Ja tam go kocham i wszysy z mojego otoczenia wiedza o tym ze go bardzo bardzo uwielbiam koledzy mnie wkurzaja bo dzisiaj wymyslili ze niedlugo to bedzie gazeta "Ułóż Michaela Jacksona" wkurzylam sie bo gadaja glupoty ;/ ostatnio bilam sie z moja niby koleznaka ale jej juz od dawna nie lubie ;/ o to ze powiedziala ze Michaela jast gejem a wszyscy dobrze wiemy ze tak nie jest. Denerwuje mnie to bo dla moich kolegow jest to smieszne ze ja lubie Michaela wymyslaja jakies glupie zarty czasem sa nawet smieszne i sie sama zaczynam z nich smiac ale nie z Michaela tylko z ich glupoty i ze maja takie pomysly... Mowia ze im sie podoba jego muzyka i ze ma za****sty glos i wogole jego ruchy to sa poprostu nie do opisania i z tym sie zgadzam ale tez mowia ze on jest pedofilem bo zgwalcil dzieci a ja juz tyle rzeczy czytalam na ten temat i ja wiem ze on tego nie zrobil i im mowie to mnie nie chca sluchac ;/ mowia ze to przez to ze on ma tyle kasy i ze przekupil sedzie itd... nie potrafie ich zrozumiec dlaczego oni sie z niego wysmiewaja z jego operacji, z tego ze sie wybielil i mowia ze sie wstydzil tego ze jest murzynem ;/ (napewno mu zazdroszcza kariery pieniedzy i jego zycia bo tego to chyba kazdy mu zazdrosci )ja go kocham za to kim byl i jest.... a ich zdanie mnie nie obchodzi... (ale sie rozpisalam)KrwawaMerry pisze:Chciałam was zapytać jak sobie radzicie z krytyką rówieśników na temat Michaela?? Czy przyznajecie się do tego, że jesteście fanami?? Czy wasi kumple wiedzą, że go lubicie, jeśli tak, co oni na to??
Otoczenie a Michael
Moderatorzy: DaX, Sephiroth820, MJowitek, majkelzawszespoko, Mafia
- LoveMichaelJackson
- Posty: 21
- Rejestracja: pn, 03 mar 2008, 15:17
Re: koledzy kontra Michael
"Mówili - "Jak Jackson!"
Jeśli chodzi o mnie to dokładnie calutka klasa 2B (liceum) (łącznie 35 osób) wie, że moim idolem jest Michael Jackson. Wiedzą ze na komórce mam tylko jego, na każdej imprezie chcą Michaela właśnie dla mnie - bym pokazał styl Jacksona. Moonwalka robie zawsze gdy się nudzę - już się do tego przyzwyczaili. Mam kolege, który zna sie na dobrej muzie, tańczy i ma wielki szacunek dla MJ, drugiemu z kolei pożyczam płyty (ostatnio Thriller 25 - oby oddał całego). Moja koleżanka również lubi jego twórczość, za to moja dziewczyna, która zarzeka się ze w życiu go nie polubi, jest tak czesto i intensywnie majkelizowana przeze mnie, że na urodziny kupiła mi płyte MJ, a sama przegrała Invincible na komputer twierdząc, że ten album jest najlepszy! No cóż gdybym jej tyle nie opowiadał o Michaelu...
Jedynie kiedy w telewizji mówili, że Michaelowi odpada warga, coś gadali że się rozpada, ale ja im już to delikatnie tłumaczyłem. Nie ważne czy uwierzyli. Na pewno wiedzą, że mogą sie spodziewiać rysunków Michaela na tyłach zeszytów i wielu innych akcentów Michaelowych.
Gdy kupiłem sobie w New Yorkerze okularki - mówili - "Jak Jackson!". Szacunek jest i tak 35 osób musi lubić Michaela - choć wiem, do więcej niż połowy nie przenikne...
A na dniach w mojej szkole ogranizowany jest konkurs piosenki angielskiej i czego się dowiedziałem? Ze jakiś ziomek będzie tanczył i śpiewał do Bille Jean! I co mam się cieszyć, płacząc ze to nie ja!? Ech no nie wytrzymam. Wkurzyłem się... (zadrość bije z moich myśli).
Jeśli chodzi o mnie to dokładnie calutka klasa 2B (liceum) (łącznie 35 osób) wie, że moim idolem jest Michael Jackson. Wiedzą ze na komórce mam tylko jego, na każdej imprezie chcą Michaela właśnie dla mnie - bym pokazał styl Jacksona. Moonwalka robie zawsze gdy się nudzę - już się do tego przyzwyczaili. Mam kolege, który zna sie na dobrej muzie, tańczy i ma wielki szacunek dla MJ, drugiemu z kolei pożyczam płyty (ostatnio Thriller 25 - oby oddał całego). Moja koleżanka również lubi jego twórczość, za to moja dziewczyna, która zarzeka się ze w życiu go nie polubi, jest tak czesto i intensywnie majkelizowana przeze mnie, że na urodziny kupiła mi płyte MJ, a sama przegrała Invincible na komputer twierdząc, że ten album jest najlepszy! No cóż gdybym jej tyle nie opowiadał o Michaelu...
Jedynie kiedy w telewizji mówili, że Michaelowi odpada warga, coś gadali że się rozpada, ale ja im już to delikatnie tłumaczyłem. Nie ważne czy uwierzyli. Na pewno wiedzą, że mogą sie spodziewiać rysunków Michaela na tyłach zeszytów i wielu innych akcentów Michaelowych.
Gdy kupiłem sobie w New Yorkerze okularki - mówili - "Jak Jackson!". Szacunek jest i tak 35 osób musi lubić Michaela - choć wiem, do więcej niż połowy nie przenikne...
A na dniach w mojej szkole ogranizowany jest konkurs piosenki angielskiej i czego się dowiedziałem? Ze jakiś ziomek będzie tanczył i śpiewał do Bille Jean! I co mam się cieszyć, płacząc ze to nie ja!? Ech no nie wytrzymam. Wkurzyłem się... (zadrość bije z moich myśli).
"Mój tata nie jest wariatem"
Jak to moja mama kiedyś stwierdziła, mój tata jest "przesłuchiwaczem muzyki". Zagłębiając sie w to wyrażenie, muszę wam powiedzieć, że sam nie wiem o co dokładnie jej chodziło. Czy bardziej o to, że od zawsze lubił dobrą muzykę (szczególnie jazz), ma wiele płyt ( z 300 - kiedyś więcej) i on już dobrze wie co jest warte uwagi (mam to po nim) - czy może bardziej chodziło jej o to, że interesuje sie sprzętem audio, i zrobi wszystko by jego wzmaczniacz i kolumny grały tak czysto jak górska rzeka. Gdy sprawdza jakoś swojego grającego urządzenia, nigdy nie przesłucha żadnej piosenki do końca - zawsze poprawi coś przy kabelku, pogrzebie w środku sprzętu i wróci na środek kanapy, ktory musi być rownież po środku odległości kolumn i na odpowiedniej wysokości (myśle, że tu chodzi o wpadania do uszu wszystkich dźwieków ) Tak czy owak domyślacie sie już, że gdyby on nie zaakceptował Michaela - poczulbym rozgoryczenie. Na szczęście wie co jest świetną muzyka i choć nie słucha go tak często jak ja, a nawet nieco rzadziej - sam kupuje mi płyty i czatuje na okazje wciskają mi coś innego - równie extra. To dzieki niemu gardzę mp3 i kocham czysty dźwięk CD.
Mama zaś zawsze była przeciwna wszelkim wariacjom taty, który przeszkadzał jej oglądac telewizję. Ona ma swoje ulubione włoskie piosenki, których słucha rzadko braku czasu. A w stosunku do Michaela ma stosunek obojętny, nigdy z nią o tym nie rozmawiam, widziala moje płyty - nie jest niczemu przeciw. Wiem, że oglądała kiedyś American Dream i wie trochę o dzieciństwie MJ.
In conclusion - rodzice szanują moj gust muzyczny, mama nadal nie interesuje się MJ, a tata zaczął tworzyć kable głośnikowe z czystego srebra o nieskazitelnie czystej barwie dźwięku - 100% lepszej od dobrej firmy - i nadal czyha na smaczki z dawnych wydań MJ. Cieszy się pewnie, że idę w jego ślady.
P.S. Mój tata nie jest wariatem - to hobby :)
Jak to moja mama kiedyś stwierdziła, mój tata jest "przesłuchiwaczem muzyki". Zagłębiając sie w to wyrażenie, muszę wam powiedzieć, że sam nie wiem o co dokładnie jej chodziło. Czy bardziej o to, że od zawsze lubił dobrą muzykę (szczególnie jazz), ma wiele płyt ( z 300 - kiedyś więcej) i on już dobrze wie co jest warte uwagi (mam to po nim) - czy może bardziej chodziło jej o to, że interesuje sie sprzętem audio, i zrobi wszystko by jego wzmaczniacz i kolumny grały tak czysto jak górska rzeka. Gdy sprawdza jakoś swojego grającego urządzenia, nigdy nie przesłucha żadnej piosenki do końca - zawsze poprawi coś przy kabelku, pogrzebie w środku sprzętu i wróci na środek kanapy, ktory musi być rownież po środku odległości kolumn i na odpowiedniej wysokości (myśle, że tu chodzi o wpadania do uszu wszystkich dźwieków ) Tak czy owak domyślacie sie już, że gdyby on nie zaakceptował Michaela - poczulbym rozgoryczenie. Na szczęście wie co jest świetną muzyka i choć nie słucha go tak często jak ja, a nawet nieco rzadziej - sam kupuje mi płyty i czatuje na okazje wciskają mi coś innego - równie extra. To dzieki niemu gardzę mp3 i kocham czysty dźwięk CD.
Mama zaś zawsze była przeciwna wszelkim wariacjom taty, który przeszkadzał jej oglądac telewizję. Ona ma swoje ulubione włoskie piosenki, których słucha rzadko braku czasu. A w stosunku do Michaela ma stosunek obojętny, nigdy z nią o tym nie rozmawiam, widziala moje płyty - nie jest niczemu przeciw. Wiem, że oglądała kiedyś American Dream i wie trochę o dzieciństwie MJ.
In conclusion - rodzice szanują moj gust muzyczny, mama nadal nie interesuje się MJ, a tata zaczął tworzyć kable głośnikowe z czystego srebra o nieskazitelnie czystej barwie dźwięku - 100% lepszej od dobrej firmy - i nadal czyha na smaczki z dawnych wydań MJ. Cieszy się pewnie, że idę w jego ślady.
P.S. Mój tata nie jest wariatem - to hobby :)
- grzechu jackson
- Posty: 86
- Rejestracja: śr, 02 sty 2008, 14:34
- Skąd: Z Neverland :) A co?!
U mnie koledzy mnie i Michaela krytykują chociaż jeden ma go w telefonie na wygaszaczu. I jak sie go spytałem dlaczego go ma to on odpowiedział że niema innego wygaszacza, chociaż ja wiem ze ma.
I koledzy mówią do mnie ze ja się zakochałem w dziewczynach od nas z klasy i się im podlizuje, chociaż tak niejest.
I koledzy mówią do mnie ze ja się zakochałem w dziewczynach od nas z klasy i się im podlizuje, chociaż tak niejest.
Napisałem również, że mój tata od zawsze lubił dobrą muzykę (szczególnie jazz) - co odrazu eliminuje hip hop, który jest zaraz po disco polo i techno najdenniejszą formą muzyki . Tata to bardziej klasyk - lubi wykonawców którzy grali za jego czasów i robią to do teraz - a wiekszosć jest mniej znana. To po prostu trzeba lubić.grzechu jackson pisze:To znaczy że słucha wszystko co mu wejdzie do ucha?!Xander pisze:Jak to moja mama kiedyś stwierdziła, mój tata jest "przesłuchiwaczem muzyki"
Nawet HIP-HOP?
Poczekaj aż pójdziesz do szkoły ponadgimnazjalnej. Ludzie bedą bardziej wyrozumiali i mądrzejsi. Pojawią się rózne gusta i guściki. Podstawówka i gimnazjum nie zaakcpetuje osoby, która ma coś w sobie i innteresuje sie czymś jednym. Dzieci po prostu jeszcze tego nie potrafią zrozumieć :)grzechu jackson pisze:U mnie koledzy mnie i Michaela krytykują chociaż jeden ma go w telefonie na wygaszaczu. I jak sie go spytałem dlaczego go ma to on odpowiedział że niema innego wygaszacza, chociaż ja wiem ze ma.
I koledzy mówią do mnie ze ja się zakochałem w dziewczynach od nas z klasy i się im podlizuje, chociaż tak niejest.
- grzechu jackson
- Posty: 86
- Rejestracja: śr, 02 sty 2008, 14:34
- Skąd: Z Neverland :) A co?!
- LoveMichaelJackson
- Posty: 21
- Rejestracja: pn, 03 mar 2008, 15:17
Tak macie racje najgorszy problem jest z tymi ktorym nie da sie nic wytlumaczyc! Ja moich kolegow i kolezanki tez proboje zmajkelizowac nawet niektorzy go polubili a niektorzy nadal twierza ze to jest "pedal"(nie wiem jakie maja podstawy do takiego myslenia;/) i ze sie wybiela ;/ gadaja bzdury i nie potrafia pojac ze to nieprawda ale oczywiscie to im najabarziej w nime nie pasuje ;/
GIVE IN TO ME :*
- Liberian Girl
- Posty: 315
- Rejestracja: pn, 31 mar 2008, 21:28
- Liberian Girl
- Posty: 315
- Rejestracja: pn, 31 mar 2008, 21:28
Postokroc powtarzam; jak bedziesz gonić to zaczną uciekać. Nic na silęgrzechu jackson pisze:ja niestety musze się kłócic z kolegami że Michael jest królem popu
I nie ma sie co złościć że nie słuchają Michaela. W koncu nie każdy jeden motylowaty może być paziem królowej
Na docinki jest jeden niezwycięzony sposob, czyli brak reakcji. To bedzie wyrafinowane okrucieństwo z Twojej strony:)
Po za tym szkola to specyficzna instytucja i bywa ze kolegom a nauczycielom w szczegolnosci pszeszkadza przedzialek po lewej stronie, zamiast po prawej lub odwrotnie.
Jesli chodzi o mnie podstawowowka to swego czasu najgorsze miejsce na ziemi zaraz po liceum. Na trzecim plasuje sie muzyczna. Wymieniac dalej??
- LoveMichaelJackson
- Posty: 21
- Rejestracja: pn, 03 mar 2008, 15:17
Niektorzy maja cos przeciwko temu ze uwielbiam Michaela... ale sa tez tacy ktorzy to potarfia docenic ;] najgorsze jest tak jak juz powiedzialam ze wbija sobie jakas glupote do glowy ktora uslyszeli w tv albo przeczytali na jakiejs stronce w necie i to jets najwazniejsze a tyle roznych glupot pisze prasa na temat Michaela. Ostatnio przeczytalam jakis artykul naszczescie nie byl negatymwny w stosunku do Michaela :D Tlumacze kazdemu ze on tyle zrobil dla muzyki na calym swiecie i jest autorytetem dla tylu znanych gwiazd a tacy polscy hiphopowcy(nie mam nic przeciwoko Hip- Hopowi xD) nic nie zrobili tak waznego i co to sa za gwiazy a Mike ma na swoim koncie wiele nagrod ktore swiadcza o tym kim on tak naprwde jest. :)) Mam takie pytanko czy to prawda ze Mike ma chorobe (vitaligo- czy jakos tak;]) bo wczoraj przeczytalam o tym. Jesli tak no to dlaczego wszyscy twierdza ze sie wybiela ?? Chyba od tego czasu co jest coraz bielszy to nie bylo takiej medycyny jak teraz? :D Ehhh... teraz to nawet w tych wszystkich gazetkach ktore kupuje nie dadza zadnego plakatu ani wywiadu z MJ ;/ i jak to tak mozna...... ;/;/ BUZIACZKI :*:*:*
GIVE IN TO ME :*
- Final Cloud
- Posty: 399
- Rejestracja: sob, 18 lis 2006, 19:13
- Skąd: Reykjavik
- Dangerous_Dominika
- Posty: 530
- Rejestracja: pn, 10 mar 2008, 19:42
- Skąd: Łodź ;D
przez Michaela stracilam przyjaciela...
moj ex-przyjaciel raczej nigdy nie narzekal na to ze slucham Michaela...a tu jak go dzisiaj napadlo, ze MJ to pedal, gwalciciel, ze sie wybielil...nie wiedzilam co zrobic patrzylam sie na niego jak na idiote.a na koniec powiedzial...wybieraj albo Jackson albo ja...po tym zdaniu jeszcze bardziej mnie wrylo...no bo w koncu jak on moze mi wybierac kogo mam sluchac a kogo nie...no to mu powiedzilam ze jesli chce sie miec przyjaciela to trzeba szanowac jego poglady i upodobania...i ze nie pozwole zeby ktos kto uwaza sie za mojego przyjaciela probowal mnie zmieniac(mniej wiecej taki byl kontekst mojej wypowiedzi)
no wiec pozegnalam swojego przyjaciela Michala (a w sumie jaka zbierznosc imion Michal i Michael)
moj ex-przyjaciel raczej nigdy nie narzekal na to ze slucham Michaela...a tu jak go dzisiaj napadlo, ze MJ to pedal, gwalciciel, ze sie wybielil...nie wiedzilam co zrobic patrzylam sie na niego jak na idiote.a na koniec powiedzial...wybieraj albo Jackson albo ja...po tym zdaniu jeszcze bardziej mnie wrylo...no bo w koncu jak on moze mi wybierac kogo mam sluchac a kogo nie...no to mu powiedzilam ze jesli chce sie miec przyjaciela to trzeba szanowac jego poglady i upodobania...i ze nie pozwole zeby ktos kto uwaza sie za mojego przyjaciela probowal mnie zmieniac(mniej wiecej taki byl kontekst mojej wypowiedzi)
no wiec pozegnalam swojego przyjaciela Michala (a w sumie jaka zbierznosc imion Michal i Michael)
"Jestem
Powątpiewaniem w sens
Formą ponad treść
Bywam protestem, planem B
I wlepką w metrze" - HEY
Powątpiewaniem w sens
Formą ponad treść
Bywam protestem, planem B
I wlepką w metrze" - HEY
- LoveMichaelJackson
- Posty: 21
- Rejestracja: pn, 03 mar 2008, 15:17
Hehe... Ale to jest w pewnien sposob powiazane A tak apropo to dzisiaj mi kolezanka z klasy dowalila swietny tekst xD CO MICHAEL TAKIEGO ZROBIL? ze moze byc autorytetem dla wielu ludzi no to zaczelam jej tlumaczyc a ona mi z tekstem ze ON JEST NIKIM no to sie troszke w...kurzylam ;/ jak ona tak moze wogole mowic ;/ Mowie ze nie potrafi docenic tego co on robi bo mu zazdrosci ;/ debilka jedna no tak sie na nia dzis zdenerwowalam ze masakra ;/ jeszcze nikt mnie tak nie zdenerwowal mowieniem o MJ a ja jestem bardzo wrazliwa jak obraza go ktos w mojej obecnosci xD
GIVE IN TO ME :*