Xander pisze:
Odwalcie się od Break of Dawn i Butterflies!!!
Ostro pojechałeś Xander, ale się zgadzam!
Jeszcze Speechless objęłabym okresem ochronnym na tym etapie głosowania.
W ogóle mam wrażenie, że za chwilkę wymienicie tutaj do eliminacji całą tracklistę
No Ok...
To teraz napiszę coś, przez co prawdopodobnie narażę się przynajmniej połowie forum
Pierwsze trzy utwory z Vince'a brzmią jak syjamskie trojaczki z poważną wadą wrodzoną...
/oczywiście w przenośni mówię, żeby to jakoś zobrazować.
Płytka wszak jest "dziecięciem" Michaela ;) /
Puste, płaskie, plastikowe, pozbawione duszy i smaku pseudo-r'n'b w najgorszym wydaniu... to nie jest dla mnie Michael!
Jakiś Marsjanin śpiewający w manierą wokalną Michaela - TAK... ale nie on!
Sama sztuczność i nic więcej.
Pamiętam swoją reakcję, kiedy kupiłam płytkę i pierwszy raz próbowałam ją odsłuchać:
Un
breakable... no ok. eksperyment z nowoczesnością, rozumiem ;)
Heart
breaker... zaraz, zaraz... ale to już było... nawet tytuł podobny :/
Czy to aby na pewno
drugi utwór? Kurcze, a może ten
pierwszy jeszcze się nie skończył... :/ ?
W najgorszym wypadku... przez pomyłkę, zamiast nowego albumu Króla kupiłam jakiegoś mega-maxi-singla
Invincible... Michael człowieku, co Ty źeś najlepszego zrobił????
Oczadziałeś chyba! Zaprzedałeś duszę diabłu, czy jak?!
Jeszcze jeden taki kawałek i płytka marnie skończy... paragon jest, to może nawet w sklepie przyjmą
Boję się słuchać dalej...
Boję się włączyć czwórki...
Boję się...
Naprawdę się boję...
i...
JEST!
Break Of Dawn
Jestem nawet w stanie wybaczyć Michaelowi to trzecie
break, w czwartym z kolei utworze na płycie, bo BOD to miód dla mojego przeokropnie przerażonego serca
/rzecz jasna nie mówię o tekście/
Zwątpienie w możliwości Michaela było tylko chwilowe... na szczęście!
Później na płycie / według mnie zaznaczam! / dzieje się coraz lepiej :)
Pierwszej trójki nie mogę zdzierżyć do tej pory. Utwory mi się zlewają.
/co za kretyn wpadł na pomysł umieszczenia tych piosenek tak blisko siebie?! /
Możliwe, że to kwestia słabej znajomości języka angielskiego... nie wiem... trudno wyrokować...
Do dzisiaj tak mam, iż słysząc któregoś z "braci syjamskich" - np. na MJowisku muszę się chwilkę zastanowić, zanim poprawnie przyporządkuje tytuł.
Po 7 latach od wydania płyty! Tragedia...
Można by było z powodzeniem zrobić z tej trójki jeden PORZĄDNY mix i wsio!
Może dzięki temu na album dostałby się GENIALNY!!!!
Shout
Wiem, że Shout wyeliminowało You Are My Life...
Tylko kurcze... w przeciwieństwie do tej bezpłciowej pierwszej trójki w You Are My Life są uczucia.
Sporo cukru w cukrze. Fakt!
Tyle, że według mnie to właśnie JEST prawdziwy Michael.
Wiadomo w jakim momencie życia się znajdował wydając Invincible...
Nie wątpię, iż o swojej miłości do dzieci mówi / śpiewa szczerze.
Wierzę mu.
Pytanie tylko, czy umieszczanie tych wynurzeń na płycie było właściwym posunięciem...
Cóż, sprawa do indywidualnego rozpatrzenia przez każdego z nas/Was
Mnie You Are My Life, czy The Lost Children absolutnie przekonuje, zaś
Unbreakable, Heartbreaker, Invincible to zakalce tego albumu
Jego NAJSŁABSZE punkty. Ja takiego Michaela nie kupuję!
Takie coś, każda jedna gwiazdeczka pokroju r'n'b może sobie nagrać!
Biorąc pod uwagę dzisiejsze / znaczy się te sprzed 7 lat... to chyba już wczorajsze... / standardy, pewnie z powodzeniem wtargałaby to na listy przebojów...
O sile tego albumu stanowią
BALLADY!
One nadają klimat. One czarują. One są duszą i esencją płyty.
Zaryzykuję nawet stwierdzenie, iż są pośród nich perły, dla których można stracić głowę, majątek, czy też przegrać własnego(własną) męża(żonę) w kasynie
.
NAJpiękniejsze nutki, KIEDYKOLWIEK wyśpiewane przez Michaela...
Jeśli ktoś nie lubi ballad, bo dajmy na to kłócą się z jego temperamentem :]
Woli Michaela w szybkich, energetycznych, drapieżnych utworach... nie pojmie potęgi Invincible.
To dla mnie jasne, jak słońce :)
I na tym na razie zakończę swoją dyskusję.
P.S. Czy jest na 4um choć jedna osoba, która zgodzi się z tym, co napisałam powyżej :>
P.S. 2 - Jeśli Michael chce wrócić i zatrząść muzycznym światem nie może wydać drugiego Vince'a...
Przynajmniej na chwilę obecną... Musi być ostry, drapieżny, twardy! Rytmicznie przycisnąć wszystkich do muru!
P.S. 3 - Póki co wstrzymuje się od typowania. Obserwuje rozkład Waszych głosów... Jeszcze tu wrócę ;)