MJPT

Jak już kiedyś pisałam, teraz przyszła kolej na trochę przesłodzone [jak dla mnie] motylki.
A że słowa dotrzymuję...
Butterflies
Akysz!

Głosuje na Privacy.
Nudna jest, już troche tego było.

W sensie tematyki - owszem. Ale pal sześć te nieszczęsne słowa! Głos, głos, głoś Michaela! I ta...energia.
Świetny utwór.

malakonserwa pisze:I ta...energia.

gdzie? energii tam tyle jakby dreptal w kisielu przez caly kawalek

gdzie? energii tam tyle jakby dreptal w kisielu przez caly kawalek

homesick, byłaś kiedyś na Woodstock'u? Widziałaś jak można energicznie 'dreptać', rzucać się i tarzać w kisielu?

homesick - energia w głosie! Energia w wokalu!

*
A wracając do głosowania - po raz kolejny wskazuję na Heartbreaker (to już się nudne robi :p).
Uzasadnienie kilka postów wcześniej.

malakonserwa pisze: homesick, byłaś kiedyś na Woodstock'u? Widziałaś jak można energicznie 'dreptać', rzucać się i tarzać w kisielu?

to zes trafila, bo bylam i to za czasow swietnosci polskiego Woodstocku i sie taplalam, bilam i latalam po calym polu atakujac ludzi blockiem...i bynajmniej nie robilam tego tak niemrawo jak Majkel ;)

Pewnie faworyt Bjork:

Cytat:
- What do you play when you're DJ'ing to really get people moving?

- You can't go wrong with Peaches. And Michael Jackson is bulletproof. I've been playing a song from his last album called "Butterflies." It's got gorgeous vocals. His ballads are, like, I mean, how cheesy can you get? But it's so good, you know?

oooo jak milo...sluchac Bjork dziatwo, bo sie zna kobieta na rzeczy !!!!!

i bynajmniej nie robilam tego tak niemrawo jak Majkel ;)

Słodki Jezu! Jeśli Mike jest w Privacy niemrawy, to mi już ręce opadają

oooo jak milo...sluchac Bjork dziatwo, bo sie zna kobieta na rzeczy !!!!!

O, to to!

Ja głosuję na PRIVACY.

Ze wszystkich utworów pełnych energii ten lubię najmniej.
Michael fajnie brzmi,to fakt, jednak melodia mnie w niej nie porywa.

znowu Butterflies

Heaven Can Wait

Heaven can wait ... żesz no odpadnij w końcu...

Heaven Can Wait
You Rock My World
Butterflies

To moje trzy typu do odstrzału. "Privacy" to dla mnie pozycja najmocniejsza, Michael nie jest w tym utworze "przeznaczona-dla-wypranych-odbiorcow-papka-ktorzy-pieja-przy-
tekstach-typu-umbrella-ella", tylko Michaelem, którego się nie wstydzę. Tekst utworu i sam utwór (muzyka) mógłbym przedstawić każdemu, od dzieciaka do dorosłego. Przy "Speechless", "Butterflies" itp. po prostu bym się wstydził.

Dziwią też argumenty "Ile można o dziennikarzach... itp.". Z tego co pamiętam to mało tego było, "Leave me alone", "Tabloid Junkee" i parę innych. A o miłości jest full i nikt nie narzeka, zwłaszcza, że od "The lady in my life", w którym mieliśmy "miłość rozświetlającą ciemności", zeszliśmy do "Speechless", w którym "miłość jest magiczna" (łał, padam z wrażenia [ironia]). Niech "YRMW" i "Butteflies" (które nie zwróciło mojej uwagi nigdy) na razie sobie zostaną. Głos na "Heaven can wait"

Jestem Zły!!! Czy To Nie Jest Przerażające, że w ogóle ktoś może Zagrażać mojej Prywatności? Oddałbym każde Pieniądze, żeby było inaczej. Ale niestety Nic Nie Jestem W Stanie Zrobić... a wy Zostawcie Mnie W Spokoju! Zapewne Nie Przestaniecie Dopóki Wam Nie Wystarczy. Mimo wszystko Nie Dbacie O Nas i o Michaela. Taka jest wasza Ludzka Natura? Z przykrością stwierdzam, że jest ona Koszmarna. Cokolwiek Się Stanie Nie Odchodźcie zbyt daleko. Trzeba Zacząć Coś Robić! Dlatego Chodźcie Razem - damy radę bronić się do ostatniej Kropli Krwi Na Tanecznej Podłodze Króla...

Także na Privacy jeszcze nie pora.

Zostaje przy HCW :D

Jeśli komuś sprawia to ból - polecam Morfinę;)

proszę, proszę.
Privacy -mój głos. chociaż kiedyś byłam zakochana w tych dźwiękach. ale ten tekst robi swoje.

Ja zostaję przy Heaven Can Wait