kaem pisze:Christmas Album włączyłem do głosowania.
O dzięki! Fajnie :]
Pisałam posta "na wyczucie" i nawet nie zauważyłam wcześniej braku tej płytki ;)
W ogóle z uszeregowaniem twórczości J5 jest chyba najtrudniej.
No bo jak zestawić ze sobą Diana Ross Presents, czy ABC / albumy którym nie oszukujmy się bliżej do epoki Big Boy'a, niż do ery disco końca lat 70-tych / i np. Moving Violation - gdzie mamy nie tylko talent i wdzięk, ale także spore doświadczenie sceniczne - którego wcześniej chłopcom brakowało...?
Dla mnie to kompletnie inna bajka!
Jak to porównać. Jakie kryteria sobie obrać, żeby nie zatracić obiektywizmu? Ciężko...
Jacksonowie za późno przemianowali się na The Jacksons.
Gdyby przejście do Epic i zmiana nazwy zespołu nastąpiły wraz ze zmianą głosu Michaela, byłoby łatwiej. Mniej drastycznie.
Osobiście widzę tą rozgrywkę w dwóch etapach:
- wczesne Jackson Five
- późne Jackson Five
Jeśli wszystko jest razem wychodzi trochę groch z kapustą
Zasady są, jakie są. Nie jestem gospodarzem tematu, więc się dostosuje :)
Czym zatem będę się sugerować? Tym, że kocham klasyczne soulowe brzmienie Tamla Motown.
Najeżam się natomiast słysząc disco / ugh
jak dobrze, że lata 70-te już minęły! /
Wolę MJa śpiewającego bluesa, od MJa tańczącego robot-dance / choć wcale nie twierdzę, że robot źle mu wychodził... ! /
Maro widzę ma odwrotnie
Maro pisze:jakoś mnie do małego MJa nie ciągnie
Ojjj, może być ciekawie...
i... niebezpiecznie
kaem pisze:Też mam swojego faworyta i w sekrecie (hahaha) napiszę, że też go wymieniłaś.
To jest jakieś pocieszenie. Zaczynam dostrzegać światełko w mroku