Kinga myślę, że Erwin ma sporo racji.
Może lepiej wrócić do poprzedniej - jednodniowej formy zlotu?
w przypadku gdyby się okazało, że ruch nadal nikły...
Chciałaś dobrze, wiem. Są tu tacy, co też chcieli ;)
Skoro jednak się nie da, to może lepiej tak, niż wcale?
Zostało 2,5 miesiąca. Dałoby radę zminimalizować plany?
Impreza w pubie z ewentualną - nie koniecznie wystawną kolacją. Jak dla mnie, może być nawet pizza :)
Standardowo z soboty na niedzielę. Koszt 40-50 złotych.
Wiem, że odkładanie kasy małymi kroczkami nie zawsze zdaje egzamin, szczególnie jeśli nie ma się jej zbyt wiele.
A tutaj sporo młodych ludzi. 80 - 120 złotych to nie jest tak mało...
Poza tym konieczność noclegu w Łodzi.
Może rzeczywiście rodzice boją się puścić tych młodszych?
Pojawia się też inny problem.
Jeśli MJowisko zahaczałoby o piątek - niektórzy musieliby wziąć dzień wolny w pracy, żeby do Łodzi dotrzeć.
Od razu zaznaczam, że nie mówię o sobie.
Ja już jestem opłacona i ustawiona na sierpień, jak trzeba ;)
Docierały do mnie jednak takie alarmujące sygnały...
Jeśli nie zachęciła Was owa tajemnicza koszul(k)a kaema...
W sumie to nie wiem - może on w szafie hoduje zwierzątka ciekawsze, niż kreciki 
- proponuję jeszcze jedną atrakcję :)
Przypuszczam, że na tę jakże wyjątkową okoliczność Mandey mógłby wypożyczyć kąpielową żabkę i kaczuszkę swojego synka.
Kto chętny?
Widzę, że wszyscy podnoszą ręce - ooo taaak, Mandey'owa żabka kusi. Nie dziwię się :]
Teraz tylko formularze słać i pieniążki wpłacać!