Strona 16 z 42

: pn, 14 sty 2008, 20:19
autor: MJowitek
Irish government asked a question to its citizens:
'Is the Polish immigration a serious problem?'
35% respondents said: 'yes, it is a serious problem!'
65% respondents said: 'absolutnie kurwa żaden!'

: pn, 14 sty 2008, 20:23
autor: nikolka
Dobre :smiech:

: sob, 19 sty 2008, 20:06
autor: Lika
Nie wiem o co chodzi... ale to jest niezłe :] !

: sob, 19 sty 2008, 20:41
autor: majkelzawszespoko
ej no jożin z bażin jest najlepszy : )

wklejałem na shutboxie już.

był o nich reportaż w faktach, teraz już co prawda są mężczyznami w podeszłym wieku, ale jak fakty pokazały im to nagranie to ze śmiachu mało się nie popłakali.
w ogóle nie kojarzyli tego występu, który jest tylko jednym z licznych kabartowych występów w karierze.

: wt, 22 sty 2008, 20:14
autor: Kingoosia
Z niezwykła powagą mam zaszczyt zaprezentować humor z niejakiego forum Ewiza.




Przychodzi baba do lekarza.
-P.doktorze mam problem...wszystko mnie wkurwia!
-Jak to??Moze na spacer pani pojdzie?
-Bylam!Ptaki mnie w parku wkurwiaja!
-Moze TV?
-Wybory tez mnie kurwily!!
-A moze sex??
-A co to jest?
-Nie wie pani?Prosze za parawanik...
Po chwili.
-Panie doktorze,albo pan wklada albo wyjmuje,bo powoli zaczyna mnie to wkurwiac!!

~

A Polish man moved to the U.S. and married an American girl. Although his English was far from perfect, they got along very well, until one day he rushed into a lawyer's office and asked him if he could arrange a divorce for him, "very quick."

The lawyer said that the speed for getting a divorce would depend on the circumstances, and asked him the following questions:

Lawyer: "Have you any grounds?"
Polish Man: "Ja, Ja, acre and half and nice little home."
Lawyer: "No, I mean what is the foundation of this case?"
Polish Man: "It made of concrete."
Lawyer: "Does either of you have a real grudge?"
Polish Man: "No, we have carport, and not need one."
Lawyer: "I mean, What are your relations like?"
Polish Man: "All my relations still in Poland."
Lawyer: "Is there any infidelity in your marriage?"
Polish Man: "Ja, we have hi-fidelity stereo set and good DVD player."
Lawyer: Does your wife beat you up?"
Polish Man: "No, I always up before her."
Lawyer: "Is your wife a nagger?"
Polish Man: "No, she white."
Lawyer: "Why do you want this divorce?"
Polish Man: "She going to kill me."
Lawyer: "What makes you think that?"
Polish Man: "I got proof.
Lawyer: "What kind of proof?"
Polish Man: "She going to poison me. She buy a bottle at drugstore and put on shelf in bathroom. I can read and it say, Polish Remover."

~

Pewna para w średnim wieku z północnej części USA zatęskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę i mieszkać w tym hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej. Mąż miał dłuższy urlop i pojechał o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać maila do żony. Niestety omylił się o jedną literę. Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która właśnie wróciła do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy w poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół. Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie:
Do: Moja ukochana żona
Temat: Jestem już na miejscu
Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu komputery i wolno wysłać maila do najbliższych. Właśnie zameldowałem się. Wszystko jest przygotowane na Twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie. Mam nadzieję, że Twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak moja.
PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco.

~

Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem , oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa -trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie,w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie...Naprawdę można się wyluzować..
"Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..."
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzi udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą,a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu.Kręcę się tu i tam,wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć,że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku.Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno,że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowa na stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją
stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLAŁA!!!

~

Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent a że byli ze sobą dopiero od niedawna po dokładnym zastanowieniu postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej poszedł do sklepu i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast w tym samym czasie kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania ekspendient zamienił te dwa zakupy tak że siostra dostała rękawiczki a ukochana majtki. Bez sprawdzania co jest gdzie wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujacy list:
Kochanie ten prezent wybrałem dla Ciebie własnie taki ponieważ zauważyłem że nie nosisz żadnych kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla Twojej siostry to wybrałbym długie z guziczkami ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu jednak ekspedientka która mi je sprzedała pokazała mi swoją parę którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym jak się z Tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmowac nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłoscią
PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak by widać było trochę futerka.

~

Zona przychodzi do domu i szczebiocze do meza:
- Wiesz? Dzisiaj mi sie poszczescilo! Ide obok zsypu na smieci, patrze a
tam para pantofelkow stoi. A jakie piekne! Przymierzam - moj rozmiar!
Maz:
- Taaa... Poszczescilo Ci sie.
Po paru dniach zona znowu mowi:
- Sluchaj, ide do domu, a u nas na podjezdzie, na zywoplocie, futro z norek
wisi. Przymierzam - moj rozmiar!
Maz kreci glowa z podziwem:
- Szczesciara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczescia nie
mam.
Wyobraz sobie, wkladam wczoraj reke pod poduszke, wyciagam bokserki,
przymierzam - i kur** nie moj rozmiar!

~

Siedmioletni chlopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do szkoly.
Podjezdza samochod. Kierowca odsuwa szybke i mowi:
- Wsiadaj do srodka to dam Ci 10 zlotych i lizaka!
Chlopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochod powoli toczy sie za nim.
Znowu sie zatrzymuje przy krawezniku...
- No wsiadaj! Dam Ci 20 zlotych, lizaka i chipsy!
Chlopczyk ponownie kreci głowa i przyspiesza kroku... Samochod nadal powoli jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje...
- No nie badz taki... wsiadaj! Moja ostatnia oferta - 50 zlotych, chipsy, cola i pudelko chupa-chups.
- Oj odczep sie Tato! Kupiles Matiza to musisz z tym zyc...

~

Teleturniej "Jeden z dziesieciu":

Pytanie: - Głowni bohaterowie "Nocy i dni"?
Odpowiedź: - Jan i Bogumił
Sznuk: - To byłoby takie nowoczesne małżeństwo...

- Ile par oczu ma mucha?
- 100 milionów

Sznuk: Znajduje się w spodniach i na świadectwie?
Zawodniczka: PAŁA!
Sznuk: Hmm... to też, ale chodziło nam o pasek.

~

Teleturniej "Familiada":

Podaj rodzaj farby.
- Czerwona!
Wobec braku takowej odpowiedzi na tablicy Strasburger pyta
kolejnego
zawodnika:
- Podaj rodzaj farby.
- Zielona!

- Więcej niż jedno zwierze, to...?
- Owca.
- Źle. Pytanie przechodzi na drugą rodzinę. Więcej niż jedno
zwierze, to...?
- Lama?

- Rodzaj kiełbasy?
- Szynka!

~

Nauczycielka przedstawia nowego ucznia w Amerykańskiej klasie:
• To jest Sakiro Suzuki z Japonii
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
• Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historia. Kto mi powie czyje to słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
• Patrick henry, 1775 w Filadelfii.
• Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni ginąc"?
Znowu Suzuki:
• Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka patrzy na uczniów z wyrzutem:
• Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem zna amerykańska historie lepiej niż wy!
Nagle słychać czyjś głośny szept:
• Pocałuj mnie w d.., p. Japończyku.
• Kto to powiedział!? • Krzyknęła nauczycielka.
Na to Suzuki podnosi rękę i recytuje:
• Generał mac Artur, 1942 w Guadalcanal, oraz Li Lacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
• Suzuki to kupa g.! • słychać głośny krzyk sali.
Na co Suzuki:
• Valenino Rossi w Riona Grand Prix Brazili, 2002 roku.
Klasa szaleje nauczycielka mdleje. Nagle otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor:
• Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Suzuki:
• Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.

~

Po hibernacji 10-letniej, budzi się: Clinton i Putin. Putin patrzy w gazetę i zaczyna się śmiać i mówić:
• USA przeszło na komunizm.
Clinton też bierze gazetę i zaczyna się śmiać i mówi:
• Zamieszki na granicy Polsko•Chińskiej.

~

Normalna katolicka rodzina.
Pewnego dnia cisze przy obiedzie przerywa 10-letnia córka oświadczając poważnie:
- Nie jestem już dziewica.
Po tych słowach zapada całkowita cisza. Pozbierawszy się ojciec mówi do matki:
- Marta, ty tu jesteś winna! Jesteś dziwka! Ubierasz się tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą i gwizdają ! Mało tego, zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce!
Do starszej 20-letniej córki krzyczy:
- I ty, ty tez tu jesteś winna! Tak samo jesteś dziwka! Pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie kiedy tylko wyjdziemy z domu!
I to na oczach naszej córki! Kilka dni temu znalazłem na poduszce ślady
spermy! I nie myśl sobie, że nie wiem o tym, ze masz w szafce nocnej
wibrator! Brudna szmato!
Na to wściekła matka wrzeszczy na ojca:
- Zamknij się, do licha! To właśnie ty powinieneś uważać na to co mówisz. To
właśnie ty wydajesz pól wypłaty na prostytutki! To ty spacerujesz po
dzielnicy czerwonych latarni z nasza mała córeczka! A odkąd mamy telewizje
kablowa cały czas oglądasz pornole, nawet przy malej! Żeby już nie wspominać
o twojej szmatławej sekretarce, która systematycznie robi ci loda i której
nie wystarcza nawet to, ze ja normalnie stukniesz, a ty dzwonisz potem do
domu i tym swoim anielskim głosikiem rozmawiasz nawet z nasza córka!
Zaszokowana i pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki:
- Ale jak to się stało, skarbie? Zostałaś zgwałcona czy dziabnął cię
kolega z klasy?
Mała patrzy dużymi oczyma na matkę i mówi: . .. .. .. .. .. .. .. .. ..
... .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. .. ..
- Ależ nie, mamo !!! Pani zmieniła mi rolę w jasełkach, nie jestem już dziewicą
tylko pastereczka.

: wt, 22 sty 2008, 22:15
autor: eworrra
Kingoosia pisze:Teleturniej "Familiada":

Podaj rodzaj farby.
- Czerwona!
Wobec braku takowej odpowiedzi na tablicy Strasburger pyta
kolejnego
zawodnika:
- Podaj rodzaj farby.
- Zielona!
Nawiązując do "Familiady"... Jednen odcinek szczególnie zapadł mi w pamięć...
Pytanie: Jakie owoce ciężko zrywa się z drzew?
Odpowiedź zawodnika nr 1.: Truskawki (tutaj pojawia się ten cudowny dźwięk, że odpowiedź nie znalazła się na tablicy.)
Odpowiedź zawodnika nr 2 (z tej samej rodziny): Poziomki
......... :smiech:

Dzisiaj z moją kumpelą miałyśmy iść na występ kabaretu Łowcy.B. Jesteśmy już pod Aulą UMK (tam miał się odbyć występ) a tam drzwi zamknięte, w środku ciemno.... Zadzwoniłam dzwonkiem i ze środka wyszedł portier, pytam się go: "Przepraszam czy tu jest wejście?" On odpowiada: "Tak" , no więc ja pytam się dalej: "A którędy na Łowców?"
I tutaj wielkie zaskoczenie: "Tędy, ale dopiero za miesiąc". Już byłam gotowa na dyskusję z Panem portierem czy aby napewno mu się nie pomyliło, ale kumpela zaczęła mnie szturać i pokazała mi plakat, na którym była data występu: 22.02.2008.....Dla pewności wyciągnęłam bilet z torebki i rzeczywiście.... pomyliły nam się miesiące. ;) Portier popatrzył się na nas z politowaniem, spytał "Czy to wszystko?" i poszedł.... :smiech: :smiech:
Żadna z nas nie wcześniej nie spojrzała na bilet... Najlepsze jest to, że mnóstwo razy przechodziłyśmy obok plakatów reklamujących występ, ale nie zwróciłyśmy uwagi na to, że zamiast 22.01 jest 22.02... :smiech:
Jadąc tramwajem nie mogłyśmy przestać się śmiać.... Same sobie zrobiłyśmy kabaret... ;) :smiech:

: śr, 23 sty 2008, 14:54
autor: MichaelX
http://www.youtube.com/watch?v=vt4DqIY30C8&eurl= proszę można się nieźle pośmiac i potem jest muzyka billie jean i thriller

: sob, 02 lut 2008, 19:38
autor: Maro

: sob, 02 lut 2008, 19:56
autor: Jacksomanka

: sob, 02 lut 2008, 20:04
autor: Kaarolcia
wszyscy ludzie powaga, rozmowa o poważnych sprawach (prawdopodobnie), a ten śmiech na całego :smiech:

ciekawe z czego :knuje:

EDIT: http://pl.youtube.com/watch?v=jT7NQk5N0 ... re=related
tu z napisami

: sob, 02 lut 2008, 20:15
autor: Maro
Kaarolcia pisze:ciekawe z czego
Wydaje mi się że z głosu tego ziomka :smiech:

: sob, 02 lut 2008, 21:13
autor: >>aGa<<

: sob, 02 lut 2008, 21:38
autor: Kingoosia

: sob, 02 lut 2008, 22:27
autor: Jacksomanka
Kingoosia pisze:Tymczasem zapraszam na Potter Puppet Pals in "The Mysterious Ticking Noise" .

To jest super, i smieszne . hehe :)

: ndz, 03 lut 2008, 9:56
autor: nikolka
Maro pisze:Wydaje mi się że z głosu tego ziomka

Tak z jego glosu.Tu macie napisy polskie wiec wszystkiego sie dowieci
http://pl.youtube.com/watch?v=jT7NQk5N0 ... re=related