To nie MY robimy mu krzywdę. Krzywdę robi wytwórnia jakimiś dziwnymi i nieprzemyślanymi decyzjami. Krzywdę robi wytwórnia aferami, krętactwem.Breaking News pisze:Przestańcie narzekać proszę, nie zgniatajmy Króla
Kurczę, masz rację. Tyle, że wtedy MJ sam mógł potwierdzić wszystko i jemu każdy by uwierzył. A teraz? Komu wierzyć? Jakimś oświadczeniom? Rodzinie? Opiniom "specjalistów" i ich "analizom" znanym nam tylko z przytoczenia ich słów i wyników badań? Spekulacje by się zakończyły, gdyby ktoś raczył ruszyć tyłek i zrobić albo konferencję, albo wydać na jakiejś porządnej stronie, a nie na jakimś forum, oficjalne oświadczenie poparte prawdziwymi dokumentami z analiz i "materiałem surowym" do oceny. Swoją drogą, to żenujące, że do takich rzeczy dochodzi... Żeby zastanawiać się, ile MJa w MJu, jak w filmie "Poszukiwany, poszukiwana" z zawartością cukru w cukrze.polishblacksoul pisze:co by bylo, gdyby przed premiera "invincible" wycieklo np. "invincible" i "lost children" (a na dokladke "2000 watts" gdzie zapewne wszyscy podwazaliby wiarygnodnosc wokalu)? czy bylibysmy optymistami? nie sadze.
Co do samej tracklisty... Duży plus: Another Day, Much Too Soon. Minus: Hold My Hand do promowania (ręce odapają, komuś się chyba ręka omsknęła, kiedy typował utwór na singiel, mając w zanadrzu AD), The Way You Love Me (wydane i jest ok, po co inne czy, co gorsza, to samo), brak świetnych piosenek, które wypłynęły w tym tygodniu. Ciężko teraz stwierdzić, czy kupować album. Jest dylemat i to porządny. Po Breaking News byłam pewna, że najpierw ściągnę, a potem zadecyduję, czy kupować płytę. Teraz... dla samego Another Day warto chyba kupić, bo już pałam ogromną miłością do tego utworu, mimo że nie znam jego całości.