Page 173 of 986

Posted: Tue, 29 Apr 2008, 23:27
by dzina
Cry
Trzymam kciuki za TLC i Speechless. :)

Posted: Tue, 29 Apr 2008, 23:28
by MJfanTASTIC
Nie mam litości ani taryfy ulgowej dla... The Lost Children nenene nic mnie w tym songu nie porywa, no nic nul nada :ziew:

Posted: Tue, 29 Apr 2008, 23:30
by Maverick
Heartbreker to ciekawie skomponowany utwór. Eksponuje unikalną umiejętność wynajdywania nowych, dziwnych dźwięków i łączenia ich w całość, która brzmi naprawdę frapująco.

Rzecz w tym, że Łamaczka Serc jest... bez serca.

Keamie, pokazywanie mi sprawności kompozycyjnej i technicznej Michaela mnie nie przekona, bo ja to widzę. Proszę mi emocje pokazać w tym utworze, który ani razu mnie nie porwał.

Nawet "Cry" mnie z raz czy dwa poruszył...

No, to ja czekam :))))

Posted: Tue, 29 Apr 2008, 23:33
by Maro
Heartbreker to ciekawie skomponowany utwór. Eksponuje unikalną umiejętność wynajdywania nowych, dziwnych dźwięków i łączenia ich w całość, która brzmi naprawdę frapująco.
W podkładzie jest pocięty bit Michael'a,nie komputerowy ale zagrany na bicie z jego ust.

Posted: Tue, 29 Apr 2008, 23:41
by kaem
nie wiem jak keam... Heartbreaker jest do tańca, nie do przeżywania. Podobnie jak choćby Dangerous czy Don't Stop.... Nawet moją intencją nie było pokazanie sprawności technicznej czy kompozycyjnej Michaela, bo Heartbreker jest w tej dziedzinie tylko dowodem rzemiosła i bycia odtwórczym. Nie ma w nim nic niezwyklego i nawet dziwnego, jak się w 2001 roku miało jakieś pojęcie o tym co się dzieje w muzyce.
To po prostu fajny kawałek do tańca. Nie jest tak groteskowy, jak np. Privacy. To już coś.

Posted: Tue, 29 Apr 2008, 23:58
by Maverick
Sorry, literówka, niezłośliwa i z rozpędu.

Ja nie pragnę nic przeżywać jakoś ponad normę. Chęć do tańca to też jakieś odczucie, ale nawet takiego Heartbreaker mi nie funduje. Żeby był choć groteskowy... ale nie, to tylko zwykła, dobra piosenka do słuchania.

Nie na temat, ale... "Dangerous" Cię nie rusza? :podejrzliwy: :knuje:

Posted: Wed, 30 Apr 2008, 0:12
by tancerz
2000 Watts tekst do bani...
MJfanTASTIC wrote:Nie mam litości ani taryfy ulgowej dla... The Lost Children nic mnie w tym songu nie porywa, no nic nul nada
A mnie wręcz przeciwnie aż ciarki przechodzą podczas :

"Home with their fathers,
Snug close and warm, loving their mothers
I see the door simply wide open
But no one can find thee " :nerwy:

Co kto lubi ;)

Posted: Wed, 30 Apr 2008, 0:13
by kaem
Maverick wrote::podejrzliwy: :knuje:
nocoty... Na Dangerous wszystko rusza. Za 1 wyjątkiem, ale to w swoim czasie. Tymczasem sio od Heartbreaker. Chcę wiedzieć, jak zestawiasz resztę.

Posted: Wed, 30 Apr 2008, 0:20
by Maverick
tancerz wrote:2000 Watts tekst do bani...
:podejrzliwy:

Jak to?! Co w tym tekście dokładnie jest nie tak?

Toż to dzieło sztuki jest.
kaem wrote:Na Dangerous wszystko rusza. Za 1 wyjątkiem
Zgadzam się z Tobą. Chyba pierwszy raz :happy:

Posted: Wed, 30 Apr 2008, 0:21
by kaem
A nie drugi? TLC...

Posted: Wed, 30 Apr 2008, 0:26
by Maverick
Drugi.

Kaem, I think this is the beginning of a beautiful friendship :]

Ale nie chwalmy dnia... zgoda co do ilości rypnie się przy określeniu zawartości.

Posted: Wed, 30 Apr 2008, 0:28
by ZAQ84
homesick wrote:MUZYKA DO WINDY...w tym jest dobry R. Kelly
Ten tekst mnie rozwalił :smiech:
Ale i tak głosuję na The Lost Children nenene
Piosenka sympatyczna, ale na płytę mi nie pasuje, bardziej na singiel np. Cry ;-)

Posted: Wed, 30 Apr 2008, 1:43
by Lika
No i nie załapałam się na jedną rundkę...
homesick wrote:o matko...

znow widze, ze bedzie rzeznia.
Nie dziwi mnie to.
Od początku było do przewidzenia, iż rozczłonkowywanie Invincible doprowadzi do krwawej jatki - jakiej nikt tu wcześniej nie widział na oczy... :/
Zastanawiam się, czy dla dobra ogółu nie powinno się jednak zabronić fanom stosowania takich praktyk.
To tak, jakby porwać banknot 100-dolarowy na kilkanaście części i potem wmawiać komuś, że nic nie stracił na wartości... :wariat:

Invincible żyje, oddycha, nokautuje emocjonalnie całością. Tylko i wyłącznie całością.
Głosując w tej rundzie postanowiłam stosować taktykę wskazywania "mniejszego zła" - cokolwiek to znaczy...

Działa. Groźnie bywało, ale faworyci jeszcze żyją :]
homesick wrote: Speechless...nie zebym przepadala..ale to taki wyjatkowy kawalek, nie ma takiego drugiego..i tu nawet da sie wiele wybaczyc. zlitujcie sie jeszcze z odstrzalem.
...i tylko dlatego Cry
Mandey wrote: "Whatever Happens" wygra? Nigdy.
Musi. W przeciwnym razie stracę wiarę w ludzkość :>
kaem wrote: Po odsłuchu wczoraj uważnie płyty na odludziu przyznaję, że płyta Invincible jest niedościgniona- jeżeli chodzi o wokalną interpretację. Nigdy wcześniej Michael nie różnicował tak swojego śpiewu- za to brawa. Rzekłbym nawet, że poza Be Not Always, She's Out Of My Life i może Billie Jean, nie było w śpiewaniu Michaela nawet tak prostej piosenki, jak choćby Butterflies, tyle pasji.
BINGO! Cieszę się, że to napisałeś. Zaskoczyłeś mnie. Nie spodziewałam się tego po Tobie Kaem ;)
Właśnie dlatego tak kocham tę płytę! Dlatego dałabym się za nią pokroić! Właśnie z tego powodu w mojej osobistej klasyfikacji jest baaardzooo wysoko. Tuż obok nieśmiertelnego Dangerous.
Vincek to dla mnie emocjonalna bomba i wokalny majstersztyk!!
Niczego więcej mi do szczęścia nie potrzeba.

Widocznie mało wymagająca jestem :]

Właśnie "wyprania z emocji" boję się najbardziej, jeśli chodzi o nową płytę...
Drżę o to, że wszystko będzie wykalkulowane, zimne, sztuczne... Bezduszne, jak remiksy z T25... a my bijąc się w piersi - będziemy tęsknić i wzdychać za namiastką prawdy w infantylnych piosenkach o dzieciach...
kaem wrote: Pokusiłbym się też o tezę, że rozrzut oddawanych głosów pokazuje słabość płyty.
Hmm... Ciekawa teza. Tylko dlaczego od razu słabość?
Według mnie nie oznacza to nic ponadto, iż poziom płyty jest mniej więcej wyrównany
Abstrahując już nawet od Vincka.
Każda inna / nie ważne kiepska, czy genialna... / płyta poddana analizie-mogłaby w efekcie zostać tak drobiazgowo rozstrzelana, gdyby brakowało na niej zdecydowanych, wyróżniających się faworytów.
Lepiej się powstrzymać od nadinterpretacji ;)

W ogóle jakiegoś lenia mam i nie chce mi się za bardzo pisać w tym wątku...
Aż sama się sobie dziwię. Myślałam, że będę się bardziej najeżać ;P
W rundzie przed-vinckowej chwilami prawie-monolog ze sobą toczyłam :wariat:
Ja chyba nie lubię tłoku... :diabel:
Teraz nas tu tyle. Męczcie się. Chętnie Was poczytam :D
Zwłaszcza, że naprawdę nie lubię mówić o muzyce w sposób opisowo obszerny! Wbrew pozorom... :>

Na koniec głęboko nurtujący mnie problem :knuje:
Maverick - rzecz mi spokoju nie daje. Dlatego pytam...
Co z tym Twoim wpisem dotyczącym omawianego ewenementu, powstającym rzekomo od "od wpisu Kaema" :]

Będzie? Nie będzie?

Wyżyjesz się emocjonalnie tu i teraz?
Nie ja jedna drżę z niepokoju i podniecenia, jak sądzę :party:

Posted: Wed, 30 Apr 2008, 1:48
by Willy
To nie był czas na Don't Walk Away jak i na Cry też jest jeszcze za wcześnie, a widzę że powoli szykuje się na nią zamach. Ja wiem, że to kolejny song o ratowaniu świata, młodsza, niedojrzała siostra Man In The Mirror i to może niektórym przeszkadzać ale mimo wszystko jest to klasyczny Michael Jackson z lat 90-tych - ala beatboxowy podkład, wspomniana tematyka, chórki, ładna melodia. Ja to kupuję i lubię Cry po prostu. Wyszedł na singlu, był teledysk, chyba nie przez przypadek.
Powinienem w takim razie głosować na TLC bo wygląda na to, że w tej rundzie będzie to największy konkurent Cry ale głos oddam na utwór który też już kilka razy zapunktował - Butterflies. Nie trafia do mnie i praktycznie nigdy jej nie słucham. Może wokalnie stanowi ciekawostkę ale co z tego skoro słuchanie tej pełzająco-dukanej kompozycji mnie męczy.
A Heartbreaker...Heartbreaker miażdży. :] Zdecydowanie jedna z lepszych pozycji na płycie a może i mój faworyt a już na pewno najlepsza z tych wszystkich nowoczesnych elektroniczno-mechaniczno-industrialnych kawałków których na płycie jest kilka. Ten szybki pulsująco-bouncujący podkład, sposób w jaki zaśpiewane są zwrotki, prosty ale uzależniający refren, bridge i następujący po nim rap, "Auuu" w czwartej minucie, 13 sekundzie :], zabawy dzwiękami pod koniec. To wszystko składa się na nieprzeciętność Heartbreaker'a. No i jak napisał kaem kawałek zdecydowanie taneczny.

Posted: Wed, 30 Apr 2008, 1:58
by Maverick
Lika wrote: Będzie? Nie będzie?

Wyżyjesz się emocjonalnie tu i teraz?
Nie wyżyję się tu i teraz.
Będzie.

Lika, Ty zagłosowałaś na Cry, czy nie, bo w końcu nie wiem czy to z Twojego wpisu wynika?

Zaraz mi oczy wypadną... idę spać.

Pozwolę sobie jeszcze tylko zgodzić się z Willym w kwestii zabaw dźwiękiem - rewelacyjne, to prawda.

Cry - 7 (z Liką)
TLC - 6
Speechless - 5