Page 19 of 20

Posted: Mon, 04 Oct 2010, 20:05
by kaem
Talitha wrote:Nie chcę by płyta przypominała brzmieniowo albumy Akona czy Ne-Yo.
Też tego nie chcę. To ubiegły sezon byłby właśnie.
Jakby to poszło w kierunku nu-soulu- klasycznie właśnie, z odwołaniami do przeszłości, jak choćby Erykah Badu czy tegoroczne odkrycie, Janelle Monae, wszelkie moje członki stają na baczność i głosują za.
"Invincible"wówczas, prawie 10 lat temu była płytą z najwocześniejszym R&B wtedy
Uważam, że to był regres, do klimatów typu Toni Braxton i TLC, modnych 6 lat temu. Nowoczesny r'n'b w 2001 roku to był stosunkowo mało znany wtedy Timbaland z Missy Elliott.

Posted: Mon, 04 Oct 2010, 20:14
by Margareta
Talitha wrote:
Wybacz kaem mi się dzisiejsza muzyka nie podoba, to jakieś tanie "tiki tiki" w tle doprowadza mnie do szału. A i obserwując lasta, wielu młodych ludzi skłania się ku słuchaniu starszego brzmienia, bo jest po prostu lepsze, bardziej wyraziste. Klasyka nie wychodzi z mody, tym bardziej ta majkelowa. Nie chcę by płyta przypominała brzmieniowo albumy Akona czy Ne-Yo. To pójście na łatwiznę, ci chłopcy nie doprowadzają niczego do perfekcji. Jeśli w tle mają pobrzękiwać takie tanie grzechotki i elektroniczne piski to ja dziękuję.

Piszę, to oczywiście w odniesieniu do smaku jaki narobił nam Another Day, a nie Xsape, za którym także nie przepadam.
Coś w tym jest. Kiedy czytam komentarze na YT pod takimi właśnie klasycznymi piosenkami, to wielu ludzi narzeka na współczesny plastik i woli właśnie je. Ja także podpisuję się pod tymi opiniami. Ostatnio np. słucham więcej Marvina Gaye'a i uważam, że był artystą doskonałym - w moim przekonaniu nie nagrał żadnego słabego kawałka (co niestety zdarzyło się Michaelowi).
Po wysłuchaniu "Hold My Hand" z Akonem obawiam się, że Michael niestety mógł popełnić więcej takich kiksów i gdzieś zatracić to co w nim najlepsze. Nie zdziwię się jeśli te kawałki zabrzmią tak jakby nagrał je Akon albo jemu podobni. No chyba, że Akon w jego przekonaniu to genialny artysta i zechciał zabrzmieć tak jak on - dla moich uszu jest zbyt drażniący.
kaem wrote: Jakby to poszło w kierunku nu-soulu- klasycznie właśnie, z odwołaniami do przeszłości, jak choćby Erykah Badu czy tegoroczne odkrycie, Janelle Monae, wszelkie moje członki stają na baczność i głosują za.
Moje również, marzy mi się Michael powracający do soulu... :love:

Posted: Mon, 04 Oct 2010, 21:13
by thewiz
Ja byłam załamana poziomem Thrillera 25. Jeżeli fantastyczni Will I am czy Kanye West totalnie polegli w zderzeniu z muzyką Michaela, to ja nie widzę nadziei dla tej płyty. Chyba, że zostaną wybrane utwory bardzo dobre i dokończone. Kto wie, może gdzieś tam coś na kształt Shout czy 2000 Watts się uchowało.

Co do Invincible, to gdyby choć 1 % artystów z top 100 Billboardu robiło kawałki na tym poziomie, to świat muzyczny miałby się o niebo lepiej. Myślę, że Mike nie chciał z tym albumem nagrać czegoś na wskroś nowoczesnego. Myślę, że celowo chciał zrobić pomost pomiędzy nowym a starym. Że odwołania do przeszłości były zamierzone, a efekt w postaci kawałków typu YRMW to udowadnia. Płyta nie była IMO toporna, lecz łącząca stare z nowym z naciskiem na tradycję. Wątpię, by Mike chciał robić przewrót w stylu Dangerous. Potwierdza to moim zdaniem wydalenie z płyty w ostatniej chwili Shout.

Na nowy album nie czekam w ogóle. To już za miesiąc ta premiera ma być? Podejrzewam, że obejdzie mnie w równym stopniu co Thriller 25, z tą może różnicą, że ten album kupię.

Jeśli będą zbyt daleko majstrować przy piosenkach MJa, to będzie to największa katastrofa ;-(. To ja już wolę wersje niedokończone.

Widzę bardzo trudne zadanie dla tych ludzi, co to przy albumie pracują. MJ mógł do poszczególnych utworów pozostawić dziesiątki różnych ścieżek. Myślę, że w tym galimatiasie trudno się połapać...l.

Posted: Mon, 04 Oct 2010, 21:35
by zu
Tak naprawdę scenariusze możliwe są wszelkie. Może to być koszmarek wydawniczy a'la King of Pop plus fatalne piosenki przerobione na współczesną modłę. Może to być tez klasyczny Michael, bardzo przyjemny w odbiorze, przy którym nie gmerano zbytnio. Może być miks. A może dadzą nam coś zupełnie nietuzinkowego, czego Michael dopiero próbował. Cholera wie.

Z tą szufladą u Michaela może być różnie. Bo jeśli na pytanie "Jaka jest Twoja ulubiona piosenka z HIStory?" Michael odpowiada "You Are Not Alone", to ja sobie życzę słuchać JEDYNIE jego szuflady.

Posted: Mon, 04 Oct 2010, 21:46
by Margareta
Ja nawet nie słuchałam "Thrillera 25", ze strachu przed tym, że wyrządzą tym piosenkom krzywdę. Znam tylko "Billie Jean" w remiksie Kanye'go Westa (na szczęście nie włączył tam rapu) i "Startin' Somethin'" z wokalem Akona (na szczęście nie tak przerażająco zawodzącym jak zazwyczaj) i już te dwa remiksy utwierdzają mnie w przekonaniu, że ta płyta nie była potrzebna nikomu z wyjątkiem samych remiksujących którzy chcieli się na legendzie tej płyty dorobić. Uważam, że klasyczne dzieła lepiej zostawić w spokoju takimi jakie są. Chociażby z szacunku dla ich autorów.
Michael właśnie chciał albumu na wskroś nowoczesnego - producent proponował mu powrót do dawnego brzmienia, ale on widocznie chciał tych wszystkich nowinek brzmieniowych. Nie chciał powrotu do przeszłości, myślał naprzód. Po "You Rock My World" czy "Butteflies" widzę jednak, że jednak zasugerował się w jakimś stopniu jego propozycjom bo mimo modnego wtedy akcentu na rytm, mają posmak dawnego disco i soulu. Wydaje mi się teraz, że nagrał "Invincible" taki jaki jest bo właśnie takiego brzmienia chciał i w sumie chwali mu się to, że robił to na co miał ochotę w danym momencie.
Jeżeli te nowe piosenki będą na poziomie "Another Day" to okay, ale nie będę piała z zachwytu. Kawałek melodyjny, zwłaszcza refren, chociaż dreszczy nie mam.

Posted: Thu, 07 Oct 2010, 20:02
by yarek
Ciekawe czy zamierzają robić "pośmiertne duety" takie jak Freddiego Mercury z Davidem Bowie czy Dusty Springfield z Anne Murray...

Posted: Thu, 07 Oct 2010, 21:52
by a_gador
Maverick wrote:Gatica uważa, że album będzie sukcesem, ale nie usłyszymy niczego olśniewającego. "Są to bardzo dobre i niezłe piosenki, ale nie genialne. Dlatego sam Michael nigdy ich nie wydał".
No i nie ma sztucznego podgrzewania atmosfery. Studzi facet emocje i dobrze, choć z powyższych Waszych postów wynika, że nie musi. Ja też mam nadzieję, że z tą produkcją nie przesadzą, bo skoro piosenki mają pochodzić z Michaelowego kuferka ze skarbami, to żeby zachowały ten chropawy klimat, nieco patyny. Ja przynajmniej takie bym wolała, choć pewno sam MJ, by się ze mną nie zgodził.

Posted: Fri, 08 Oct 2010, 20:37
by Margareta
a_gador wrote: No i nie ma sztucznego podgrzewania atmosfery. Studzi facet emocje i dobrze, choć z powyższych Waszych postów wynika, że nie musi. Ja też mam nadzieję, że z tą produkcją nie przesadzą, bo skoro piosenki mają pochodzić z Michaelowego kuferka ze skarbami, to żeby zachowały ten chropawy klimat, nieco patyny. Ja przynajmniej takie bym wolała, choć pewno sam MJ, by się ze mną nie zgodził.
Mnie także podoba się takie postawienie sprawy. Lepiej być mile zaskoczonym niż nastawiać się na wybitne dzieła i otrzymać piosenki które lepiej żeby pozostały nieopublikowane. Ja osobiście nie nastawiam się na trzęsienie ziemi, chociaż jak wszyscy jestem bardzo ciekawa tych kompozycji.

Posted: Fri, 29 Oct 2010, 14:19
by Abe
Czyżby mielibyśmy dostać nowy album MJ od Mikołaja
Michael Jackson New Album Out Soon :dance:

Posted: Sat, 29 Jan 2011, 14:46
by Pointrox
Dr. Freeze w wywiadzie którego udzielił dla MJFrance, wspomniał o "Blue Gangsta" i "A Place Without No Name". Najwyraźniej piosenki te pojawią się na nowym albumie, i będą unowocześnione.

O ile cieszy mnie wiadomość o tym, że jeden z najbardziej poszukiwanych utworów w końcu pojawi się na oficjalnym wydawnictwie, o tyle unowocześnianie aranżacji wywołuje dość mieszane uczucia. Mimo wszystko trzeba poczekać, aż pojawią się snippety, żeby móc ocenić, czy zabieg się powiódł.

I oby następny album obył się bez zgrzytów w postaci utworów z Jasonem Malachi :rocky:

Posted: Sat, 29 Jan 2011, 15:14
by Billie Jean
Q: Mówi pan "Wkrótce"? Jakieś szczegóły?
F: "A Place With No Name" i "Blue Gangsta" obie znajdą się na kolejnej płycie Michaela. "A Place With No Name" będzie różniła się od tej wersji, która wyciekła do Internetu, będzie uwspółcześniona. Zaś do "Blue Gangsta" dodałem więcej instrumentów. Spodziewajcie się więc czegoś nowego.
Czyli dramatu ciąg dalszy. Niech oni sobie robią remixy, ale najpierw powinni pokazać, jak utwory wyglądają naprawdę. To już będzie farsa, jeśli kolejne kawałki zostaną tak zniszczone jak Behind The Mask, Another Day i The Way You Love Me. Nie jestem w stanie pojąć, jak ci wszyscy producenci nie widzą niczego złego w przearanżowywaniu utworów artysty, który już nie żyje. Cała wizja gdzieś zanika, a wydaje się to jako ukończone piosenki z krótką adnotacją, jak jest w rzeczywistości. Optymistyczną mamy perspektywę, nie ma co. Może jakiś dobry człowiek wypuści kiedyś do sieci A Place With No Name w znanej nam wersji... Cała nadzieja w wyciekach.

Posted: Sat, 29 Jan 2011, 15:50
by drewno23
Dr Freeze powiedział, że "Wydana zostanie ostatnia wersja, nad którą wspólnie pracowaliśmy", więc nie powinniśmy się obawiać

Posted: Mon, 25 Apr 2011, 16:57
by Maverick
Nikomu się nie chce, to ja ruszę 4 litery ;]

Pojawiły się w necie jakieś dywagacje nt. nowego projektu płyty - "Legacy". Od momentu pojawienia się plotki już kilka razy zmieniała się wersja o co w sumie chodzi. Niemniej jednak jakiś tam kontakt z rzeczywistością może mieć info o trzech piosenkach, które mają się pojawić:

Rise Above It All - skomponowana przez Dr Freeze na Invincible. Ukńczona w części instrumentalnej, wokale prawdopodobnie nienagrane (pole do popisu dla panów C., czyż nie...)

D.I.E. - kompozycja z 2009 r., autorstwa Michaela i Neff-U. Mocny kawałek.

On My Anger - kompozycja Michaela i Riley'a na Invincible.

Dwa ostatnie tytuły nie brzmią dal mnie obco, ale jak zwykle, nie należy się przywiązywać do tych info.

Dodatkowo oczywiście mowa jest o pojawieniu się na nowym albumie "Blue Gangsta", "DYKWYCA", "STTR" , "APWNN" i "CGYWOOM".

Posted: Mon, 25 Apr 2011, 17:38
by Xander
To by była dopiero mocna płyta. Takie marzenie! Oczywiście pod warunkiem, że nie będzie żadnych oszustw. Cholera jeszcze Another Day w starej wersji i piękna, dojrzała płyta.

Takiego Michaela potrzebujemy, bez słodzików, miękkich bitów, piosenek dla nastolatków. Mocne brzmienie, toporne produkcje, krzyki i ograzmy! Kto jest za?

P.S. I piękne hymny śpiewane z energią na końcu...

Posted: Mon, 25 Apr 2011, 23:27
by Amelia
Jestem za orgazmami!

Boję się tylko jednego- ze słowem "uwspółcześniona" na ustach budzę się w nocy zlana potem.
A to irracjonalne, czy stare, dobre brzmienia nie mogą wpaść w ucho nowemu słuchaczowi? Oni myślą, że to niemożliwe.
Zresztą "Michael" nie zatrząsł w posadach sceną muzyczną.
Umówmy się, zdobył jako, tako dobrą sprzedaż tylko dzięki fanom.