Proces Conrada Murraya [koment.]

O Michaelu rozmowy luźne.

Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia

Awatar użytkownika
akaagnes
Posty: 1224
Rejestracja: sob, 07 lut 2009, 23:13
Skąd: Lublin

Post autor: akaagnes »

@neta pisze:Ja nie chciałam zobaczyć tego zdjęcia i usłyszeć głosu w każdych wiadomościach.Nie chce słyszeć głupich pytań i znowu tłumaczyć ignorantom.
Jest na to sposób, który ja wcielam w życie - nie oglądam polskich wiadomości, nie włączam komercyjnego radia. Da się tak, a wiedzę o tym,co dzieje się na świecie (poza procesem) czerpię z innych źródeł (CNN, strony tematyczne w internecie, gdzie sama mogę decydować o tym,co oglądam). Ale mimo wszystko żyjemy w tym świecie i nie da się omijać wszystkich kiosków, gdzie w witrynach wisi i straszy Super Exces i inne śmieci tego typu, które oczywiście na pierwszej stronie mają to* zdjęcie i w ogóle: "Szok!", bardzo sugestywne słowa, aby tylko przyciągnąć mniej lub bardziej durnych czytelników, przyciągnąć uwagę. Wkurza mnie to bardzo, ale nic na to nie poradzimy, niestety.

Wczoraj w shoutboxie wywiązała się też mała wymiana zdań o polskich mediach, taka dygresja trochę od podobnego tematu jak powyżej.
Polskie media mają takie, a nie inne zasady funkcjonowania, zupełnie różne od wyobrażeń przeciętnego człowieka i widza,który widzi to tylko z jednej strony i uważa względnie wszystko za wiarygodne. Zresztą, nie tylko polskie, ale w tym przypadku skupiam się na rodzimych mediach, bo to one mnie drażnią na co dzień. Kasa, sensacja, komercja - tak jest zawsze i wszędzie. Subiektywne komentatorstwo, niekiedy tak zmanipulowane sprytnie, że tego nie widać. Przemycanie różnych treści, w zależności od opcji,przekonań szefów stacji czy indywidualnych dziennikarzy/reporterów. Na studiach uczą o obiektywizmie, że news musi być sprawdzony w 3 niezależnych źródłach, uczą o etyce mediów itd. - to jest niestety tylko czysta teoria,która nie ma absolutnie nic wspólnego z rzeczywistością, w dzisiejszych czasach przynajmniej. Wszystkie media są komercyjne, inaczej by nie istniały. Wszystkie portale internetowe - WP, Onet, Interia itd. są komercyjne, są e-tabloidami, e-brukowcami. Zawsze jest jakiś trend - powiedz to, napisz to, to ludzi przyciągnie zainteresuje, niezależnie od tego jaki procent prawdy w tym jest. Obiektywizm to rzecz dziś prawie niemożliwa, subiektywizm wkrada się wszędzie, choćby w tembr / ton głosu reportera, wydźwięk tekstu w prasie. ....
Dlatego, gdy jest jakiś kontrowersyjny (sam w sobie, choć w dużej mierze też podsycany przez media i zmanipulowany) temat, który dotyczy bezpośrednio, czy dotyka jakąś grupę ludzi, w tym przypadku nas, fanów Michaela Jacksona, to tak bardzo drażni to,co mówią w tv i piszą w gazetach, bo te złe tendencje widać, przekorę, prowokację, stronniczość. I smutne jest też to, że nawet w tych tak zwanych "lepszych", "ambitniejszych" na oko mediach wielokrotnie zdarzają się też takie nadużycia.... "Wprost", "Przekrój" i nawet "Press" też nie są bez skazy.
I według mnie jedynym medium jakie zasługuje na większe zaufanie dziś jest CNN. Im ufam, choć nigdy nie do końca, ale najbardziej spośród wszystkich innych. Od lat trzymają dobry poziom, autentyczność i starają się jak mogą być obiektywni, przyjaźni. Bardzo mi się podoba w jaki sposób przedstawiają całą tą sprawę, jak mówią, co pokazują, nawet dżingiel w tv jest taki... pozytywny, po stronie Michaela, rzec by można.
- Ale to moje zdanie i odczucia. Możecie się ze mną nie zgodzić.
Więc trzeba uzbroić się w pancerz teraz, znów na jakieś 2-3 miesiące, jak podejrzewam. Postanowiłam nie dyskutować z ignorantami, szkoda czasu i moich nerwów. Również z osobami o odmiennych poglądach, co do których mam wrażenie, że chcą się kłócić, nie chcę wchodzić w polemiki jakiekolwiek. Ten czas już minął. Ktoś ma takie,ktoś ma inne zdanie, jeden wierzy w śmierć i nóż mu się otwiera w kieszeni na to, co słyszy, drugi wierzy, że Jackson żyje (...) i podchodzi do tego z trochę większym dystansem. Myślę, że nie ma sensu się kłócić i robić poglądówki - to i tak niczego nie zmieni, a tylko budzi negatywne emocje. Po prostu szanujmy się na wzajem, unikajmy tego, co nas drażni. :)

Wczoraj zeznawali Michael Amir Williams - osobisty asystent MJ'a i Faheem Muhammed - szef ochrony. Mieli niemal taki sam zestaw pytań i odpowiadali jak umieli. Kilka kwestii troszkę się nie zgadzało i nie pamiętali, albo tak twierdzili, niektórych rzeczy. Jednak najbardziej dotknęło mnie zeznanie Faheema, że gdy wozili Michaela do dr Kleina, nie raz bywało tak, że musieli pomagać mu zejść ze schodów. Klein wstrzykiwał mu coś (demerol?), po czym Michael mówił wolniej i nie raz kiepsko się czuł. Amira ponoć zbytnio nie zszokowało nagranie z 10 maja, choć przyznał, że był zaskoczony, że wcześniej aż tak dramatycznie źle mówiącego MJ'a nie słyszał, choć przyznał, że czasami po lekach i tejże wizycie u Kleina mówił powoli. Zdenerwowałam się. Czy Klein zeznaje w tej sprawie?? Jeśli nie, to powinien. I jakkolwiek uważam, że Murray też jest winny w tej sprawie (to wszystko, co robił, co się działo, te leki, butle z tlenem <masakra>, galony propofolu itd.), głównie realnego niewykwalifikowania, zaniedbań, głupoty... tak Klein siedzi razem z nim w tym g..nie i też powinien odpowiedzieć przed sądem, być pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Pamiętam jeszcze chyba w listopadzie 2010 jak na Twitter Elizabeth Taylor wyrażała ogromne oburzenie i pisała do Kleina, który organizował wyjazdowe konferencje naukowe bazując na przykładzie medycznym Michaela (dość jawnie), oskarżając go o to, że przez niego Michael był uzależniony od jakichś leków. Jak widać, to prawda, jak też zeznał Faheem i uważam, że powinien odpowiadać. Nie może mu to ujść płazem!!
Swoją drogą, tak...
Louie pisze:I jeszcze uwaga, do tych którzy przeżywają... którzy boją się jak ognia słów lekoman, narkoman etc. Którzy sami siebie chcą przekonać, że Michael nie był uzależniony
Michael był uzależniony... nie tylko od tych 2 miesięcy,kiedy Murray podawał mu co noc propofol. Był już dużo wcześniej i to właśnie między innymi sprawka Kleina! Ale jednocześnie nie można też bronić i "uniewinniać" Michaela, bo co jak co, to już dorosły facet, 50 lat i nie powinien mieć tzw. "fiu bździu" w głowie. A miał, niestety, mam tylko nadzieję, że przynajmniej(!) w ostatnich tygodniach, może dniach(?) uświadamiał sobie, do czego to prowadzi (bazuję tu na rozmowach z fanami, relacji m.in. Talithy i nie tylko). Ja mimo wszystko wierzę, że chciał wyrwać się z uzależnienia, nawet jeśli świadomość rozsądek doszły do niego w ostatniej chwili i musiał zrobić coś, coś desperackiego, by ratować swoje życie. Tak, ja tak twierdzę. To było ważniejsze niż cokolwiek innego - koncerty, powrót na scenę, fani itd. - bo musiał zdawać sobie sprawę z tego, że w takim stanie w jakim był i tak długo by nie pociągnął i i tak to wszystko by nie wypaliło. Wiedział, że ludzie martwią się o niego. (...) Chyba, że te wszystkie medykamenty siadły mu już na psychę i zapominając, że ma dzieci między innymi, ładował w siebie te świństwa naiwnie myśląc, że będzie super itd. ;p

Z pewnymi obawami, ale i z ciekawością oczekuję dalszego rozwoju zdarzeń, co się jeszcze okaże, co wyjdzie na jaw. Chernoff zadaje w 99% głupie pytania, w ogóle jakby nie wiedział, o co właściwie ma pytać i bronić Murray'a, ale wczoraj trafił, przynajmniej raz. Swoją drogą słuchanie i oglądanie go to czysta rozrywka, pośmiać się można, aż spaść z krzesła czasami (jak w przypadku wypytywania Michaela Amira wczoraj). W ogóle, jakaś luźna atmosfera panuje na sali sądowej, sędzia Pastor przeciąga się na swoim fotelu, buja się, mówi jak na talk show (takie odnoszę wrażenie).

Zwykle najlepsza relacja live jest na CNN.com (linki są po lewej z boku niżej na stronie albo od razu można wyGoogle'ać "cnn live".
Forever Yours
Posty: 32
Rejestracja: sob, 04 lip 2009, 21:14

Post autor: Forever Yours »

Kochani nie chce na wlasne oczy ogladac tego zdjecia ani sluchac tego nagrania, ale czy ktos moglby powiedziec co Michael mowi bo czytalam ze cos o dzieciach i szpitalu ale co tak dokladnie? i dlaczego to zdjecie jest takie straszne? :surrender:
Awatar użytkownika
akaagnes
Posty: 1224
Rejestracja: sob, 07 lut 2009, 23:13
Skąd: Lublin

Post autor: akaagnes »

Forever Yours pisze:Kochani nie chce na wlasne oczy ogladac tego zdjecia ani sluchac tego nagrania, ale czy ktos moglby powiedziec co Michael mowi bo czytalam ze cos o dzieciach i szpitalu ale co tak dokladnie?
Mniej więcej, że 'musimy być fenomenalni, nie możemy zawieźć fanów'... że chce, aby ludzie wychodzący z show mówili,że to było niewiarygodne i niesamowite, że nigdy w życiu nie widzieli czegoś takiego... że Michael Jackson jest największym Artystą na świecie. Chciał,żeby jedni drugich namawiali, żeby zobaczyć to show "go, go". Że te pieniądze weźmie i będzie szpital dla dzieci, Michael Jackson Children Hospital.
Nagranie jest dramatyczne, wręcz straszne i ten ton głosu... właściwie bez tekstu przed oczami, z tej mowy wychwytujesz tylko kilka słów :/

Forever Yours pisze: i dlaczego to zdjecie jest takie straszne? Poddaję się
Obiektywnie dlatego, że przedstawia Michaela po śmierci, w łóżku, z rurką w ustach itd. Po prostu po fake'u z karetki przez 2 lata nikt nie spodziewał się, że zobaczy takie zdjęcie, że takie czy podobne w ogóle istnieje - i tym mocniejsze wrażenia, szczególnie pierwsze, gdy się na to patrzy.

Natomiast budzi ono wiele kontrowersji od początku. (...)
triniti
Posty: 468
Rejestracja: pt, 30 paź 2009, 14:09

Post autor: triniti »

Oświdczenie adwokata dr Kleina:
My lawyer Garo Ghazarian issued the following statement yesterday based on what Mr. Chernoff said in the trial of Dr. Conrad Murray:


"The preposterous allegations made about Dr. Klein by Mr. Chernoff are merely an attempt to whitewash the facts surrounding the death of his friend Michael Jackson while under the management of Dr. Conrad Murray.

Any medical professional who understands Demerol knows that addiction to that drug requires the drug to be repeatedly administered around the clock and the need for increased dosages to maintain the effects of the drug. There were no traces of Demerol in Michael Jackson's autopsy or toxicology reports.

The Demerol was used to relieve pain during medical procedures and it could not addict Mr. Jackson to the drug, based on the manner it was administered. In fact, the public can see in those released medical records that in the final weeks of Michael's life, those injection dosages of Demerol actually decreased. This is not consistent with being addicted to this drug.

The public has been misled to believe that the number of doses of Demerol were far greater than were actually administered by Dr. Klein. The absence of any Demerol found at Mr. Jackson's home indicates absolutely that Mr. Jackson was not addicted to Demerol.

My client's practice was evaluated by the authorities and he was cleared of any wrong doing related to the death of his friend Michael Jackson."



source- Facebook


Kilka faktów, dla przypomnienia :

1. AR wykazało, że wszystkie organy wewnętrzne Michaela (poza płucami i oskrzelikami z powodu Lupusu) był zdrowe. Niech mi ktoś wyjaśni (może ktoś z wiedzą medyczną) jak to możliwe u długoletniego lekomana, który to:"powoli rozpływa(sie) i znika", , który "doprowadził się do takiego stanu (, że powinno mu sie odebrać dzieci???)" ,

2. Michael cierpiał na bezsenność. Człowiek lecząc się na bezsenność może zbudować wyższą tolerancję na niektóre leki i się uzależnić. Człowiek cierpiący na raka - może uzależnić się od morfiny(czy możemy go nazwać lekomanem?).

3. Dr Treacy, lekarz pod którego opieką Michael przebywał w Irlandii twierdzi - że Michael wolał znosić ból fizyczny przy zabiegach dermatologicznych (bardzo bolesnych) niż brać leki.

4. W organizmie Michaela nie znaleziono żadnych leków poza tymi podanymi przez Murraya. Nie znaleziono Demerolu.

5. W domu Michaela nie znaleziono Demerolu, również. W domu znaleziono nieznaczną ilość opakowań leków, z których wiele było zaledwie napoczętych (przepisanych nawet w grudniu).

6. Propofol nie uzależnia fizycznie. Można się uzależnić - psychicznie. Propofol podawany w odpowiednich warunkach - jest bardzo bezpieczny.

7. Propofol może być wykorzystywany przy leczeniu Insomnii (Michael mógł o tym wiedzieć).

8. Uzależnienie od Demerolu polega na tym, że jest się zmuszonym go brać codziennie. Michael bywał najwyżej 3 razy w tygodniu u Kleina. Niektóre miesiące - to zaledwie kilka wizyt. JW domu nie było Demerolu - jak to możliwe, by Michael był uzależniony od Demerolu?
Ostatnio zmieniony czw, 29 wrz 2011, 15:21 przez triniti, łącznie zmieniany 2 razy.
Dora123
Posty: 11
Rejestracja: czw, 07 kwie 2011, 19:15

Post autor: Dora123 »

Klein wstrzykiwał mu coś (demerol?), po czym Michael mówił wolniej i nie raz kiepsko się czuł. Amira ponoć zbytnio nie zszokowało nagranie z 10 maja, choć przyznał, że był zaskoczony, że wcześniej aż tak dramatycznie źle mówiącego MJ'a nie słyszał, choć przyznał, że czasami po lekach i tejże wizycie u Kleina mówił powoli. Zdenerwowałam się. Czy Klein zeznaje w tej sprawie?? Jeśli nie, to powinien. I jakkolwiek uważam, że Murray też jest winny w tej sprawie (to wszystko, co robił, co się działo, te leki, butle z tlenem <masakra>, galony propofolu itd.), głównie realnego niewykwalifikowania, zaniedbań, głupoty... tak Klein siedzi razem z nim w tym g..nie i też powinien odpowiedzieć przed sądem, być pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
Nie jestem fanką Kleina, jednak spróbujmy trzymać się faktów.
Tuż po śmierci MJ prowadzono śledztwo przeciwko Kleinowi i 6 innym lekarzom. Ukarano tylko dentystę z Vegas, który przeprowadził u Michaela w obecności anestezjologa zabieg stomatologiczny w znieczuleniu ogólnym a jego gabinet nie był do tego przystosowany, ukarano również jakiegoś drugiego lekarza, którego nazwisko nie zostało podane do wiadomości publicznej. Klein natomiast został współpracownikiem agencji rządowej FDA (Food and Drug Administration).
Podczas śledztwa nie znaleziono żadnych dowodów jego winy.
Autopsja wykazała, iż w organizmie MJ nie wykryto żadnego Demerolu i nie ma on żadnego związku z jego śmiercią. Demerolu nie było również w domu Michaela. W systemie Micheala były tylko te leki, do których podania przyznał się Murray.

Co do propofolu, on fizycznie nie uzależnia, więc trudno zrozumieć argumenty Murraya, że próbował odzwyczaić MJ od propofolu, podając mu wysoce uzależniające benzodiazepiny.

Co do dążenia Michaela do autodestrukcji, jak to możliwe, że człowiek, który od 20 lat jest lekomanem i nadużywa różnych specyfików w chwili śmierci ma wszystkie organy wewnętrzne zdrowe? Coroner podczas perliminary hearing określił stan zdrowia Michaela jako "excellent".

Dodam jeszcze, że ja się nie boje słowa "lekoman" czy "uzależniony", to niestety przypadłość większości wielkich tego świata. To tylko ludzie, wielcy, utalentowani ale jednak tylko ludzie.
Awatar użytkownika
akaagnes
Posty: 1224
Rejestracja: sob, 07 lut 2009, 23:13
Skąd: Lublin

Post autor: akaagnes »

Dora123, dowodów nie znaleziono na wiele zbrodni tego świata... Tu nie o to chodzi, że MJ nie miał demerolu w domu. Ale mnie się wydaje, że jak wychodzę od lekarza w gorszym stanie, niż do niego przyszłam, chwieję się i nie mogę samodzielnie zejść po schodach, to coś tu nie gra i trudno byłoby mi uwierzyć, że ten lekarz mnie leczy, chce dla mnie dobrze.(A to jak wiadomo na razie z zeznań nie zdarzyło się raz, czy dwa, tylko wiele razy). Może Klein nie był wcześniej tak głupi jak Murray, żeby z sypialni Michaela robić hurtownię medyczną itd., ale ja twierdzę, że ma swój duży udział - pośredni chociażby - w tej sprawie.
Dora123 pisze:Co do dążenia Michaela do autodestrukcji, jak to możliwe, że człowiek, który od 20 lat jest lekomanem i nadużywa różnych specyfików w chwili śmierci ma wszystkie organy wewnętrzne zdrowe? Coroner podczas perliminary hearing określił stan zdrowia Michaela jako "excellent".
Też mnie to dziwi i kupy się generalnie nie trzyma. ;]
Ostatnio zmieniony czw, 29 wrz 2011, 15:11 przez akaagnes, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
La_Pantera_Rosa
Posty: 401
Rejestracja: wt, 01 gru 2009, 20:32

Post autor: La_Pantera_Rosa »

Przeciez Michael byl uzalezniony od demerolu .....

pojawiaja sie niescislosci.... Raheem stwierdzil ze Michael nie zyl juz w domu w takim razie po co go wiezli do szpitala ?? Wtakiej sytuacji wywozi sie nieboszczka w worku i tyle a nie wiezie do szpitala i podlacza do rurek i nie wiem po co ta koszula byla jesli cpr robi sie na gole cialo jak juz...
Z drugiej strony Raheema nie ma nigdzie na nagraniu ze szpitala a jechal tam z Amirem moze wywiozl Murraya tam gdzie sie zaszyl na 2 dni bo Murray doszpitala pojechal karetka wiec nie mial samochodu...

ale to sa czyste teorie... co do nagrania: nie chcialam go sluchac ale zmusil mnie do tego tvn :/ dobrze ze zdjecia nie pokazali....jesli nie musicie to nie sluchajcie, bo to nagranie mna szczerze wstrzasnelo dlaczego nikt mu nie pomogl.... woleli sie bogacic na Michaelu zamiast uratowac mu zycie.
Ain't no sunshine when he's gone :(
Dora123
Posty: 11
Rejestracja: czw, 07 kwie 2011, 19:15

Post autor: Dora123 »

La_Pantera_Rosa pisze:Przeciez Michael byl uzalezniony od demerolu .....
Pytanie, czy przez cały czas? Język angielski ma tu dwa terminy "drug addiction" i "drug dependency". Skutkiem ubocznym brania Demerolu jest "drug dependency".
pojawiaja sie niescislosci.... Raheem stwierdzil ze Michael nie zyl juz w domu w takim razie po co go wiezli do szpitala ?? Wtakiej sytuacji wywozi sie nieboszczka w worku i tyle a nie wiezie do szpitala i podlacza do rurek i nie wiem po co ta koszula byla jesli cpr robi sie na gole cialo jak juz...
Na miejscu był lekarz (Murray), który twierdził, iż wyczuwa puls. Przybyli na miejsce ratownicy nie mogli negować słów doktora, mimo, iż sami stwierdzili zgon, mieli obowiązek przewieźć MJ do szpitala, bo tego domagał się lekarz.
triniti
Posty: 468
Rejestracja: pt, 30 paź 2009, 14:09

Post autor: triniti »

Tu nie o to chodzi, że MJ nie miał demerolu w domu.

Właśnie o to chodzi. Michael musiałby przyjmować Demerol codziennie..

Jak To Klein sprytnie wymyślił, ze nie znaleziono w domu Demerolu?
- hmmmm, to już raczej jakieś siły pozaziemskie musiały zadziałać.
Smooth jazz
Posty: 155
Rejestracja: pn, 17 lis 2008, 10:21
Skąd: Katowice

Post autor: Smooth jazz »

http://www.forum.mjpolishteam.pl/viewto ... c&start=15

Raheem nie był uprawniony do tego by to oceniać.Co do koszulki-W Polsce przykrywa się prześcieradłem a tam zakładają koszulkę to się nazywa po prostu szanowanie człowieka też po jego śmierci.
Awatar użytkownika
akaagnes
Posty: 1224
Rejestracja: sob, 07 lut 2009, 23:13
Skąd: Lublin

Post autor: akaagnes »

Z drugiej strony Raheema nie ma nigdzie na nagraniu ze szpitala a jechal tam z Amirem moze wywiozl Murraya tam gdzie sie zaszyl na 2 dni bo Murray doszpitala pojechal karetka wiec nie mial samochodu...
Faheem był w szpitalu, ze 2 razy przecież było go widać na monitoringu. Tylko nie mógł sobie ogólnie przypomnieć co robił jak z tego holu wyszedł. ;p Wg Amira dom Jacksona był zamknięty przez kilka godzin jak była tam policja i detektywi. Samochód Murray'a do wieczora stał na podjeździe.

La_Pantera_Rosa pisze:pojawiaja sie niescislosci.... Raheem stwierdzil ze Michael nie zyl juz w domu w takim razie po co go wiezli do szpitala ?? Wtakiej sytuacji wywozi sie nieboszczka w worku i tyle a nie wiezie do szpitala i podlacza do rurek i nie wiem po co ta koszula byla jesli cpr robi sie na gole cialo jak juz...
Oni wszyscy coś tam kręcą, tak mi się wydaje przynajmniej. Skoro ani Murray ani ochrona nie znała prawidłowego CPR, to jak mogli stwierdzić, że Michael już nie żyje? - to raz. Przecież mógł być po prostu nieprzytomny i nie oddychać, mieć zapaść, a to wcale od razu nie oznacza zgonu. Ciągle nie wiem (proszę mnie uświadomić, jeśli ktoś wie) czy ratownicy, którzy przyjechali na miejsce stwierdzili zgon? Wydaje mi się, że nie,więc dlatego zamiast wzywać koronera, aby na miejscu stwierdził zgon (a tak być powinno w przypadku, gdyby wtedy naprawdę już nie żył), zabrali go do karetki (a raczej wozu strażackiego;p) i podjęli prawidłową resuscytację, a następnie, już w szpitalu reanimację). I tak wreszcie dochodzę do punktu, gdzie zgadzam się z Tobą, Pantera, że skoro stwierdzili zgon - a zapewne wtedy leżał na stole medycznym,czy jakkolwiek się to fachowo nazywa - bez ubrania, popodłączany do monitorów mierzących funkcje życiowe, to skoro im zgasł to nie widzę sensu ubierania go w koszulę, umieszczania na łóżku szpitalnym, przykrywania i robienia zdjęcia. Bez sensu, nawet w Ameryce. Denata przykrywa się folią lub prześcieradłem, potem pakuje w *takie coś, nazwy fachowej nie znam,a nie chcę mówić 'wór'* i zawozi do koronera, kostnicy, czy gdziekolwiek tam jeszcze. Dziwne to wszystko dla mnie. I pamiętam jak *wtedy* na CNN zaryzykowali teorię, że Michael jest w śpiączce... Tak przez jakiś czas twierdzili. To by już bardziej kupy się trzymało i zdjęcie by było bardziej zrozumiałe, bo mogli je zrobić właśnie, gdy stwierdzili, że jest w tej śpiączce czy czymkolwiek, ale ma funkcje życiowe jeszcze jakieś (stąd m.in .ta rurka w jego ustach i to coś na ręku)... więc wychodziłoby na to,że to nie jest "pośmiertne" zdjęcie.

Weźcie mi to sensownie wytłumaczcie, bo ja nie rozumiem inaczej. ;p
Awatar użytkownika
La_Pantera_Rosa
Posty: 401
Rejestracja: wt, 01 gru 2009, 20:32

Post autor: La_Pantera_Rosa »

ja slyszalam ze Raheem moeil ze nie ma go na nagraniu ale moze zle zrozumialam...zdawalo mi sie ze Armir cos krecil w 2 momentach kiedy byl pytany o to samo, ale teraz nie jestem w stanie sobie juz przypomniec. Czernoff jest swietny (it's possible x500) te pytania byly beznadziejne i tylko denerwowaly ... pytania w co byl ubrany Murray tego i tego dnia...
z ta resuscytacja. Jesli to byli ratownicy medyczni to lekarz jest chyba od nich wyzej stopniem i jesli "uwazal" ze Michael zyje to musieli go posluchac jak dla mnie to byl tylko pretekst zeby sie uplynnic.
Ain't no sunshine when he's gone :(
Awatar użytkownika
akaagnes
Posty: 1224
Rejestracja: sob, 07 lut 2009, 23:13
Skąd: Lublin

Post autor: akaagnes »

La_Pantera_Rosa pisze:z ta resuscytacja. Jesli to byli ratownicy medyczni to lekarz jest chyba od nich wyzej stopniem i jesli "uwazal" ze Michael zyje to musieli go posluchac jak dla mnie to byl tylko pretekst zeby sie uplynnic.
Niezależnie od tego jaki lekarz jest na miejscu zdarzenia, gdy przyjeżdżają ratownicy medyczni, mają oni obowiązek sprawdzić wszystko od początku, ponieważ stan nieprzytomnego człowieka zmienia się ciągle i w każdej chwili sytuacja może się zmienić. Tym bardziej muszą sprawdzić, że dysponują wiedzą, umiejętnościami i profesjonalnym sprzętem! do ocenienia parametrów życiowych poszkodowanego --- tak mnie przynajmniej uczono na kursie. :)
Awatar użytkownika
anialim
Posty: 1460
Rejestracja: wt, 18 wrz 2007, 2:54
Skąd: z Guadalupe

Post autor: anialim »

Temat był wałkowany od czerwca 2009.
Ratownicy nie mogli podjąć decyzji o stwierdzeniu zgonu, ponieważ w są w hierarchii niżej od lekarza - w tym przypadku Murray'a. Decyzji nie mogą podjąć też będący w kontakcie z ratownikami lekarze z UCLA - bo na miejscu jest lekarz: Murray. Murray przekonuje, że przez chwilę czuł puls. Twierdzi, że MJ jest w takim stanie tylko chwilę, a on prowadził CPR.
Zatem dopóki MJ nie trafił do szpitala, to Murray podejmował decyzje - a on chciał jechać do szpitala.
Na marginesie: MJa zabrano karetką, nie wozem strażackim.
akaagnes pisze:skoro im zgasł to nie widzę sensu ubierania go w koszulę, umieszczania na łóżku szpitalnym, przykrywania i robienia zdjęcia.
Bo w poczekalni czekała rodzina i małe dzieci, które być może chciałyby się pożegnać? (obojętnie, czy po to, by np. napisać później o tym w swojej książce - akurat czytam Jeramine'ową...).
Zdjęć robiono na pewno więcej. W końcu w tamtej chwili nikt nie wiedział, co się stało, mnie nie dziwi dokumentowanie sprawy.

Zdjęcie widziałam tylko podczas mowy prokuratora, nie będę do niego wracać, zatem nie biorę udziału w żadnych analizach.
La_Pantera_Rosa pisze:Przeciez Michael byl uzalezniony od demerolu .....
Pytaniami o Kleina, chcą to wykazać obrońcy Murraya.
Awatar użytkownika
Louie
Posty: 188
Rejestracja: śr, 01 lip 2009, 19:26
Skąd: Warszawa

Post autor: Louie »

Odróżnijmy uzależnienie psychiczne od fizycznego. Od opioidów można być uzależnionym psychicznie i/lub fizycznie. Odstawienie leku, od którego jest się uzależnionym fizycznie powoduje objawy somatyczne, a nawet psychozę. Potrzebny jest odwyk, stopniowe zmniejszanie dawek itd.

Przy uzależnieniu psychicznym odstawienie leku nie jest zagrożeniem dla zdrowia, co nie oznacza, że osoba uzależniona nie będzie dążyć do przyjęcia kolejnej dawki czy nie będzie odczuwać z powodu jej braku silnego dyskomfortu. Nie można np. być fizycznie uzależnionym od hazardu, ale problem uzależnienia od hazardu jest dobrze rozpoznany. Zmierzam do tego, że Michael nie musiał być w 2009 roku uzależniony fizycznie od demerolu (co prawdopodobnie miało miejsce w latach '90), a mógł być uzależniony psychicznie. W takiej sytuacji nie dziwi fakt, że nie przyjmował leku w sposób ciągły, a jedynie kilka razy w tygodniu.

Swoją drogą... Jeśli Klein chciał jedynie znieczulić pacjenta do zabiegu, to chyba nie było najrozsądniejszym używanie leku, od którego ten pacjent był w przeszłości uzależniony. Opioidy nie są jedyną istniejącą grupą leków przeciwbólowych!!! To tak jakby podać alkoholikowi kieliszek wódki na zatrucie pokarmowe...

Nie jestem lekarzem (niech mnie jakiś lekarz poprawi), ale z tego co się orientuję, to akurat leki opioidowe nie powodują strasznego spustoszenia w organizmie. Heroina np. jest chemicznie bardzo zbliżona do endorfin wytwarzanych przez organizm ludzki...
You're just another part of me

In this way are we learning
Or do we sit here yearning
For this world to stop turning round
It’s now or never
ODPOWIEDZ