Od kiedy jesteś fanem?
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
Ja jestem fanką MJ od jego śmierci. Żałuję, że tak późno się nim zainteresowałam, ale nigdy wcześniej nie miałam do tego okazji. Z tego co widze nie jestem jedyną osobą na tym forum, która zainteresowała się twórczością Michaela po jego śmierci, chociaż większość z was od dawna się nim interesuje i bardzo to szanuję.Spotykam na tym forum fanów z wieloletnim stażem, którzy mają jakieś przeżycia, wspomnienia związne z Michaelem i często im zazdroszcze. Nie wiem co o mnie myślicie, ale nazywam się go fanką chociaż cały czas nie wiem czy powinnam.
''Another day has gone
I'm still all alone
How could this be
You're not here with me
You never said goodbye...''
I'm still all alone
How could this be
You're not here with me
You never said goodbye...''
-
- Posty: 558
- Rejestracja: śr, 17 wrz 2008, 17:58
- Skąd: Warszawa / Nasielsk
Ekhem.
Może ja również cokolwiek powiem na ten temat...
Zainteresowałam się tak na poważnie muzyką Michaela w 2007 roku.
To była szalona fascynacja. Moja "wielka love"
To była zima.
Brat nagrał mi przez przypadek na płytę z rapem - "Billie Jean".
Stojąc w progu nagle przeszył mnie bit tej piosenki.
Upuściłam pusty talerz, który rozbił się pod moimi stopami.
To był okres w moim życiu, kiedy nie posiadałam jeszcze internetu.
Więc męczyłam się na wszelkie spsoby, by zdobyc każdy urywek z gazety,
a brata (ciotecznego) błagałam wręcz codziennie o nagranie jakiegoś utworu.
Z każdym poznanym nowo utworem, zakochiwałam się w tej muzyce.
Pamietam, że najbardziej szaloną miłością na początku obdarzyłam utwór "Smooth Criminal"
Będąc samemu w pokoju, oglądałam filmiki na telefonie, które nakręciłam siedząc przed telewizorem. Wypatrując Michaela na - E! , Vh1, Vivie czy 4fun.tv ...
Mama postawiła mi wybor wcześniej:
- telewizja kablowa
- internet
Wybrałam kablówkę. Nie wiem czemu... Może dlatego, że wolałam wypatrywac z niecierliwością kolejnych klipów i poznawac MJ'a wolniej, lecz dokładniej.
No i potem przyszedł internet.
No i zbierałam wszystkie unreleased przez rok (których mam multum w swoich zbiorach) ....
To było moje główne zajęcie.
Jej... Cóż to za czasy... Brałam nawet zwykłe zapinki od pasków, by przyszywac je do ramoneski, upodobnic się choc trochę do stylu Bad.
A potem kupowanie różnych munduropodobnych kurtek... MJ'owych butów, kapeluszy, lotek...
No tak mi zostało do dzisiaj.
Na codzień ubieram się właśnie tak. Czasami idąc ulica ludzie krzyczą do mnie:
"Michael"
A czasem
"Robot"
Oj, nasłuchałam się w czasie mojego fanowania.
Jednak z czasem, to fanowanie przerodziło się w szczerą miłośc i sentyment.
Dlatego strasznie mocno przeżywam tę śmierc.
No ale... To chyba na razie tyle.
Jakby ktoś miał jakieś pytania, to proszę bardzo :)
Może ja również cokolwiek powiem na ten temat...
Zainteresowałam się tak na poważnie muzyką Michaela w 2007 roku.
To była szalona fascynacja. Moja "wielka love"
To była zima.
Brat nagrał mi przez przypadek na płytę z rapem - "Billie Jean".
Stojąc w progu nagle przeszył mnie bit tej piosenki.
Upuściłam pusty talerz, który rozbił się pod moimi stopami.
To był okres w moim życiu, kiedy nie posiadałam jeszcze internetu.
Więc męczyłam się na wszelkie spsoby, by zdobyc każdy urywek z gazety,
a brata (ciotecznego) błagałam wręcz codziennie o nagranie jakiegoś utworu.
Z każdym poznanym nowo utworem, zakochiwałam się w tej muzyce.
Pamietam, że najbardziej szaloną miłością na początku obdarzyłam utwór "Smooth Criminal"
Będąc samemu w pokoju, oglądałam filmiki na telefonie, które nakręciłam siedząc przed telewizorem. Wypatrując Michaela na - E! , Vh1, Vivie czy 4fun.tv ...
Mama postawiła mi wybor wcześniej:
- telewizja kablowa
- internet
Wybrałam kablówkę. Nie wiem czemu... Może dlatego, że wolałam wypatrywac z niecierliwością kolejnych klipów i poznawac MJ'a wolniej, lecz dokładniej.
No i potem przyszedł internet.
No i zbierałam wszystkie unreleased przez rok (których mam multum w swoich zbiorach) ....
To było moje główne zajęcie.
Jej... Cóż to za czasy... Brałam nawet zwykłe zapinki od pasków, by przyszywac je do ramoneski, upodobnic się choc trochę do stylu Bad.
A potem kupowanie różnych munduropodobnych kurtek... MJ'owych butów, kapeluszy, lotek...
No tak mi zostało do dzisiaj.
Na codzień ubieram się właśnie tak. Czasami idąc ulica ludzie krzyczą do mnie:
"Michael"
A czasem
"Robot"
Oj, nasłuchałam się w czasie mojego fanowania.
Jednak z czasem, to fanowanie przerodziło się w szczerą miłośc i sentyment.
Dlatego strasznie mocno przeżywam tę śmierc.
No ale... To chyba na razie tyle.
Jakby ktoś miał jakieś pytania, to proszę bardzo :)
When we meet again, I'll ask you how you're doing
And you'll say fine and ask me how I'm doing
And then I'll lie and I'll say ordinary, It's just an ordinary day.
And you'll say fine and ask me how I'm doing
And then I'll lie and I'll say ordinary, It's just an ordinary day.
- JoannaTempest
- Posty: 167
- Rejestracja: wt, 01 wrz 2009, 13:44
okresy 1990...masakra ile to lat temu,ale cieszy bylem swiadkiem na przykd zcegos takiego jak transmisja na zywo koncertu z Monachium na sat1 w 1992 i wszystkeigo co nastapilo po drodze w karierze Michaela,co prawda pamietam czasy jak w sklepach mozna bylo dostac jedynie kasete magnetofonowa albo koszulke ale bylo to cos pamietliwego dla mnie.W okresie 1991-92 niemalze cala spolecznosc byla zachwycona mikiem,widizlem ludzi w jego koszulkach,gdy szedlem na zakupy z mama ludzie mieli reklamowki an zakupy z mj...zcasami mozna takie trafic na allegro ze zdjeciem z okladki bad:)jego muzyka rozbrzmiewala na ulicznych bazarach a ludzie niemalze tanzcyli na ulicach...taki byl swiat gdy jego muzyka trafiala w wiekszej czesci do polski,ludzie sie nim zachwcali...do zcasu oskarzen w 93...wszystko ucichlo ludzie bali sie przyznac ze go uwielbiali...zostali ci tylko prawdziwi ktorzy w niego niezwatpili i sluchaja i kupuja jego plyty po dzis dzien...pozdrawiam wszystkich tych ktorzy beda nimi na zawsze.
p.s-koncert na bemowie to najwspanialszy dzien w moim zyciu...to wygladalo jak cos prostokatnego co przylecialo z kosmosu,emanowalo swiatlem...miloscia do tych setek tysiecy ktorzy patzreli sie w nie i zaniesli ta milosc do innych...pozdrawiam (to cos prostokatnego to wyglad calej sceny)
p.s-koncert na bemowie to najwspanialszy dzien w moim zyciu...to wygladalo jak cos prostokatnego co przylecialo z kosmosu,emanowalo swiatlem...miloscia do tych setek tysiecy ktorzy patzreli sie w nie i zaniesli ta milosc do innych...pozdrawiam (to cos prostokatnego to wyglad calej sceny)
"He is my passion..."
Hej jestem fanką od początku lat 90. W radio usłyszałam Thrillera i całkowicie zatraciłam się w tej muzyce. Mieszkałam na wsi, więc bardzo trudno było mi zdobyć jakiekolwiek informacje o Jego muzyce. Nawet sobie nie wyobrażacie jakie to uczucie dostać od Mikołaja pierwszą w życiu kasetę Michaela. Do dzisiaj nie mogę zapomnieć tego uczucie. Muzyka Michaela towarzyszyła mi i nadal towarzyszymi w najważniejszych momentach życia
od 1995 roku - kiedy na jedyncie leciał taki program dla cos jak MINI PLAYBACK SHOW - gdzie dzieciaki udawały swoich ulubionych wykonawców. Pamietam że w JURY siedziała miedzy innymi DANUTA RINN...i kiedyś oglądnełam odcinek gdzie pewnien chłopak "śpiewał" Dirty Diana - kiedy usłyszałam tą piosenkę oszalałam i chodziłam mowiąć MATKOOOOO BOSKA KTO TO ŚPIEWAAAAAAA????? i tak MJ pojawił się w moim życiu - od DD wszystko sie zaczeło i do dziś jest to moja ukochana piosenka oraz teledysk. Potem Tato mi kupił u ruskich na bazarze kasete VIDEO (wtedy jeszcze DVD nie istnialy)z koncertem z Bukaresztu ktory oglądałam milion razy oraz MOONWALKERA. Były kasety, płyty single, lata mijały ja dorastalam, zmieniały sie priorytety a ON zawsze był w moim sercu, sledziłam na bierząco jego twórczość, karierę, życie...szykowałam się na koncert do Londynu, nie zdązyłam.....I jedyne co żałuję że tak późno się zalogowałam na tym forum chociaż czytałam regularnie od ok. roku.
Being crazy is a lonely road, but I've got only one life to live.
No ja jestem nowym fanem a dokładnie od 5 miesięcy.Wcześniej to lubiłem jego muzykę ale nie byłem takim fanem co wszystko o nim wiem.Zainteresowałem się nim w dniu jego śmierci to od razu muzyka,teledyski dostałem jakiegoś szału na jego punkcie ale nadrabiam wszystkie zaległosci związane z jego osobą.
Annie Are You Ok
So, Annie Are You Ok
Are You Ok, Annie
So, Annie Are You Ok
Are You Ok, Annie
-
- Posty: 10
- Rejestracja: sob, 17 paź 2009, 19:10
- bittersweetlady
- Posty: 55
- Rejestracja: pt, 27 cze 2008, 18:30
- Skąd: Słupsk
Ja jestem fanką Michael'a od jakichś 3 lat. Miłością do Niego zaraziła mnie moja ciocia, która jest fanką od dobrych parudziestu lat. Dzięki naszej wspólnej pasji bardzo zbliżyłyśmy się do siebie, często przesiadujemy razem i rozmawiamy na różne tematy związane z MJ. W jej towarzystwie czuję się jak z koleżanką, osobą równą mi wiekiem, mimo tego, że dzieli nas różnica wieku ok. 25-30 lat. Na początku zawsze pożyczała mi swoje płyty itp., bo jeszcze nie miałam swoich.
Teraz właśnie też wybieramy się razem na This Is It.
:)
Teraz właśnie też wybieramy się razem na This Is It.
:)
hi
O Michaelu wiedziałam od zawsze, w kazdym filmie muzycznym czy nawet w Shrek'u jest o Mike'u. Miałam-mam jego najwieksze przeboje na MP3 choc od jego śmierci znam całą jego dyskografie od A-Z i juz po 20s. trwania piosenki moge powiedzieć jej tytuł.
Moi rodzice nie przepadaja za Michaelem.
Po jego smierci czuje się dziwnie pusta..
Moi rodzice nie przepadaja za Michaelem.
Po jego smierci czuje się dziwnie pusta..
I'll never let your part, for you're always in my heart [*]