: sob, 15 sie 2009, 13:32
Oto fragment dotyczący Prince'a, z książki Bruce'a Swediena:
Quincy powiedział mi, że piosenka tytułowa (w początkowym okresie zwana "pee"), jest przeznaczona na duet z Michaelem. Tytuł Pee wymyślił Quincy. Pamiętam, jak Q opowiadał o pomyśle na teledysk, w którym miała się rozegrać walka uliczna, podczas której Prince zamierza skopać Michaelowi tyłek. Wyobrażacie sobie obrazek z Michaelem śpiewającym na wstępie do Prince'a: "Twój tyłek jest mój"?
Byłem przy spotkaniach Michaela, Prince'a, Quincy'ego i reszty. Osobiście uważam, że po tych rozmowach Prince zdał sobie sprawę z tego, że nie jest w stanie wygrać tego duetu/pojedynku z MJ- artystycznie czy w inny sposób i odsunął się. Poza tym myślę, że Prince zostawił projekt gdyż uważał, że Michael zrobił piosenkę niewystarczająco mroczną/tajemniczą (dark enough). By oddać szacunek Prince'owi, kiedy opuszczał studio, odwrócił się do nas i powiedział: "To będzie duży hit, nawet beze mnie!".
Z innego źródła, co do braku Prince'a na We Are The World... Ksiażę miał zaśpiewać fragment "When you're down and out, and there seems no hope at all". Za czasopismem Rolling Stone: Chociaż kawałek podłogi tuż obok Jacksona był naznaczony kawałkiem taśmy na której napisano Prince, Artysta nigdy się nie pojawił, choć zaoferował później w trakcie sesji nagraniowej, że może dograć partię gitarową. Quincy odmówił, odpowiadając mu, że już jest za późno- byli przy kończeniu nagrania. Geldof ujął to bardziej dosadnie: 'Pieprzyć go. Powinien tu być'.
--------
EDIT:
Tak przy okazji...
Słucham piosenki Controversy i zdaję sobie sprawę, że Prince'owi chodziło o to samo, co Michaelowi.
Podobnie Prince też chciał zmieniać świat pokojowo, przy pomocy muzyki. Wystarczy obejrzeć jego filmy- Purple Rain czy Graffiti Bridge. Walczy z konkurentem na piosenki. Jak Michael.
Znalazłem informację w RS, że to nie do końca tak, że przed Michaelem na MTV nie emitowano teledysków czarnych artystów. Wg nich emitowano- ale tylko te, które pasowały do koncepcji MTV jako stacji transmitującej jedynie rock'n'roll. Można było oglądać Tinę Turner, Joan Armatrading, Gary Bonds, Bus Boys, czy Prince'a właśnie.
Michael złamał embargo na czarną muzykę- r'n'b, funk, otwierając drzwi dla każdego rodzaju muzyki. To był fenomen Billie Jean na Motown 25. Odbiór był potężny i pomimo, że to muzyka taneczna, żaden r'n'r, MTV musiało się ugiąć.
I jeszcze jedna rzecz. Od lat ze znajomymi zastanawiam się, że nikt Prince'owi nie wypomina jaśniejszej skóry, a ta jest wyraźnie inna od tej, którą miał na początku kariery. Nie wspominając skóry La Toyi Jackson, która też ma twarz bardzo podobną do twarzy Michaela po rzekomych operacjach. Hmm. Michael Jackson conspiracy?
----
Kolejna ciekawostka o Prince'ie, w nawiązaniu do Michaela. Na trasie Bad muzycy Michaela grali It's Gonna Be a Beautiful Night- kompozycję Prince'a z płyty Sign'O'The Times z 1987 roku.
Źródło
Chodzą też plotki, że inna piosenka z S'O'TT, Hot Thing, miała być zaśpiewana razem z Michaelem, w rewanżu za niedoszły duet w Bad.
Quincy powiedział mi, że piosenka tytułowa (w początkowym okresie zwana "pee"), jest przeznaczona na duet z Michaelem. Tytuł Pee wymyślił Quincy. Pamiętam, jak Q opowiadał o pomyśle na teledysk, w którym miała się rozegrać walka uliczna, podczas której Prince zamierza skopać Michaelowi tyłek. Wyobrażacie sobie obrazek z Michaelem śpiewającym na wstępie do Prince'a: "Twój tyłek jest mój"?
Byłem przy spotkaniach Michaela, Prince'a, Quincy'ego i reszty. Osobiście uważam, że po tych rozmowach Prince zdał sobie sprawę z tego, że nie jest w stanie wygrać tego duetu/pojedynku z MJ- artystycznie czy w inny sposób i odsunął się. Poza tym myślę, że Prince zostawił projekt gdyż uważał, że Michael zrobił piosenkę niewystarczająco mroczną/tajemniczą (dark enough). By oddać szacunek Prince'owi, kiedy opuszczał studio, odwrócił się do nas i powiedział: "To będzie duży hit, nawet beze mnie!".
Z innego źródła, co do braku Prince'a na We Are The World... Ksiażę miał zaśpiewać fragment "When you're down and out, and there seems no hope at all". Za czasopismem Rolling Stone: Chociaż kawałek podłogi tuż obok Jacksona był naznaczony kawałkiem taśmy na której napisano Prince, Artysta nigdy się nie pojawił, choć zaoferował później w trakcie sesji nagraniowej, że może dograć partię gitarową. Quincy odmówił, odpowiadając mu, że już jest za późno- byli przy kończeniu nagrania. Geldof ujął to bardziej dosadnie: 'Pieprzyć go. Powinien tu być'.
--------
EDIT:
Tak przy okazji...
Słucham piosenki Controversy i zdaję sobie sprawę, że Prince'owi chodziło o to samo, co Michaelowi.
Ten sam sprzeciw w szukaniu kontrowersji, ten sam sprzeciw wobec różnicowania ludzi na lepszych i gorszych, na podstawie koloru skóry, orientacji seksualnej, płci, wyglądu, wyznania. Piosenka pochodzi z 1981 roku.I just cant believe all the things people say -- controversy
Am I black or white? am I straight or gay? -- controversy
Do I believe in god? do I believe in me? -- controversy
Controversy controversy
I cant understand human curiosity -- controversy
Was it good for you? was I what you wanted me to be? -- controversy
Do you get high? does your daddy cry? -- controversy
Controversy controversy
Do I believe in god? do I believe in me?
Some people wanna die so they can be free
(I said) life is just a game, were all just the same...do you wanna play?
Controversy
(...)
Listen
People call me rude, I wish we were all nude
I wish there was no black and white, I wish there were no rules
Controversy
Podobnie Prince też chciał zmieniać świat pokojowo, przy pomocy muzyki. Wystarczy obejrzeć jego filmy- Purple Rain czy Graffiti Bridge. Walczy z konkurentem na piosenki. Jak Michael.
Znalazłem informację w RS, że to nie do końca tak, że przed Michaelem na MTV nie emitowano teledysków czarnych artystów. Wg nich emitowano- ale tylko te, które pasowały do koncepcji MTV jako stacji transmitującej jedynie rock'n'roll. Można było oglądać Tinę Turner, Joan Armatrading, Gary Bonds, Bus Boys, czy Prince'a właśnie.
Michael złamał embargo na czarną muzykę- r'n'b, funk, otwierając drzwi dla każdego rodzaju muzyki. To był fenomen Billie Jean na Motown 25. Odbiór był potężny i pomimo, że to muzyka taneczna, żaden r'n'r, MTV musiało się ugiąć.
I jeszcze jedna rzecz. Od lat ze znajomymi zastanawiam się, że nikt Prince'owi nie wypomina jaśniejszej skóry, a ta jest wyraźnie inna od tej, którą miał na początku kariery. Nie wspominając skóry La Toyi Jackson, która też ma twarz bardzo podobną do twarzy Michaela po rzekomych operacjach. Hmm. Michael Jackson conspiracy?
----
Kolejna ciekawostka o Prince'ie, w nawiązaniu do Michaela. Na trasie Bad muzycy Michaela grali It's Gonna Be a Beautiful Night- kompozycję Prince'a z płyty Sign'O'The Times z 1987 roku.
Kod: Zaznacz cały
The "Bad Groove" interlude involved the band playing an extended instrumental of "It's Gonna Be a Beautiful Night" by Prince from his 1987 album Sign o' the Times.
Chodzą też plotki, że inna piosenka z S'O'TT, Hot Thing, miała być zaśpiewana razem z Michaelem, w rewanżu za niedoszły duet w Bad.