnienia i braku zrozumienia zapewne było jakieś tysiąc razy słabsze niż w jego przypadku. Jeśli ja czułam się wyśm iewana, odtrącana i nierozumiana, co musiał czuć ON.
A dziś wszyscy kochają KRÓLA POPU, GÓWNO PRAWDA!!!!!
Brawo japrosic Dokładnie tak było... Teraz każdy tylko "Biedny Michael, co on musiał przeżywać" itp. a wcześniej to tylko każdy gadał jaki to z niego pedofil Itp. :smutek:
Michael FOREVER.
Obrazek

www.MJteam.pl
Zablokowany