Kaem pisze:Prosiłbym o obszerne wyjaśnienie, dlaczego zwolennik Get It Together patrzył na mord na swoim faworycie i nawet nie kiwnął palcem w obronie.
Gdyby się tak jednak złożyło, dziwnym zbiegiem okoliczności, że to było do mnie... nie twierdzę oczywiście, że tak jest, gdzieżbym śmiała, ale gdyby jednak...
... napisałam, że "Get It Together" jest muzycznym absolutem Jackson 5. A jako nie-uczestnik nie chciałam się posuwać do gróźb samobójczego ataku terrorystycznego podczas zlotu miłośników "Third Album", a jest to chyba w tym momencie jedyny sposób aby kogoś do czegoś przekonać :] Jako uczestnik, oczywiście, to właśnie bym zrobiła.
"GIT" brzmi jakby był napisany przez Michaela, brzmi jak młodszy brat "Destiny". Tak jakby piosenki z tego albumu złożyły się na powstanie "Shake Your Body". Album jest, że tak powiem, na maksa odjechany, nie słychać na nim, że dzieci śpiewają piosenki napisane dla nich przez kogoś innego. Rytm hipnotycznego psycho-funky wprowadza w trans, żeby od czasu do czasu obudzić energicznym disco. Plus pobrzmiewa mi tu jakaś tęsknota za tym co się działo w białym, rock'n'rollowym świecie lat 70., a wiadomo co się wtedy działo... magia. Głównie czarna... To nawet nie kwestia tego, co na "GIT" zostało napisane, ale tego jak to zostało zintepretowane.
A kiwać palcem w obronie będę niedługo. I to intensywnie :)
Nijak się do tego wszystkiego mają "Third Album" i "Maybe Tommorow". Ale mogło być gorzej. Na tym pierwszym jest więcej fajnych (:-P) piosenek. Ale to nie głos.
Morał jest taki, że trzeba Jackson 5 słuchać i już, i się zachwycać, i badać, zwłaszcza w momencie, kiedy główna gwiazda tego show aktualnie "muzycznie kona. Albo już nie żyje"
Ech... chill out...